• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kursy dla rowerzystów są, ale chętnych brak

Michał Sielski
12 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Kilka dni temu pisaliśmy, że trójmiejscy rowerzyści narzekają, że nie mają możliwości poznania zasad bezpiecznej jazdy. Tymczasem na podobne szkolenie zorganizowane przez GOSiR w Gdyni zgłosił się... jeden chętny. - Formuła warsztatów jest do przemyślenia. Z frekwencją bywa różnie - przyznają organizatorzy.



Kuluary spotkań organizowanych w ramach Gdyńskiego Poruszenia? Nie, więcej chętnych na udział w wykładach nie było. Kuluary spotkań organizowanych w ramach Gdyńskiego Poruszenia? Nie, więcej chętnych na udział w wykładach nie było.
Widoczność i bezpieczeństwo na drodze było tematem kolejnego seminarium w ramach Gdyńskiego Poruszenia - dużego programu, który wystartował z wielką pompą w kwietniu. W całej Gdyni odbywają się darmowe treningi prowadzone przez profesjonalistów. Można m.in. pobiegać, pojeździć na rowerze. I to niedaleko domu, bo program "gości" w gdyńskich dzielnicach. Treningi cieszą się zainteresowaniem, zwłaszcza gdy dopisuje pogoda.

W jego ramach odbywają się też comiesięczne warsztaty. Tu z frekwencją bywa różnie. Ale tak źle, jak w ostatni czwartek, nie było nigdy. Na spotkaniu, które prowadzić miały dwie strażniczki miejskie oraz policjant pojawił się jedynie... przedstawiciel stowarzyszenia Rowerowa Gdynia Łukasz Bosowski z 4-letnim synem Stasiem. Po kilkunastu minutach luźnej pogawędki wszyscy rozeszli się do domów. Dlaczego frekwencja nie dopisała, skoro jeszcze niedawno rowerzyści żalili się, że chcą szkoleń z zakresu niebezpiecznych sytuacji drogowych, ale nikt ich nie organizuje?

Warszataty dla dorosłych na tematy okołosportowe to dobry pomysł?

- Wygląda na to, że Gdyński Ośrodek Sportu i Rekreacji nie uczy się na błędach. Organizatorzy zmarnowali czas strażniczek i oficera policji. Skoordynowanie akcji choćby z odpowiednimi referatami ZDiZ mogłoby uatrakcyjnić ofertę dla mieszkańców np. o lampki rowerowe, których wciąż na ulicach widzimy za mało. Bardzo szkoda, że tematyka bezpieczeństwa drogowego dla mieszkańców została zlekceważona przez miasto przy okazji tak dobrze zapowiadających się akcji - mówi Łukasz Bosowski, odwołując się do podobnego spotkania w ubiegłym roku, które zgromadziło kilkuosobowe audytorium.

Spotkania odbywają się raz w miesiącu w obiektach GOSiR-u. Frekwencja zależy od tematyki. Na warsztatach dotyczących zdrowego odżywiania, prowadzonych przez dietetyka sportowego, było tłoczno, podczas rozmów o technikach nordic walking również. Ale pozostałe spotkania nie cieszyły się zainteresowaniem.

- Rzeczywiście, na te spotkania przychodzi znacznie mniej osób niż na treningi. Mają na to wpływ różne przyczyny. Począwszy od tematyki, a na pogodzie skończywszy. W czwartek pogoda dopisała, więc wiele osób zainteresowanych tematem mogło np. wybrać się na rower - zastanawia się Marek Łucyk, dyrektor GOSiR-u, przyznając jednocześnie, że ten fragment programu z pewnością nie jest hitem.

Może więc problem tkwi w promocji wydarzeń? Kampania reklamowa, skupiona głównie na bilbordach była tylko na początku, teraz wykorzystywane są głównie kanały informacyjne w postaci Facebooka czy biuletynu miejskiego Ratusz.

- Na oficjalne podsumowanie przyjdzie czas. Ale już teraz zaczynamy zastanawiać się czy nie zmienić formuły tych spotkań. To pierwsza edycja więc nie ma co ukrywać, że uczymy się na własnych błędach - przyznaje Marek Łucyk.

Obecnie organizatorzy Gdyńskiego Poruszenia skupiają się na organizacji "połowinek" imprezy. 26 października odbędzie się na Bulwarze Nadmorskim zobacz na mapie Gdyni bieg na 1 km, w którym swój czas będzie można porównać m.in. z prezydentem Gdyni Wojciechem Szczurkiem, który już zapowiedział swój udział.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (214) 1 zablokowana

  • rowerzyści

    rowerzyści uważają tak: po co mam się uczyć skoro zawsze mam pierwszeństwo a kolory świateł są po to żeby było kolorowo na ulicy - buhaha

    • 1 2

  • Kolejny przyklad (11)

    Tego jak rowerkowcy podskakują a nie mają za grosz racji. Może jeszcze bezplatny serwis rowerkow i ograniczenie ruchu aut żeby świętym krówkom lepiej się jezdzilo... Mam już was dość, za kogo się uważacie? Pępki świata.

    • 44 54

    • opisałeś połowę kierowców gratuluję :D

      • 1 1

    • Ciekawe, do Amsterdamu jeszcze bardzo daleko a już pękasz !? (9)

      Dopiero właściwie teraz władze zaczynają reagować na postulaty rowerzystów, a tu wyskakuje taki że cykliści go terroryzują.

      • 6 11

      • No to wreszcie się przeprowadź do tej pedalarskiej utopii w Amsterdamie (8)

        zamiast narzekać jak to nieprzestrzegający polskich przepisów pedalarze są w Polsce uciskani i prześladowani.

        • 10 9

        • a są przeladowani (7)

          uszczęśliwiani na siłę przerywanymi ścieżkami oraz obrażani przez takich jak Ty. Pieszy, rowerzysta, kierowca ciężarówki, motorniczy - dla Was każdy jest wrogiem.

          • 6 11

          • Trafiłeś jak łysy warkoczem o kant kuli. (6)

            Ja jestem głównie pieszym, z definicji poruszającym się po chodniku.

            A kogo oprócz pieszego można spotkać na chodniku?
            Samochód?
            Nie.

            Tramwaj?
            Nie.

            Rower?
            TAK!

            I właśnie rowerzysta pędzący po chodniku jest największym wrogiem i zagrożeniem dla pieszego.

            • 15 6

            • (3)

              Rowerzysta chyba nigdy nie zabił pieszego- najwyżej jakieś złamania. A samochód? Sam sobie odpowiedz na to pytanie.

              • 3 8

              • Wygoogluj takie osoby jak: (2)

                Rhiannon Bennett czy Stuart Gruskin.

                To tylko bardziej medialne przypadki.

                W ostatnich latach w Polsce zginęły co najmniej dwie osoby rozjechane przez rowery, w Tczewie i Białymstoku.

                • 5 1

              • (1)

                Dwie. AŻ dwie.....

                Tyle morrrdują blacharze/śmierdziele w jedną godzinę. Zbrodniarze, bo dopuszczają możliwość zabójstwa i się na to godzą, jeszcze mówią że szkoda biednego kierowcy, bo będzie odpowiadał bo ktoś złośliwie wtargnął z nienacka i na złość.

                • 4 3

              • znasz powiedzenia pewnego Gruzina

                o tragediach i statystykach?

                • 1 0

            • a jak na chodniku zjawiają się parkujące samochody?

              spadają z nieba? Policz liczbę pieszych, którzy zginęli w Polsce w wypadkach spowodowanych przez kierowców, których samochody "nie zmieściły się" na jezdni.

              • 4 1

            • za wszystkich rowerzystów odpowiadać nie mogę

              ale widziałem idiotów parkujących na wąskim chodniku, kilku mistrzów objeżdżających chodnikiem korek. Jeżeli mnie zobaczysz na "chodniku" to tylko przy rynku Wrzeszcz - tam jest CPR.

              • 5 6

  • (3)

    Problemem w Polsce jest mentalność. ROwerzysta jedzie ulicą to kierowca go spycha i obrzuca stekiem wyzwisk. Kierowca zaparkuje na ścieżce rowerowej to mu rowerzysta urywa lusterko. Jesteśmy strasznie agresywni niestety.

    • 12 3

    • po co przeginasz i uogólniasz? (1)

      agresji w realu jest dużo mniej niż na tym portalu

      • 1 1

      • powiedz to temu bandycie w Cayenne, który mi dal w mordę bo go wyprzedziłem rowerem, gdy stal w korku swym śmierdzielem

        dogonił wysiadł i obił a policja najbardziej była zainteresowana tym, czy legalnie go wyprzedziłem, zdarzenie drogowe było dla nich ważniejsze niż bandytyzm i mordobicie.

        nieudacznicy. a ja od tego czasu wożę stalowa pompkę i jeszcze se kupię gaz pieprzowy na psy (na ludzkie buraczane bydło). i staram się, oficjalnie, o pozwolenie na broń.

        • 1 2

    • ...

      co z tego? Grunt, że w niedzielę się naród wyspowiada i odbębni cotygodniowy pokaz mody w domu bożym.

      • 5 2

  • bezpieczna jazda jest w glowie a nie w przepisach (6)

    • 44 24

    • kodeks drogowy dla rowerzystów polecam

      dział II rozdz.3 , oddział 11 , art 33 , pkt 1. oraz pkt 3a

      • 0 0

    • nieprawda (1)

      bo jak nie znasz znaków i przepisów to skąd masz wiedzieć czy jedziesz zgodnie z regułami, możesz coś powiedzieć?

      • 5 4

      • a te reguły (przepisy) to tylko na kursach rozdają?

        czy może są dostępne m.in. przez ISAP? Każdy ma możliwość ich poznania, a nie każdy je stosuje.

        • 3 0

    • jest w głowie ale tylko u tych co nie maja w niej pustki A unas wiekszosc ma własnie pustke! (2)

      i jak widać nieobowiązkowa edukacja w tym kraju nic nie daje dlatego właśnie powinna być obowiązkowa!Ty zapewne jesteś ten co się uważa za tego co umie jeździć .Takich jak ty codziennie spotykam co wyprzedzają na trzeciego jada obok siebie czy zachowują się jak by byli sami na drodze.

      • 14 6

      • A na jakiej podstawie oskarżasz przedmówcę o niecne czyny ? (1)

        Widziałeś go jak wyprzedza na trzeciego ? Masz jakieś dowody na to że jedzie obok innego rowerzysty ?

        • 4 5

        • głupi jestes czy tylko udajesz?

          z tego co napisałeś potwierdziłeś że jesteś :)

          • 2 1

  • obowiązkowe OC dla rowerzystów i karta rowerowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (1)

    obowiązkowe OC dla rowerzystów i karta rowerowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 4 3

    • posiadanie prawa jazdy i OC

      a mimo tego przodownictwo w liczbie pieszych ofiar wypadków drogowych w Europie.
      Zuza - napisz o zmianie przepisów dotyczących przepuszczania pieszych na przejściach przez naszych kierowców, a nie pisz takich oklepanych postulatów, bo się ośmieszasz.

      • 1 0

  • (1)

    a pan Łukasz nie skoordynował się z kolegami ze Stowarzyszenia?

    • 0 1

    • Wiesz, Bosy nie był tam, by się uczyć jazdy na rowerze po mieście. To doświadczony rowerzysta miejski, skoro dożył wieku i dorobił się syna. On był tam sprawdzić, co to szkolenie jest warte. Dopiero po tej wizycie jest raban, że jest G warte. Idę o zakład ze poprzednie były równie gowniane, ale nikt nie marudził, bo kasa została wypłacona.

      A jakie ma być, jak jazdy rowerem uczą kierowcy furmanek?

      • 1 0

  • A tak zwani "kolarze" którzy zapinają się w pedały i z tego powodu (15)

    przejeżdżają sobie lajtowo przez środek skrzyżowania na czerwonym świetle ?

    A to tylko z powodu lenistwa, bo inaczej po zatrzymaniu baran by się wypierd...

    • 33 20

    • (9)

      ja nazywam takich byczkami: z powodu naglej potrzeby szarzy na czerwien

      • 7 6

      • zapisz się do ORMO i pałuj w czynie społecznym? (8)

        PS. W Holandii i Danii przejazd rowerem na czerwonym jest od pewnego czasu warunkowo legalny. Nikomu nie szkodzi bo nie blokuje ruchu poprzecznego np pieszym, gdy jest przeprowadzony z ostrożnością i wg zasady "sygnał czerwony jest warunkowym dopuszczeniem przejazdu z obowiązkiem ustąpienia pierwszeństwa"

        robi się to po to aby szanować energię wkładaną przez rowerzystów i ich nie hamować bez potrzeby, bo w cywilizowanym świecie ludzie cenią rowerzystów za to że nie trują, nie zabierają miejsca w centrum, nie tworzą korków, nie hałasują, nie brudzą naweirzchni olejami, nie niszczą budynków wibracjami i chemią spalin itd

        Ale co ty o tym możesz wiedzieć, ignorancie z ORMO?

        • 11 12

        • (6)

          mniej agresji cyklisto:)

          rowerzysci przejezdzaja na czerwonym: na jezdni, na przejazdach rowerowych i na przejsciach rowerowych

          za duzo agresji w was siedzi
          stwarzacie tylko zagrozenie dla innych i problem jak bedzie wypadek z waszej winy
          ale kamerka udowodnila by jakby rowerzysta zostal potracony na czerwonym swietle

          • 11 8

          • Jakiej agresji? (2)

            Jazda na rowerze pochłania tyle energii, że na agresję już niewiele zostaje. To za kółkiem ludzi ogarnia szaleństwo.

            • 8 4

            • (1)

              to spojrz na wiele wypowiedzi cyklistow i ocen czy nie maja sily na agresje

              • 7 4

              • Wiesz, ci co piszą i jadą, to raczej nie prowadzą rowerów w czasie pisania. Ciut trudno utrzymać równowagę. Tacy co jadą i klawiszują, albo jadą i mają serio wypite, to zwykle śmierdziele w furmankach. Niektórych tylko "chrodi ibbuditet".

                • 1 1

          • Co mniej agresji dla cyklisty, dla twego przedmówcy. Ma rację. (2)

            A słyszałeś coś o krakowskim lekarzu orzeczniku który wkurzył się na ZUS za to, że jego pacjentowi bez nogi ów oddział ZUS-u odmawiał przyznania stałego świadczenia inwalidzkiego. W końcu lekarz napisał " ...ujebało mu nogę, przecież mu kurka nie odrośnie...". I pomogło - ów inwalida dostał stałe świadczenie. Jest to ponoć fakt autentyczny. Dopiero użycie wulgaryzmów dało pozytywny efekt. Ja podobnych autentycznych historii znam wiele - tylko niekiedy tak można coś załatwić w naszym specyficznym kraju. Więc się tak nie obruszaj - bo jedynie w tytule i na końcu twój przedmówca pozwolił sobie na nieco większe emocje, a dalej pisze spokojnie.

            • 7 5

            • ps jezeli mylisz agresje do osoby indywidualnej, ktora wskazala nieprawidlowosc
              a agresja na instytucje z powodu razacego naruszenia
              to wspolczuje

              • 5 1

            • czy agresja+argumentacja = kultura?

              rowerzysci niestety trzymaja bardzo sie mocno razem
              i nawet jak w sposob oczywisty zachowuja sie niebezpiecznie to sie bronia

              • 6 3

        • To jest dobre podejście. Ale w Polsce nie ma szans.

          Bo w Polsce przepisy nie służą wskazaniu zasad postępowania, ale tresurze ludzi. W szczerym polu czerwona lampa i stój, bo jak nie, to zza krzaka gajowy wyskoczy i mandat wystawi.
          Podobnie jest z pierwszeństwem na przejściach dla pieszych. Z jednej skrajności ustawodawca chce koniecznie przejść w drugą skrajność. A tymczasem kiedy uczono w szkołach, że chcąc wejść na przejście warto podnieść dłoń i zasygnalizować kierowcom zamiar przejścia. Wypisz wymaluj dokładnie to samo, co kierowcy znają jako sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy. Ja często stosuję ten manewr i kierowcy zawsze na niego reagują zatrzymaniem. Więcej apelowania do rozumu, mniej tresury. Bo jedyny efekt tresury to ślinienie się, tyle że nie na widok jedzenia, ale innego uczestnika ruchu drogowego. Tylko tyle różni nas od psa Pawłowa, niestety.

          • 7 1

    • przeginanie na tym portalu ma długą tradycję

      i jeszcze większą asymetrię

      • 2 0

    • A te minusy to za co? (1)

      Wystarczy przejrzeć gdyński monitoring ze skrzyżowań 10 lutego i Świętojańskiej lub na Morskiej pod estakadą.

      A minusują pewnie chłopy w rajtuzach którzy wiedzą o co chodzi.

      • 12 11

      • A Ty zapewne pragniesz dawać przykład kultury osobistej?

        • 4 6

    • (1)

      Ja opisałem autentyczną sytuację jaką przeżyłem. Jeżdzę na kolarzówce, ale nie przejeżdżam na czerwonych światłach. I nie toleruję takiego zachowania.

      • 7 3

      • Co znaczy nie tolerujesz ? Znamy się ? Ja przejeżdżam przez czerwone

        gdy jadę ścieżką - oczywiście po sprawdzeniu (wtedy przystaję na chwilę). Gdy jadę jezdnią rowerem to nie.
        I co tak pękasz na dywagacje polskich konserwatystów którzy innych mają za durni, zwłaszcza tych co podróżują i widzą co jest na Zachodzie. Myślisz, że jestem gorszy od przeciętnego mieszkańca Zachodu (w tym wielu Polaków) i jestem nie myślącą ciapą ?
        Na Zachodzie (nie całym jeszcze) piesi i rowerzyści nie muszą czekać na zielone po tym jak ustępuje ruch na zielonym.
        A u nas np. w centrum Gdyni - na jakiej podstawie wyświetlanie zielonych świateł dla pieszych jest coraz krótsze - mam tu na myśli przejście z DH Batory na pocztę przez 10 Lutego. Efekt jest taki że osoby starsze o lasce jak ruszą z chwilą zapalenia się zielonego to rzadko dochodzą na drugą stronę przy tym zielonym. Skrócono zielone dla pieszych po to by jaśnie państwo kierowcy skręcający w prawo z Władysława IV w 10 Lutego w kierunku Skweru Kościuszki nie musieli długo czekać ? To się nie dziw kolarzu że piesi też jak kierowcy się spieszą i coraz bardziej powszechniej będą na czerwonym przechodzić.
        Podam jeszcze przykład skrzyżowania Legionów ze Stryjską - myślisz że tu jakikolwiek pieszy czeka aż łaskawie zapali mu się zielone światło przez przejście przez Legionów ? Tu ludzie czekają aż przejadą samochody i dopiero potem przechodzą na drugą stronę ulicy. Tu bardzo długo czeka się na zielone, a ruch na Legionów nie jest tak wielki aby nie można było nieco skrócić zielone światło dla aut.

        • 8 8

  • Wszystko by załatwiła kultura (6)

    Po stronie kierowcow rowerzystow i pieszych
    kierowca jest uprzejmy dla roweru - rower dla slabszego czyli pieszego.
    wiecej kultury !
    mniej kursow

    tak jest w calej cywilizowanej europie

    • 41 3

    • W Polsce z kultura nie jest tak zle, (4)

      a w Europie nie jest, az tak swietnie.
      W WB rowerzysta jest traktowany tak samo wrogo, nawet jesli nie lamie przepisow. Jedyne czym moze tutejsi rowerzysci wykazuja sie to wlasnym dbaniem o bezpieczenstwo- odblaskowa kapota i kask to podstawa zanim wyjedzie na jezdnie.
      Rowerzysta zawsze jedzie przy lewej stronie jezdni, nie omija studzienek, ostatnio policja zaczela karac za przejazdy na czerwonym swietle, to i nauczylo sie towarzystwo zatrzymywac w sluzach.

      • 4 2

      • Byc może. Nie znam tego kraju i z filmów na kanałach tematycznych (1)

        typu Reality.tv, NGC, jawi mi się jako nieco też nie wolny od absurdów.
        Natomiast w Amsterdamie całe peletony cyklistów nie czekały na zielone i ruszały na czerwonym po tym jak na zielonym ruch ustał.
        Proszę nie robić nagonki na czerwone - z doniesień wynika iż nie tylko tam ale w wielu innych krajach Zachodu stosuje się zasadę odwróconego pierwszeństwa - pieszy i rowerzysta ma czerwone to wtedy samochód mający zielone ma pierwszeństwo. Ruch samochodów ustaje - piesi i rowerzyści nie muszą czekać na zielone. To jest fakt i proszę nie tłumaczyć tym, iż jest tu Polska. Bowiem tu i tam żyją tacy sami ludzie i nie uważam się za gorszego od typowego mieszkańca Zachodu, gdzie wielu z nich to również Polacy lub pół-Polacy (z mieszanych rodziców).
        Ciotka mojej żony, Polka od lat 70-tych mieszkająca w Oslo wraz ze swoim mężem inżynierem chemikiem, rdzennym Norwegiem piastująca nie gorsze stanowisko w firmie rekrutacyjnej niż fikcyjny Roger Brown z "Łowcy głów" czyli poważna osoba przechodzi na czerwonym aż miło. Tam też widziałem parę policjantów, którzy po sprawdzeniu czy coś nie jedzie na deptaku Karl Johann gate nie czekali na zielone światło i sobie przeszli przez ulicę. Mogłem zrobić im fotkę ale że jako już wcześniej robiłem zdjęcia w centrum Oslo to cyfrówkę miałem schowaną i było za późno aby ich to przejście na czerwonym uwiecznić. Zrobię to następnym razem i prześlę redakcji tego portalu.
        Zresztą na gogole "a street view" (widoki z ulicy) można zobaczyć jak piesi i rowerzyści przestrzegają czerwonych świateł. Na wspomnianym deptaku w Oslo aparaty google'a uchwyciły moment przejścia przez czerwone światło młodej matki pchającej wózek, w Amsterdamie na jednej z ulic można zobaczyć jak pewien gościu idzie po torze tramwajowym i przepuszcza samochody aby przejść na drugą stronę ulicy.
        Więc polscy konserwatyści - wasz konserwatyzm coraz bardziej jest śmieszny. Skończcie nagonkę na pieszych i rowerzystów pokonujących czerwone światła (które w wielu naszych miastach palą się dla nich coraz dłużej i to w centrach miast, a zielone dla nich coraz krócej) skoro na zielonym nic nie jedzie.

        • 4 5

        • To nie nagonka

          Kultura to rowniez przestrzeganie niewygodnego prawa. Jakos nie ma przywolenia np. dla alimenciarzy na to by nie placili alimentow na dorosle dzieci- tak samo moga nie zgadzac sie z tym prawem, jak i rowerzysci z postojem na czerwonym.
          Czytajc komentarze innych rowerzystow, ze smutkiem nalezy jednak przyznac, ze nie umiemy nie tylko szanowac prawa, ale i siebie wzajemnie...
          Dziwne to, bo Polacy mieszkajacy poza Polska potrafia sie dostosowac, zachowuja sie tak jak inni cyklisci- tylko u sibie okazujemy sobie wrogosc...

          • 2 1

      • Ja wolę zwyczaje z GB. Ścieżki i pasy rowerowe z Londynu. Przejechałem się po ich drogach i zauważyłem rodzaj szacunku albo pogodzenia się z faktem istnienia ruchu rowerowego. Tyle, że tam nie ma mowy o jeździe po chodniku. Rower jedzie po ścieżce albo ulicy. A wojna jest jak u nas- tylko w internecie.

        • 6 0

      • w holandii belgii niemczech daniii wygrywa kultura....

        • 3 1

    • należymy również do cywilizowanej Europy

      nie narzekajmy zbytnio na naszych współrodaków. To tylko niektórzy internauci tak plują uogólniając hejterskie opinie.

      • 0 2

  • Należy wprowadzić nakaz jazdy ścieżką rowerową, (2)

    a nie jak kto woli-zwykle chodnik albo ulica.

    • 7 3

    • Taki nakaz istnieje od dawna.

      Z tym że pedalarzy on nie dotyczy, bo oni przecież dbają o zdrowie i środowisko, więc z przestrzegania przepisów ruchu drogowego są zwolnieni.

      (a przynajmniej odnoszę takie wrażenie patrząc na ich wypowiedzi)

      • 1 1

    • taki nakaz już jest - jeśli ścieżka rowerowa spełnia standardy

      w wielu krajach się rezygnuje z segragacji na rzecz integracji i uspokojenia ruchu wszędzie tam, gdzie mieszkają ludzie. To jest element strategii Gdańska.

      • 0 1

  • Najgorsza sytuacja samochód kontra rower (11)

    Jadę sobie samochodem wąską ulicą jednopasmową przez Lublewo i nagle trafiam na rowerzystę. Oczywiście ścieżka dla rowerów obok ale niee pedałuje ulicą czego nie rozumiem-oczywiście zatrąbiłem ale pan i władca pozostał niewzruszony. Po dłuższej chwili jadąc za delikwentem 20 km/h (podwójna ciągła i zakręt)z trudem i narażeniem jego i siebie na wypadek wyprzedzam.Jadę dalej.. Zatrzymuję się przed przejściem dla pieszych bo akurat ludzie z kościoła wracali no i chwilę zajęło im przejście przez ulicę a w międzyczasie rowerzysta mnie dogonił ominął i staje przede mną!!No zagotowała mi się krew w tym momencie wysiadam idę do niego i mówię że ścieżka jest i won z ulicy a ten pataszon zrobił głupi uśmieszek i pojechał dalej-naturalnie ulicą.

    • 24 12

    • uzgodnij zeznania: ulicą czy jezdnią?

      drogi nie były budowane wyłącznie dla samochodów

      • 1 1

    • rower tak - głupota nie, niestety często idą w parze... (6)

      Tak, zgadzam się. najgorsza sytuacja z możliwych - telepiesz się za takim rowerzystą 20 km/h, po długich zmaganiach uda ci się go wyprzedzić, stajesz na światłach a on cię bokiem wyprzedza... Stanąłby jak wszyscy na tych światłach, ale nie - on jest królem. To już nawet nie jest nieuprzejmość...

      Kilka kolejnych przykładów rowerowej niefrasobliwości:

      1. Oczywiście standardem jest też sytuacja, że samochody zatrzymują się, żeby przepuścić pieszych a rowerzysta co robi? Jeedziee. No przecież pan i władca się nie zatrzyma.

      2. Rowerzysta przejeżdżający przez przejście dla pieszych (nie przejazd dla rowerów).

      3. Rowerzysta, który widząc przejście dla pieszych na ścieżce rowerowej jedzie, jakby tych pieszych nie widział

      4. Rowerzysta, który wyprzedza cię prawą stroną i nie widzi, że masz kierunkowskaz i skręcasz w prawo.

      I tak możemy mnożyć i mnożyć...

      • 7 2

      • (5)

        a od kiedy to cudaku rowerzysta musi przepuszczać pieszych przed przejściem dla pieszych?Przecież tego nie musi robić i nie robi żaden kierowca?

        • 2 9

        • Nie ma obowiązku zatrzymywać się nikt - fakt. (2)

          Ale jeżeli samochód już się zatrzyma, aby przepuścić pieszego, to nikt nie ma prawa go omijać. Kierowca za taki manewr dostaje 10 pkt karnych i 500 zł mandatu.

          A pedalarza to nie dotyczy...

          • 10 0

          • (1)

            wiesz koleś jeśli samochód jedzie obok mnie i jego durny kierowca nagle depnie na hamulec to ja go zawsze ominę/wyprzedzę raz że jest coś takiego jak chwilowe opóźnienie reakcji człowieka wynoszące ok 0,5 sekundy to dwa skuteczność hamulców w rowerze a w aucie jest znacząco różna.Rower pomimo mniejszej masy ma z całą pewnością dłuższą drogę hamowania niż samochód z 40 czy 50 km/h kiedy jedzie rower porusza się 30-40 km/h

            • 2 8

            • Wiesz że jest coś takiego jak

              "obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przy zbliżaniu się do przejścia dla pieszych"?

              • 6 0

        • (1)

          Nie wiem, czy pytanie o przejście dla pieszych dotyczy sytuacji na drodze, czy ścieżce rowerowej. Na drodze za takie rzeczy jest mandat za wyprzedzanie (a właściwie w tej sytuacji - omijanie pojazdu, który przepuszcza pieszych) przed przejściem dla pieszych. Na ścieżce rowerowej - co najmniej brak kultury. Skoro pieszy już przechodzi, to wypada się zatrzymać, a nie omijać... Bynajmniej nikt nie mówił, że to przestępstwo, a jedynie oznaka niefrasobliwości (choć często na usta ciśnie się mocniejsze słowo)

          • 5 1

          • nikt nie mówi o pieszym będącym na przejściu czyli na zebrze.Chodnik przed przejściem to chodnik a nie przejście w tym miejscu żadne pierwszeństwo się nie należy poza tym kto ma trudniej?Rowerzysta by po wyhamowaniu do zera ponownie się rozpedzić czy taki pieszy by poczekać parę sekund i przejść kiedy nic nie jedzie?Zdaje się że plażowe matolstwo na nadmorskiej drodze rowerowej wyobraża sobie że nagle rowerzyści będą się zatrzymywać na swojej drodze którą chce przejść w poprzek stado bezrozumnych matołów?W trójmiejskiej GW nawet rozpuszczali bajeczki że przejście przez szeroką na 4 m drogę rowerową w Gdańsku zajmuje kilkanaście minut.I na podstawie takich łgarstw i przesadzonych bzdur potem różne pismaki pieprzą głupoty o rowerzystach.Żaden rowerzysta nie dybie na pieszego na przejściu

            • 1 6

    • Hehe sami hejterzy, rozumiem że wszyscy co minusują sami jeżdżą ulicą jak obok jest ścieżka rowerowa? ;)

      • 14 4

    • (1)

      Ja bym nie wyprzedził nigdy narażając siebie i rowerzysty. Gdybyś mieszkał na zachodzie to na pewno odedrano by Ci prawko. Piesi to tacy sami uczestnicy jak rowerzysta. Mogłeś slalomem wyminąć ich na pasach i jechać dalej.

      • 6 15

      • każde wyprzedzanie wiąże ze sobą ryzyko

        a wybacz żebym jechał za rowerzystą 20 km/h aż do Przywidza!

        • 12 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane