- 1 Jest reakcja na serię kolizji z tramwajami (90 opinii)
- 2 Pościg między autami na trzypasmówce (59 opinii)
- 3 Wieczny problem z dzielnicami: "na" czy "w" (129 opinii)
- 4 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (310 opinii)
- 5 108. urodziny najstarszej gdańszczanki (132 opinie)
- 6 Bezdomny bez pracy udawał inwestora (65 opinii)
Kontrowersyjne reklamy wyborcze. Na wiadukcie, na fasadzie
Wiadukt nad al. Grunwaldzką przy Galerii Bałtyckiej stał się nowym nośnikiem reklamy wyborczej. Szyby po jego obu stronach oklejone są literami składającymi się na nazwisko obecnego radnego i kandydata na kolejną kadencję - Mirosława Zdanowicza z PO. ZDiZ twierdzi, że nie dawał na to zgody. Zgody, tym razem konserwatora zabytków, nie miał też kandydat na prezydenta Gdańska - Andrzej Jaworski z PiS.
Wiadukt przy Galerii Bałtyckiej jak dotąd miał sporo szczęścia i uniknął większych dewastacji ze strony wandali. Nie oparł się jednak polityce i niedawno stał się kolejnym w Trójmieście "słupem ogłoszeniowym" wykorzystanym w trwającej kampanii przed wyborami samorządowymi.
Jadąc z Oliwy do Gdańska i z powrotem można dojrzeć na nim napis: "Zdanowicz PO, poz. 3". Oszpecony w ten sposób wiadukt doczekał się już swojej strony na FB i licznych komentarzy, w których przeplata się wątek legalności takiego działania.
Zapytany przez nas Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku twierdzi, że na oklejenie wiaduktu zgody nie wydawał.
Mirosław Zdanowicz, gdański diler samochodów, twierdzi jednak coś innego.
- Zgłosiliśmy to do ZDiZ, mam potwierdzenie wydania zgody w tej sprawie - zapewnia radny i kandydat do Rady Miasta. - Jestem na urlopie, wracam za kilka dni, w moim imieniu kampanię prowadzi kto inny.
Tym "innym" jest Krzysztof Król, PR-owiec Zdanowicza.
- Standardowe formy reklamy są dla wielu osób niezauważalne, więc postawiliśmy na coś niestandardowego, jak właśnie reklama na wiadukcie. To zwykły napis wykonany w prosty sposób - litery nie są na klej, to zwykła folia samoprzylepna, którą zdejmiemy po kampanii - zapewnia Krzysztof Król. - Myślę, że konkurencja nam trochę zazdrości, że sama nie wpadła na taki pomysł i robi burzę w szklance wody. Reklama nie szpeci, niczego nie zasłania, nikomu nie zagraża - przekonuje.
Na pytanie o koszty odpowiada krótko. - Reklama została wykonana za zgodą i wiedzą ZDiZ. Nie pamiętam, ile to kosztowało, ani jakiego rzędu to były pieniądze. Jestem na urlopie, nie mam przed sobą kosztorysu - dodaje Król.
Z kolei Andrzej Jaworski, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Gdańska wywiesił baner reklamowy z "21 postulatami dla Gdańska" - hasłem przewodnim swojej kampanii - na kamienicy przy Targu Drzewnym. Ma na to zgodę właściciela budynku, któremu zapłacił 8 tys. zł, ale właściciel nie zdobył zgody pomorskiego konserwatora zabytków (Uściślenie: taki obowiązek leży po stronie właściciela budynku, a nie reklamodawcy).
- Nie wydawaliśmy zgody właścicielowi budynku na wywieszenie wielkoformatowego baneru na tym budynku - mówi Marcin Tymiński, rzecznik prasowy pomorskiego konserwatora zabytków. - Powinien do nas zwrócić się z taką prośbą, ale tego nie zrobił.
Zapytany o baner poseł stwierdza krótko. - Niczego ściągać nie będziemy. Podpisaliśmy umowę z Dziennikiem Bałtyckim, który w ramach zapłaconych pieniędzy wywiesił baner - mówi Andrzej Jaworski.
Wywieszanie ogromnych reklam na budynkach w centrum Gdańska jest plagą, która nie dotyczy tylko okresu przedwyborczego. 90 proc. takich reklam wisi nielegalnie, ale konserwator nie ma środków, by zwalczać ten proceder jawnego łamania prawa.
Miejsca
Opinie (210) ponad 10 zablokowanych
-
2014-11-08 08:56
Zdanowiczowi ciągle mało?!
- 0 0
-
2014-11-10 15:25
Okropne są te plakaty wyborcze i strasznie szpeca miasto. Kompletnie nic nie dają. Miasto nie powinno się zgadzac na takie praktyki. O wiele efektywniejsze wydają się ulotki przedstawiające osiągnięcia kandydatów i zamiary. Nie mogę patrzeć na te wszystkie twarze.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.