- 1 Andrzej Duda dziękował strażnikom granic (110 opinii)
- 2 Pełno usterek i pustostanów na dworcu (121 opinii)
- 3 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (217 opinii)
- 4 Zarzuty znęcania się nad 66 psami (66 opinii)
- 5 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (152 opinie)
- 6 Do czerwca skażona ziemia zniknie z Gdańska (102 opinie)
Kto zawiesi orła na szkole?
To nie tragifarsa. Na dzień przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego Witold Bobrowski, dyrektor Zespołu Szkół w Strzepczu, zawiadomił wejherowskie starostwo, że porzuca pracę. Kilka godzin wcześniej przysłał pismo, że odmawia zawieszenia na budynku szkoły godła państwowego. Powód - jest to wymysł zaborców, a poza tym w szkole nie ma pracownika, który miałby uprawnienia do... pracy na wysokości, ani też odpowiedniego do wykonania tej niebezpiecznej pracy sprzętu.
O sprawie funkcjonowania Zespołu Szkół w Strzepczu zrobiło się głośniej po kontroli przeprowadzonej w placówce przez komisję rewizyjną rady powiatu wejherowskiego. Oto wyjątki z protokołu pokontrolnego:
"Brak jest jasnej i precyzyjnej koncepcji funkcjonowania szkoły. Powstała ona w 2000 r. jako Liceum Techniczne, po roku czasu przekształcono ją w Kaszubskie Liceum Ogólnokształcące, by z kolei stworzyć w rok później Zespół Szkół. W chwili obecnej w szkole w Liceum dla Pracujących kształci się 13 osób, w Kaszubskim Liceum Ogólnokształcącym 26 uczniów (w I klasie) i w Liceum Technicznym w dwu oddziałach klasy III - 43 uczniów. W wyremontowanym kosztem 200 tys. zł obiekcie są trzy sale lekcyjne (ogólne) i sala informatyczna z ośmioma stanowiskami komputerowymi. Brak jest gabinetów przedmiotowych (chodzi gabinet fizyko-chemiczny, biologiczny, geograficzny itp. - przyp. red.), biblioteki czy nawet szatni z prawdziwego zdarzenia. Nie ma też sali gimnastycznej ani boiska. Jedyną formą zajęć wychowania fizycznego jest aerobic dla dziewcząt i tenis stołowy dla chłopców."
Konkluzja mogła być tylko jedna: w XXI wieku w takim kształcie jaki jest obecnie, szkoła nie może funkcjonować. Przede wszystkim ze względu na dobro dzieci. Szkołę należy doposażyć, ustalić atrakcyjny dla młodzieży profil kształcenia, albo... zamknąć.
Budżet szkoły w ub. roku wyniósł 261.332 zł z czego olbrzymią większość stanowiły płace. Na usługi materialne (np. remont CO czy naprawę ławek) wydano 7 tys. zł, na wyposażenie i materiały wydano 3.790 zł a na usługi niematerialne (wynagrodzenie dla pracowników firmy OK., którzy uczyli dzieci języków obcych, czyli de facto płace) 30.319 zł.
Sprawą zajmowała się również komisja oświaty, która postawiła wniosek o dokonanie przez zarząd powiatu i kuratorium weryfikacji i oceny pracy dyrektora Witolda Bobrowskiego.
Dyrektor się obraził?
Na budynku szkoły, ani też w klasach, mimo ponad trzyletniego okresu istnienia placówki, nie zawieszono godła państwowego..
- Kilkakrotnie zwracałam uwagę dyrektorowi na te i inne, łatwe do usunięcia uchybienia - mówi wicestarosta Gabriela Lisius. -Bez reakcji. W końcu wystosowałam na piśmie kategoryczne polecenie zawieszenia przed 1 września br. godła państwowego, godła powiatu i Kaszub na budynku, a także w salach lekcyjnych. W piątek rano (29 bm. - red.) otrzymałam pismo dyrektora, które wprawiło mnie w osłupienie. Witold Bobrowski pisze w nim, że polecenia nie wykona, gdyż w szkole nie ma pracownika, który miałby uprawnienia do prac na wysokości! Sprzątaczka, zatrudniona na pół etatu, odmówiła ponoć wykonania tej pracy, a szkoły nie stać na zakup specjalistycznego sprzętu do wykonania tego polecenia... Poza tym, czego zupełnie nie rozumiem, dyrektor twierdzi, że zwyczaj zawieszania godła na budynku szkoły to... wymysł zaborców!
W kilka godzin później, około 15,00, do starostwa dotarł fax, w którym dyrektor Bobrowski informuje, że z dniem 1 września br. rezygnuje ze stanowiska i pracy w szkole, gdyż nie widzi możliwości współpracy z organem prowadzącym, tj. starostwem. Jest też zdegustowany inspirowanymi, jego zdaniem, napastliwymi artykułami w prasie.
- Pan Bobrowski postawił nas, praktycznie na dzień przed inauguracją roku szkolnego, pod ścianą - uważa Gabriela Lisius. - Tak nie postępuje odpowiedzialny człowiek. Potraktowaliśmy to jako porzucenie pracy. Nie może być tak, by z dnia na dzień nie miał kto poprowadzić szkoły. Co powiedziałaby na to młodzież?
W sobotę Mirosław Lademan, naczelnik wydziału edukacji, pojechał do Strzepcza, by jakoś sytuację wyprostować. Jak się dowiedzieliśmy obowiązki dyrektora placówki od 1 września br. przejęła Jolanta Cirocka, nauczycielka matematyki w tej placówce. Na razie pozostanie problem ze znalezieniem nauczyciela języka kaszubskiego, którego do tej pory uczył Witold Bobrowski.
Wizja lokalna
Sobota, godz. 13,30. Przed budynkiem Zespołu Szkół w Strzepczu stoi osobowy samochód. Sam obiekt z zewnątrz nie sprawia najlepszego wrażenia. Elewacja zniszczona, przy wejściu widoczne plamy po starych tablicach i godle państwowym. Wychodzi dyrektor Witold Bobrowski, niesie do auta pliki jakichś papierów, jakieś kartony. Wyprowadza się z gabinetu. Na rozmowę z dziennikarzem wyraźnie nie ma ochoty.
- To, co miałem do powiedzenia, napisałem w piśmie do starostwa - mówi. - Były plany rozwoju tej szkoły, ale zapomniano o tym. A o środki powinno starać się starostwo a nie dyrektor, który nie ma nawet pieniędzy na delegację. Zresztą od razu, jak tylko powołano komisję rewizyjną, było wiadomo o co tu chodzi - ucina dalszą rozmowę dyrektor.
Kilka lat temu głośno było o "kaszubskiej" szkole w Głodnicy. Jej dyrektorem był również Witold Bobrowski. Szkoła upadła, bo jej utrzymywanie było zbyt drogie, a zainteresowanie nauką w niej znikome. Dyrektor Bobrowski przekonał były zarząd powiatu do powołania kolejnej "kaszubskiej" placówki oświatowej, tym razem na szczeblu ponadgimnazjalnym, w Strzepczu.
Można i trzeba uczyć młodzież kultury i języka jej regionu, ale musi to mieć ręce i nogi, nie może odbywać się kosztem zdobywania wiedzy ogólnej. Utrzymywanie szkoły w Strzepczu jest drogie, odbywa się kosztem innych placówek. O wiele taniej byłoby np. zafundowanie młodzieży biletów miesięcznych na dojazd do szkół w Wejherowie, Rumi, Redzie czy Kartuzach. Zaoszczędzone kwoty zasiliłyby skromne budżety innych placówek. O korzyściach wynikających dla dzieci ze wsi z poznania nowych, miejskich środowisk, już nie wspomnę.
Wyjściem mogłoby być - przy chęci utrzymania szkoły w Strzepczu - dofinansowanie jej np. przez Zrzeszenia Kaszubsko - Pomorskie. Wspominając to, co było ze szkołą na Głodnicy, perspektywa ta jest raczej mało realna.
Opinie (36)
-
2003-09-01 23:21
no dobra
Poznaliśmy w powyższym artykule w zasadzie tylko wersje jednej strony. A jak jest naprawdę? Czy p. dyrektor czyta może Trojmiasto.pl?
- 0 0
-
2003-09-02 07:12
tak się rozpiernicza samorządowe pieniądze
najpierw dali zgodę budynek i kasę (niewielką) a teraz stawiają wymagania i zachowują się jakby pierwszy raz słyszeli o sprawie
jak oni mogli żądać od sprzątaczki zawieszenia godła???
otwory to miała zapewne wiercić metodą dawno juz zarzuconą ale skuteczną??
bierze się kij od szczotki i trzymając w dłoniach nadaje mu ruch obrotowy
widziałem w TV:))- 0 0
-
2003-09-02 08:15
ale sam dyrektor tez wyglada nieco niepoważnie
"o środki powinno starać się starostwo a nie dyrektor,"
tere fere
powinien dbać o swoją szkołę i marudzić tak długo o środki aż dostanie
oczywiście przedstawiając rzeczowe argumenty a nie tylko bo mu się należy bo obowiazkiem starostwa jest utrzymywanie szkoły jaką chciał mieć by uczyć kaszubskiego...- 0 0
-
2003-09-02 08:25
do wieszania symboli mogli użyć "artystki N"
- 1 0
-
2003-09-02 08:28
nie mają woźnego?
konserwatora?
"złotej rączki"?- 0 0
-
2003-09-02 08:33
lekka paranojka
i znowu wszystko się odbije na dzieciakach
eeech- 0 0
-
2003-09-02 08:37
pocieszające jednak ze nie zaskarżył tabliczki że w budynku jest szkoła jako naruszenia ustawy o ochronie danych osobowich
(no chyba że szkoła jeszcze nie doczekała sie imienia...)
;P- 0 0
-
2003-09-02 08:39
co za problemy ludzie mają
kto zawiesi orła, kto wypusci pawia
a dzieciaczki nie mają szkoły:)))
jak znam życie to nie bardzo się przejęły:)))- 0 0
-
2003-09-02 08:41
szkołę mają tylko bez dyrektora i nauczyciela kaszubskiego
jedna lekcja mniej z programu
ale zawsze ucieszyć się można :)- 0 0
-
2003-09-02 12:03
jeżeli od tego ma zależeć edukacja paru dzieci to ja im moge tego orła przykręcić:)))
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.