- 1 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (860 opinii)
- 2 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (65 opinii)
- 3 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (329 opinii)
- 4 Nielegalne śmietniska zmorą mieszkańców (58 opinii)
- 5 Protest na ul. Boh. Getta Warszawskiego (464 opinie)
- 6 Róże w Cisowej, głazy w Wielkim Kacku (8 opinii)
Mają objawy COVID-19, ale nie robią testu
Coraz więcej osób ma objawy COVID-19, ale nie chce robić testu. Dlaczego? Tłumaczą się różnie: pracą i innymi zobowiązaniami, których nie mogą odłożyć na później, a nawet... troską o najbliższych.
Test na koronawirusa - Gdańsk, Gdynia, Sopot
- gorączka (83-99 proc. pacjentów z COVID-19),
- kaszel (59-82 proc.),
- zmęczenie (44-70 proc.),
- duszność (31-40 proc.),
- odkrztuszanie plwociny (28-33 proc.),
- bóle mięśni i stawów (11-35 proc.),
- bóle głowy (10-15 proc.),
- nieżyt nosa i ból gardła (14-15 proc.),
- krwioplucie (mniej niż 10 proc.),
- nudności, wymioty (5,8 proc.),
- biegunka (3,8-4,2 proc.).
Dodatkowo wcześniej częściej traci się węch oraz smak. Takie właśnie objawy miał pan Krzysztof, który jednak przekonuje, że na test się nie wybiera. Dlaczego?
"Sam się wysłałem na kwarantannę"
- Czuję się, jakbym miał koronawirusa, ale miałem już niejednego wirusa w swoim życiu i je przeżyłem. Każdy wie, że na wirusa generalnie lekarstwa nie ma. Trzeba przeleżeć. A ja mam 31 lat i od dłuższego czasu pracuję zdalnie przy komputerze. Po co mi ten test? Dopóki będę się czuł w miarę dobrze, nie będę miał większych kłopotów z oddychaniem, na pewno na test nie pójdę. Projekty się same nie dokończą, a jak nie oddam w terminie, to dostanę po kieszeni - mówi nam gdańszczanin.
Na razie siedzi więc w domu i ogranicza wyjścia do minimum. Chodzi tylko do pobliskiego sklepu spożywczego i zastrzega, że zawsze w maseczce. Stara się też unikać zbliżania do kogokolwiek, a ze znajomymi rozmawia tylko przez telefon i komunikatory. Jest singlem, więc jeśli rzeczywiście zachowuje się tak, jak mówi, to poddał się swoistej autokwarantannie. Ale w statystykach go nie ma.
"Bo wielu ludzi miałoby kłopoty"
Podobnie jak Piotra, 28-letniego kelnera, który w ostatnich miesiącach pełnił rolę kierowcy rozwożącego jedzenie. On również pozostaje w domu od czasu, gdy zaczął się gorzej czuć. Nikomu jednak o symptomatycznych objawach nie powiedział.
- Ja nawet wiem, od kogo się zaraziłem, bo ta osoba ma zdiagnozowany COVID-19. To po co mam robić test i zabierać w szpitalu miejsce komuś, kto bardziej go potrzebuje? Ale bardziej myślę o swojej firmie. Gdyby się wydało, wielu ludzi miałoby kłopoty. Jestem wprawdzie kelnerem, a nie dostawcą, ale jak zamknęli knajpę, to wszyscy pomagaliśmy w rozwożeniu. Ja raczej w kuchni, ale też jeździłem do 5-8 domów dziennie. Z iloma osobami miałem kontakt? Jak to liczyć? W tydzień, dwa? Ale nie to jest najgorsze, bo gdyby wyszło, że mam koronawirusa, to wszystkich z firmy wysłaliby na kwarantannę. A to byłby koniec restauracji i pracy dla mnie, bo i tak teraz ledwie dajemy radę - rozkłada ręce.
Koronawirus w Trójmieście - wszystkie informacje
Jest więc na zwolnieniu lekarskim, ale o koronawirusie nic lekarzowi nie wspominał. Wszystko załatwił przez telefon. Powiedział lekarzowi, że ma biały nalot na gardle, gardło go boli, ma dreszcze i temperaturę ponad 38 stopni Celsjusza. Klasyczna angina, objawy spisane z jednej ze stron internetowych. Ale lekarz i tak pytał o objawy COVID-owe.
- Pytał nawet, czy chcę skierowanie na test. Powiedziałem, że bez sensu, bo jestem młody, wysportowany i rzadko choruję. Nie drążył tematu. Zwolnienie mam na razie na tydzień - opowiada nasz czytelnik.
"Moja mama by tego nie przeżyła"
Jeszcze inne wytłumaczenie ma Daria, nieco ponad 40-letnia bizneswoman z Gdyni. Prowadzi kilka niewielkich przedsięwzięć, ale od wielu dni tylko zdalnie. Objawy jak u wszystkich: gorączka, utrata smaku i węchu, a do tego jeszcze kaszel i bóle mięśniowe.
- Do lekarza się nie wybieram. Biorę aspirynę, leki wzmacniające, a to tego dużo czosnku i cebuli. Wiem, brzmi jak zaścianek, ale pomaga. Temperatury już nie mam podwyższonej, po czterech dniach powoli dochodzę do siebie. Pewnie to COVID-19, bo tak silnego wirusa nigdy w życiu nie miałam, a trochę już przeszłam. Testu nie zrobię, bo moja mama by tego nie przeżyła. Ma już swoje lata, jest po dwóch wylewach i strasznie przeżywa pandemię. Gdyby dowiedziała się, że mam koronawirusa, na 100% miałaby zawał. Widziałam się z nią kilka dni przed pierwszymi objawami, więc nie chcę jej straszyć, dopóki w miarę dobrze się czuję - uzasadnia swoją decyzję.
Tu zrobisz test na koronawirusa bez skierowania
Inni wprost przyznają, że całkowicie rozumieją taką postawę.
- Ja też bym nie poszedł na test na koronawirusa, nawet gdybym miał objawy. Jestem w środku remontu i to by sparaliżowało całą ekipę, która ten remont wykonuje. Oni nie mieliby pracy, a ja bym siedział w do połowy zburzonym mieszkaniu i w panice szukał kogoś, kto to dokończy - nie ukrywa pan Sławomir, urzędnik z Sopotu.
Wirusolog: nie zawsze test jest konieczny
Według ekspertów choroba COVID-19 ujawnia się zazwyczaj w ciągu 6-7 dni od zakażenia koronawirusem. Przy czym osoby bezobjawowe albo skąpoobjawowe nie wymagają nie tylko opieki szpitalnej, ale nawet lekarskiej. Wykonywanie testów za każdym razem nie ma więc uzasadnienia. Z punktu widzenia zdrowia społeczeństwa i zatrzymania rozprzestrzeniania się wirusa dużo większe znaczenie ma samoizolacja.
- Jako naukowiec powiem: chciałbym wiedzieć, jaka jest częstość zakażeń bezobjawowych, najlepiej całą populację przebadać. Jako osoba dbająca o interes ogólny państwa, osoba, która żyje w tym kraju i wie, że na wszystko nigdy nie wystarczy, odpowiadam: tam, gdzie jest to konieczne, należy to wykonać. Nie robić tam, gdzie to nie ma sensu - mówi prof. Włodzimierz Gut z Zakładu Wirusologii Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
Koronawirus: jak się zachować, jeśli podejrzewamy zakażenie?
- z podejrzeniem koronawirusa powinniśmy zgłosić się do lekarza rodzinnego - telefonicznie skontaktować się z przychodnią. W pewnych przypadkach możliwe będzie skierowanie na test po teleporadzie, a nie fizycznej obecności pacjenta w gabinecie
- w przypadku wątpliwości zadzwonić na całodobową infolinię NFZ - 800 190 590.
Miejsca
Opinie (640) ponad 20 zablokowanych
-
2020-11-17 08:59
wojtek (1)
Znowu jakieś bzdury piszą ludzie. Nie robiąc testu łażę i zarażam innych. I to jest przestepstwo.
- 25 16
-
2020-11-17 09:07
racja
- 2 3
-
2020-11-17 09:04
statystyki wykonywanych testów służą politykom do zarządzania przez kryzys ... PIS wie jak manipulować danymi do własnych celów , nie mówiąc już o Kłamczuszku który najpierw namawiał seniorów do głosowania wiosną , a potem ogłosił zamykanie kolejnych branż , na kwarantannę to powinni pójść ci kłamcy z Wiejskiej ... dożywotnią
- 27 4
-
2020-11-17 09:00
nie ma co się chwalić swoją głupotą ... i nieodpowiedzialnością
- 24 1
-
2020-11-17 08:53
Glupi ten artykuł
Objawy jak przy innych schorzeniach. Dlaczego mam robić test jak mam katar albo kaszel. Równie dobrze może to być przeziębienie a duszności można mieć nawet na tle nerwowym szczególnie teraz gdy tak mocno nastraszono ludzi tą nowa chorobą. Pisze o tym bo ja tak miałam na początku epidemii i lekarz stwierdził że duszności mam bo mam ataki paniki
- 30 6
-
2020-11-17 08:35
Ciekawe skąd oni wzięli te wszystkie zeznania osób nie robiących testów? (1)
- 46 1
-
2020-11-17 08:48
Na portalu piszą o sobie i swoich znajomych
- 3 0
-
2020-11-17 08:44
A po co? Po co mam robić test
Po to zeby mnie zamkneli w domu i moich znajomych/rodzine? No nie. Jak jestem chory to siedze w domu, jak przejdzie to wychodze i tyle. Dopóki dopóty nie ma silnych objawów i nie jest wymagana hospitalizacja to nie ma sensu jechac do szpitala-robić test, bo to tylko pogorszy i to sie tyczy wszystkich chorób zakaźnych. Wiem z doświadczenia niestety. A takie robienie testów to tylko statystyki podwyższa na czym chyba niektórym zależy z jakiś powodów...
- 45 5
-
2020-11-17 08:31
Ja we wrześniu miałam i nie zrobiłam.nawet sie
nie zgłosiłam do
- 20 14
-
2020-11-17 08:24
Brawo Panie urzędniku Sławomirze
Lepiej zarazić ekipę remontową. Brawo.
- 44 14
-
2020-11-17 07:54
Pewnie ja se zrobię test a rodzina ma potem 3 tygodnie przymusowego siedzenia w domu. (1)
I kontroli policji, jak jacyś przestępcy.
- 103 20
-
2020-11-17 08:24
Już raz na kwarantannie byłem 14 dni.
Codziennie policyjny radiowóz pod klatką, sąsiedzi z naprzeciwka w oknach gapiący się na mnie jak na małpę machającą policji ręką zza firanki. Dwa razy dziennie szpieg w telefonie - aplikacja "Kwarantanna domowa" kazał robić selfie z włączonym GPSem.
Przez 14 dni nawet śmieci nie mogłem wynieść i gniły na balkonie i przedpokoju.
Dobrze, że granicę przekroczyłem po północy i kwarantannę miałem dopiero od następnego dnia - legalnie zdążyłem jeszcze pojechać samochodem na zakupy do marketu i zrobić zapasy na 14 dni.- 18 2
-
2020-11-17 08:16
sami sobie wypłaszczymy
myślę, że to podejśćie to faktyczna przyczyna spadku liczby nowych przypadków :)
- 39 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.