• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kaliningrad blisko, ale daleko

Julita
12 maja 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Plac Zwycięstwa w Kaliningradzie. Plac Zwycięstwa w Kaliningradzie.

Nasza czytelniczka, pani Julita, chciała wybrać się podczas długiego weekendu do Obwodu Kaliningradzkiego. Miało być prosto i szybko - bo przecież Trójmiasto leży w strefie małego ruchu przygranicznego - ale wyszło zupełnie inaczej. Oto jej relacja.



W Kaliningradzie nie brakuje charakterystycznych dla Rosji budowli. W Kaliningradzie nie brakuje charakterystycznych dla Rosji budowli.
Od kiedy umowa o tzw. małym ruchu granicznym weszła w życie, na ulicach Gdańska, w centrach handlowych, kawiarniach możemy odczuć zdecydowane natężenie obecności obywateli rosyjskich. Jeżeli oni mogą przyjeżdżać do nas, dlaczego my nie mielibyśmy odwiedzić sąsiadów? Skuszona pozytywnymi relacjami z pobytów w Kaliningradzie, postanowiłam sprawdzić osobiście jak tam jest. I - ku przestrodze - opisuję jak wygląda "uproszczone" podróżowanie.

Swoją podróż zaczęłam od gdańskiego konsulatu Federacji Rosyjskiej. Podczas pierwszej wizyty określenie "przejście bezwizowe" całkowicie zmieniło dla mnie znaczenie. Stawiłam się w konsulacie z wypełnionymi wnioskami o zezwolenie uprawniające do małego ruchu granicznego. Zgodnie z instrukcją zawartą na stronie internetowej konsulatu zabrałam ze sobą także aktualny paszport, zdjęcie legitymacyjne i dowód osobisty, oraz 20 euro - tyle kosztuje rozpatrzenie i wydanie takiego wniosku.

Wybierasz się do Obwodu Kaliningradzkiego w celach turystycznych?

Niestety urzędnicy zapomnieli wspomnieć o tym, że oprócz oryginału dowodu należy mieć także kopię. W każdym razie na pewno nie zapomnieli napisać o tym na kartce przytwierdzonej do "tablicy ogłoszeń" w konsulacie. Nie byłoby z tym najmniejszego problemu, gdyby udostępnili możliwość skorzystania z ksero, ale okazało się, że nie jest ono dla petentów (najbliższe znalazłam w centrum handlowym we Wrzeszczu). Trzeba więc było konsulat odwiedzić raz jeszcze.

Druga wizyta okazała się jeszcze bardziej zaskakująca, ponieważ opłata w wysokości 20 euro (na stronie podano właśnie tę walutę) pobierana była w złotówkach, a okienko z napisem "kasa" nie służyło do wpłacania pieniędzy, tylko do wydawania blankietów wpłat - dokonywanych na poczcie lub przelewem. I kolejny raz trzeba było opuścić konsulat.

Krótki bieg na pocztę, wpłata i dokumenty skompletowane. Na zezwolenie czekałam dwa tygodnie. Niewinnie brzmiące "zezwolenie" okazało się być kartką wklejaną w paszporty niczym wiza. Niby wydawane bez problemu, a jednak trzeba być bardzo czujnym, aby uniknąć kilkukrotnych wizyt w konsulacie i ogromnej straty czasu.

Z paszportem w kieszeni, korzystając z "długiego weekendu" wyruszam na podbój Kaliningradu. Na granicy wypełniam kartę migracyjną w punkcie kontroli granicznej. Nie wiem do dziś niestety gdzie są one faktycznie wydawane, ponieważ w każdym okienku mówili, że otrzymam ją w następnym, więc skorzystałam z uprzejmości osób bardziej doświadczonych w przekraczaniu granicy polsko-rosyjskiej, którzy posiadali te druki w nadmiarze wraz z gotowym "wzorem".
Zaskoczyło mnie to, że karta migracyjna jest w całości napisana cyrylicą - "wzór" jest więc niezbędny dla osób, które rosyjskiego alfabetu nie znają.

Na miejscu również nie było łatwo: wszystkie mijane drogowskazy były napisane cyrylicą (pomimo, że języka rosyjskiego kiedyś się uczyłam, odczytanie napisów zza kierownicy samochodu nie było najłatwiejsze). Po drugie, kiedy już dawałam za wygraną i próbowałam pytać o drogę, to miejscowi - choć sympatyczni - mówili tylko po rosyjsku, przez to musiałam niestety z kilku zaplanowanych przystanków zrezygnować. Szkoda, bo może były to właśnie te, które miały mnie powalić na kolana.

Przeraziła mnie bieda tego regionu, widoczna na każdym kroku. Budynki mieszkalne zniszczone, bloki rodem z japońskiego horroru. Atmosfera bardzo przygnębiająca. Postanowiłam wrócić do domu tego samego dnia w nocy, pomimo że zaplanowałam dłuższy pobyt.

Rozczarowanie było ogromne, a walory turystyczno-rekreacyjne mojej wycieczki wątpliwe, nie mogę powiedzieć, że żałuję. Dzięki niej już wiem dlaczego Rosjan w Polsce jest tak dużo, a Polaków w Rosji nie. U nas nawet słońce jaśniej świeci.
Julita

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (533) 6 zablokowanych

  • Co za idiotka! (10)

    Wielkie zdziwienie, że drogowskazy pisane grażdanką (nie cyrylicą!). Skoro to jest urzędowy alfabet, to czemu ma być inaczej? Bo jaśnie wielmożna, nadęta i marudna Polka raczyła ich nawiedzić?
    No i co to za oburzenie, że Rosjanie mówią tylko po rosyjsku. A po jakiemu mają mówić? Po polsku? Pewnie po angielsku? A czemu Rosjanie mieli by się uczyć angielskiego?
    Mają przecież swój język, którym do tego mówi 200mln ludzi. Rosyjski to nie jakiś endemiczny język jak litewski czy estoński.
    Elementarna kultura wymaga, aby jadąc do innego kraju, nauczyc się chociaż podstaw miejscowego języka i alfabetu (jeśli jest inny niż łaciński).
    Poza tym, jeśli babka próbowała dogadać się ze Słowianami po angielsku, to jest nikim innym jak ciężką idiotką i osobą niedorozwiniętą. Trzeba ciężkiego upośledzenia umysłowego, aby nie dogadać się z drugim Słowianinem.

    • 37 27

    • (4)

      to po co prezydent Gdańska robi drogowskazy po rosyjsku?

      • 19 0

      • A diabli go wiedzą...

        Chce być świętszy od papieża, czy co. W umowie o małym ruchu nic o tablicach dwujęzycznych nie ma.

        • 6 7

      • (2)

        Uważam ,ze dobrze robi!

        • 4 7

        • dobrze, bo?.... (1)

          • 6 0

          • Też byłem przeciwny ale

            po przeczytaniu powyższego artykułu zaczynam być za. Ktoś musi być pierwszy i nie mam problemu z tym żebyśmy to byli my. Jak ktoś już tu napisał, my jeździliśmy do Niemiec podglądać jak co ma być to teraz taka sugestia z naszej strony byłaby impulsem dla Rosjan na wprowadzenie drogowskazów z łacińskim alfabetem. Akurat ja miałem rosyjski w szkole i z drogowskazami daję radę ale skoro jesteśmy sąsiadami i wielu by to pomogło myslę, ze to dobry krok.

            • 5 0

    • (3)

      Nie nadymaj się tak, człowieku. Jakim prawem wyzywasz innych od idiotów? Pani napisała swoje spostrzeżenia, może komuś się one przydadzą, może nie, nic ci do tego. W Japonii, czy Chinach jakoś też mają angielskie napisy mimo, że najwięcej ludzi na świecie mówi przecież po chińsku. Więc twój argument jest kompletnie nie trafiony. I zupełnie nie wiem co jest złego w dogadywaniu się po angielsku, który jest teraz językiem międzynarodowym (czy ci się to podoba, czy nie), tak jak kiedyś francuski. Spuść trochę z tonu, skoro jesteś taki "obyty" to zamiast obrażać i wyzywać ludzi zaoferuj im pomoc i radę. Ale to pewnie nie twoje progi.

      • 23 5

      • Mam prawo nazywać ludzi jak mi się spodoba. Zaś brednie, którymi uraczył nas portal, mógł stworzyć tylko idiota. (2)

        Chętnie służę radą i pomocą, ale PODRÓŻNIKOM, nie nadętym paniusiom, którym się zdaje, że wszyscy mają wokół nich skakać.
        Fakt, że gdzieś tam mają napisy po angielsku, więc Ruscy też powinni, jest właśnie nietrafionym argumentem. To ich (Rosjan) kraj i mogą sobie pisać jak chcą. Nie chcą "łacinką" - ich prawo.
        A co jest złego w dogadywaniu się ze Słowianami po angielsku, to jest raczej jasne, no chyba, że to z koleji dla Ciebie za wysokie progi...

        • 3 19

        • chodzi o transkrypcje nazw własnych

          w Grecji takowa jest

          • 9 0

        • żałosny i zakompleksiony człowieczek z ciebie...

          • 5 2

    • Szkoda,że Ruski przyjeżdżając do Polski nie respektują tej elementarnej kultury i nie potrafią nawet słowa powiedzieć w miejscowym języku.Myślą,że to ciągle ich republika i tu się mówi po rusku.Prymitywny,chamski naród

      • 11 5

  • Autorke tekstu myslenie boli. (20)

    Bedac szczesliwa posiadaczka podwojnego obywatelstwa - polsko-rosyjskiego, rowniez bywam w Konsulacie Rosyjskim.

    "Niestety urzędnicy zapomnieli wspomnieć o tym, że oprócz oryginału dowodu należy mieć także kopię." - generalnie powinno to byc dla ciebie logiczne.

    "W każdym razie na pewno nie zapomnieli napisać o tym na kartce przytwierdzonej do "tablicy ogłoszeń" w konsulacie." - what the f...?!? Haha.

    "Na miejscu również nie było łatwo: wszystkie mijane drogowskazy były napisane cyrylicą (pomimo, że języka rosyjskiego kiedyś się uczyłam, odczytanie napisów zza kierownicy samochodu nie było najłatwiejsze)." - dziwne, rzeczywiscie. W Rosji napisy w jezyku rosyjskim... Dziwna dziwota!! W Polsce sa w jezyku polskim, czy to tobie nie przeszkadza??
    Druga sprawa: i czyja to niby wina, ze tak w szkole rosyjskiego sie uczylas, ze teraz zza kierownicy napisow nie ogarniasz?!?

    "Po drugie, kiedy już dawałam za wygraną i próbowałam pytać o drogę, to miejscowi - choć sympatyczni - mówili tylko po rosyjsku, przez to musiałam niestety z kilku zaplanowanych przystanków zrezygnować." - taaa, bo maja znac minimum po 10 jezykow obcych, jakby przypadkiem jakis turysta ich zaczepil, ktory rosyjskiego sie uczyl, ale czytac nie potrafi. Przeciez kazdy polak zna, jest przygotowany na takie sytuacje - heh. Ty z pewnoscia w Polsce rowniez byc potrafila pomoc turyscie, nikt nie mialby pretensji do ciebie tego typu, jakie ty masz do rosjan?? Hm??

    "(...) Rozczarowanie było ogromne (...)" - nie znasz Kaliningradu, wpadasz na jeden dzien, wygooglowalas sobie jakies niby ciekawe miejsca, nasluchalas sie znajomych, zapewne podroznikow nie lepszych od ciebie, i czego oczekujesz?? Moi rodzice prowadza firme w Kaliningradzie juz dobrych x lat, tak wiec moje wizyty w Obwodzie trwaly np. tydzien czasu, majac tam znajomych i spedzajac z nimi czas, moge powiedziec ze znam Kaliningrad i uwazam, ze posiada swoj urok, tylko zeby go zauwazyc i zrozumiec, trzeba MYSLEC, a - podsumowujac calosc - autorke myslenie najwyrazniej boli. Tekst zenujacy.

    • 43 44

    • (1)

      '"Niestety urzędnicy zapomnieli wspomnieć o tym, że oprócz oryginału dowodu należy mieć także kopię." - generalnie powinno to byc dla ciebie logiczne."

      Moze dla Ciebie z podwójnym obywatelstwem jest to logiczne, ale dla mnie - ani trochę.

      Poza tym nie porównuj siebie, z rodziną na miejscu, do turysty, który wpada na dzień-dwa.

      • 15 4

      • chyba ujelam wszystko szczegolowo, czytanie ze zrozumieniem sie klania

        • 2 6

    • Z jednym sie nie zgodze...z tablicami drogowymi. Jak juz zostalo zauwazone byly one napisane cyrylica, alfabet dosc specyficzny dla krajow europy centralnej i zachodniej. Wyobrazasz sobie amerykanska rodzine, jadaca do Moskwy i znajaca cyrylice ?:) Prawda jest taka, ze jesli wladzom obwodu zalezaloby na polskich turystach to by pod nazwami niektorych strategicznych miejsc/drog, chociazby po angielsku w nawiasie by umiescili odpowiednik. Gdańsk stara sie nie robic pod gorke Rosjanom i juz duzo napisow w centrach handlowych czy w Glownym Miescie jest po rosyjsku...z tymze my mamy w tym interes bo oni do nas chca przyjezdzac, a my no coz chyba nie bardzo bo i po co?

      • 15 4

    • Julka z Diavolopery?:) pozdro!:D

      • 1 2

    • (1)

      Ciebie za to boli kultura wypowiedzi. Nie porównuj siebie, prawie Rosjanki, z turystą! To chyba logiczne, że jak gdzieś jadę pierwszy raz to sprawdzam sobie informacje w internecie i zaczerpuję języka u znajomych?! Żeby wypowiadać się publicznie trzeba umieć robić to kulturalnie i taktem. To twój komentarz jest żenujący, a nie artykuł. Naprawdę, czas dorosnąć, Julko.

      • 18 6

      • rowniez czytanie ze zrozumieniem sie klania oraz sprawdzenie w slowniku co to znaczy "kultura"

        • 3 7

    • w zasadzie się z Tobą zgadzam (1)

      ale przyznasz, że praca urzędów/urzędników rosyjskich, jak również niektórych polskich tkwi jeszcze głęboko w stylu poprzedniego systemu. Niestety wybierając się w zasadzie wszędzie na wschód należy się liczyć z takimi trudnościami.

      • 6 1

      • I to jest całe sedno problemu.

        Widzę, że większość osób niezgadzajacych się z artykułem (pamiętajacych stary system?) zdaje sobie sprawę, że jadąc na wschód trzeba się liczyć z pewnymi "innymi" sytuacjami tak jak ze słońcem w Egipcie.

        • 3 2

    • Zenująca jesteś ty, Julko! (2)

      Jeżeli urząd potrzebuje kopię dokumentu, to po to ma ksero by sobie zkserować a nie ganiać klienta. wszedzie tak jest, np. w bankach, różnych instytucjach.W tym urzędzie widać czas się zatrzymał(byłam tam kilka lat temu chcąc wyrobić wizę, ale jak przeczytalam formularz z dziesiątkami pytan, ktore nikogo nie powinny interesowac to zrezygnowałam)w takim razie moja noga tam nie postanie. Dziękuję autorce artykułu-Julicie za ostrzeżenie.

      • 25 5

      • (1)

        urzad to nie punkt ksero
        jestes uposledzony??

        • 2 10

        • sama jestes uposledzona! a w dodatku jeszcze chamska!!!

          • 3 2

    • Nie można mieć obywatelstwa polsko-rosyjskiego co za brednie (2)

      Ciekawe jakim cudem je masz??? Starałam się jakiś czas temu o obywatelstwo polskie i mogłam je dostać tylko w przypadku zrzeczenia się rosyjskiego, tak samo znajomi co mieszkają w Polsce Ci którzy mają obywatelstwo polskie zrzekli się rosyjskiego. Podaj podstawę prawną otrzymania podwójnego obywatelstwa.

      • 17 2

      • Sie gra sie ma. (1)

        Mam, a tlumaczyc nic nie musze i nie bede, po co mialabym klamac.

        • 3 5

        • żałosne

          • 6 2

    • (2)

      To jak to jest z Twoim podwójnym obywatelstwem, Julio?

      • 7 1

      • może tata rosjanin a mama Polka? :) albo jakoś tak:) (1)

        • 3 2

        • z tego co wiem, u nich nie ma podwójnego obywatelstwa z państwem UE: jednego należy się zrzec
          tak przynajmniej mówią ichnie przepisy

          • 5 1

    • Ciebie myślenie boli

      Twoi rodzice prowadzą w Kalingradzie firmę x lat, jakimś niewyjaśnionym cudem masz podwójne obywatelstwo polsko-rosyjskie, jeździsz sobie jak chcesz tam i z powrotem i sadzisz się na turystkę, która wjechała tam pierwszy raz w życiu. I nie ma tam rodziców ani znajomych.

      • 7 2

    • nie chwal sie bo bekniesz na 3 lata w swojej Rosji (1)

      Konstytucja federacji tak jak innych panstw ex ZSRR wyklucza podwojne obywatelstwo, a kodeksy karne to pietnuja!
      Ale fakt: polskie dostaniesz bez zrzeczenia sie rosyjskiego, a rosyjskie po zrzeczeniu sie polskiego!!!! Wiemy wiec KIM jestes, ale la Swojego dobra nie chwal sie::
      Wiezienia macie gorsze niz paskudne

      • 8 1

      • i pelno takich typow jest Adamie. I skoro tak oni kochaja sowiecki syf, to dlaczego tam nie wroca, skad ich korzenie? Ale to pytanie retoryczne - bo nigdy wlasnie im nie byloby tam tak dobrze, jak sobie zyja w Polszy i jeszcze pluja na Polakow.

        • 6 6

  • Jak szybko i tanio spędzić kilka godzin w Königsberg? (4)

    Wystarczy pójść do biedronki i kupić ruskie pierogi. Wracamy do domu włączamy kompa, później wstawiamy garnek z posoloną wodą... pierogi na talerz, włączamy Guglerth i strit wju

    • 26 6

    • Rosjanie nie jedza ruskich pierogow patologio. (2)

      Oni jedza na slodko, ruskie jedza Polacy i Ukraincy.
      Ale ty jedynie wiesz tyle samo ile piwa z bioedronki wypijesz.

      • 5 5

      • Dokładnie (1)

        ruskie czyli z Rusi a nie z Rosji

        • 2 0

        • ruskie

          rosyjskie pierogi - pirożnyje - z mięsem
          ukrainskie pierogi - pieliemienje - serem i cebulą

          • 1 0

    • KRÓLEWIEC

      W Królewcu - jak już.

      • 2 1

  • tamten alfabet zwie sie GRAŻDANKA (1)

    wiec proponuje najpierw troche postiudiowac kraj a pózniej ruszać w teren

    • 14 3

    • co ty powiesz

      grażdanka to znaczy obywatelka, a grażdanin - obywalel

      • 3 1

  • Rosjka znaczy Swolocz......... (3)

    Ruska Swolocz....?

    • 10 20

    • Polak = londynski czysciciel kibli (2)

      • 5 5

      • Rusek = by też chciał poczyścić kible w Londynie (1)

        ale nie może, bo wszędzie ma wizy, nawet na głupią Litwę. Tak wszyscy kochają kacapów. A ciebie chętnie bym spotkał i wytłumaczył co znaczy szacunek do własnego narodu!

        • 2 2

        • Co moze Polak wiedziec o szacunku do wlasnego narodu?

          Jedynie Polacy wlasnych ludzi oszukuja i dymaja na kase.
          Tylko Polak wywozil oszukiwal i wlasnych rodakow do wloskich obozow pracy.

          Zaden inny narod nie sprzedaje wlasnych rodakow.
          Na zachodzie Czech pomoze Czechowi, Grek traktuje innego Greka jak brata.
          Tylko Polak drugiego Polaka wyroluje za kilka marnych groszy.

          Wiec nie pieprz mi o szacunku do wlasnego narodu bialy cyganie.

          • 5 0

  • Rosjanie moga do nas przyjezdzac na zakupy (2)

    za to my juz mamy miliony ograniczen

    • 12 6

    • tam drożej... a my Polacy lubimy jak jest drożej...
      Precz z ograniczeniami!!!!

      • 0 0

    • oni też zanim wyjadą mają swoje ,,procedury" wcale nie prostsze od naszych a więc jest wierzcie mi po równo!!!

      • 1 0

  • GRAŻDANKA.

    Grażdanka.

    • 7 3

  • proponuję eksperyment (1)

    Niech szanowna turystka wybierze się do Urzędu Miasta Gdańska i :
    1) spróbuje załatwić jakąś sprawę po angielsku
    2) załatwi wszystko za jednym podejściem, bez chodzenia od okienka do okienka

    ... a następnie napisze relację na trójmiasto.pl

    • 45 5

    • dobre :)

      • 1 0

  • Granica przekraczana z Rosji ndo Polski to HORROR!!!!

    • 7 3

  • Na majówkę polecam Berlin. (22)

    Byłem teraz w nim na tej majówce. Wszystko fajne; nie ma dziur w drogach; są atrakcje do zwiedzania(np. Berliner Dom, Brama Branderburska, Alexanderplatz, Wieża telewizyjna, pałac w Poczdamie; tramwaje jeżdżą tylko po części wschodniej Berlina). Są tam też te same koncerny fastfoodowe co w PL(KFC, McDonald, Burger King). Również w Berlinie są te same ulice co w Gdańsku(ul. Jabłońskiego - Jablonskistasse, ul. Chodowieckiego - Chodowieckistasse, ul. Gdańska - Danzingerstrasse, ul. Warszawska - Warschauerstrasse). Są dwa Netta(jedno to samo co w Polsce, drugie - podróba!). W Niemczech nie ma Tesco!

    • 37 3

    • Poprawka:

      W Niemczech ulice są nazywane: (zawsze na końcu są pisane!) strasse. Jeżeli zjadłem gdzieś "r" podczas pisania poprzedniego postu, to przepraszam.

      • 3 0

    • (5)

      ale ja nie lubię Niemców!!!!

      • 2 3

      • a oni ani cie lubia ani nie lubia, jestes im obojetny:)

        • 4 1

      • to poleć na majówkę do Londynu czy Amsterdamu (3)

        • 3 0

        • Jeszcze w Londynie nie byłem, ale w przyszłym roku pewnie się tam udam. (2)

          Tak samo z Amsterdamem.

          • 4 0

          • (1)

            Do Londynu poleciałam z pewną niechęcią, ale bardzo mi się spodobało i chętnie wyjazd powtórzę. Muzea za darmo, świetna komunikacja, ciekawe miasto...
            Teraz jak czytam książkę, której akcja dzieje się w Londynie, mam pewne pojęcie;)

            • 3 0

            • w Manchesterze też muzea za free:)

              • 0 0

    • (1)

      nie lubię zwiedzać tego kraju smutnych ludzi.

      • 3 2

      • Nie lubię stresować się podczas urlopu. Najpierw ileś wizyt w konsulacie, później przeprawy na granicy, a i wewnątrz nie wiadomo jakie niespodzianki.

        I po co?

        A tyle jest miłych, przyjaznych miast i regionów!

        • 6 1

    • Jeszcze powiem wam jakie są sieci komórkowme w Niemczech: (2)

      * E-Plus(to jest niemiecki partner roamingowy Play'a)
      * o2 DE(to jest niemiecki partner roamingowy Orange)
      * Vodafone DE
      * T-Mobile DE

      • 5 0

      • Przeciez T-Mobile (1)

        to Era, nie mieszaj ;-)

        • 1 2

        • (...)

          Era w Polsce nie istnieje od prawie 2 lat(ją w Polsce zastąpił T-Mobile), a w Niemczech nigdy Era nie istniała!

          • 1 0

    • A w Dusseldorfie jest Danziger Alee

      • 1 0

    • Jeszcze dodam coś. (8)

      Lecąc do DE nie trzeba wizy(przecież to oczywiste, że leży w UE). Jedynie potrzebne są paszporty i Złote wymienione na Euro(bo w Niemczech ni c---a nie zapłacisz polską walutą).

      • 1 1

      • paszporty? (7)

        nie rozumiem

        • 2 1

        • (6)

          No akurat jedynie lecąc do krajów UE trzeba mieć paszport i Złote wymienione na walutę kraju, do którego się leci.

          • 0 4

          • (5)

            przecież paszport w UE nie jest potrzebny

            • 4 1

            • No jak ja byłem na odprawach(lotniska w Rębiechowie oraz lotnisko Tegel) to panie prosiły o "przygotowanie dokumentów tożsamości" - w tym wypadku chodziło o paszporty, więc nie wiem w czym problem.

              • 0 0

            • wystarczy dowod osobisty:) (3)

              • 5 1

              • No ale ja mam 13 lat i w moim wypadku potrzebny był paszport. (2)

                • 8 0

              • (1)

                Dzięki samolotom cała Europa jest blisko:) Teraz kolej na następne miasta. Życzę powodzenia!

                • 1 0

              • Dziękuję :)

                • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane