• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kto lubi zielone?

19 czerwca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Trójmiasto to ewenement miejski w Polsce. Trzy miasta położone wzdłuż jednej linii. Praktycznie z Gdańska do Gdyni możemy dostać się pokonując odległość około 25 kilometrów prostą drogą. Są tacy, którzy poszczególne miasta traktują jak dzielnice aglomeracji trójmiejskiej. Dla nich mieszkanie w Gdańsku nie wyklucza podjęcia pracy w Gdyni i na odwrót. Takich ludzi jest naprawdę wielu. To oni wypełniają szczelnie przedziały SKM i tworzą korki na obwodnicy oraz na głównej trasie łączącej miasta. Korki stają się zmorą kierowców. Ciągłe spoglądanie na zegarek, nerwowe poklepywanie kierownicy a czasami mandat wlepiony za przejechanie na "pomarańczowym" nie są miłym początkiem dnia pracy.

Sygnalizacja aktualnie stosowana na drogach Trójmiasta nie informuje z wystarczającym wyprzedzeniem o nadchodzącej zmianie koloru świateł. Żółte światło dostarcza kierującym takiej informacji dopiero bezpośrednio przed zmianą koloru z zielonego na czerwony i na odwrót. Tzw. "zielona fala" pozwala tylko domniemywać kierowcy iż zdąży przejechać skrzyżowanie do którego się zbliża. Obecna "zielona fala" jest ustawiona jedynie na odcinkach dróg i wydaje się być przygotowana głównie dla kierowców poruszających się z "przepisową prędkością" (czyt. leniwą 60-tką). Wydawałoby się, że rozwiązaniem mogą być wskaźniki zalecanej prędkości, jednak doświadczenia Krakowa i Chorzowa wskazują, że informacja ta jest ignorowana przez kierowców. Ponadto, wskaźniki zalecanej prędkości są przydatne jedynie, gdy natężenie ruchu nie przekracza pewnej wartości granicznej, bo stojąc w korku trudno byłoby utrzymać wskazywaną prędkość np. 40 km/h. Być może znacznie w tej sytuacji pomogłoby zaopatrzenie istniejących instalacji w urządzenia informujące o czasie pozostałym do zmiany koloru?

Wszelkie rozwiązania zwiększające przepustowość Trójmiejskich tras przyniosłyby z pewnością wiele korzyści nie tylko komunikacyjnych. Pojazd silnikowy, jak wszystkim wiadomo, emituje w postaci spalin szkodliwe substancje. Jednak należy pamiętać, że toksyczność spalin podczas ruch jednostajnego jest o wiele mniejsza niż emitowanych w trakcie ruszania. Eliminując częste hamowanie mniejsza również byłaby ilość rakotwórczych pyłów (np. ze zużywających się okładzin hamulcowych). Niewątpliwie tego typu rozwiązanie pozwoliłoby także dłużej cieszyć się dobra jakością powierzchni dróg (ograniczony byłby efekt wygniatania kolein w czasie postojów przed światłami). Z uwagi na bardzo szybki wzrost liczby samochodów oraz brak wystarczającej infrastruktury drogowej tego typu rozwiaznia są konieczne. Tylko czy znajdą się pieniądze ze strony miast na stworzenie wspólnego trójmiejskiego systemu zarządzania ruchem? Można tez zastanowić się czy wszyscy kierowcy będą na tyle zdyscyplinowani żeby zastosować się to nowych ograniczeń (np. prędkości)?

Opinie (31)

  • sygnalizacja - porazka

    Swiatla ustawione sa bezsensownie. Szczegolnie na odcinku Sopot-Orlowo.
    Ale jest na to prosty sposob:
    - dojezdzajac do Sopot trzeba zorientowac sie czy jestesmy na poczatku,
    w srodku, czy na koncu zielonej fali.
    Jezeli jestes na poczatku, moze byc kiepsko, tzn. stanie na kazdych swiatlach.
    Jezeli jestes na koncu fali, to jest ok, pod warunkiem, ze nie bedziesz
    za bardzo marudzic na swiatlach. Optymalny jest srodek. Kiedy dojezdzasz
    do Sopot i widzisz, ze masz przed soba kilka zielonych swiatel pod rzad,
    to wciskasz gaz i jazda. 80-100 km/h to predkosc pozwalajaca na dojazd
    do samego Orlowa (do klifu) na zielonej fali. Pojedziesz za wolno ,
    to fala ci na pewno ucieknie.
    Opisana metoda najlepiej dziala wczesnie rano, gdy wszyscy spiesza sie do
    pracy i kumaja o co chodzi (nikt nie tamuje ruchu jadac, np. 50 km/h).
    Inna sprawa, to brak wyraznej zaleznosci pomiedzy pora dnia a cyklem
    pracy sygnalizacji. Jadac wieczorem musze bezsensownie czekac (dlugo)
    na swiatlach, ktore puszczaja ruch z drog bocznych, ktore sa juz o tej
    porze puste !

    • 0 0

  • Speedy Gonzales

    Problem 3miasta to w dużej mierze jego struktura. Jest długie ale wąskie, przez co dojazd z jednego miejsca do drugiego nie może się odbyć kilkoma równoległymi trasami. Wszyscy ciągną jedną bądź dwiema możliwymi ciągami i stąd korki. A kierowcy i tak już jeżdżą w tzw. warszawskim stylu ( też tak jeżdżę - to w obecnej chwili jedyny sposób na zdynamizowanie ruchu miejskiego). Pozdrawiam wszystkich,którzy cierpią z powodu rozkopanej Gdyni - może niedługo będzie lepiej.

    • 0 0

  • rowerem do pracy

    a ja do pracy z Wrzeszcza na Orunie jezdze rowerem....pozdrawiam wszystkich rowerzystow.
    ROWER NIETRUJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 0 0

  • Sa inne rozwiązania technologiczne

    W Londynie i wielu innych miastach swiata zainstalowano komputerowy system sterowania ruchem, system ten w sposob "inteligentny" dopasowuje dlugosc trwania poszczegolnych zmian swiatel, badajac natezenie ruchu w roznych odcinkach ulic, dzieki czujnikom zainstalowanym w nawierzchni. Jedynm minusem takiego systemu jest prawdopodobnie jego cena, szczegoly dotyczace kosztow nie sa jednak mi znane.

    • 0 0

  • Nie raz przejechałem

    Nie jeden raz udało mi się przejechać cały Sopot na "zielonej fali", w godzinach szczytu. Należy tylko wjeżdżać do Sopotu z prędkością 50km/h. Oczywiście to nie dla tych którzy mają ciężkoą nogę a może poprostu chcą się pochwalić swoimi ślicznymi błyszczącymi autkami.

    • 0 0

  • Rozwiązanie kłopotów komunikacyjnych

    - wymaga dużych pieniędzy, kyóre nie zawsze są. Zgoda, ale nóż się w kieszeni otwiera na widok bezsensownego ich marnowania Zamiast liczących już ze 30 lat jałowych dyskusji o "zielonej fali" można sięgnąć do wypróbowanego arsenału TANICH środków usprawniających ruch:
    -wydłużenie cykli zmiany światel, jest wiele miejsc w których zielone trwa tak krótko, że zdążą przejechać 2-3 samochody
    -wyłączanie sygnalizacji świetlnej po 22 i w dni wolne
    -likwidacja jak największej ilości skrętów w lewo, które na węższych ulicach dość skutecznie blokują ruch
    -na głównych trasach ograniczenie ilości zjazdów i wjazdów do minimum z wydzieleniem dla każdego z nich zatoki
    -przesunięcie policji z zasadzek w krzakach na skrzyżowania, gdze dzieją się horrory jakich pióro nie wysłowi
    Lista prostych i skutecznych rozwiązań jest znacznie dłuższa.
    Marzyć nie śmiem o poprawie kultury i umiejętności jazdy; chamskie zajeżdżanie drogi, wymuszanie pierwszeństwa, nie wpuszczanie włączających się do ruchu, fatalne ruszanie spod świateł, blokowanie skrzyżowań, przejść dla pieszych itd, itp to nasza codzienność. Wystarczy pojechać do Niemiec aby się przekonać, że można inaczej. Tylko tam policja nie śpi snem zimowym, nieprzespanym i w łapę nie bierze.
    Pozostaje mieć nadzieję, że prymitywy odpowiedzialne za "planowanie" i "rozwój" komunikacji w naszym rejonie zabłądzą na tą stronę przeczytają, zrozumieją i zastosują

    ... i żyli długo i szczęśliwie.

    • 0 0

  • hm, generalnie

    Generalnie ludzie jezdzacy 60-tka śmigają sobie spokojnie. Czasem ktos w nich wjedzie (w bagażnik), czasem dostaną mandat za orzejechanie ciąglą linię.
    Tymczasem śmigacze pokonujący Trojmiasto sportowymi rzęchami smigają z pasa na pas i nic im się nie dzieje. Jakoś nigdy ich policja nie zatrzymuje. Dziwne!

    • 0 0

  • Odp: Nie raz przejechałem

    hmm... 50km/h w Sopocie w godzinach szczytu... he he.. zapewne bezpośrednio za karetką pogotowia na sygnale... :-)

    A tak poważnie, to nie mam nic przeciwko jeździe z 'prędkością' 50, 40, 30 km/h, byleby tylko odbywało się to na prawym pasie...

    • 0 0

  • DAreck i inni

    Taak, właśnie jadąc prawym pasem (50 km/h) Wielkopolską co prawda a nie Sopotem, wjechałem w pana, który był uprzejmy wymusić pierwszeństwo, wyjeżdżając z Lotników i zatrzymując się mordą auta na 2/3 szerokości prawego pasa. Teraz (jak tylko auto wróci z serwisu) będę jeździł lewym. Mam nadzieję, że się nie zderzymy :^ )

    • 0 0

  • Hej Mac..

    A co będzie, jak wjedziesz w kogoś na lewym pasie (mniejsza o przyczynę)? Przestaniesz w ogóle jeżdzić? :-))

    Jeśli mam być szczery, to jak stoję na podporządkowanej i widzę samochody jadące 50km/h w odstępach 100m od siebie to sam mam ochotę wymusić pierwszeństwo :-) A sam zwykle jeżdzę szybiej i nikt mi się nie władowuje przed maskę bo wie, czym się to może skończyć...
    Pozdrawiam!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane