• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Małe ilości narkotyków będą dozwolone?

km
9 września 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
W ostatnich latach znacznie więcej osób skazywano za posiadanie narkotyków niż za handel nimi. W ostatnich latach znacznie więcej osób skazywano za posiadanie narkotyków niż za handel nimi.

Czy noszenie przy sobie kilku "działek" narkotyków nie będzie już karane? Rząd właśnie szykuje radykalną zmianę w projekcie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która dopuszcza taką możliwość. - Trzeba leczyć, a nie karać - mówią eksperci.



- Dotychczasowe przepisy powodują, że karane są płotki, a nie grube ryby handlujące narkotykami. Ponadto ludzie z małą ilością narkotyków często są uzależnieni i należy ich leczyć - podkreśla Małgorzata Pobłocka, pełnomocnik prezydenta do spraw uzależnień w sopockim magistracie. - Nowe założenia stworzą furtkę dla sędziów, którzy walczyli z wiatrakami.

Czy nowe przepisy pomogą w walce z narkotykami?

Ogłoszone we wtorek założenia rządu do ustawy antynarkotykowej mają to zmienić. W projekcie ma znaleźć się przepis, dający prokuratorom i sądom możliwość zaniechania ścigania - w określonych sytuacjach - osób posiadających nieznaczne ilości środków odurzających, przeznaczonych na własny użytek, ale pod jednym istotnym warunkiem: jeżeli pomogą organom ścigania w schwytaniu handlarzy narkotyków.

Kolejny pomysł to taki, że prokurator i sąd mógłby stosować zasadę "leczyć zamiast karać". Ograniczałby się do zbierania informacji na temat używania przez podejrzanego (oskarżonego) środków odurzających i zawieszałby postępowanie, aby kierować go na leczenie. Ponadto skazanym uzależnionym przysługiwałyby przerwy w wykonywaniu kary pozbawienia wolności, aby umożliwić im leczenie.

Pomysł złagodzenia ustawy antynarkotykowej pojawił się w Ministerstwie Sprawiedliwości w lipcu. Propozycja resortu została pozytywnie przyjęta przez środowiska zajmujące się walką z narkomanią i pomocą uzależnionym.

Ze statystyk resortu sprawiedliwości wynika, że o wiele więcej wyroków zapada za posiadanie drobnych nawet ilości narkotyków, niż za handel nimi. W ostatnich latach kilkanaście tysięcy osób skazywano rocznie za posiadanie narkotyków, a za handel nimi w 2007 r. odnotowano tylko 832 wyroki.
km

Opinie (340) 1 zablokowana

  • do wypowiedzi z 2009-09-09 08:15

    A ile jest nałogowo palących papierosy w ogólnej liczbie palących papierosy?

    • 3 0

  • xyz

    niech rzad uchwali ustawe pozwalajaca mlodziezy szkolnej miec przy sobie cwierc litra siwuchy,wowczas dowie sie policja kto jest glownym dilerem alkoholu i papierosow,staczamy sie na dno.Panstwo prawa bezprawiem!!

    • 0 3

  • Zalegalizować i opodatkować!

    Alkohol można? Można i gandzię.

    • 8 1

  • dozwolone ?! (1)

    Całkowity zakaz !

    Lepiej zalegalizować i nałożyć sporą akcyzę !! Dadza szanse na zwiekszenie handlu tym swinstwem! Lepiej czerpac z tego ogromne pieniadze ktore moglby by byc spozytkowane ...

    Z TYM NIE WYGRACIE !! Wiec lepiej zeby to tanczylo jak wy zagracie !!

    • 2 1

    • to świństwo nadal będzie dostępne w kioskach i monopolowych

      ponieważ ćpanie wódki jest naszym sportem narodowym
      i przynosi korporacjom ogromniaste zyski

      • 0 0

  • tak zalegalizowac male ilosc

    czemu nie sa tacy co pala juz dlugo i beda palic bo ciezko juz nie palic jak sie dlugo pali to

    • 0 0

  • Bardzo ciekawa wypowiedź kamila Sipowicza

    Biblia z konopi

    Alkohol możemy dostać na każdym rogu w dowolnej ilości i mocy. Posiadanie najmniejszej ilości marihuany grozi więzieniem. I stan ten trwa, choć większość ludzi wie - w tym naukowcy, lekarze, politycy - że marihuana jest mniej szkodliwa i kryminogenna niż alkohol. Szkody wywołane marihuaną są nikłe, a jeżeli oskarżymy ją o wywoływanie psychoz, to dlatego, że jej rozpowszechnianie jest w rękach grup przestępczych, które celowo zanieczyszczają ją np. heroiną.

    Ekspremier Jarosław Kaczyński powiedział w telewizji, że o ile wie, to marihuana nie ma nic wspólnego z konopiami. Otóż ma. Cannabis satiwa, czyli konopie siewne, towarzyszą człowiekowi od wieków. Rosną bardzo szybko - jeden metr w 25 dni! Nie potrzebują pestycydów, bo same dają sobie radę z chwastami.

    Pierwsza Biblia Gutenberga w XV w. wyprodukowana była właśnie z konopi. Jej włókna służyły też do produkcji żagli, lin, ubrań. Produkowano z niej oleje i farby. Konopie w wielu kulturach świata były bazą do produkcji leków i nalewek.

    W 1619 r. w amerykańskiej kolonii Jamestown w Wirginii wydano pierwsze prawo nakazujące farmerom hodować konopie. W tym samym czasie Anglia nadawała obywatelstwo tylko tym, którzy zobowiązali się je uprawiać. Przez 200 lat, do końca XVIII wieku w wielu stanach w Ameryce Północnej (Long Island, Arkansas, Teksas, Wirginia, Pensylwania i inne) można było płacić podatki konopiami. Od 1763 d0 1767 w stanie Wirginia za brak hodowli marihuany groziła kara więzienia do lat dwudziestu! George Washington i Thomas Jefferson mieli ogromne plantacje konopi.

    W 1850 r. w Stanach Zjednoczonych było już ich ponad 8 tys., każda o powierzchni co najmniej 80 hektarów. Benjamin Franklin założył pierwszą w Nowym Świecie fabrykę papieru z konopi. Dzięki temu papierowi powstała wolna prasa.

    Leczące zioło

    Jeszcze w latach 20. XX w. marihuana była w USA środkiem przeciwbólowym numer jeden. Lekarstwa zawierające substancję wyekstrahowaną z konopi - THC - produkowały wszystkie największe koncerny farmaceutyczne. Nawet dzisiaj z powodzeniem stosuje się marihuanę przy łagodzeniu objawów AIDS, stwardnienia rozsianego, nadciśnienia i skurczy mięśni. Oczywiście tylko tam, gdzie lekarz może ją legalnie przepisać (kilkanaście stanów w USA, Holandia, Belgia).

    Ale tradycja używania marihuany w lecznictwie sięga trzy tysiące lat wstecz. Stosowano ją na astmę, zanik widzenia, nudności, guzy, epilepsję, infekcje, utratę wagi, depresję, reumatyzm, artretyzm, kaszel, delirium tremens, migrenę.

    Powszechnie stosowano ją jako środek przeciwbólowy w starożytnej Palestynie. Być może towarzyszyła narodzinom Jezusa - łagodząc bóle porodowe Maryi z Nazaretu. Istnieją poważne przypuszczenia, że ukrzyżowanemu Jezusowi podano gąbkę nasyconą octem i winem z rozpuszczoną w alkoholu żywicą konopną oraz mirrą.

    Konopie pełniły też rolę sakralną. Do religijnych rytuałów ich sekta esseńczyków i niektórzy kabaliści. W japońskim shintoizmie Cannabis były używane w czasie zawierania związku małżeńskiego. Marihuanowe kadzidło miało wiązać świeżo zaślubioną parę, chronić przed złymi duchami i gwarantować szczęście oraz radość małżeńską.

    W świętej księdze hindusów "Bhagawat Gita" bóg Kriszna przemawia do swego ludu: "Ja jestem leczące zioło". W podobny sposób koptyjscy chrześcijanie interpretują fragment księgi Ezechiela: "I wywiodę dla nich bujną roślinę, tak że nie będą już ofiarami głodu...". Roślinę konopi czczą do dziś ich karaibscy spadkobiercy - rastafarianie.

    Ale kult marihuany istniał także wśród afrykańskich Bantu i środkowoazjatyckich Scytów. Trzech Magów, którzy odwiedzili świętą rodzinę w Betlejem, to zaratusztrianie zwani magi. Używali oni w swoich rytuałach sakralnego dymu i oleju z konopi. Obok mirry i kadzidła mogli przynieść nowo narodzonemu święte Cannabis.

    Prawo antykonopne

    To, że marihuana z "eliksiru bogów" spadła do roli "zabójcy młodzieży", nie ma związku z zagrożeniem zdrowia. Historia medycyny nie zna przypadku, by marihuana spowodowała śmierć pacjenta. W grę wchodziły jak zwykle wielkie pieniądze.

    W 1941 r. genialny przemysłowiec Henry Ford zaprezentował prototyp samochodu, którego karoseria wyprodukowana była z masy konopnej. Pojazd miał być też napędzany konopnym dieslem. Niestety stało się to o cztery lata za późno. Wielki trust konkurencyjnych przemysłowców doprowadził już w 1937 r. do Marihuana Tax Act (ustawa o opodatkowaniu marihuany), który skutecznie zablokował pomysł Forda.

    Inicjatywą zniszczenia ekologicznego przemysłu konopnego kierowali: magnat olejowy i bankier, producent papieru z drewna Andrew Mellon, król mediów William Hearst oraz kilku właścicieli fabryk komponentów benzyny i sulfatów. Państwowym organem do ścigania producentów marihuany stała się Federal Bureau of Narcotisc (FNB), w których Mellon miał wielkie wpływy.

    Przez następne trzy dekady Hearst za pomocą wielomilionowych nakładów brukowców stworzył w umysłach obywateli USA obraz biednego, zawszonego, palącego bez przerwy marihuanę Meksykanina. Marihuanowy rasizm z czasem został rozciągnięty na Afroamerykanów. Odurzeni marihuaną czarni grający przerażający voodoo-jazz mieli gwałcić białe kobiety.

    Tak magnaci z pomocą Harry'ego J. Anslingera, szefa FNB (przekształconego potem w DEA -Drug Enforcement Agency), i przyjaciela osławionego senatora McCarthy'ego zniszczyli biznes konopny, który śmiało konkurował z drzewnymi papierniami, hodowlą bawełny i chemicznymi środkami medycznymi, a pożyteczna roślina stała się z dnia na dzień straszliwym narkotykiem. American Medical Association (AMA) próbowało zablokować antykonopne prawo. Bezskutecznie.

    PR, które dla własnego interesu stworzyło kilku przedsiębiorców, trwa do dziś. W latach 60. Stany przeforsowały swoje zapisy w ONZ, stygmatyzując marihuanę jako flora non grata. Nawet w krajach, w których palenie haszyszu było przywilejem świętych mężów czczących boga Sziwę, np. w Indiach i Nepalu, zaczęto przestrzegać pax americana.

    W dzisiejszej Polsce ten sposób myślenia zaowocował prawem, które pozwala skazać na więzienie posiadacza najmniejszej nawet jej ilości. W zeszłym roku z art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii skazano 18 tys. osób.

    Straszak na młodych

    W 1978 r. SB znalazła u mojego przyjaciela kilka gram haszyszu, które zostawili goście z Niemiec. Przy okazji znaleźli także przepisywane po domach komunikaty KOR-u, więc przez kilka następnych miesięcy smutni panowie uciekali się do szantażu, próbując zrobić z nas kapusi. Patrząc na obecne pomysły rządu, widać, że niewiele się zmieniło.

    Tym razem szantaż brzmi tak: albo wydasz dilera, albo pójdziesz siedzieć. Donald Tusk, który palił marihuanę i zaciągał się, zdaje sobie na pewno sprawę, że jest ona mniej szkodliwa niż alkohol i twarde narkotyki. Setki tysięcy młodych ludzi liczyło na to, że rząd zniesie wreszcie art. 62. Premier, którego znamy z płomiennej mowy inauguracyjnej, gdzie padły słowa o przechodzeniu na jasną stronę i atmosferze miłości, zdawał się troszczyć o młodych. Ale pomysł osadzania ucznia lub studenta w więzieniu, jeśli nie wyda dilera, temu przeczy. Mafia narkotykowa na pewno nie będzie patrzyła bezczynnie na próby zadenuncjowania. Czy nasza policja będzie chroniła tych zeznających ludzi? Patrzyliśmy z entuzjazmem na nowy rząd, ale zawiedliśmy się. Wygląda na to, że w swoich decyzjach jest zakładnikiem konserwatystów, którzy wiedzą o marihuanie tyle, ile poprzedni premier. Czyżby wreszcie doszło przynajmniej na terytorium antynarkotycznego prawa do POPiS-u?

    • 14 0

  • A ćpajcie ,chlejcie, palcie -lepiej dla mnie ! (1)

    Mniejszy tłok na ulicach, tańsze mieszkania i łatwiej o dobrą pracę.
    BUDOWAĆ TYLKO SPALARNIE ZWŁOK DO OGRZEWANIA MIESZKAŃ !.

    • 0 4

    • tak sobie tłumacz, dla pana whisky i joint a dla chłopa chomąto i w pole

      myślisz, że kto światu nadaje kierunek,
      zastrachany, bogobojny parobek
      czy wielki pan z odwagą
      i fantazją,
      czy poeta, artysta, inżynier?

      Tak, wszyscy jaramy na potęgę
      i raczymy się trunkami wyskokowymi.
      A chłopstwo się straszy
      żeby się do ambrozji nie dobrało
      bo nie dla psa kiełbasa.

      • 0 0

  • uuuuuuu

    i tak masa substancji psychoaktywnych jest legalnych

    pijcie piwo palcie trawe!

    • 1 0

  • Ludzie na całym świecie cywilizowanym poza Białorusią i Polską dostęp do narkotyków dla ludzi uzależnionych jest legalny. (1)

    Mówię tutaj o Holandii, Hiszpanii czy Australii. Jak narazie handel narkotyków to szara strefa gdzie dystrybucją zajmuje się policja CBS dobrze pamiętamy wszystkie skandale związane z CBS raz nawet podmienili czystą koke na proszek do pieczenia w sejfie.
    http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/531576.html

    Tak pozatym to biały proszek jest bardzo dobry na katarek jak śpiewał Kazik, większość gwiazd i idoli muzycznego showbiznesu zażywa proszki jak pan Michał Wiśniewski czy pani Doda. Nawet pan profesor Bartoszewski od czasu do czasu coś wciągnie noskiem żeby mieć lepszego gadanego. Pan Tusk też nie stroni od urzywek, zawsze przed meczem bierze ścieche a do trawki nawet się przyznał publicznie. Wy nic nie wiecie o proszkach i innych urzywkach bo w Polsce koks jest mieszany z ćuwaksem i rozbitą jarzeniówką a trawka nasącona psyhotropami póżniej po zarzyciu takiego syfu ma się dołki i zjazdy.
    Gdyby tak udostępnić czysty produkt zdrowy i naturalny to po pierwsze:
    1. Policja przestała by się tym zajmować i zwiększyłoby się bezpieczeństwo. po drugie przy produkcji urzywek stworzono by nowe miejsca pracy co przy obecnym kryzysie ma duże znaczenie, po trzecie produkcje można by uruchomić w miejscu zamkniętych stoczni, po czwarte skończyłaby się szara strefa i zwiększyła by się ilość turystów odwiedzających Polske i może w końcu zaczeliby do Polski przyjeżdzać Afro-Polacy.

    • 3 5

    • idiota

      niby jesteś za legalizacją, a faktycznie usiłujesz przemycić treści kompromitujące całą sprawę

      • 0 0

  • Coffee shopy

    Powinny być jak w Amsterdamie miejsca gdzie można palić i jednocześnie wypić kawę lub herbatę

    • 8 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane