- 1 Reklamują nagrobki z samochodu bo mogą? (53 opinie)
- 2 Po karach na 1 mln zł twórcy Fali zabrali głos (69 opinii)
- 3 Powstanie kilometrowy tor do jazdy rowerem (137 opinii)
- 4 MTM dokończy drogę rowerową na Rolniczej (22 opinie)
- 5 Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo (125 opinii)
- 6 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (65 opinii)
Jarmark minął półmetek
Blisko dwie godziny kilkudziesięciu gości święta kupców i rzemieślników, z wprawą najznakomitszych krawców, szyło na Targu Węglowym koszulę - gigant. Dziesięć metrów długości, trzy metry szerokości! Z rękawami długimi na cztery metry! Żółciutka, strojna od reklam. Gotowa, zawisła na wieży Katowni.
- Miała mieć dwanaście metrów długości, jednak poprzestaliśmy na dziesięciometrowej szacie - informował Mirosław Trymbulak, kreator mody i jeden z pomysłodawców zabawy. - Chcieliśmy być oryginalni. Przed nami nikt jeszcze nie szył tak olbrzymiej koszuli nocnej. Podobnego wydarzenia nie odnotowano w księdze. Chyba więc ustanowiliśmy rekord.
Protokół z szycia powstał. Niebawem zostanie przesłany do Londynu, do biura rekordów Guinnessa. Nocna szata zaś będzie przechowana do przyszłorocznego jarmarku.
- Wówczas, z pomocą publiczności, postaramy się uszyć jeszcze większą koszulę nocną - śmiała się Alicja Pietruczuk z Międzynarodowych Targów Gdańskich SA, organizatora święta kupców i rzemieślników.
Tak było w piątek podczas dnia mody. Bursztynowo, i to dosłownie, było natomiast w sobotę. A to za sprawą mistrzów jantaru, którzy mieli na jarmarku swoje pięć minut. Zrobiono też przyjemność turystom - morski piasek i bursztyny. Poszukiwaczy nie brakowało, emocji także.
Stoiska z bursztynowymi cackami - pierścionkami, łańcuchami, figurami zwierząt, a nawet całymi scenami rodzajowymi powodowały, że szczególnie klientkom oczy błyszczały i serce się radowało.
- Gdyby jeszcze panie zechciały coś kupić - wzdychał jeden ze sprzedawców. - Bursztyn jednak to nie ciepłe bułki.
Handel kwitł tam, gdzie akurat urzędowała wycieczka Niemców lub Holendrów. Goście z Unii Europejskiej bowiem niezmiennie zachwycają się bursztynowymi wyrobami. Na jarmarku chętnie wymieniali złotówki na jantar.
Niedziela - kolorowa, bo pod znakiem parad orkiestr dętych - skłaniała do podsumowań. Bo przecież impreza osiągnęła półmetek.
- Niestety więcej jest oglądających niż kupujących - żaliła się Izabela Krosz, sprzedająca indyjskie pachnidła. - A ja mam pensję od utargu. Wygląda na to, że będzie niewysoka.
- Ciasno jest - narzekał właściciel jednego z punktów z letnimi kreacjami. - Klienci się wkurzają, że nie mogą w cywilizowanych warunkach przymierzyć ciuchów. Ogólnie jednak jestem zadowolony z jarmarku. Sprzedaję tutaj znacznie więcej towaru niż w sklepie.
Mieszkańcy i turyści, szczególnie ci zamożniejsi, o jarmarkowej ofercie wyrażają się z sympatią.
- Tu jest tyle dobra, że człowiek wariuje - komentowała Anna Wojtowicz, turystka ze Szczecina. - Na pchlim targu kupiłam szablę. Nie wiem, czy jest oryginalna, ale na ścianie w gabinecie męża będzie się prezentować wspaniale...
Opinie (13)
-
2002-08-05 01:36
Nie ma
się czym podniecać. Zakupy SIĘ robi w sklepach, gdy to konieczne. Nie rozumiem jak można dla przyjemności lub rozrywki tłoczyć się w taką boską pogodę w takim tłumie? Wolna przestrzeń i aktywny odpoczynek: oto czym należałoby się zająć. Takie nagromadzenia narodu od dawna omijam z daleka: dla mnie to absolutnie nic interesującego.
- 0 0
-
2002-08-04 23:08
a ten juz w domu?
popieram zale kolegi.
- 0 0
-
2002-08-04 22:51
no, jednak
nie zawiodlem sie - jest kolejny odcinek wiesci z jarmarku.JEDEN WIELKI SYF! tyle smieci, ze nie ma jak chodzic, czy w tym miescie nikt nie sprzata? a moze maja w weekend przerwy? cos potwornego. w innych sprawach zwiazanych z tym "świętem kupców i rzemieślników" juz nie bede naduzywal klawiatury bo juz bylo mowione.
niech ktos yten SYFposprzata!
acha i to "zielone" z motlawy moze strazaki wiejskie ze swych motorowek pozdejmuja. ten wszechobecny SYF to wielki wstyd dla miasta!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.