• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kartki na prąd, czyli co ma energia do reglamentacji

Jakub Chabik
24 października 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Dopłaty do prądu to zły pomysł, który nie rozwiąże problemu drożejącego prądu w Polsce. Dopłaty do prądu to zły pomysł, który nie rozwiąże problemu drożejącego prądu w Polsce.

Cena prądu na giełdach europejskich wystrzeliła w kosmos niczym rakieta Elona Muska. Eksperci szacują, że koszt kilowatogodziny może być w przyszłym roku wyższy nawet o 25% w stosunku do obecnego. Przyczyny są znane - to zapóźnienie Polski w transformacji energetycznej. Kolejne rządy, zamiast inwestować w energetykę jądrową, źródła odnawialne, a przede wszystkim technologie energooszczędne, podtrzymywały węglowy skansen.



Wpływy z zezwoleń na emisje (20 mld złotych tylko w tym roku) "przejadano" na kupowanie poparcia oraz przysłowiowe "słomiane misie" (efektowne, ale ekonomicznie chybione projekty w rodzaju lotniska w Radomiu czy wież niedoszłej elektrowni w Ostrołęce).

Według danych na grudzień 2020 r. państwowe firmy energetyczne wydały 1,31 mld złotych na budowę węglowego bloku w elektrowni Ostrołęka. Blok nie powstanie, od kilku miesięcy trwa rozbiórka tego, co zdążono wybudować. Według danych na grudzień 2020 r. państwowe firmy energetyczne wydały 1,31 mld złotych na budowę węglowego bloku w elektrowni Ostrołęka. Blok nie powstanie, od kilku miesięcy trwa rozbiórka tego, co zdążono wybudować.

Dobry moment na refleksję o czasach słusznie minionych



Na to nałożyły się chybione decyzje Europy Zachodniej, przede wszystkim Niemiec. Jakiś czas temu z powodów politycznych postawiła na źródła odnawialne. Dodatkową korzyścią miał być status lidera źródeł odnawialnych - i kokosowe zyski przemysłu produkującego wiatraki i panele.

Tyle że przy braku technologii magazynowania nadmiarowej energii zbieranej w wietrzny i słoneczny dzień oraz "oddawania" jej do sieci, oznaczało to konieczność suplementowania (tzw. backupu) podczas nocy oraz jesienno-zimowej szarugi. To - plus antyatomowe obsesje tamtejszych "zielonych", prących do wyłączania sprawnych elektrowni jądrowych - doprowadziły do uzależnienia od importu gazu, z polityczną zależnością od Rosji w pakiecie.

Nord Stream 2 podzielił Europę, a dodatkowo dał Gazpromowi możliwość ekonomicznego i politycznego nacisku. Europa teraz płaci za swoje "odnawialne" (a de facto gazowe) marzenia historycznie najwyższymi cenami energii, podziałem oraz wysokimi emisjami dwutlenku węgla (w 2021 będą wyższe niż 2020). My zaś zostaliśmy z rachunkami za energię wysokimi w tym i jeszcze wyższymi w przyszłym roku. I to mimo podjęcia pewnych racjonalnych i słusznych decyzji ponad podziałami, jak np. budowa świnoujskiego Gazoportu czy program jądrowy.

By ukrócić handel kartkami, wprowadzono specjalne książeczki, w których zapisywano ich wykorzystanie. By ukrócić handel kartkami, wprowadzono specjalne książeczki, w których zapisywano ich wykorzystanie.
Splot wewnętrznych i zewnętrznych przyczyn to dobry moment na refleksję o czasach słusznie minionych. Obalony w 1989 (wydawałoby się!) ustrój PRL, tzw. realny socjalizm, charakteryzował się tym, że bohatersko rozwiązywał problemy, które sam stworzył. Jednym z permanentnych problemów nieefektywnej gospodarki nakazowo-rozdzielczej były braki towarów podstawowej potrzeby.

Czy rząd powinien dopłacać do rachunków za energię najbardziej porzebującym?

Rządy komunistyczne zwalczały je na dwa sposoby - cenami urzędowymi oraz reglamentacją. Ta druga pojawiła się w roku 1976 pod postacią kartek na cukier. Stopniowo obejmowała kolejne kategorie - mięso, masło, kawę, alkohol, benzynę, a ostatecznie nawet buty sportowe, zeszyty szkolne i sznur do snopowiązałki.

Kartki, początkowo przywitane z ulgą (przypomnijmy, reglamentacja mięsa była jednym z postulatów Solidarności w 1980 roku), nie rozwiązały żadnego z problemów gospodarki socjalistycznej. Stworzyły natomiast setki nowych. Podrabiano je chętniej niż banknoty (były wszak cenniejsze). Ukrywano zgony krewnych, aby dłużej móc pobierać kartki im przynależne. Wręczano jako łapówki. Ostatecznie, wprowadzono "kartki na kartki", tj. książeczki przydziałów, gdzie ewidencjonowano dystrybucję kartek, aby nikt nie sięgnął po nienależne.

Niewydolność systemu kartkowego sprawiała, że nawet władza w niego nie wierzyła. Partyjni dygnitarze mieli więc "talony" - dodatkowe przydziały na dobra szczególnie atrakcyjne, np. kolorowy telewizor albo samochód osobowy.

I tak - dyrektor państwowego przedsiębiorstwa z nominacji partyjnej kupował towar deficytowy po okazyjnej cenie, na talon. Używał go - a następnie odsprzedawał po cenie wyższej niż ta, za którą kupił, osiągając dodatkowy dochód.

Nie inaczej było z cenami urzędowymi. Ponieważ ten sam towar mógł posiadać dwie ceny, tj. urzędową (niższą) oraz komercyjną (wyższą), towary tajemniczo znikały ze sklepów z cenami urzędowymi. Osoby o odpowiednich "dojściach" albo "chodach" (tak mówiono wówczas na kontakty) kupowały towar na rynku reglamentowanym i odsprzedawały go do sklepów komercyjnych lub upłynniały na bazarach po cenach rynkowych. Dziennik Telewizyjny pokazywał bohaterskich milicjantów walczących ze "spekulantami" mniej więcej z taką częstotliwością i w takim kontekście, w jakim dzisiaj pokazuje Donalda Tuska mówiącego po niemiecku.

Tyle lekcji historii, czas powrócić do naszej rzeczywistości



Ponieważ system kartkowy i tak był niewydolny, pojawiła się jeszcze jedna patologia - sklepy za żółtymi firankami. Tam dostępne były towary deficytowe, po cenach niższych niż na rynku oraz bez kartek i kolejek. Tyle że same sklepy dostępne były tylko dla wiernych funkcjonariuszy reżimu - a w szczególności milicji i Służby Bezpieczeństwa oraz partyjnych dygnitarzy.

Tyle lekcji historii, czas powrócić do naszej rzeczywistości. Ten system na naszych oczach jest odtwarzany, choć nie jest łatwo to dostrzec. Już mamy ceny urzędowe na wybrane dobra dla wybranych grup odbiorców.

Konsumenci mają prąd taniej niż odbiorcy instytucjonalni i biznesowi. Rząd zapowiada teraz "ochronę najsłabszych" przed wysokimi cenami w przyszłym roku. W teorii wszystko brzmi dobrze, ale można się spodziewać, że - niczym system kartkowy - rozwiąże to jedne problemy, ale stworzy inne - np. dość łatwo można sobie wyobrazić, że jeśli kryterium takiej pomocy będzie status zatrudnienia (np. preferencyjne ceny będą obowiązywać dla emerytów), to czeka nas przerejestrowywanie liczników na emerytów w rodzinie.

A potem - przepinanie gospodarstw z jednej klatki na licznik zaprzyjaźnionego emeryta, który za uprzejme podzielenie się dotowanym prądem będzie zapewne pobierał jakieś profity, finansowe lub niefinansowe.

Jeśli zaś kryterium będzie dochodowe - to jedyny bezrobotny w bloku zostanie lokalnym dystrybutorem energii. Itp. Itd., natura nie znosi próżni, a pamięć lat minionych oraz sposobów radzenia sobie z peerelowską rzeczywistością ("kombinowania") jest ciągle żywa. Pewnie nawet telewizja będzie piętnować "energetycznych spekulantów", tak jak niegdyś bazarowych sprzedawców deficytowej wołowiny i czekolady wyprowadzonej z oficjalnej dystrybucji na czarny rynek.

Mamy już także talony na towary deficytowe dla wiernych funkcjonariuszy. Dziennikarze wydawnictwa Polska Press, przejętego niedawno przez państwowy Orlen, otrzymali właśnie talony na paliwo na stacjach koncernu. Jest to oczywiście rodzaj podwyżki - ale także premia za pisanie zgodnie z obowiązującym, partyjnym przekazem.

I są już także pierwsze sklepy za żółtymi firankami. Niedawno w Warszawie uruchomiono ukrytą stację benzynową, na której paliwo jest tańsze i na której mogą tankować rządowe limuzyny i sami notable. Po tym, jak wścibscy dziennikarze nagłośnili sprawę, umożliwiono tankowanie na niej wszystkim chętnym, ale nie ma wątpliwości, że takie historie będą się powtarzać.

Na koniec, mamy już kartki. Na razie tylko na podróże. To bon turystyczny, który "dostaje" każdy rodzic dziecka i który można wykorzystać w ograniczonej liczbie placówek wypoczynkowych; ale coraz częściej mówi się o tym, że świadczenia społeczne (np. 500+) będą wypłacane na karty, za które można kupić jedynie towary podstawowej potrzeby, a nie luksusy, tj. np. alkohol.

Fakt, że na razie nie stoimy w kolejkach, aby wykupić kartkowy przydział mąki i nie handlujemy kartkami na masło po zmarłych dziadkach, nie powinien nikogo zmylić. W obliczu kilkuprocentowej (a wkrótce pewnie dwucyfrowej) inflacji oraz galopujących cen nośników energii, pokusy automatycznej indeksacji płac, urzędowych cen maksymalnych oraz reglamentacji dóbr będą pojawiały się coraz częściej. Pamiętajmy - w krótkim okresie rozwiązania etatystycznej gospodarki wyglądają sensownie i na chwilę łagodzą skutki. Ale nigdy nie usuwają przyczyn - a jedynym beneficjentem są cwaniacy, kombinatorzy oraz oligarchia i nomenklatura władzy.

A kiedy wszystko ostatecznie się rozreguluje, potrzeba będzie znowu bolesnych działań, takich jak reformy Balcerowicza, aby przywrócić ekonomiczną i cenową równowagę.

Dodatkowo, do lamusa trzeba odłożyć odnawialne plany. Tak długo, jak nie ma technologii magazynowania energii, źródła odnawialne mogą jedynie uzupełniać krajowy miks energetyczny. Jeśli chcemy obniżać emisje (a nie ma wątpliwości, że powinniśmy), to musimy konsekwentnie inwestować środki z pozwoleń w energooszczędność, dywersyfikacje źródeł (np. planowany gazociąg z Danii), łącza transgraniczne, modernizację sieci oraz nowe bloki - przede wszystkim jądrowe. Tylko to, na dłuższą metę, pozwoli chronić środowisko i jednocześnie ograniczyć rachunki za energię.

O autorze

autor

Jakub Chabik - inżynier, menedżer, publicysta, naukowiec. Zajmuje się technologiami informatycznymi. Od ponad 20 lat popularyzuje naukę, technikę oraz biznes w mediach. Od ponad 20 lat bezgranicznie zakochany w Trójmieście i Pomorzu. Od 5 lat wykładowca Politechniki Gdańskiej.

Opinie (403) ponad 20 zablokowanych

  • Mam nowy rachunek na firme

    Ok 3 zl/kwh

    • 11 0

  • PRL2.0 juz mamy (25)

    Tylko ludziki jeszcze sobie nie zdają sprawy. Reżim już decyduje o wielu aspektach życia. Motłochowi to nawet pasuje - nie muszą myśleć jak żyć, co najwyżej za co.

    • 269 60

    • Ludziki sie ciesza, ze maja PRL 2.0, doskonale sie orientuja. (7)

      • 25 2

      • Głosowałem na PiS (6)

        1/ 500+ TAK
        2/ stop karuzelom VATowskim TAK
        3/ stop wyprzedawaniu majątku polskiego TAK
        4/ stop wyzysku przez bogate firmy zachodnie TAK
        5/ regulacja rynku mediów TAK
        ALE
        6/ podnoszenie płac minimalnych NIE
        7/ reglamentacja, dopłaty NIE
        8/ tylko węgiel i gaz, zamiast atomu NIE
        9/ naruszanie kompromisó społecznych NIE

        • 4 34

        • Jesteś jednym z tych, co zgodzili się na okradanie rencistów i emerytów. (4)

          W roku 2008 emerytura to 70% średniego wynagrodzenia, a za kilka miesięcy będzie 70%, ale najniższej krajowej. 500+ nie powinno istnieć, jedynie dodatek rodzinny dla pracujących powinien wrócić. 2 i 3 zamieniono na: okradanie polaków przez dodatkowe podatki i daniny. Na początku bawiono się małymi sumkami aby dojść do grubych milionów.

          • 13 3

          • (3)

            I dobrze, że jest system kapitałowy emerytur. Zbirales na swoje konto to masz.

            • 2 2

            • Jakie swoje konto?! Ty wiesz w ogóle jak działa zus? (1)

              Nie masz żadnego "swojego konta", tylko twoja wpłacona kasa poszła na bieżące wypłaty ówczesnych emerytów i budowę zusowskich szklanych (i armurowych) biur. Obecnie jest tak samo, tyle, że doszły ofe i inne. Zus to zwykła piramida finansowa, tyle że legalna, bo państwowa...

              • 7 0

              • Wódz kaczyński rogłosił publicznie, że ci z zarobkami 8000zł brutto to już burżuje i należy ich złupić...

                co de-facto nie przeszkadzało na poPiSowym podwyższeniu sobie pensji +100% na mocy rozporządzonka z Du*y wziętym.

                • 2 0

            • "Zbirałam" i mam ale ten rząd preferuje nierobów i nieuków, już niedługo moja emerytura będzie taka sama jak osoby, która pracowała 20 lat (ja ponad 40 lat),

              • 3 0

        • No i co w związku z tym? dla mnie jesteś po prostu łapówkarzem, który dał sie przekupić za te TAK

          • 1 0

    • a PIS-owski program polski bolszewizm (5)

      z redystrybucją dochodów, to kolejny przykład. Niestety PIS wprowadził to co najlepiej zna przywóda, komune i socjalizm na nowo

      • 29 10

      • Jak przedsiębuiioraca rozliczał sobie VAT to było dobrze? (2)

        Nawet zakupy w spożywczaku są na fakturę... To nie jest komuna? Że ktoś VATu nie płaci?

        • 5 10

        • Teraz też "bonzowwie partyjni" płacą państwowymi czyli naszymi kartami za wszystko i jeszcze zatrudniają swoich na super stanowiskach czyli tam gdzie nie trzeba nic robić a płacą ogromne pensje z równymi dodatkami

          • 1 0

        • raczej komuną jest to że pracujący utrzymują nierobów

          • 2 0

      • To już nie socjalizm, ale komunizm,

        • 8 1

      • już powstał utajniony rządowy dystrybutor paliwa za żółtymi firankami

        gdzie posłowie radni i działacze PiS mogli sobie tankować paliwo za 4,80 zamiast za 6,00
        tak wróciło stare PRLowskie - uprzywilejowanie nomenklatury władzy...

        • 1 1

    • Zgadza sie motłoch POKOlemingów myslec nie potrafi robia to zanich TVN i POlitycy kupieni przez Bruksele (3)

      Myslenie jest im obce dlatego im to pasuje.W Polsce juz wybory są niepotrzebne bo dyktatura z Niemiec ma rzadzic w Polsce!!

      • 9 26

      • (1)

        Ile za taki wpis? Dałbym max 10 gr.

        • 1 0

        • nawet 10 gr nie warte

          • 1 0

      • Ależ ty jesteś mądry (inaczej oczywiście)

        • 1 0

    • Faktycznie PRL - w PO/KO na Pomorzy wyygrał wybory człowiek z PZPR (3)

      A co do cen energii elektrycznej - to wyłącznie palec Niemiec, które próbują opłatami za CO2 tak manewrować, aby PL płaciła. Niemcy emitują 2x wiecej CO2 niż PL.
      Energetyka jądrowa - pomijająć bezpieczeństwo, nie mamy ani surowców ani przemysłu do wzbogacania uranu.

      • 10 6

      • Chcesz prowadzić wyliczankę, kto był w PZPR? (2)

        Zacznij od najważniejszego w pisie.

        • 12 2

        • Ludzi z tym rodowodem potrzebują jedni i drudzy,nic w tym dziwnego,specjalistow kazdy potrzebuje. (1)

          • 2 3

          • A kogo masz na myśli? o kim myślisz pisząc "specjalistów"? bo w tym rządze nie ma specjalistów, chyba że od wyrzucania pieniędzy w błoto!

            • 1 0

    • (2)

      Są zasady uniwersalne czy to były PRL, czy teraz, górników chronić za wszelką cenę węgla i energi, terminale gazowe i gaz z USA słabo się" spisują " z Rosją bo wiadomo niema co rozmawiać, bo nie ma z kim itd. Jesteśmy gdzie jesteśmy.

      • 1 0

      • Górników to się przede wszystkim boją. Jedyna grupa zawodowa, która, gdy się wk.,.wi nie będzie pisać oburzonycvh postów na fb, tylko wsiądzie w autokary i pojedzie do Warszawy.

        • 1 0

      • Nie "nie ma z kim", ale nie ma komu z nimi rozmawiać, bo ten pisowski rząd z wszystkimi jest w stanie "wyjątkowym"

        • 1 0

  • Sztuczne podnoszenie cen energii

    Jak miżna płacić UE za emisje CO2 miliony Euro? Europa to zaledwie 8% emisji światowej! Skansenem jest Europa a UE trzyma głowę pełną ideologii w chmurach!

    • 20 9

  • Panie Jakubie

    żeby tylko nie wjechali do Pana Ziobrzyści o 6 rano z granatami hukowymi, Pan odważnie opisał rzeczywistość, zbyt odważnie.

    • 26 15

  • Jak obniżyć rachunki za gaz, prąd, benzynę? Jak zdusić inflację? (3)

    To prosta sprawa. Należy obniżyć podatek Vat i akcyzę. Ale PiS nie obniży.
    Bo wtedy towary stanieją. Będzie mniej kasy na 500plus, emeryturkę nr 14.....

    • 36 10

    • Brak kasy na rozdawnictwo to względy finansowe. Są jeszcze względy idelogiczne: tak myślący reżim woli zabrać a potem rozdać część tego, najlepiej przez Narodowe Centralne Coś bo ludzie i tak nie ogarną że bardziej by się opłacało nie rozdawać a wcześniej nie zabierać. Reżim musi brnąć w bajkę o byciu jedyną nadzieją szarego człowieka, bo jak się człowiek raz dowie że nie to banda miernot władzy nie obejmie już nigdy.

      • 11 1

    • Wdowa (1)

      Przecież ta 14ka to wielka pomoc jednorazowa dla wdów,mogą wykupić wszystkie leki lub uzupełnić budżet domowy.To raz,a nie co miesiąc.Można wymienić starą lodówkę lub kupić nową kuchenkę gazową.Nie ma czego zazdrościć.....

      • 0 3

      • Też jestem wdową pracującą bez grosza podwyżki pensji a ceny towarów poszybowały w górę.

        Wybacz, nie będę klaskać uszami.

        • 0 0

  • Funty,euro i dolary . (1)

    Kupować i do skarpety. Nic nie trzymać w bankach. Z chwilę niczego nie odzyskamy .

    • 25 2

    • Funty i dolary bez euro. Złoto może też.

      • 1 0

  • Proatomowe bajki i straszenie naiwnych (4)

    W Niemczech wyłączaja reaktory i przechodzą na energię odnawialną oraz gaz. We Francji przyjęto ustawę o znacznym ograniczeniu energii jądrowej

    • 9 15

    • Już od dawna energia atomowa (2)

      nie jest "lekarstwem na całe zło" Jasne się staje, że to technologia droga, niebezpieczna w użytkowaniu. Poza tym pseudoekologiczna - kopalnie uranu - zakłady wzbogacania uranu - to brudna technologia, pomijając koszty i kłopoty ze składowaniem odpadów

      • 2 14

      • Dziwne (1)

        Każdy mieszkaniec Trójmiasta chciałby mieć elektrownię atomową pod bokiem? To chyba jakieś szaleństwo

        • 4 5

        • Ale wiesz, że juz mamy?

          Czy nie wiesz?

          • 0 0

    • Niemcy już parę ideologicznych pomyłek w historii zrobili

      i też wtedy wojowali gazem

      • 0 0

  • Stołek DT za wszystkie złe decyzje

    Rządy koalicji PO PSL to czas zaniechań, niekompetencji i działania wbrew polskiej racji stanu. Akceptacja unijnego paktu energetyczno-klimatycznego stała się niechlubnym ukoronowaniem polityki prowadzonej z brukselskiego klęcznika. Tusk podpisał protokół o globalnej redukcji emisji CO2 zapisani w konwencji klimatycznej ONZ i protokole z Kioto.

    Polska zobowiązała się, że w latach 2008 2012 zmniejszy emisję dwutlenku węgla o 6 proc. w stosunku do roku bazowego 1988. Tymczasem do roku 2005 Polska zmniejszyła emisję CO2 aż o 31,9 proc., stając się globalnym liderem polityki klimatycznej. Redukując emisję z ponadpięciokrotną nawiązką, pozostawiliśmy daleko w tyle kraje starej Unii, które w tym samym czasie zwiększyły emisję gazów cieplarnianych, niektóre nawet o kilkadziesiąt procent.

    ...

    • 12 9

  • logicznie

    ....Cena prądu na giełdach europejskich wystrzeliła w kosmos.....Przyczyny są znane - to zapóźnienie Polski w transformacji energetycznej.... To sa fragmenty tego "artykułu" Trudno mi oceniac taka publicystykę ale jest to karma dla określonych grup czytelników tego portalu.

    • 25 5

  • marne pocieszenie

    Statystycznie (co nie znaczy że w każdym przypadku, po prostu jest korelacja więc nie musicie podawać przykładów na odwrotność bo przyznaję, że takie odwrotności są) to grupą najbardziej odczuwającą drożejące ceny nośników energii będą zwolennicy autorytarnego reżimu (najzwijmy ich pieszczotliwie wyborcami partii rządzącej). Nie powiem, że nie czuję z tego powodu jakiejś tam perwersyjnej sytuacji bo jak najbardziej czuję. Nie ma to nic wspólnego z radością, po prostu cieszę się że ludzie dowiedzą się, że działania wybranych demokratycznie władz mają konsekwencje wyraczające poza najbliższą sesję rozdawnictwa i mogą trwać wiele lat po upadku reżimu. Czy to oznacza, że będzie mądry polak po szkodzie? Nie mam złudzeń. Znajdzie się kozła ofiarnego a im mniej będzie to miało wspólnego z rzeczywistością tym lepiej.

    • 8 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane