• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak w Gdyni wywłaszczono zasłużoną rodzinę

Michał Sielski
30 grudnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Gdynia: zburzą przedszkole i zbudują mieszkania?
Nieruchomość przy ul. Prusa warta jest miliony. Nieruchomość przy ul. Prusa warta jest miliony.

Spraw sądowych o zwrot wywłaszczonych nieruchomości w Gdyni są setki. Ale ta jest wyjątkowa. Ponad hektarowa działka nad morzem należała do byłego ministra niepodległej Polski, budowniczego polskiej floty, którego imieniem nazwano nawet jeden z wybudowanych statków. Jego córka była znanym gdyńskim lekarzem, a kolejne pokolenie kontynuuje rodzinne tradycje. Ale posiadłości, zajętej niegdyś przez NKWD, polskie państwo nie chce spadkobiercom oddać do dziś.



Sprawa ciągnie się już 23 lata, a jej korzenie sięgają wręcz początku ubiegłego wieku. Tzw. Japońska Górka to nieruchomości przy ul. Prusa 9/11 zobacz na mapie Gdyni. Jest to ogrodzony teren, zajmujący trzy działki, w sumie ponad 11 tys. metrów z budynkiem głównym o pow. 784 metrów i kolejnym, około stumetrowym. Teren ten obejmuje w praktyce całe wzgórze schodzące do Bulwaru Nadmorskiego i graniczy z Hotelem Nadmorskim.

Obecnie jest tam Stanica Harcerska i park linowy wybudowany przez harcerzy. Nieruchomość warta jest miliony złotych.

Zobacz także: Za PRL wywłaszczano nawet nieboszczyków.

- Teren ten kupił za namową generała Hallera, który był entuzjastą dostępu Polski do morza i budowy Gdyni, mój dziadek - Józef Englich. Miało to miejsce na początku lat 20-tych ubiegłego stulecia. Dziadek był bliskim znajomym gen. Hallera, Ignacego Paderewskiego i innych znaczących postaci początku XX wieku. Był bankierem w Poznaniu, związanym z walką o odzyskanie niepodległości przez Polskę w czasie I wojny światowej - mówi wnuczka pierwszego właściciela.

Józef Englich był ministrem skarbu w dwóch pierwszych rządach po odzyskaniu niepodległości przez Polskę po I wojnie światowej. W tym czasie wybudował posiadłość, która była jedną z pierwszych i najbardziej okazałych w Gdyni. Jako minister miał spory udział w tworzeniu polskiej floty, a w uznaniu jego zasług pierwszy wybudowany w Polsce motorowiec został nazwany jego imieniem - m/s "Józef Englich". Jego córka została znanym w Gdyni lekarzem, wnuczka podobnie.

Czy nieruchomości zagrabione w czasach PRL powinny być zwracane spadkobiercom?

Czytaj również: Sąd z Kamiennej Góry wraca do spadkobierców.

Idylla skończyła się wraz z wybuchem II wojny światowej, a właściwie po jej zakończeniu. Dom najpierw zajęło NKWD, a potem Informacja Marynarki Wojennej. Posiadłość zmieniła się w więzienie i miejsce tortur komandorów Marynarki Wojennej w latach 50-tych XX wieku. Mimo tego nieruchomość formalnie nadal była własnością zasłużonej dla Gdyni rodziny. Aż do 1970 roku, gdy została im odebrana na podstawie ustawy o wywłaszczeniach. Rodzinie przyznano oczywiście odszkodowanie, ale nie dość, że śmiesznie niskie, to jeszcze wypłacane w ratach. Nie pomogła nawet próba wyciągnięcia danych nieruchomości z archiwum Urzędu Miasta. Były tam wszystkie księgi wieczyste nieruchomości w tej okolicy, poza tymi, które dotyczyły działek przy ul. Prusa 9-11.

Zobacz również: Spadkobierca hrabiego odzyska Kolibki?

- Tak wtedy działano, niestety teraz jest niewiele lepiej. W 1991 roku wystąpiliśmy do Urzędu Miasta w Gdyni o zwrot nieruchomości, sądząc, iż w wolnej Polsce dostaniemy to, co nam zagrabiono i zostaniemy jakoś przeproszeni za to bezprawie, nie wspominając o zasługach mojej rodziny dla odzyskania niepodległości i pomocy w powstaniu i rozwoju w początkowym okresie Gdyni. Dokładnie opisaliśmy to w naszym wniosku o zwrot nieruchomości. I czekamy do dziś - relacjonuje wnuczka byłego ministra.

Urzędnicy z Gdyni przyznają, że podobnych spraw są setki. I większość wciąż nie zakończyła swojej drogi administracyjnej.

- W 1997 roku Urząd Rejonowy w Gdyni wydał decyzję o odmowie zwrotu. W tym samym roku Wojewoda uchylił zaskarżoną decyzję i przekazał do ponownego rozpatrzenia organowi I instancji. Powyższą decyzję wnioskodawcy zaskarżyli do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA po upływie blisko dwóch lat, we wrześniu 1999 roku, uchylił zaskarżoną decyzję Wojewody - wylicza Tomasz Banel, naczelnik wydziału polityki gospodarczej i nieruchomości.

W 2006 roku wojewoda pomorski orzekł o utrzymaniu w mocy sentencji decyzji kierownika Urzędu Rejonowego w Gdyni oraz o zwrocie jednej działki przy ul. Prusa, tej o powierzchni zaledwie 784 m kw. Ale zwrot nie nastąpił.

- Na powyższą decyzję spadkobiercy byłych właścicieli złożyli skargę do WSA w Gdańsku. W roku 2009 wojewoda pomorski wyznaczył Sopot do postępowania w sprawie. Prezydent Miasta Sopotu decyzją z dnia 6 lipca odmówił zwrotu, a Wojewoda decyzją z 13 lutego 2013 r utrzymał w mocy decyzję prezydenta Sopotu (wykonującego zadania starosty z zakresu administracji rządowej). Wojewódzki Sąd Administracyjny 13 listopada br. orzekł o uchyleniu zaskarżonej decyzji. Do dnia dzisiejszego wyrok WSA nie dotarł do strony postępowania, jaką jest Gmina Gdynia - wyjaśnia Tomasz Banel.

Spadkobiercy są zniesmaczeni takim obrotem sprawy. Niewiele jednak mogą zrobić.

- Nie możemy odwołać się do Strasburga, bo w Polsce sprawa nie jest i chyba jeszcze długo nie będzie zakończona. Bezpośredni spadkobiercy już zmarli, my powoli też dobiegamy do końca, a bezduszna machina biurokratyczna dalej zabawia się naszą sprawą. To jest kawał historii współczesnej, jak w "Układzie zamkniętym" - kwituje spadkobierca.

Opinie (286) 4 zablokowane

  • Brawo

    Prawo wlasnosci ponad wszystko .Urzędasy to scierwo

    • 4 4

  • (2)

    A jest sprawiedliwość że ludzie którzy mieszkają od pokoleń w domach czy mieszkaniach muszą się wyprowadzić bo po kilkudziesięciu latach znajduje się prawnuczek którego pradziadek miał pole z burakami na wsi a teraz jest to centrum miasta i ten pradziadek uciekł przed wojną czy komuną do Australii czy Ameryki tam sobie wygodnie żył a ci co tu cierpieli muszą się teraz wyprowadzić

    • 13 3

    • (1)

      Akurat ciekawe cierpienie w zagrabionym mieszkaniu.
      Wstydź si e Anonimie !

      • 3 4

      • Anonim ma rację>Ty chyba nie wiesz o czym piszesz w jakim zagrabionym mieszkaniu?Ludzie latami czekali na swoje wymarzone mieszkanie i to nie ich problem że jakiś gość co miał kiedyś kawałek pola a teraz stoi na nim blok uciekł za granice odnalazł się po latach i wywala ich z mieszkania.

        • 1 1

  • Złodziejskie państwo.
    A w nim sądy , administracja, no i harcerski honor.
    Nie a znaczenia ilu jest spadkobierców.

    • 3 3

  • W normalnym kraju nie miałoby to miejsca! (2)

    • 6 8

    • kraj (1)

      tworza ludzie to ty jestes nie normaly

      • 2 1

      • obraz kraju tworzą politycy, ludzie tworzą społeczeństwo, nie normalnych szukaj w swojej rodzinie

        • 0 0

  • (2)

    Problem jest w tym, że spadkobiercy przyjęli odszkodowanie. Wysokość odszkodowania nie ma znaczenia, znaczenie ma fakt przyjęcia odszkodowania. Przyjęcie choćby złotówki zamyka sprawę, bo odszkodowanie zostaje przyjęte. Gdyby go nie przyjęli to sprawa byłby łatwiejsza do rozegrania. To się ma tak, jak sprawy z odszkodowaniami dla osób, które po wojnie wyjechały z kraju, głównie do Niemiec i tam przyjęły odszkodowanie za pozostawione mienie. Niemcy takowe odszkodowania dawali. Ci, którzy je przyjęli nie mają prawa ubiegać się o odszkodowanie, gdyż takowe dostali. Nie ważne kto wypłacił, ważne, że dostali i przyjęli. Grupa osób, która o takie odszkodowanie nie wystąpiła, lub go nie przyjęła może ubiegać się o zwrot majątku i zwrot nastąpi. Już było trochę takich spraw. Inną rzeczą jest fakt, że od niedawna przy staraniu się o zwrot majątku poprzedni właściciele muszą zapłacić za utrzymanie majątku w należytym stanie za okres, w którym nie administrowali nieruchomością i nie ponosili z tego tytułu kosztów. (Sprawa taka wyszła przy odzyskiwaniu przez spadkobierców domu przy ul. Polanki w Gdańsku). To o tyle ułatwia sprawę, że obecni lokatorzy takich domów mogą czuć się bezpiecznie, przed wysiedleniem ich z domów, które utrzymywali przez, niejednokrotnie, długie lata, a teraz mieliby stracić i zajmowane mieszkania i pieniądze włożone w ich utrzymanie.
    Jest pewien sposób na odzyskanie majątku. Najpierw ubiegać się o zwrot działek, bo odzyskując działkę odzyskuje się wszystko co na niej jest, ale za utrzymanie budynków zapłacić trzeba.

    • 26 3

    • To nie takie proste... (1)

      Są jeszcze skutki nieodwracalne. Np działka została zabudowana i nie mozna jej odzyskać. Można walczyć o odszkodowanie. Droga przez mękę i długoletnia

      • 7 0

      • Zgdza się. Na odzyskanej niedawno przeze mnie działce stał dom. Był on znacjonalizowany, ale "wyparował". Odzyskanie działki było w miarę proste, to o odszkodowanie za dom walczę już ponad 5. lat

        • 0 0

  • scheda

    może tak znajdą się właściciele kaszubi

    • 0 0

  • Miasto marzeń Gdynia (4)

    Wstyd tam mieszkać buduja riviery a drogami sie nie potrafia zająć czy przejazdem kolejowym na chylonie

    • 7 6

    • a mnie wstyd za Ciebie (2)

      i za wydaną (przez miasto z marzeń) tyle pieniędzy na edukacje, która poszła na marne. Mało, nie tylko że została stracona bezpowrotnie, to jeszcze swoje niesłuszne frustracje przelewasz niesłusznie tu dla jątrzenia i siania defetyzmu.

      Bo gdybyś był choć wyedukowany właściwie w gimnazium to byś wiedział, że Riviera to prywatna iniciatywa, a także drogi wokół niej są przez nią sfinansowane.
      Do tego jakim trzeba być głupkiem, aby nie dostrzec, że zatrudnienie tam znalazło ca 2 tys. osób nie potrzebujące aż tak wysokiego wykształcenia, bo mogę zrozumieć nie każdy może być dr inż.? Do tego przechowują ciągle w środku ok. 2,5 tys. samochodów, które nie blokują jezdni i skwerów.
      No i najważniejsze odprowadzają dla Gdyni wiele podatków. A wcześnie w tym miejscu był zdegradowany teren.
      Zamiast podziękować gdyńskiej władzy to on jeszcze marudzi i jak Ona ma siłę myśleć i realizować czy zająć się "przejazdem kolejowym na chylonie"

      • 2 2

      • Odpowiedz (1)

        Przeciez ta Riviera to nie dla stworzenia miejsc pracy, nie po to aby byly podatki lub auta mialy gdzie parkowac,takie tlumaczenie bylo dobre za komuny.
        Chodzi o pieniadze od klientow za kupione towary, po prostu zysk, typowe dla kapitalizmu

        • 1 0

        • aaaa, boli że nie pojadą kupujący do Galerii Bałtyckiej?? A z nimi i podatki?

          Zatrudnienie,.... - no to jest faktycznie argument:))

          • 0 1

    • przecież możesz zawsze zostać w swoim Gdańsku.

      dziękuję.

      • 3 3

  • dziwi mnie podejście forumowiczów:

    tutaj krzyczą oddać,ale jak oddaje się kamienicę z mieszkańcami - krzyczą rozbój.Zdecydujcie się w końcu ludziska.

    • 5 0

  • (6)

    Przed 89 nie bylo wolnej Polski, po 89 dostalismy tylko pseudo wolnosc. Wmawia sie na , ze jestesmy wolni, a tak naprawde coraz bardziej zniewoleni. Teraz u wladzy sa tak naprawde ci sami ludzie co przed 89.

    • 201 29

    • gdynia

      teraz u władzy są ludzie tzw. potomkowie tych przed 89 i oni dalej rządzą .

      • 4 3

    • mów za siebie, ja jestem wolny. (4)

      • 16 29

      • (2)

        Ty nawet zimnego piwa nie mozesz wypic w lato na plazy, a o wolnosci piszesz. Nawet na 3 osobowe przejscie z transparentem np. "Zadamy slonca przez caly rok" potrzebujesz zezwolenia. Ch*ja jestes wolny. Plac podatki...

        • 46 9

        • A koledze to sie wolność z anarchią pomyliła

          Rozumiem że szczytem wolnosci dla ciebie to totalny chaos gdzie nikt nikogo nie ogranicza ? Pijmy piwo na plaży, ale idźmy z tą wolnością dalej i walmy kloca zaraz obok bo niby czemu ktos ma mnie zmuszać do chodzenia kawał drogi do wc.

          • 11 6

        • A kierowcy nie mogą jeździć ile chcą, wszędzie bolszewickie ograniczenia prędkości!!!

          • 11 8

      • jestes wolny w ruchach

        i nic poza tym

        • 11 2

  • OH MARYJO !!!

    OBY NIE HOTEL ZNOWU, LUB KNAJPA- DOŚĆ ICH W TEJ OKOLICY!!! Zachowajcie to wzgórze, bo już nic nam starym Gdynianom nie pozostanie ze starej Gdyni !!!

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane