- 1 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (21 opinii)
- 2 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (122 opinie)
- 3 Dwa osiedla obok siebie bez wspólnej drogi (170 opinii)
- 4 Najstarsza fontanna idzie do remontu (82 opinie)
- 5 Miasto pełne znaków. Wiele niepotrzebnych (142 opinie)
- 6 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (222 opinie)
Klucze w drzwiach auta wisiały cały dzień
Pęk kluczy pozostawiony na weekend wisiał nietknięty w drzwiach samochodu zaparkowanego we Wrzeszczu. Jeszcze niedawno złodzieje radioodtwarzaczy samochodowych takiej okazji by nie odpuścili. A dziś? Czy w Trójmieście żyje się coraz bezpieczniej?
Klucze do domu, klucze do samochodu, klucze do piwnicy i do pracy. Zaczepione na jednym karabińczyku z długą czarną smyczą. Taki oto komplet mój kolega, Dariusz, zostawił ostatnio w drzwiach swojego auta na parkingu przy ul. Kościuszki, na Dolnym Wrzeszczu. Zostawił, po czym wsiadł do samochodu kolegi i pojechał na weekend na Kaszuby. Jakież było jego zdumienie, gdy po powrocie znalazł swoje klucze dokładnie w tym samym miejscu. Nietknięte.
Przypadek? Podobno nie ma przypadków. Szczęście? Na pewno w życiu pomaga. Spadek przestępczości w Trójmieście? Nie znam statystyk, ale wygląda na to, że jest coraz lepiej. Doskonale pamiętamy krwawe lata dziewięćdziesiąte, w których radia z aut ginęły codziennie, na wszystkich parkingach Gdańska, Sopotu i Gdyni. Moje pierwsze radio - tani, nieciekawy model - skradziono mi ze stareńkiego renault 11 jeszcze w 2005 roku. Wyobraźcie sobie, że złodziej połakomił się nawet na zdezelowane głośniki, które wykręcił mi z drzwi.
Nie znam statystyk. Ale poczucie bezpieczeństwa rzadko wynika ze znajomości statystyk. Mój wewnętrzny głos mówi, że czuję się w Trójmieście bezpiecznie.To nie Copacabana
Siedzimy z Dariuszem na plaży. On opowiada mi o swojej przygodzie z kluczami, ja słucham. Podchodzi do nas jakiś mężczyzna, na oko trzydziestolatek w zielonych kąpielówkach. - Popilnujecie mi plecaka? Idę się wykąpać.
Jasne, że popilnujemy. Tylko kto miałby ten plecak ukraść? Rozglądamy się dookoła - matki z dziećmi, chłopaki z dziewczynami, ojcowie z synami grają w piłkę, brzeźnieńskie łobuziaki skaczą na główkę z molo. Przecież jest bezpiecznie. To nie Copacabana.
- Nawet jakby miał ktoś ukraść - mówi Dariusz - to na pewno ktoś by zareagował.
Dariusz chyba nie słyszał o rozproszeniu odpowiedzialności. Już tłumaczę. W 1964 roku w miarę bogatej części Queens (Nowy Jork) około czterdziestu mieszkańców stało w oknach pewnego bloku i obserwowało, jak na parkingu przez pół godziny jakiś szaleniec z nożem próbował dopaść sąsiadkę, która właśnie wysiadła z samochodu. Policję zawiadomiono, gdy ta już nie żyła.
No właśnie "zawiadomiono" - to słowo idealnie oddaje schemat rozproszenia odpowiedzialności. Kto zawiadomił? Kiedy? Jak? Nie wiadomo. Jakoś to się stało i tyle. - Dlaczego pan nie zadzwonił po policję? - przecież widział pan, że na parkingu dzieje się dramat - pytano mieszkańców tamtego domu na Queens. - Byłem przekonany, że ktoś inny zadzwoni. Im więcej świadków takiego zdarzenia - mówi reguła - tym mniejsza szansa, że ktoś zareaguje.
Czy czujesz się bezpiecznie?
- Te klucze w drzwiach samochodu musiały wyglądać na "podpuchę" - mówi Dariusz. - Może ludzie bali się ich dotknąć, bo myśleli, że to jakaś ukryta kamera. Albo eksperyment socjologiczny pod tytułem: "czy żyjemy w bezpiecznym mieście?"
No właśnie - czy żyjemy w bezpiecznym mieście? W bezpiecznych czasach? Nie znam statystyk. Ale poczucie bezpieczeństwa rzadko wynika ze znajomości statystyk. A mój wewnętrzny głos mówi, że czuję się w Trójmieście bezpiecznie.
- Naiwniak z ciebie. A co z ostatnimi ofiarami brzeźnieńskich tragedii? - kręci głową Dariusz. - Albo z tą aferą z drzwiami przeciwwłamaniowymi, do których można kupić wytrych na Allegro razem z instrukcją obsługi na dvd? Albo z tym rowerem, który ukradli w zeszłym roku pod twoją redakcją?
No właśnie, co z nimi? Czujecie się bezpiecznie w Trójmieście?
Opinie (245) 4 zablokowane
-
2015-08-24 11:33
Przestępczość
Problem to dopalacze, bardziej można obawiać się o bezpieczeństwo dzieci i osób starszych.
- 0 0
-
2015-08-24 11:41
kiedyś również zostawiłem otwarty samochód... (4)
15 lat temu studiowałem na PG. Miałem Poloneza. Po zajęciach (po 5-6h) wracam na parking a tam stoi moje auto tak jak zaparkowałem rano, szyby otwarte (była wiosna), radio grało, kluczyki w stacyjce... po prostu pędząc na zajęcia zapomniałem zamknąć auta...
- 0 1
-
2015-08-24 11:47
(3)
"kluczyki w stacyjce... po prostu pędząc na zajęcia zapomniałem zamknąć auta"
Wiesz, że są na to paragrafy? No, ale jak to mówią...głupich nie sieją.- 0 2
-
2015-08-24 13:51
dobra ściema... (1)
absolwent PG, inżynier wkleja, że radio grało po 6h z akumulator nie padł...
- 0 0
-
2015-08-24 18:58
A co w tym dziwnego?
- 0 0
-
2015-08-26 14:52
paragrafy są, ale
sprawa jest przedawniona...
- 0 0
-
2015-08-24 12:52
bo fachowcy od radioodtwarzaczy siedzą na zmywaku na wyspach
to ci zwani w mediach "młodymi, pracowitymi, przedsiębiorczymi, bez perspektyw, którzy zostyali zmuszeni do emigrcji zarobkowej"
- 1 0
-
2015-08-24 12:55
Multipla
Multipli nikt nie chce... nawet za darmo.
- 2 1
-
2015-08-24 13:45
Bali się prowokacji.
I woleli nie tykac fury
- 3 0
-
2015-08-24 15:36
cwani złodzieje
Mi włamali sie do samochodu i ukradli wszystko , ale radio zostawili , co ciekawsze zamknęli samochód żeby inni złodzieje nie weszli . A ich łupy były śmieszne , dużo nie zarobią ... I gdzie tu spadek przestępczości ? Dodam ze zrobili to na parkingu monitorowanego osiedla ...
- 0 0
-
2015-08-26 21:24
a mi ukradli samochód...
.. kluczyki nie były im do niczego potrzebne...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.