• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jeszcze by się petent zirytował

Izabela Jopkiewicz
22 listopada 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Funkcjonowanie trójmiejskich urzędów poprawia się, ale wciąż są one mniej przyjazne niż te w Amsterdamie. Funkcjonowanie trójmiejskich urzędów poprawia się, ale wciąż są one mniej przyjazne niż te w Amsterdamie.
Izabela Jopkiewicz od kilkunastu dni opisuje różnice w życiu mieszkańców Trójmiasta i Amsterdamu. Dziś jej spostrzeżenia na temat pracy urzędników i procedur związanych z wyrobieniem prawa jazdy.


Jak oceniasz pracę urzędów w Trójmieście?

Chcę wyrobić prawo jazdy. W Gdańsku kosztowało mnie to kilka godzin. Zobaczmy, ile trzeba poświęcić na to w Amsterdamie.

Prawo jazdy i większość pozostałych spraw obywatelskich załatwia się w urzędzie dzielnicowym. W 740-tysięcznym mieście dzielnic jest 14. W dzielnicy Centrum 900 urzędników obsługuje 90 tys. mieszkańców. Ledwo wchodzę do urzędu, zaczepia mnie recepcjonista. - Prawo jazdy? Chciałbym sprawdzić, czy ma pani wszystkie dokumenty. Jeśli o czymś by pani zapomniała i bez sensu czekała przy okienku, mogłaby się pani zirytować.

Recepcjonista wskazuje mi drogę do sali, gdzie obsługują mieszkańców. 25 okienek, prawa jazdy wydają pod piątką. W poczekalni pustki. Gdyby nie to, że mój wniosek jest sfingowany, dostałabym prawo jazdy po dwóch dniach. W Polsce zajmuje to co najmniej miesiąc, chociaż podobnie jak w Holandii, prawa jazdy wystawia centralna drukarnia w innym mieście.

Czas na coś trudniejszego - może dowód rejestracyjny samochodu? Załatwia się go w innym urzędzie - Stadtstoezicht. Przed wejściem do jednego z trzech biur w mieście dołączam do Jawaida, imigranta z Pakistanu, który prowadzi z bratem pralnię. Właśnie przyszedł zarejestrować nowe auto. To jego pierwsza wizyta.

O godz. 10 w sali obsługuje tylko jedna osoba. Jednak gdy tylko Jawaid wyciąga numerek z rolki wiszącej przy wejściu, z zaplecza wychodzą dwaj kolejni urzędnicy. Rejestracja auta zajęła 10 min. W Gdańsku stoi się w kolejce co najmniej pięć godzin.

- Tutaj czas to pieniądz. Wiedzą, że urwałeś się z pracy i nie masz czasu. Im szybciej załatwię moją sprawę, tym większy zysk dla mnie i dla nich - tłumaczy Jawaid.

Kiwa głową, gdy opowiadam, jak pracują urzędy w Polsce. - Znam to z Pakistanu, tam widzisz trzech urzędników, jeden załatwia sprawy, a reszta zajmuje się nie wiadomo czym, przekłada papiery i gada przez telefon.

Później spotykam Boesa, pracownika socjalnego, który przyszedł przerejestrować abonament parkingowy na nowe auto. Zajęło mu to pięć minut, był już po raz drugi w tej sprawie w urzędzie. - W zeszłym tygodniu nie miałem jakiegoś kwitka z mojej firmy. Jej siedziba jest w Hadze, trochę trwało, zanim dosłali - wyjaśnia.

Być może tajemnica szybkiej obsługi tkwi w tym, że jedno z trzech biur Stadtstoezicht działa przez siedem dni w tygodniu od godz. 7 do 23, a drugie jest czynne także w soboty?

- Nie możecie ot tak w Polsce przełożyć naszego systemu, sprawne funkcjonowanie urzędu trzeba długo dogrywać - komentuje Ton Boon z urzędu dzielnicowego Amsterdam Centrum. - Nasza administracja działa sprawnie od XIX w. Tradycję wydajności pracy urzędu mamy w genach. Ludzie są rozpieszczeni przez system i nie znoszą czekania.

Dla tych, co nie znoszą czekania, urząd dzielnicy Amsterdam Centrum przygotowuje system internetowego wydawania najczęściej potrzebnych dokumentów. Digitalizuje się więc akty urodzenia, ślubu i zgonu [zmiana danych analogowych na cyfrowe - red.]. Już w przyszłym roku będzie można je sobie samemu wydrukować w domu za pośrednictwem systemu internetowego i w ten sam sposób wnieść stosowną opłatę.
Gazeta WyborczaIzabela Jopkiewicz

Opinie (62) 2 zablokowane

  • Holandia kraina mlekiem i miodem płynąca... (1)

    Gdzie wszyscy są życzliwi,dwóch tatusiów idzie przez miasto prowadząc swoje dziecko za rączkę, staruszkowie umierają z uśmiechem na twarzy,bo sami wybieraja kiedy umrą...no normalnie raj na Ziemi!!Aż mi wstyd,że jestem hetero i nie ja decyduję kiedy umrę...no aż mi wstyd.

    • 0 0

    • prostak, a nie radykal...

      • 0 0

  • pomarzyć dobra rzecz

    • 0 0

  • To nie ten etap (1)

    W Gdańsku (i chyba całej Polsce) urzędy są dopiero na etapie drukowania różnych głupich broszurek informacyjnych. Etap informatyzacji to daleka przyszłość, a podejście do petenta to już całkiem inna kwestia. Tego się nie przeskoczy nawet najgłupszym programem finansowanym przez UE. Homo sovieticus szybko się nie skończy.

    • 0 0

    • Geneza polskiej biurokracji

      Polecam dobry artykuł prof. Pomiana w piątkowej Gazecie Wyborczej (16.11.2007).

      • 0 0

  • przyjemniaczki na zdjęciu (1)

    kolejka po zasilek w urzędzie pracy wciąż długa. A praca na chętnych czeka od ręki, ludzi chcących pracować brakuje wszędzie, a pijawki pobierają zasiłek.

    • 0 0

    • A Ty co byś wybrał w razie czego?

      Głodowy zasiłek z urzędu + świadczenia medyczne i wolny czas, czy pracę z nieco wyższą pensją (od której trzeba odjąć wydatki na dojazdy i inne sprawy związane z pracą) i nieobecność w domu przez 10 godzin dziennie?

      • 0 0

  • a w Hameryce...

    wszystko co ma zwiazek z ruchem po drogach i wodzie zalatwia sie w jednym urzedzie Motor Vehicles Commision. Na dziendobry sprawdzenie czy ma sie odpowiednie dokumenty, zeby nie bylo rozczarowan pozniej. Majac polskie prawo jazdy wystarczy zdac tylko teorie. Testy oczywiscie w tym samym budynku w sali obok - odbywaja sie non-stop. Bez umawiania, bez ceregieli (nawet w polskiej wersji jezykowej).. Mozna wejsc z ulicy. Siedzisz przy kompie tak dlugo, az sie namyslisz. Oblejesz, musisz odczekac tydzien chyba (trudno oblac). Nastepnie odpowiednie okienko.. i czekamy z boku na wydrukowanie blyszczacego plastikowego prawa jazdy (z twoim foto, ktore zostalo strzelone przy okienku) co trwa jakies 2 minuty. Calosc gora 30 minut. Jak waznosc prawa jazdy wygasnie, trzeba przedluzyc, wyrobilem sie raz w 15 minut. Tak jest w new jersey. W pozostalych stanach zapewne podobnie.. Urzedy w Polsce to absolutna dzungla.

    • 0 0

  • no to proponuję

    wybudujmy także Drugą Holandię
    bo sama Druga Irlandia nam nie wystarczy
    oj, nie

    • 0 0

  • Centralne drukarnie

    Według mojej skromnej opinii, megasystemy centralnego wydruku róznorakich megazabezpieczonych dokumentów, które miału utrudnić życie złodziejom i fałszerzom, w pierwszej kolejności utrudniły to życie zwykłym ludziom potrzebującym te dokumenty. Co o tym myślicie?
    P.S. Socjalizm to system, który stwarza sobie problemy i dzielnie z nimi walczy (nie pamiętam, kto tak trafną myśl sformułował, ale chyba idealnie pasuje do tego co jest obecnie)

    • 0 0

  • do kolegi z Hameryki (1)

    kolego z "Hameryki",
    zapomniałeś dodać że nie w każdym miejscu obsługa jest miła i chce Ci pomóc, na ten przykład podam miasteczko Ottawa, IL, gdzie nie ma takiej opcji żebyś przyszedł i wyrobił prawo jazdy od ręki będąc imigrantem lub osobą nie urodzoną w "Hameryce".Panie urzędniczki pokazują kto w tym miejscu rządzi i są na tyle nie miłe, że udają że cie w ogóle nie widzą i nie słyszą(nie wspominając o numerkach które bierzesz przy wejściu i czekasz jakieś 1.5 h zeby zadać jedno pytanie).Musisz przyjść ze stosem dokumentów potwierdzających, że faktycznie możesz ubiegać sie o prawo jazdy lub najlepiej przyjśc z jakimś prawnikiem(który też bedzie potrzebował grubej teczki z Twoimi dokumentami m.in SSN ). Mówie tutaj o wyrobieniu prawa jazdy a nie o przedłużeniu lub wymianie...

    • 0 0

    • Ale miejscowych pewnie obsługują bez problemu. A my nawet u siebie musimy grzecznie czekać i prosić. Tu jest problem w skostniałych kadrach, które trzeba by wymienić poczynając od szeregowych urzędników a na naczelnikach kończąc. To tam by się przydała porządna weryfikacja.

      • 0 0

  • W Anglii jest tak samo:-) Przed polakami jeszcze dluga droga!

    Z mojej winy źle mi naliczyli czynsz za mieszkanie.No to ja Polak,zwolniłem sie z pracy 4h bo idę do urzędu przecież.Załatwienie całej sprawy zajęło mi....2min.Tyle czasu zajęło wypełnienie dokumentu uwaga....przez urzędnika! Dziękuje za to ,ze żyje w normalnym kraju ,w Anglii.

    • 0 0

  • holandia jest super

    bylem w tym roku 3 miesiace w holandii ,wakacyjna praca, jest tam po prostu super, numer sofi (polski nip) wyrobilem w 10 minut beda obcokrajowcem :) wypelnilem papierek, poszedlem do kibelka i za chwile dostalem dowod i sofi ;) wszystko sie super zalatwia i zyje sie super a ludzie na ulicy usmiechaja sie sami z siebie nawet dilerzy narkotykow w amsterdamie ktorych pelno i ktorzy podchodza do Ciebie pytajac "extast, cocaine??" nawet gdy odpowiesz "no, thank's" zycza Ci milego dnia :)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane