- 1 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (72 opinie)
- 2 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (72 opinie)
- 3 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (144 opinie)
- 4 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (109 opinii)
- 5 Najstarsza fontanna idzie do remontu (103 opinie)
- 6 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (214 opinii)
Kryminalni u sprzedawcy luksusowych aut
Kilkanaście aut zabranych, kilka osób zatrzymanych do wyjaśnienia - to efekt akcji policjantów ze Szczecina w siedzibie gdańskiej firmy Autoskaut przy Trakcie św. Wojciecha 281 , która zajmuje się sprzedażą nowych i używanych aut luksusowych.
Tyle tylko, że o policyjnej akcji w Autoskaucie niewiele wiadomo, poza tym, że doszło do niej 26 maja nad ranem. O sprawie powiadomił nas czytelnik, pan Andrzej, który był jej świadkiem. Widział kilka wozów policyjnych i kilka lawet, które zabrały samochody z salonu. To tyle.
Prośba o więcej szczegółów skierowana do Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, pozostała bez echa: - Nic o tym nie wiemy, policjanci z Gdańska nie byli w to zaangażowani
Próbujemy więc w Komendzie Wojewódzkiej Policji. - To nie my. Ale zapytajcie w Szczecinie
Więc pytamy. Faktycznie, trop jest dobry.
- 26 maja prowadzone były czynności procesowe na terenie salonu samochodów luksusowych Autoskaut przy ul. Trakt św. Wojciecha 281 w Gdańsku, zlecone przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie - mówi prokurator Jacek Powalski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Z uwagi na dobro toczącego się postępowania, nie udzielamy żadnych dodatkowych informacji.
Czyli trop dobry, ale źródło informacji skąpe. Przynajmniej to oficjalne. O nieoficjalne informacje łatwo za to wśród obserwatorów trójmiejskiego rynku motoryzacyjnego.
- Całe trójmiejskie środowisko huczy od tego, co się wydarzyło w Autoskaucie - mówi prosząca o anonimowość osoba, która dobrze orientuje się w trójmiejskim rynku motoryzacyjnym. - Z moich informacji wynika, że to była szybka akcja policji przeprowadzona z zaskoczenia. Byli policjanci w kominiarkach, z bronią. Było rzucanie na ziemię i zabezpieczenie aut.
Z naszych informacji wynika, że sprawa może być związana z nieprawidłowościami w regulowaniu akcyzy i podatku VAT.
Żeby bowiem sprowadzić jakikolwiek samochód z UE, trzeba zapłacić akcyzę. W przypadku samochodów o pojemności silnika do 2 litrów, akcyza 3,1 proc. Ale w przypadku samochodów luksusowych, które mają duże silniki, to 18,6 proc. W grę wchodzą więc duże kwoty, a więc i duża pokusa, żeby obejść przepisy.
- To, co wydarzyło się w Autoskaucie, to kolejny odprysk sprawy związanej z niepłaceniem akcyzy - dodaje nasz informator. - Nierzadko zdarza się, że w przypadku luksusowych samochodów wiele firm, oraz ich klienci, próbuje oszczędzić na akcyzie. W tym celu uciekają się do wielu wymyślnych zabiegów.
Starając się zaniżyć wartość samochodu, sprzedawcy np. rozbierają go na części (a potem składają), wstawiają do niego uszkodzony element, żeby celnicy naliczyli niższą opłatę, a nawet nakładają sztuczną rdzę (w tym celu używają folii samoprzylepnej imitującej rdzę). W ten sposób są w stanie zaoszczędzić na aucie nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- Mało kto o tym mówi, ale takie rzeczy odbywają się za wiedzą i zgodą klienta. Kupując samochód, który warty jest np. 400 tys. zł, i płacąc za niego np. o kilkadziesiąt tysięcy złotych mniej, klient musi się domyślać, że coś jest nie tak - dodaje nasz rozmówca.- Potem klient zostaje z kłopotem, bo nie może sprzedać takiego auta, które zostaje zabezpieczone na poczet postępowania. Bo tak naprawdę fiskusa nie da się oszukać. Dlatego przed zakupem "tańszego" luksusowego auta trzeba zastanowić się, skąd wzięła się ta magicznie niska akcyza.
Niestety, nie możemy zestawić tych spekulacji ze stanowiskiem właścicieli Autoskauta, ponieważ ich telefony milczą, a firma jest zamknięta.
Miejsca
Opinie (207) ponad 10 zablokowanych
-
2015-06-02 10:50
N, jak było "rzucanie o ziemię", to...
warto, by o tym środowisko huczało.A, że tam jakieś wałki, to przecież normalne.
- 8 0
-
2015-06-02 10:39
"Starając się zaniżyć wartość samochodu, sprzedawcy np. rozbierają go na części (a potem składają), wstawiają do niego uszkodzony element, żeby celnicy naliczyli niższą opłatę, a nawet nakładają sztuczną rdzę (w tym celu używają folii samoprzylepnej imitującej rdzę). W ten sposób są w stanie zaoszczędzić na aucie nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych."
eeee po co tyle ceregieli ?
w Gdańsku wykonuje się telefon do znajomego pracownika UC, podaje się model i rok a on po chwili oddzwania i mówi że samochód z przebiegiem 360 tys. km kosztuje 24 tys. euro. Wpisuje sie w deklaracje podany przebieg i zamiast od faktycznej wartosci auta (grubo ponad 30 tys. euro) placi sie od 24tys. W takim przypadku zysk handlarza/strata skarbu panstwa wynosi minimum 10 tys. pln- 21 3
-
2015-06-02 10:34
A koledzy z Sowy.
ci od ustaw pisanych na cmentarzu, ci od sankcji, ci od transportu gazu przez Polskę, ci od karuzeli VATAowskiej, mają się w najlepsze, ci od ProCivili, ...
A dlaczego ?! :)- 36 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.