- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (134 opinie)
- 2 Nowy, 20. punkt widokowy w Gdańsku (37 opinii)
- 3 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (234 opinie)
- 4 Pajęczyny pełne larw na Zaspie (81 opinii)
- 5 Pełno usterek i pustostanów na dworcu (167 opinii)
- 6 Andrzej Duda dziękował strażnikom granic (276 opinii)
Jak upamiętnić Małgorzatę Dydek?
Nie żyje najlepsza polska koszykarka w historii, ale pamięć po niej musi pozostać. Zwłaszcza w Gdyni. Jest wiele okazji, by jej nazwisko na stałe wpisało się w strukturę Trójmiasta.
Była nie tylko ikoną polskiej koszykówki, ale też przemiłą osobą, uwielbianą przez kibiców. Jej otwartość jest godna podkreślenia tym bardziej, że w życiu nie miała lekko. Na boisku niemal każdy rzut wykonywała z rywalkami, zawieszonymi na rękach. Sędziowie przymykali na faule oczy, "bo przecież jest dużo wyższa"... Zaciskała więc zęby i grała dalej. W codziennym życiu też nie miała łatwo. W kinie zawsze siadała z tyłu, choć tego nie lubiła. Na szkolnych dyskotekach niewielu prosiło do tańca dużo wyższą dziewczynę, choć w towarzystwie była lubiana. Wymieniać można długo.
W Gdyni ma do dziś rzesze fanów. Ma też mieszkanie, bo lubiła to miasto. I miasto powinno być jej wdzięczne za rozsławienie go w całej Europie. Jak się odwdzięczyć?
Pierwszy pomysł to zmiana nazwy hali, w której grają gdyńskie koszykarki i koszykarze. Dziś nowa hala sportowo-widowiskowa nosi nazwę "Gdynia". Władze miasta tłumaczą, że to zabieg marketingowy.
Czy nie większym byłoby nadanie hali imienia Małgorzaty Dydek? W XXI wieku nie było żadnego sportowca, który bardziej rozsławiłby imię Gdyni. Poza tym taki fakt zainteresuje nie tylko kibiców w Polsce, ale także w Europie i USA, gdzie również była podziwiana. A o tym, że hala jest w Gdyni i tak wszyscy powiedzą...
Małgorzata Dydek nie pochodziła z Gdyni, ale wielu patronów ulic także. Może więc nazwać jakąś nową ulicę właśnie jej imieniem? Kibice już chcą, by Lotos Gdynia zastrzegł nr 12 z którym grała, a koszulka zawisła pod dachem gdyńskiej hali. Chyba nikt nie wyobraża sobie, aby ta inicjatywa nie została zrealizowana.
Ale trzeba pójść dalej, bo Małgorzata Dydek na to po prostu zasłużyła. Nie tylko klub powinien upamiętnić jej osobę, ale także - a może przede wszystkim - władze miasta. Możliwości jest cała masa: można zorganizować mecz gdyńskiej drużyny z koszykarkami z San Antonio, gdzie najdłużej grała "Margo". A na benefis, z którego dochód można przeznaczyć np. na zakup sprzętu dla młodych koszykarek w małych miejscowościach, z pewnością przyjadą koszykarki, które w 1999 roku sięgnęły z Małgorzatą Dydek po mistrzostwo Europy.
Zaduma szybko się skończy, więc pora zacząć działać.
Miejsca
Opinie (179) ponad 20 zablokowanych
-
2011-05-28 22:31
A co z pomnikiem Pirata Andrzeja?
- 8 2
-
2011-05-28 16:32
ja mam ja w sercu i w pamieci (1)
nie potrzeba mi do tego kolejnej nazwy ulicy, ronda czy innego miejsca
- 6 1
-
2011-05-28 22:10
jesli jestes z rodziny tak- ale jesli jestes obca osoba g** rawda ze masz ja w sercu, za ilka dni pojdzies zna impreze i bedziesz mial to w 4 literach wiec przestan tu sypac typowe teskty zeby byc fajnym "w necie"
- 3 1
-
2011-05-28 21:58
bez patosu, egzaltacji, śmiesznej pompy...
zastrzeżenie 12-tki, koszulka pod sufitem w hali - jasne. do kompletu dołożyłbym pamiątkową tablicę w jakimś centralnym miejscu hali.
i tak każdy kto chociażby otarł się o polską koszykówkę, wie kim był "ptyś".- 3 2
-
2011-05-28 14:31
(3)
mój pomysł jest następujący:
ul. Małgorzaty Dydek- 1 7
-
2011-05-28 16:27
w Australii (2)
ktora wybrala
- 1 1
-
2011-05-28 20:11
czyli w/g ciebie tylko tam gdzie zmarła można ją upamiętniać ? (1)
pojechała do Australii bo się zakochała, dociera to do ciebie ?
- 2 2
-
2011-05-28 21:11
tam w pierwszym rzedzie..
- 1 1
-
2011-05-28 21:08
poprostu pamiętać !
- 5 0
-
2011-05-28 21:01
No Właśnie
zgadzam się z przedmówcą o nicku sportfan że jakieś upamiętnienie niestety już nie żyjącej pani Małgorzacie by się należało panie prezydencie szczurek do roboty
- 1 2
-
2011-05-28 20:26
Kogo obchodzi gDynia?
jaka promocja?
- 5 2
-
2011-05-28 12:02
smutny przyklad kiedy sportowiec uwierzyl ze jest bogiem i przegral (1)
bo to nie bog sie schowal ale ktos nie chcial widziec ze jest sie zwyklym czlowiekiem ze slabosciami i wada serca.
brak odpowiedzialnosci roznych ludzi.
to ze nadwyrezala swoj stan to wina jej i lekarzy oraz wszystkich kibiców. Mogla byc szczesliwa zyc i wychowywac swoje dzieci az po ich doroslosc.
Ale ? Ale byla kariera Ale kariera nie idzie w parze z wada serca. Ale lekarze dawali jej zgode na wyczerpujace trennigi. Ale kazdy chcial zeby byla herosem a nie czlowiekiem. Wiec wybrala kariere. Gdy juz sie konczyla zaczela rodzic. I znowu lekarze nie powiedzieli jej ze obciazanie dwoma ciazmi pod rzad jest grozne dla jej zdrowia. Zwlaszcza po 35 roku zycia i w takim stanie organizmu z taka wada serca.
odpowiedz
popieram opinię 0/nie zgadzam się 0- 7 4
-
2011-05-28 20:13
taa jasne, taki wszystkowiedzący jesteś ?
gdyby nie sport to by żyła ? większej bzdury nie widziałem
- 0 3
-
2011-05-28 20:10
Przykro, że odeszła...
Tak , sport to zdrowie, ale nie sport wyczynowy.
- 2 1
-
2011-05-28 20:09
Coś powinniśmy zrobić by pamięć o Małgorzacie Dydek w Gdyni nie zaginęła. Dała nam przecież tyle radości swoimi występami.
Moim zdaniem najlepsza byłaby ulica albo szkoła.
- 1 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.