• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marzył o spotkaniu z himalaistą

15 kwietnia 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Kolejne dziecięce marzenie spełniło się wczoraj w Gdańsku. Do Trójmiasta przyleciał słynny himalaista Krzysztof Wielicki, by spełnić marzenie bardzo chorego chłopca. To kolejna akcja fundacji "Mam Marzenie".

Podróżnik odwiedził w gdańskiej Akademii Medycznej 13-letniego Michała, który marzył o spotkaniu z pierwszym zimowym zdobywcą Mount Everest.

- Chłopiec nie może opuścić Akademii i to był główny powód dla którego pan Krzysztof przyjeżdża do Trójmiasta. Wprost z płyty Portu Lotniczego w Gdańsku, bezpośrednio do Akademii Medycznej zabiera go samochód ochrony lotniska. Dzięki temu nasz gość nie musi przechodzić odprawy - wyjaśnia Mariola Hupert, trójmiejskiego odziału fundacji Mam Marzenie.

Organizacja marzenia trwała kilka dni, a ponieważ zaliczono je do bardzo pilnych, dlatego Krzysztof Wielicki pojawił się w Gdańsku zaraz po swoim powrocie do Polski, a tuż przed kolejną wyprawą.

- Skoro nie mogę pojechać w góry, chciałbym, aby opowieści o zdobywaniu szczytów przyszły do mnie - mówił 13-letni Michał, który choruje na ostrą białaczkę szpikową.

- Jego największym zainteresowaniem i miłością są góry, a marzeniem - spotkanie ze znanym himalaistą - dodaje Mariola Hupert.

Zdobywca szczytów, Krzysztof Wielicki pokazał Michałowi zdjęcia ze swoich wypraw oraz przywiózł prezenty.

Marzenie 13-letniego Michała jest sto dwudziestym, spełnionym przez fundację w Trójmieście i czterysta dwudziestym drugim w skali całego kraju.
Hit FM

Opinie (38) ponad 10 zablokowanych

  • Trójmiasto

    Chciałam odpowiedzieć na pytania, które nurtują osoby zainteresowane naszą działalnością. Przede wszystkim marzenie Michała, który spotkał Pana Krzysztofa Wielickiego nie kosztowało fundacji kompletnie nic, poza oczywiście podziękowaniem. Pan Krzysztof przyjechał na własny koszt i o sprawie finansowej nie było mowy, gdyż liczyło się tylko marzenie chorego chłopca.
    Jednocześnie chciałabym podziekować za wpłaty 1%, których z Trójmiasta wpłynęło już ponad 16000zł, co oznacza wiele kolejnych marzeń, a z każdego skurupulatnie się rozliczamy.
    Co więcej, dziś spelniliśmy kolejne marzenie, czyli 121 w Trójmieście, a to dzięki firmie Campus, która od każdego sprzedanego biletu przeznacza 0,25zł na naszych marzycieli. Tak niewiele trzeba, a tak wiele się dzieje.
    Chętnie odpowiem na każde pytanie, proszę o maile.

    • 0 0

  • widziałem w TV 8-letniego chłopca chorego na białaczke, którego marzeniem było zaostać policjantem
    na zakończenie "wizyty" w komendzie dzieciak dostał prawdziwe kajdanki....
    nie każde marzenia są do spełnienia, niestety :-(
    ważne żeby dziecko było podmiotem, a nie przedmiotem takich akcji, bo jak na razie zbyt wiele przeróżnych fundacji nadużywa ludzkiej dobroci
    ot chociazby taka matka jolanta w brylantach czy bankier gronkowicz-walc
    co do joli to musisz michu przyznać, ze z tym jej biustem ostro przegiąłeś hi hi hi

    • 0 0

  • Do Pani Marioli Hupert

    Nie nalezy sie dziwic,że ludzie troche alergicznie reagują na hasło fundacja.
    tak się ostatnio o nich głośno zrobilo.
    Jednak chciałbym pogratulować pomysłu pomocy tym dzieciakom.To piekna akcja i gratuluje Pani oraz wszystkim osobow zaangazowanym w spełnianie życzeń tych biednych dzieci

    • 0 0

  • Absolutnie nie dziwi mnie takie podejście do fundacji, reagowałam podobnie, choć jak widać zaufałam i teraz sama pomagam. Zapraszam do odwiedzenia ze mną naszych dzieci, wtedy wszystko zmienia swoją wartość. Jak wiele dają spełnione marzenia, można zobaczyć, można doświadczyć. Często zabieramy sponsorów na spelnienie, by kwestia zaufania przeradzała się w doświadczenie czynienia czegoś dobrego.

    • 0 0

  • I tak trzymaj Mariolka ...

    • 0 0

  • mariola jest osobą wrażliwą, a takich ludzi spotkać dzisiaj to jest małe prawdopodobieństwo
    wrażliwość się ma albo nie
    przedwczoraj brałem udział w takiej sytuacji
    czekałem na 122 kole grandhotelu w sopocie
    na ławce pod wiata siedziały dwa plotkujace podlotki i staruśki dziadzio o kuli
    kiedy z daleka widać autobus ludzie zaczynaja iść bliżej krawężnika
    stojąc koło siedzącego dziadka spostrzegłem, że on obserwuje ludzi i kiedy oni ruszyli bo na zakręcie pojawił się autobus dziadek zaczął się podnosić z ławki
    szło mu to bardzo bardzo ciężko ledwo sie trzymał, ale ten cały jego wysiłek zdał sie na nic gdyż był to 187
    zrozumiałem że czeka na 122
    kiedy ujrzałem swym sokolim wzrokiem z daleka 122 nachyliłem sie i powiedziałem do dziadzi
    jeżeli pan czeka na 122 to już jedzie
    i dziadek znowu zaczął sie podnosić
    więc zaczekałem chwilę i pytam się czy mu pomóc
    pokręcił głową kręcoco i jakoś sam dotarł do autobusu iw siadł
    a małolatki jak gadał tak gadały

    • 0 0

  • zgol wąsa !

    • 0 0

  • Gornolotni...

    Dwóch biznesmenów (perfekcyjnie skrojone garnitury, nienaganne fryzury itd.) jedzie taksówką i dyskutuje:
    – Wyobraź sobie: jem ostatnio obiad z bardzo ważnym klientem – inwestycja miesiąca – luksusowa restauracja, najlepsze wina, najsmaczniejsze potrawy… Podali nam rybę. A ja zabrałem się do niej z widelcem i nożem!
    Przerażenie na twarzy rozmówcy, który dopiero po dłuższej chwili doszedł do siebie i rozpoczyna swoją przerażającą opowieść:
    – U mnie jeszcze gorzej: zaprosiłem cudowną kobietę na kolację. Rozumiesz – romantyczny wieczór, kwiaty, nastrojowa knajpka… I nie odsunąłem jej krzesła przy stoliku!
    Szok! Stan przedzawałowy… W tej chwili taksówkarz się odwraca i z lekkim zakłopotaniem pyta:
    – Przepraszam bardzo, ale czy panom nie przeszkadza, że ja tak cały czas plecami do panów siedzę?

    • 0 0

  • bardzo przepraszam, ale wąs u himalaisty jest konieczny
    gdyby nie onże rzeczony wąs to nasz pan himalaista po wejściu na szczyt najwyższej góry świata w zimie wyglądałby jak mors z dwoma wielkimi kłami pod nosem...

    • 0 0

  • .

    skrupulatne rozliczanie - tylko przed kim ? skrupulatna kontrola pewnie kiedys bedzie i pewnie wykaze braki... pewnych rachunkow... zakupow jakis rzeczy... ale na to tez sa sposoby - to tylko Poska - korupcja itd nikt nic nie robi od tak.... wolontariusze dzialaja... ludzie sie ciesza... a szefostwo wie cos wiecej? czego nie wiedza inni?
    moze tych marzen mozna spelnic wiecej...
    fudnacja jak najbardziej jest potrzebna
    ale tak samo jakas kontrola nad tym... nie moze byc tak ze jest to panstwo w panstwie...
    wszystkie koszty, wplywy, oprocentowanie w banku powinno byc jawne... a jesli nie jawne... to miec zmienny nadzor...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane