- 1 Powstanie kilometrowy tor do jazdy rowerem (134 opinie)
- 2 Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo (92 opinie)
- 3 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (62 opinie)
- 4 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (108 opinii)
- 5 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (127 opinii)
- 6 Reforma ortografii wymusi zmiany w miastach (232 opinie)
Lisy coraz częściej widywane w Gdyni
Lisy są coraz częściej widywane na ulicach Gdyni. Nasz czytelnik twierdzi, że przez jednego z nich został nawet zaatakowany, a uratowało go to, że rzucił mu kawałek kiełbasy. - To tylko dowodzi, że lis nie atakował, a oczekiwał jedzenia. Lisy stają się bowiem coraz bardziej "miejskie", tak jak wcześniej zadomowiły się u nas dziki - tłumaczą urzędnicy zajmujący się ochroną środowiska.
- Jechałem do pracy rowerem. Była godz. 5:20 rano. Lis wybiegł w moją stronę i w ogóle nie przeszkadzał mu hałas. Odciął mi drogę, więc zasłaniałem się rowerem. Gdyby nie kawałek jedzenia, który mu rzuciłem, prawdopodobnie byłbym pogryziony. Nie reagował na okrzyki. Strach pomyśleć co by było, gdyby tam szła kobieta z dzieckiem - opowiada pan Tomasz.
Zobacz także: Lisy na trybunach PGE Areny.
Eksperci zajmujący się zwierzętami w mieście twierdzą jednak, że nie był to atak lisa, a raczej... wymuszanie jedzenia. Lisy coraz częściej czują się w mieście równie dobrze, co dziki. Nie boją się ludzi, bo od lat żerują w dzielnicach, a nie lasach, choć zazwyczaj w godzinach nocnych.
- Lis bytujący w lesie najprawdopodobniej uciekłby zanim człowiek by go zobaczył. Tymczasem był to zapewne lis zamieszkujący miasto. Jest ich w Gdyni bardzo dużo i nie stanowią na razie zagrożenia, bo od 15 lat nie mieliśmy żadnego przypadku wścieklizny. Widocznie już nie raz dostał od człowieka jedzenie i tym razem także go oczekiwał - wyjaśnia Barbara Strzelczyńska z Wydziału Środowiska gdyńskiego magistratu.
Sprawdź: Dzikie zwierzęta na ulicach Trójmiasta. Co z nimi robić?
Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Gdyni także nie odnotował ostatnio żadnego zgłoszenia na temat wścieklizny, więc wszystko wskazuje na to, że lis po prostu był... namolny. Jak temu przeciwdziałać? Najprościej po prostu ich nie dokarmiać, ale jak widać na przykładzie dzików, do wszystkich mieszkańców i tak się nie dotrze. Poza tym lisy bez problemu przedostają się do pergoli śmietnikowych, nawet tych, które zabezpieczone są przed dzikami. A łatwe pożywienie przywiązuje je do miejsca żerowania. Skoro więc wprowadziliśmy się do nich - do osiedli zbudowanych w lasach - pozostaje tylko się do współegzystencji przyzwyczaić.
Opinie (143) 4 zablokowane
-
2015-10-08 07:19
zly kaszub
Zeby tak maciarewicz dal spokoj za glupi kawalek kielbasy
- 5 3
-
2015-10-08 04:57
biedny lisek pewnie sie wystraszyl roweru
dobrze ze mial rrower...
zachowal sie jak super as
lisy coraz częściej pojawiają sie w mieście i śmiało podchodzą do ludzi dlatego ze ludzie je dokarmiają przyzwyczajają sie do obecności ludzi...- 4 1
-
2015-10-08 03:56
W Gdańsku też grasują liski.Jeden widywany jest u mnie pod blokiem niemalże codziennie i nie tylko w nocy jak wędruje sobie po kurki.
- 3 0
-
2015-10-08 02:16
Widziane ostatnio na patelni z cebulka..:)
- 1 5
-
2015-10-08 02:16
Widziane ostatnio na patelni z cebulka..:)
- 1 5
-
2015-10-08 01:21
Liska za kraty
z paragrafu za wymuszenie. To go nauczy nieco ogłady.
- 9 1
-
2015-10-07 21:18
Mój Ci bohater .... (1)
a mógł robić z niego rękawiczki. A nie zrobił....
- 45 7
-
2015-10-08 00:50
Albo szal dla ukochanej lub kołnierz kurtki
W czasach prl lisy oglądało się jedynie w książkach lub tv. Czasy się zmieniły i liski w mieście czują się jak w domu. Powód- mniej jest odstrzeliwanych, mniej zdycha z powodu wścieklizny no i łatwo zdobyć resztki które ludzie rzucają dla kotów, wiem o czym mówie bo rzucałem conieco kotom a zdarzało się ze lisek był szybszy.
- 7 0
-
2015-10-08 00:47
No nic trzeba będzie dzwonić po psi patrol
- 1 0
-
2015-10-07 22:11
Sami zapraszamy zwierzęta
Niestety zawsze znajdzie się ktoś, kto pod pozorem "dokarmiania zwierząt" będzie wyrzucał np. całe bochenki chleba na trawniki. Przy ul. Śląskiej w Gdyni takie miejsce ku uciesze dzików funkcjonuje. Głównie okoliczni dziadkowie wyrzucają tam całe siatki pieczywa. A potem wszyscy się dziwią, że wieczorami można spotkać tam niezłe stadko dzików.
- 15 0
-
2015-10-07 21:57
wypowiedz pana tomasza
tak mnie zmrozila ze nie dalam raduly czytac dalej
- 22 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.