• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Latarnie morskie z Westerplatte już w komplecie

Bożena Aksamit, Bartosz Gondek
14 lutego 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
We wnętrzu Mewiego Szańca znaleziono XIX-wieczną latarenkę, która przed wojną strzegła wejścia do gdańskiego portu. Muzeum Morskie nie jest zainteresowane losami zabytku. Latarnią zainteresował się za to Wojewódzki Konserwator Zabytków.

To już czwarta zabytkowa latarnia strzegąca bezpieczeństwa statków wchodzących do gdańskiego portu. Dotąd mówiło się, że w okolicach Westerplatte, oprócz XV-wiecznego Wisłoujścia, są jeszcze dwa zabytkowe obiekty. Jeden stoi na końcu pirsu ochraniającego wejście do portu. Druga latarnia to 27-metrowa wieża, posadowiona obok terminalu kontenerowego, kupiona cztery lata temu przez Jacka Michalaka. Obecnie w wyremontowanym obiekcie działa muzeum.

Niedawno okazało się, że jest kolejna latarnia. Taka sama jak ta stojąca na końcu pirsu. Dotychczas myślano, że pozostały po niej jedynie zdjęcia, że zniszczono ją w czasie wojny. Drugą XIX-wieczną latarnię wejściową odnalazł Mariusz Wójtowicz Podhorski, pełnomocnik wojewody zajmujący się rewitalizacją Westerplatte.

- Natknąłem się na nią przypadkowo, zwiedzając wnętrze Mewiego Szańca, w którym Urząd Morski zrobił sobie magazyn starego sprzętu nawigacyjnego - opowiada Podhorski. - Latarnia jest w nie najlepszym stanie, ale zachowała swój oryginalny charakter.

Porównanie ze zdjęciami, na których widać wchodzący do Gdańska pancernik "Schleswig Holstein", potwierdziło gdański rodowód latarni z Mewiego Szańca.

- Pomyślałem, że podobny obiekt zasługuje na lepsze traktowanie niż zaleganie w magazynie, napisałem więc do Muzeum Morskiego - mówi Podhorski. - Okazało się, że muzeum nie traktuje latarni jako wartościowego zabytku i nie jest zainteresowane jego dalszymi losami. Postanowiłem, razem ze Stowarzyszeniem Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, dogadać się z Urzędem Morskim i zabezpieczyć historyczny obiekt.

Podobnego zdania jest Marian Kwapiński, pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków.

- Starą latarenkę z Mewiego Szańca bezsprzecznie trzeba zabezpieczyć i zachować. To logiczna konsekwencja naszych działań przy innych podobnych obiektach z tego terenu - mówi Kwapiński. - Będziemy rozmawiać na ten temat z Urzędem Morskim. W przyszłości powinna zaś trafić do zarządcy pola bitwy na Westerplatte.

O autorze

autor

Bartosz Gondek

Historyk, dziennikarz, kierownik Domu Wiedemanna w Pruszczu Gdańskim

Gazeta Wyborcza

Opinie (25) 2 zablokowane

  • Historia Westerplatte!

    Trudno polemizować z różnymi opiniami, gdy nikt nie spisał całej historii Westerplatte w jednym opracowaniu,chyba że się mylę.Chylę czoła przed autorem wiadomości o latarence znalezionej w bazie oznakowania nawigacyjnego.O obronie Westerplatte trzeba napisać hisorię na nowo ,całą prawdę i tylko prawdę,również o Sucharskim i Dąbrowskim, bez owijania wszystkiego w bawełnę,a latarenkę trzeba wyremontować i eksponować,np. w Twierdzy Wisłoujście i udostępnić ją dla zwiedzających.Marzy mi się rekonstrukcja bitwy pod Oliwą z replikami okrętów biorących w niej udział w 1627 roku. Pozdrawiam Jerzy.

    • 1 0

  • Viktoria nie umiesz zrozumiec logiki tekstu pisanego

    Wedlug twej oceny, Polska powinna skapitulowac po 2 dniach wojny. Po co bylo w ogole dalej walczyc jesli nawet nasi sojusznicy przez te 2 dni sie nie zdecydowali na reakcje....Wlasciwie wystarczylo by wszyscy Polacy walczyli tylko 14 godzin.... i tak bysmy ich uznali za bohaterow...

    A o strategicznych aspektach czegos talkiego jak zablikowanie portu gdanskiego dla transportow morskich z zaopatrzeniem dla Wehrmachtu to dziecina nie pomyslala? Glowka za mala, za to pacyfizmem przeciazona....

    • 1 0

  • Jak mozna porównywać Pocztę Polską z Westerplatte? inne zadania, inne możliwości.

    • 0 0

  • dv

    A było więcej nalotów na Westerplatte niż jeden? Poczta Polska w Wolnym Mieście Gdańsku broniła się tylko przez 14 godzin. Obrońców jej uznaje się po dzień dzisiejszy za bohaterów. Ale jeżeli argumentem jest to, że po bitwie, teren Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte odwiedził Hitler, to faktycznie, masz rację, dobrze, że załoga broniła się dni 7. Może gdyby broniła się krócej to Hitler by nie przyjechał? Teraz zamiast pomnika Obrońców Wybrzeży będzie można postawić pomnik Adolfowi.

    • 0 1

  • Cdn

    Mięsem armatnim naszpikowana jest ziemia całego świata. Umierać dla 1-go akapitu w późniejszej podręcznikach historii to największe przestępstwo wobec człowieka, bo obowiązek obrony ojczyzny nawet z nawiązką major Sucharski spełniłby nawet po 2-ch dniach obrony Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte.Nieznajomością oceny działań wojennych wykazał się kpt. Dąbrowski, narażając niepotrzebnie życie żołnierzy.

    • 0 1

  • Widze ze panna Viktoria poddalaby sie chetnie Niemcom po pierwszym nalocie

    I wtedy nie byloby dla obecnych wladz miasta Gdanska problemu co zrobic z Westerplatte bo nikt by nie mial powodu by sie nim interesowac. A Fuhrer Hitler nie mialby po co na polwysep we wrzesniu 1939 jezdzic. I wszyscy do dzis byliby zadowoleni, a latarenka juz dawno bylaby przetopiona na zlom. A zamiast parku zaniedbanego na Wester. bylby duzy parking pod terminal samochodowy dla koreanczykow.

    • 1 0

  • Uderzona Kilofem

    Niesubordynacja oczywiście czyli brak podporządkowania się, niewypełnianie poleceń i rozkazów.

    • 0 0

  • Kilof

    Odmowa wykonania rozkazu przez podwładnego to niesoburdynacja pachnąca sądem wojennym i czapą. Nie ma więc co gloryfikować kpt. Dąbrowskiego. Chyba sam zdawał sobie z tego sprawę. A to co piszecie na różnego rodzaju Forum o Sucharskim to poprostu świństwo.

    • 0 0

  • informacja o latarence

    Panie Podhorski

    ..." Latarnia jest w nie najlepszym stanie, ale zachowała swój oryginalny charakter "...
    A dziwne . Spodziewal sie Pan zapewne , ze zamieni sie w zelazko .
    ---------------------------------------------------------------------------------
    Latarnia jest przecięta na dwie części, brak zwieńczenia gdzie znajdowała się laterna. Dolna część wieżyczki obudowana została po wojnie stalowymi płytami i "spięta" na krawędziach kątownikami. Barierki poszarpane, wygięte stalowe elementy konstrukcji, brakuje wielu elementów konstrukcji. Stan "złomowy". Części latarenki-wieżyczki były w różnych miejscach majdanu Mewiego Szańca, Bazy Urządzeń Nawigacyjnych. Nie jest to więc tylko jeden element odcięty od betonu, lecz pocięta i rozerwana konstrukcja, bo tak było łatwiej, ten "niepotrzebny złom" usunąć z falochronu. Latarenka jest, co ciekawe, ze śladami walk pewnie z 1945 r. (ale kto wie czy ślady po kulach to nie pamiątka z 1939 r.?).
    Było tylko kwestią czasu kiedy kratownicowe elementy zostaną ostatecznie pogięte i pocięte żeby zmieściły się na pace ciężarówki, która wywiozła by je na złomowiec koło mostu wantowego. Stamtąd latarenka trafiłaby do huty, a stal z niej zamieniłaby się na kulki do długopisu i żelazka. Pozdrawiam. wachmistrz

    • 1 0

  • Do Victorii

    A ty Victoria za karę bedziesz musiała przeczytać wszystkie materiały żródłowe o Westerplatte, zeby ci sie odechciało pisac głupot.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane