• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marynarka dostanie większe okręty. Zmiany w Mieczniku i Czapli

Michał Lipka
13 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

W Trojmiasto.pl wielokrotnie opisywaliśmy okręty, jakie na różnych etapach swojej historii chciała mieć Polska Marynarka Wojenna. Trzeba przyznać, że ten rok jest dla naszej floty nietypowy, bo po raz pierwszy od lat oczekiwania stają się pomału rzeczywistością.



W lipcu zwodowano kadłub patrolowca "Ślązaka", który przez ponad dekadę rdzewiał wcześniej jako niedoszła korweta "Gawron".

Wodowanie ORP Ślązak



Z kolei we wrześniu na wodę spłynął niszczyciel min "Kormoran", tym razem niespełna półtora roku po rozpoczęciu prac w stoczni.

Wodowanie ORP Kormoran



Co więcej na tym nie koniec, gdyż od jakiegoś czasu możemy zapoznać się ze specyfikacją kolejnych okrętów, które w przyszłości (może niedalekiej) mają podnieść biało czerwoną banderę.

Jak już pisaliśmy na początku roku, według założeń przyjętych przez polskie dowództwo, Marynarka Wojenna ma otrzymać dwa zupełnie nowe, dotychczas nie reprezentowane w Polsce, typy okrętów. Mowa tu o okrętach: obrony wybrzeża (Miecznik) i patrolowym z funkcją niszczenia min (Czapla).

Dziś możemy poznać więcej szczegółów tych okrętów, których projekty powstały w gdyńskim biurze projektowym BTT Systems.

Ryba miecz lub delfin oceaniczny. Okręt obrony wybrzeża Miecznik

Nie było chyba jeszcze takiego projektu, który podczas prac nie byłby co najmniej kilkukrotnie modyfikowany. Wobec szybko postępujących zmian w świecie technologii wojenno-morskiej podobnie też było i w tym przypadku. I to o ile w przypadku Czapli przygotowano w sumie dwa projekty, to w przypadku Miecznika koncepcje były już trzy.

Pierwszy powstały projekt, z jakim mogliśmy się zapoznać, przedstawiał okręt o długości prawie 98 metrów, szerokości 13,51 metra i wyporności 2035 ton. W skład załogi miało wejść 82 oficerów i marynarzy, dodatkowo można było zaokrętować jeszcze 30 żołnierzy wojsk specjalnych.

ORP Miecznik. Oby trzeci kolejny projekt tego okrętu okazał się już docelowym. ORP Miecznik. Oby trzeci kolejny projekt tego okrętu okazał się już docelowym.
Rzeczą, która szczególnie zwracała uwagę w pierwszym projekcie, był brak hangaru dla śmigłowca - przewidziano dla niego jedynie lądowisko, co znacznie ograniczało możliwości wykorzystania lotnictwa pokładowego.

Według założeń zmodyfikowanego projektu Miecznik stał się nie tylko dłuższy (109 metrów), szerszy (14 metrów) i większy (wyporność 2600 ton), ale też bardziej nowoczesnym. Zdecydowano się doposażyć go w hangar lotniczy oraz slip do szybkiego wodowania pokładowych łodzi (od kontrolnych do przewożenia i desantowania wojsk specjalnych).

Szczególnie istotną kwestią była decyzja o zainstalowaniu tzw. modułów zadaniowych. Co to takiego?

Dawniej, gdy projektowano poszczególne okręty, od razu przeznaczano je do spełniania jednego konkretnego celu. Ewentualne zmiany wiązały się więc ze sporymi kosztami i długim czasem realizacji takich zmian.

Szukając tańszych i szybszych rozwiązań, projektanci zaproponowali konstruowanie okrętów z modułów zadaniowych. Wyobraźmy sobie okręt jako układankę z klocków: w zależności od potrzeb niektóre z elementów możemy szybko odczepić od reszty, zastępując je innymi dowolnymi.

Gdy na przykład okręt ma spełniać dodatkowe zadania dotyczące wykrywania min, w miejsce jednego, akurat niepotrzebnego modułu, instalowany jest inny, odpowiedzialny za działania przeciwminowe. Gdy z kolei podczas innej misji okręt ma wspierać działania sił morskich, instalowany jest moduł zadaniowy do działań nawodnych.

Dzięki takiemu rozwiązaniu wachlarz zadań, jakie mogą wykonywać okręty jest znacznie szerszy, koszty modyfikacji znacznie ograniczone podobnie z resztą jak i sam czas opuszczenia przez okrętu linii. Według projektu Miecznik na swym pokładzie miał mieć 3 takie moduły, które będą mogły być zmieniane w zależności od zadania jakie przed nim postawi dowództwo.

Zmiany nie ominęły również liczebności załogi: odtąd miała się ona składać z 71 oficerów i marynarzy.

Cechą wspólną obu projektów było wykorzystanie technologii stealth, która zmniejsza wykrywalności okrętu m. in. przez radar. Jest kilka możliwości na osiągnięcie takiego efektu, ale najbardziej powszechną jest takie zaprojektowanie burt okrętu, aby "odbijały" fale radarowe. Jest to możliwe poprzez odpowiednie pochylenie i zakrzywienie samych burt oraz nadbudówek okrętu.

Po tych wszystkich zmianach Miecznik stałby się jednym z największych okrętów, jakie służyłyby pod biało-czerwoną banderą.

I tu praktycznie moglibyśmy zakończyć opisywanie nowego projektu, gdyby nie jego kolejna - jak się wydaje finalna - wersja.

Zawarte w niej modyfikacje mogłyby się wydawać kosmetyczne, ale w rzeczywistości są istotne. Szerokość jednostki powiększyła się do prawie 15 metrów, a wyporność o 45 ton i obecnie wynosi 2645 ton. Istotna różnica dotyczy samego kadłuba, którego projekt opisano kryptonimem "delta". Co się pod nim kryje? Trzy rzeczy: większa szerokość, lepsza stateczność jednostki oraz korzystniejsze umiejscowienie niektórych elementów okrętowego wyposażenia.

Kończąc opis nowego okrętu podsumujmy tylko inne parametry, o których wyżej nie wspomnieliśmy. Na dziobie Miecznika stanie armata morska kalibru 57 lub 76 mm, natomiast rufy strzec będą dwie armaty 30 lub 35 mm. Uzbrojenie uzupełnią wyrzutnie rakiet typu woda-woda i woda-powietrze, jak również wyrzutnie torped i karabiny maszynowe.

"Latający" okręt patrolowy "Czapla"

Projekt okrętu patrolowego Czapla, podobnie jak i Miecznik, był modyfikowany, choć w mniejszym stopniu. Według pierwszych założeń okręt miał mieć przeszło 109 metrów długości, 14 metrów szerokości i 2600 ton wyporności, Jego załoga miała liczyć 76 oficerów i marynarzy oraz 31 żołnierzy wojsk specjalnych.

Ten projekt także został powiększony: jego wyporność zwiększyła się o 45 ton. Okręt uzyskał opcję modułów zadaniowych (w przeciwieństwie jednak do projektu Miecznik, zamiast trzech zdecydowano się na cztery), dodano hangar dla lotnictwa pokładowego oraz zdecydowano się na "deltowy" kształt kadłuba. Czapla także ma być wykonana również w technologii stealth.

ORP Czapla, nieco mniejszy okręt, ale o podobnych zadaniach jak ORP Miecznik. ORP Czapla, nieco mniejszy okręt, ale o podobnych zadaniach jak ORP Miecznik.
Spoglądając na specyfikację tego okrętu możemy odnieść wrażenie, że jest on nieco mniejszą wersją opisywanego wyżej Miecznika: uzbrojenie artyleryjskie ma być bowiem takie samo, podobnie jak i dzielność morska oraz uzbrojenie rakietowe.

Skoro zatem okręty są tak podobne, to co je tak naprawdę je różni? W zasadzie niewiele, gdyż do zadań obu z nich, będzie należało patrolowanie i ochrona rejonów baz Marynarki Wojennej (Czapla z dodatkową funkcją przeciwminową), obrona rejonów przybrzeżnych, wykrywanie i eliminowanie celów lotniczych i morskich oraz - co dziś szczególnie istotne - zapobieganie morskiej dywersji. Miecznik ma być dodatkowo przystosowany do pełnienia funkcji okrętu dowodzenia.

Patrząc na powyższe informacje nie pozostaje nam nic innego jak tylko czekać na kolejne wodowania polskich okrętów, o których na pewno będziemy informować.

System zarządzania walką Kormorana II

Opinie (81) 1 zablokowana

  • BTT systems? to już nie Centrum Techniki Morskiej ? i chyba bardzo dobrze

    bo by znowu sobie zrobili z projektu dojną krowę kt. ma uzasadniać ich istnienie (jak to było z Gawronem)....Projekt poszedł w prywatne ręce i proszę jakie ładne efekty

    • 13 2

  • Pomysl byl (1)

    Lepper Andrzej mowil co rok budowac jednego niszczyciela co trzy lotniskowiec na miare Bałtyku to teraz by było juz tego troche ale po co lepiej dla EU jak PL jest słaba

    • 10 3

    • Będą mieli Araby co wysadzać

      • 2 0

  • Technologia stealth nie dla każdego (1)

    Szanowny Panie Redaktorze,

    radar działa właśnie i przede wszystkim dlatego, że coś odbija w jego kierunku fale radiowe, które nadaje. W ten sposób wie, że i gdzie jest to, co odbija te fale. Pisze Pan:

    "Cechą wspólną obu projektów było wykorzystanie technologii stealth, która zmniejsza wykrywalności okrętu m. in. przez radar. Jest kilka możliwości na osiągnięcie takiego efektu, ale najbardziej powszechną jest takie zaprojektowanie burt okrętu, aby "odbijały" fale radarowe."

    Nie, burty okrętu w technologii stealth mają być zaprojektowane tak, aby nie odbijały fal wysyłanych przez radar w jego kierunku i to ma utrudnić wykrycie danego okrętu. Odbijanie czy "odbijanie" (bo nie wiem, czego dotyczy cudzysłów) nie tłumaczy, jak działa technologia stealth. Proszę sprawdzić np. tu https://pl.wikipedia.org/wiki/Stealth

    z pozdrowieniami,
    G

    • 17 0

    • "odbijanie" zapewne miało na myśli pochłonięcie lub rozproszenie fali - to ta napisane dla wszystkowiedzących analfabetów

      • 0 1

  • Czy mamy szanse czy nie

    łatwo się nie damy. Trzeba inwestować w MW.

    • 9 6

  • na temat wojny i ewentualnej obrony wybrzeza

    Niech wypowiadaja sie zolnierze , marynarze, rezerwa , organizacje paramilitarne . A nie lamusy w rurkach . Bo co wy dzieci mozecie wiedziec o tym ?

    • 6 8

  • zlikwidować marynarkę a 5% z jej budżetu doinwestować Straż Graniczną i na rakiety obrony wybrzeża

    • 5 8

  • Przynajmniej wizjonerzy na papierze

    zarobią trochę kasy.

    • 5 1

  • Czy w naszym wojsku myślą, czy tylko się bawią? (2)

    Te wszystkie okręty, w razie konfliktu zbrojnego z Rosją, na wiele się nie zdadzą, jeżeli nasz port wojenny w Gdyni będzie można szybko zniszczyć wraz z całą stacjonującą w nim wojenną flotą. Bliskość położenia terenu naszego potencjalnego agresora tj. Okręgu Kaliningradzkiego, powoduje, że dotarcie rakiet z tego rejonu do portu marynarki wojennej w Gdyni wyniesie kilka minut, nie dając szansy na podjęcie jakiejkolwiek obrony. Należałoby zmienić stacjonowanie naszych okrętów, lub też rozproszyć miejsca ich bazowania.
    Ponadto, powinno się modernizować obronę naszego wybrzeża wyłącznie pod kątem jej skuteczności wobec współczesnych możliwości ataku, zarzucając jedynie ambicjonalne i jednocześnie nieracjonalne projekty pochłaniające ogromne środki, a jednocześnie mniej skuteczne w porównaniu z innymi, mniej kosztownymi, rodzajami broni. Dotyczy to planów nabycia okrętów podwodnych, mających realnie przydatność jedynie jako cele ćwiczebne dla naszych broni służących do ich zwalczania. Ale do tego celu równie dobrze może jeszcze przez jakiś czas posłużyć jedna z naszych dotychczasowych starych podwodnych kryp. Te bajery o potencjalnym wyposażeniu naszych przyszłych okrętów podwodnych w rakiety manewrujące można sobie włożyć między bajki, a poza tym, taniej i skuteczniej takie rakiety można umieścić na mobilnych wyrzutniach lądowych, których zasięg z powodzeniem pokryje rejon możliwy do zaatakowania z obszaru działania okrętów podwodnych operujących na Bałtyku. Dodatkową kwestią pozostaje możliwość skutecznego użycia tego rodzaju broni, zależnego od sprzedającego/producenta tego uzbrojenia oraz od zainstalowanych odpowiednich map terenów wroga, na którym miałyby te takiety operować.

    • 6 8

    • podwórkowy strateg... (1)

      idź pograj w ASG

      • 0 2

      • Łał. Zagiąłeś mnie, generale.

        • 0 0

  • ułan

    i po 2 generałów na okręt

    • 9 0

  • byly wojskowy znawca tematyki,strategii (3)

    Witam serdecznie.st.bosman matysiuk.rząd musi zrozumieć ze potrzebne są nam pancerniki ,niszczyciele klasy whiskey i chociaż jeden lotniskowiec a nie te male gawrony.

    • 2 6

    • lotniskowiec nam potrzebny jak swini siodlo

      Nie mamy zapedow najezdzcy .

      • 3 2

    • Panie kolego przeczytaj sobie jakie problemy z lotniskowcami mają francuzi i ruscy i jakie są wady lotniskowców zanim coś powiesz...

      • 1 1

    • już widzę jaki z Ciebie znawca, jeśli wyjeżdżasz z lotniskowcami.

      • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane