- 1 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (30 opinii)
- 2 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (134 opinie)
- 3 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (433 opinie)
- 4 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (64 opinie)
- 5 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (93 opinie)
- 6 108. urodziny najstarszej gdańszczanki (146 opinii)
Konserwator mówi 'nie' pomnikowi św. Wojciecha w Oliwie
Jeszcze nie opadły emocje po odsłonięciu epitafium ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej w Bazylice Mariackiej, a Andrzej Renes, ulubiony rzeźbiarz abpa Sławoja Leszka Głodzia, przedstawił projekt pomnika św. Wojciecha, który miałby stanąć przed Katedrą w Oliwie. Jednak w tym przypadku pomorski konserwator mówi "nie".
W Gdańsku stoi już jeden pomnik biskupa na skwerze przy Muzeum Narodowym. Św. Wojciech ma też swój trakt, szpital na Zaspie, który nosi jego imię, a nawet potok. W samej Katedrze Oliwskiej jest ołtarz św. Wojciecha i św. Krzyża, z rzeźbą świętego, pochodzącą z XVII w.
Pod koniec października do wojewódzkiego konserwatora zabytków wpłynął wiosek z gdańskiej kurii w sprawie wydania pozwolenia na ustawienie na placu przed Katedrą Oliwską pomnika św. Wojciecha w formie fontanny. Konserwator odmówił.
- Idea nie jest nowa. 12 lat temu pomnik św. Wojciecha miał powstać przed Bazyliką Mariacką, ale pomysł upadł. Dlaczego teraz ma być przed Katedrą Oliwską? To matka wszystkich kościołów w Gdańsku. Poza tym pomnik ma nawiązywać do ogrodów i być w formie fontanny. Na chwilę obecną nie wiem, czy kuria będzie się odwoływać od decyzji wojewódzkiego konserwatora, decyzja należy do arcybiskupa - wyjaśnia ks. Tomasz Czapiewski, archidiecezjalny konserwator zabytków.
- Nie forma pomnika św. Wojciecha, a miejsce, w którym miałby stanąć, jest głównym powodem odmowy wydania pozwolenia. Dziedziniec jest objęty ochroną konserwatorską co do formy przestrzennej. Wnioskowana przebudowa ogrodzenia i lokalizacja - jak można wnosić z otrzymanej od kurii mało precyzyjnej dokumentacji - dość monumentalnego pomnika na środku spowoduje, że miejsce to utraci walory historyczne i artystyczne - tłumaczy Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków.
Przypomina on także, że oliwski zespół architektoniczno-parkowy to unikatowy w skali Europy przykład cysterskiej kultury. - Obecny dziedziniec kurii to dawny gospodarczy dziedziniec klasztorny. Był tam nieistniejący już browar, szafarnia oraz młyn. Na początku XVIII wieku w wyniku sekularyzacji dziedziniec został zagospodarowany w formie parku z klombem na środku. W tej formie zachował się do lat 90 XX wieku., z centralnym trawnikiem i tulipanowcem. Zgoda na ten pomnik w tym miejscu to krok wstecz - twierdzi konserwator.
W tym tygodniu mija termin, w jakim kuria może się odwołać od decyzji konserwatora. Do wtorkowego wieczoru takie odwołanie nie wpłynęło.
Po naszym środowym doniesieniu o zniszczeniu zabytkowych polichromii na ścianach Katedry Oliwskiej, konserwator zabytków przeprowadził kontrolę, która miała ocenić skalę zniszczeń. Przedstawiciele konserwatora - który wcześniej wydał zgodę na przeprowadzenie prac związanych z instalacją wewnętrznej iluminacji świątyni - przekonują, że zniszczenia nie są tak poważne, jak się wydawało.
- Po pierwsze, naszym zdaniem nie naruszono żadnej romańskiej cegły. Po drugie, wszystkie instalacje poprowadzono po współczesnych tynkach lub między cegłami. Po trzecie, wszystkie prace wykonywał doświadczony pracownik Pracowni Konserwacji Zabytków - przekonuje Marcin Tymiński, rzecznik Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Czy to znaczy, że, zdaniem konserwatora, w katedrze nic się nie stało? - Na odcinku ok. 13 centymetrów faktycznie uszkodzono fragment polichromii, który jednak zostanie odtworzony - zapewnia Tymiński.
Żeby jednak konserwator nie był sędzią we własnej sprawie (pomorski konserwator zaakceptował wcześniej plan prac w katedrze), powołany zostanie niezależny rzeczoznawca z listy Ministerstwa Kultury, który oceni charakter i skalę ewentualnych zniszczeń.
Miejsca
Opinie (288) ponad 10 zablokowanych
-
2010-11-18 00:38
Hipokryci- konserwator i historycy sztuki!
Wyspa Spichrzów- jej fatalny projekt zabudowy oraz burzenie zabytkowych secesyjnych kamienic, a także unikatowych gotyckich podziemni w centrum starego Gdańska jakoś nie denerwowało konserwatora zabytków bez wykształcenia w tym kierunku, wrażliwych tak od niedawna panów historyków i Gazetę Wyborczą w Gdańsku. Panowie, jak niedźwiedzie obudziliście się aby poszczekać na kościół w modnej obecnie nagonce. Nie bójcie się,czyste sumienie i honor wam już nie grożą!
- 0 1
-
2010-11-18 10:29
Błagaaaam!
Tylko nie znowy Renes! Przecież on takie gnioty sadzi jakich mało! Kicz nad kiczami, anatomii zero, kompozycja do bani! Błagam - zróbcie konkurs dla profesjonalistów!
- 3 0
-
2010-11-18 13:59
Pierwsza rzecz - jak ktoś ma doktorat, także z archeologii, to wypada go tytułować, redakcjo droga. A pan Marian Kwapiński takowy posiada, więc wypadało by tytułować go tym stopniem naukowym. Tyle do redakcji.
Do rzeczy. Tak, konserwator się podkłada - co jest dziwne, jako że dotąd dość biernie przyglądał się ewidentnym dewastacjom, jakie z inicjatywy obecnego metropolity gdańskiego następowały w katedrze.
Zamontowano ogrzewanie podłogowe - czy ktoś się zastanowił, jak ten zabytek, w którym od VIII wieków było zimno, zniesie? A po co.
W prezbiterium krzyże ołtarzowe zmieniały się kilka razy w roku - piękny złoty zabytkowy krzyż stoi walnięty w kąt zakrystii, a przy ołtarzu straszy drewniane pozłacane brzydactwo (dobrze, że poprzednie - czarne słoneczko, bo krzyża to nie przypominało, zniknęło...).
Nie wspomnę o drodze krzyżowej - jej walory kończą się na tym, że kapie złotem i świecącymi ozdóbkami. Szkaradztwo. Ale poprzednią można było usunąć nie zważając na konserwatora, bo zabytkiem nie była. Powiesili obecną, i do tego krzywo straszliwie (wystarczy spojrzeć od strony stopni prezbiterium).
Na te herby - papieża i biskupa - na frontonie katedry konserwator zgodę wydał? Nie sądzę, co więcej - myślę, że biskup to olał i w ogóle nie pytał. Jak w większości sytuacji. Wystarczy wymienić przypadek, sprzed jakiegoś już czasu, gdy wymieniano w budynku seminaryjnym okna - i zamiast drewnianych pojawiły się badziewne plastiki...
Tak, dr Kwapiński podpadł metropolicie - ale chociaż raz zadziałał w interesie urzędu, na którego czele stoi. Czyli zrobił to, co zrobić powinien, od początku torpedować kolejne wymysły biskupa Głódzia.
Biedny śp. marszałek Płażyński w grobie się przewraca, mając obok grobu potworka w stylu "pomnika", jaki z taką pompą metropolita 13.11 odsłaniał... Nikt nie zwrócił uwagi na głosy historyków sztuki i konserwatorów zabytków, którzy w liście otwartym apelowali o zmianę formy tego pomnika. Jak się Sławoj Leszek uprze - to koniec.
Myślę, że w interesie wszystkich jest modlitwa (i składka...) na jak najszybsze wybudowanie pałacyku dla siebie przez biskupa w Oruni - niech idzie i tam do woli buduje pomniki, fontanny, nawet mozaikę z własną podobizną niech sobie w kuchni zrobi, jak lubi.
Ale wara od zabytków!
A'propos browaru, który faktycznie historycznie stał w miejscu trawnika pomiędzy dzisiejszą kurią a seminarium - dziwię się, że Głódź nie postanowił "wskrzesić" tej budowli...- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.