- 1 Boże Ciało. Procesje w Trójmieście (335 opinii)
- 2 Pościg za nastolatkami. Znaleziono pistolet (379 opinii)
- 3 Tyle będzie zarabiać Aleksandra Kosiorek (238 opinii)
- 4 Nowy przystanek kolejowy na granicy miast (136 opinii)
- 5 Nie miał prawka i chciał oszukać system (50 opinii)
- 6 Można tanio budować mieszkania? (178 opinii)
Jaki śmigłowiec SAR dla Marynarki Wojennej?
Mają dbać o bezpieczeństwo marynarzy i pasażerów statków na ponad 30 tys. kilometrów kwadratowych Bałtyku, a do dyspozycji mają zaledwie dwa ciężkie śmigłowce i dwie mniejsze maszyny. Sytuacja Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej w ostatnich latach jest więcej niż trudna. Na razie wiadomo, że Ministerstwo Obrony Narodowej w ramach pilnej potrzeby operacyjnej planuje zakup śmigłowców ratownictwa morskiego.
Maszyny należą do Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. W razie potrzeby, mają udzielić pomocy marynarzom, żeglarzom i innym osobom, które znajdują się w polskiej strefie odpowiedzialności SAR. A liczy ona ponad 30 tys. km kw. i ciągnie się od Świnoujścia poprzez wody na południe od duńskiego Bornholmu a kończy w rejonie granicy z obwodem kaliningradzkim.
Przed laty śmigłowce ratownictwa morskiego pełniły całodobowe dyżury w Gdyni Babich Dołach i w Darłowie. Tyle że problemy sprzętowe spowodowały ograniczenie dyżurów wyłącznie do tej drugiej lokalizacji.
Pod koniec 2015 r. w artykule pt. Kto zareaguje, gdyby w Trójmieście doszło do zamachu? informowaliśmy, że w Darłowie całodobowy dyżur pełni tylko jeden śmigłowiec. Z reguły musi się on wznieść w powietrze w ok. 20 do 30 minut od momentu otrzymania zadania, a lot do Trójmiasta zająłby mu ok. 50 min. Wprawdzie Marynarka Wojenna mogłaby wysłać do akcji kolejną maszynę, ale czas liczony byłby już w godzinach.
Brak polsko-francuskiego porozumienia i pilna potrzeba operacyjna
Wśród powodów takiej sytuacji było m.in. uziemienie maszyn z powodu wyczerpanych resursów oraz sprawa remontów i modernizacji śmigłowców. Jak podawała Brygada Lotnictwa, na początku 2014 r. Inspektorat Uzbrojenia podpisał z PZL-Świdnik (wtedy własność AgustaWestland, obecnie Leonardo) umowę na przebudowę pięciu najstarszych śmigłowców typu W-3. Chodziło o trzy maszyny ratownictwa morskiego i dwie transportowe.
Po czym ponad dwa lata później, w grudniu 2016 r. pojawiła się informacja: "Obecnie trwa odbiór pierwszego zmodernizowanego śmigłowca oraz oblot techniczny kolejnych dwóch". Poważne problemy sprzętowe, poza ograniczeniem możliwości działań w polskiej strefie SAR, spowodowały też ograniczenia możliwości szkolenia załóg śmigłowców.
Śmigłowiec ratowniczy Anakonda podczas pokazu w Gdyni. Film z 2012 r.
Obecnie BLMW ma do dyspozycji jedynie dwie Anakondy i dwa ciężkie Mi-14PŁ/R. Tyle że jeden z tych ostatnich, z powodu wyczerpania resursu, zostanie uziemiony prawdopodobnie na przełomie 2017 i 2018 r. W tej chwili Brygada liczy, że na Wybrzeże powrócą zmodernizowane śmigłowce.
- W przypadku pierwszego z pięciu śmigłowców W-3, które w 2014 roku trafiły do Świdnika, pomyślnie zakończono procedurę oblotu technicznego. Jest sprawny i w ciągu kliku dni powinien trafić do naszej jednostki w Gdyni. Mam nadzieję, że w ślad za nim wrócą do nas kolejne maszyny - informuje kmdr. ppor. Czesław Cichy, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Powrót Anakond nie rozwiąże jednak problemu starzejących się Mi-14PŁ/R. Rozwiązaniem miał być swego czasu planowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej zakup maszyn dla Marynarki Wojennej w ramach przetargu na śmigłowce wielozadaniowe.
Wśród 50 maszyn, jakie miała pozyskać Polska, osiem miało być w wersji do zwalczania okrętów podwodnych, a sześć w wariancie CSAR (Combat Search and Rescue). Polska ostatecznie wybrała francuski śmigłowiec H225M Caracal. Tyle że w związku z brakiem porozumienia dot. umowy offsetowej nie doszło do realizacji kontraktu.
Pod koniec ubiegłego roku MON zapowiedziało więc pozyskanie w ramach pilnej potrzeby operacyjnej 14 śmigłowców. Natomiast według najnowszych zapowiedzi ministerstwa ma zostać kupionych 16 maszyn. Miałyby trafić do Wojsk Specjalnych i Marynarki Wojennej.
Poniżej prezentujemy jeden amerykański i trzy europejskie śmigłowce, które teoretycznie mogłyby wchodzić w grę jako następcy używanych do tej pory Mi-14PŁ/R.
AW101 produkowany przez Leonardo Helicopters (wcześniej AgustaWestland)
AW101 to włoski śmigłowiec, którego maksymalna masa startowa to 15,6 tony. Maszyna ma prawie 23 metry długości i ponad sześć i pół szerokości. Napędzana jest trzema silnikami, z których każdy ma 1884 kW mocy, a maksymalna prędkość to 277 km/godz.
W standardowych zbiornikach śmigłowca (istnieje też możliwość zamontowania dodatkowych) mieści się ponad 5100 litrów paliwa. Przy locie na trzech silnikach maksymalny zasięg wynosi 1363 km. Natomiast przy jednym mniej - według wyliczeń włoskiego producenta - zasięg zwiększa się o ponad 10 procent, a długość lotu to 6 godz. i 50 min.
Załoga śmigłowca liczy standardowo od czterech do sześciu osób, a maszyna jednorazowo może podjąć ponad 20 osób potrzebujących pomocy. Co więcej, Leonardo Helicopters przekonuje, że w awaryjnych sytuacjach wielkość kabiny pozwala na ewakuację ponad pół setki osób. Maszyna wyposażona jest zarówno w boczne drzwi, jak i w rampę załadunkową.
Jako śmigłowiec SAR używa go m.in Dania, Portugalia i Kanada. Na AW101 zdecydowała się również Norwegia, która zastępuje tymi maszynami śmigłowce Westland Sea King.
Śmigłowiec amerykańskiego koncernu Sikorsky
Wśród śmigłowców, które mogłyby zastąpić Mi-14PŁ/R jest również amerykański S-92. Maszyna mierzy ponad 21 m długości, jej maksymalna masa startowa wynosi ponad 12 ton, a prędkość maksymalna 306 km/godz.
Według wyliczeń koncernu Sikorsky, S-92 zabiera 2333 kg paliwa, a poza tym może wykorzystywać dodatkowe zbiorniki. Standardowy zasięg maszyny to 865 km. Śmigłowiec posiada zarówno boczne drzwi, jak i rampę załadunkową. W zależności od potrzeb może np. transportować 18 osób w pozycji siedzącej.
Poza tym Sikorsky produkuje mniejsze od S-92 śmigłowce Black Hawk. Maksymalna masa startowa tych ostatnich nie przekracza jednak 10 ton. Wprawdzie amerykański koncern jest właścicielem PZL Mielec, jednak w tamtejszym zakładach produkowane są kabiny UH-60M, a także przeznaczone na rynki poza Stanami Zjednoczonymi S-70i. Jeśli Polska chciałaby kupić S-92, musiałaby wziąć udział w programie Foreign Military Sales.
H225M Caracal produkowany przez Airbus Helicopters
Francuski H225M jest długi na 19,5 i szeroki na 3,5 metra. Jego maksymalna masa startowa wynosi 11 ton, a napędzany jest przez dwa silniki o mocy 1,776 kW każdy. Standardowo Caracal może zabrać ponad 2200 kg paliwa (jest też możliwość skorzystania z dodatkowego zbiornika), a maksymalna prędkość maszyny wynosi 324 km/godz.
Jak deklaruje producent, maksymalny zasięg przy założeniu ekonomicznej prędkości to 909 km. Z kolei maksymalny czas trwania lotu wynosi do czterech godzin i dwudziestu minut. Wprawdzie w oficjalnej broszurze na stronie producenta nie podano, ile poszkodowanych osób może podjąć śmigłowiec w wersji SAR, wyliczono natomiast możliwości H225M w wariancie ewakuacji medycznej.
I tak kabina śmigłowca poza członkami załogi może pomieścić 11 noszy z rannymi, a kolejnych pięciu poszkodowanych ma miejsca siedzące. Poza tym maszyna dysponuje bocznymi drzwiami.
Wśród państw, które wybrały H225M w wersji SAR jest Malezja, która postanowiła zastąpić nimi amerykańskie Sikorsky SH-3 Sea King. Natomiast Indonezja zamówiła Caracale w wersji CSAR (Combat Search and Rescue). Caracale wybrała również Polska w ramach przetargu na śmigłowce wielozadaniowe. Kontrakt o wartości ponad 13 mld złotych nie został jednak podpisany, ponieważ Polska i Francja nie osiągnęły porozumienia w sprawie offsetu.
NH90 produkowany przez NHIndustries
Maszyna o długości 19,5 i wysokości ponad pięciu metrów produkowana jest przez europejskie konsorcjum, które należy do Airbus Helicopters, Airbus Helicopters Deutschland, Leonardo Helicopters i Fokker. Masa startowa śmigłowca wynosi 10,6 tony, a jego napęd stanowią dwa silniki o mocy ponad 1500 kW każdy.
NH90 może zabrać nieco ponad dwie tony paliwa (istnieje też możliwość skorzystania z dodatkowych zbiorników), natomiast jego maksymalny zasięg i prędkość (dane dla wersji basic) to odpowiednio 982 km i 300 km/godz. Maksymalny czas trwania lotu wynosi z kolei pięć godzin. Poza tym maszyna posiada zarówno boczne drzwi, jak i rampę załadunkową.
Śmigłowce w wariancie SAR zamówiła m.in. Szwecja, Norwegia i Finlandia. Pozyskanie NH90 przez Polskę jest natomiast mało prawdopodobne. A to choćby z uwagi na to, że w przetargu na śmigłowce wielozadaniowe, do którego realizacji ostatecznie nie doszło, Airbus Helicopters i Leonardo wystawiły swoje maszyny - były to odpowiednio H225M Caracal i AW149.
Przeczytaj też: Jaka jest przyszłość Marynarki Wojennej?
Miejsca
Opinie (162) 4 zablokowane
-
2017-02-18 13:47
Taki jaki a-n-t-o-n-i sobie wymarzył
- 11 2
-
2017-02-18 13:32
Kupią Amerykańskie nie zwracjąc uwagi na poprawność polityczną "Gdańszczan" (1)
- 7 1
-
2017-02-18 13:39
właśnie z "poprawności" kupią amerykańskie BH
przecież Macierewicz już to mówił, a że będą do bani i nie nadają się do ratownictwa to nie ważne
- 4 2
-
2017-02-18 12:46
Dlaczego nie polski? (2)
Dlaczego cały czas kupujemy wszystko z zagranicy, przecież trzeba wspierać rodzimy przemysł.
- 9 16
-
2017-02-18 13:06
Bo nie ma Polskich wszystkie fabryki śmigłowców zostały sprzedane (1)
ostatnia z fabryk nie za kogo innego tylko za PIS. Teraz są to jak coś tylko montownie a nawet jak coś zrobią to i tak zyski pójdą za granicę wiec jedynie w Polsce trochę pracowników będzie miało nieco więcej pracy
- 14 2
-
2017-02-18 13:12
dobrze, że PO tak o nas dbało
przez te 8 lat czułem się jak dziecięcie w ramionach mamusi
- 4 6
-
2017-02-18 12:38
Już jest nowy kontrakt !
Dwaj świetni ministrowie MON i MSZ zawarli najnowszy kontrakt ze światowym
producentem Bram Do Stodoły w San Escobar na dostawę 1000 (tysiąca)
Bramodronów. Modele te są tak wszechstronne, że nie tylko uratują tonacą
polską armię ale obronią nas nawet przed najazdem kosmitów.
Bravo. San Rio Bravo ! I Mexyk też !- 20 11
-
2017-02-18 12:19
nie ważne jaki,
ważne jak szybko
- 18 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.