• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Masowa turystyka: między błogosławieństwem a utrapieniem

Michał Stąporek
10 czerwca 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Gdańsk w spocie reklamowym sieci sklepów
W ubiegłym roku Gdańsk odwiedziło 1,8 mln turystów. To wciąż kilkukrotnie mniej niż najpopularniejsze europejskie miasta turystyczne. W ubiegłym roku Gdańsk odwiedziło 1,8 mln turystów. To wciąż kilkukrotnie mniej niż najpopularniejsze europejskie miasta turystyczne.

Przetaczająca się przez miasta zachodniej Europy fala narzekania na zalew turystami może dziwić w Trójmieście, gdzie każdą informację o wzroście liczby gości przyjmujemy z entuzjazmem. Choć odwiedza nas dziesięciokrotnie mniej turystów niż najpopularniejsze miasta kontynentu, to warto uniknąć błędów, jakie one popełniły.



Mieszkańcy Trójmiasta, w którym turystów nigdy nie brakowało, ale gdzie masowo zaczęli się pojawiać dzięki powstaniu tanich linii lotniczych i renomie, jaką zyskaliśmy po turnieju EURO 2012, z niedowierzaniem przyjmują głosy, w których kolejne europejskie miasta skarżą się na zalew masową turystyką. Ba! Na skargach się nie kończy. Europejskie metropolie wprowadzają w życie rozwiązania, które mają... tak, tak, to nie pomyłka - zmniejszyć liczbę turystów.

"Problemy pierwszego świata"

Tak określa się mniej lub bardziej wydumane problemy bogatych, przyzwyczajonych do wygody i roszczeniowych społeczeństw zachodniego świata. Czy problem nadmiaru turystów jest jednym z nich?

Wenecja: położone na wyspach miasto odwiedza ok. 20 mln turystów rocznie, ale większość z nich nie śpi w jego granicach. Przez 20 lat liczba rezerwacji hotelowych spadła o ponad 60 procent! Dodatkowo liczba mieszkańców historycznego centrum spadła ze 120 tys. do 60 tys. mieszkańców. Powód? Bardzo wysokie ceny, nie tylko nieruchomości, ale i zwykłych usług. Jako jedną z przyczyn takiego stanu zdiagnozowano tak hołubione w Trójmieście... wielkie wycieczkowce, których pasażerowie spędzają w mieście kilka godzin, ograniczają swoje wydatki do minimum. Statki są więc coraz mniej mile widziane.

Władze Wenecji uważają, że pasażerowie olbrzymich statków pasażerskich odpowiadają za większość zła, jakie generuje w mieście masowa turystyka. Władze Wenecji uważają, że pasażerowie olbrzymich statków pasażerskich odpowiadają za większość zła, jakie generuje w mieście masowa turystyka.
Największe miasto Holandii, 800-tysięczny Amsterdam, odwiedza rocznie 17 mln turystów. I choć zostawiają oni tu ok. 10 mld euro rocznie, władze miasta otwarcie z nimi walczą, namawiając do zwiedzania innych holenderskich miast.

- Wielu ludzi przyjeżdżających do naszego miasta kompletnie nie szanuje jego charakteru. Zalew turystów sprowadziły na nas tanie linie lotnicze. A najgłośniejsi i najbardziej kłopotliwi są pasażerowie Ryanaira. To samo dotyczy AirBnB - mówił kilka miesięcy temu podczas targów Frans van der Avert, dyrektor ds. marketingu miasta Amsterdam.
"Jako kierowca piwnego roweru w Amsterdamie wożę pijanych turystów z całej Europy. Dzięki tej pracy zrozumiałem, że pijane dupki są po protu dupkami - opowiada mieszkaniec Amsterdamu o swojej pracy w magazynie  Vice.com "Jako kierowca piwnego roweru w Amsterdamie wożę pijanych turystów z całej Europy. Dzięki tej pracy zrozumiałem, że pijane dupki są po protu dupkami - opowiada mieszkaniec Amsterdamu o swojej pracy w magazynie  Vice.com
Stolicę Katalonii, Barcelonę, odwiedza 7-8 mln turystów rocznie. Już kilka lat temu miasto przestało wydawać licencje na prowadzenie nowych hoteli i pensjonatów, walczy z osobami wynajmującymi własne mieszkania w serwisach booking.com i airbnb.com, planuje też wprowadzenie podatku od turystów (do 10 zł dziennie), którzy nie śpią w mieście - płacić będą pasażerowie statków (wcześniej płacili tylko ci, których statki cumowały w porcie ponad 12 godzin), oraz zorganizowane wycieczki i przyjeżdżający do miasta autostradą.

Jak te liczby wyglądają w zestawieniu z turystyką w Trójmieście?

Według Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, w ubiegłym roku Pomorze odwiedziło 8,5 mln gości. Z kolei według Gdańskiej Organizacji Turystycznej sam Gdańsk odwiedziło 1,8 mln gości.

Turystyka na Pomorzu w 2016 r. Zestawienie Urzędu Statystycznego w Gdańsku. Turystyka na Pomorzu w 2016 r. Zestawienie Urzędu Statystycznego w Gdańsku.
Wyraźnie więc widać, że Gdańsk wciąż jest w innej lidze turystycznej niż najpopularniejsze miasta Europy. Daleko nam jeszcze do tamtejszego "duszenia się" od turystów i nie mamy powodów do narzekania, które może być uzasadnione w zachodniej Europie.

Tym bardziej, że udało nam się uniknąć większości problemów, które miasta Europy Zachodniej same wykreowały.

  1. Uznawani za najgorszych turystów w Europie młodzi mieszkańcy Wielkiej Brytanii, niezainteresowani kulturą, prości, skorzy do pijatyk i kłótni, raczej nie odwiedzają Trójmiasta, a na pewno nie tak masowo, jak Kraków i Warszawę. To zasługa także organizacji turystycznych, które nigdy nie zabiegały o takich klientów i nie reklamowały Trójmiasta poprzez tanie linie lotnicze w Wielkiej Brytanii.

    W tym kontekście skarżenie się władz Amsterdamu na "jakość" turystów można nazwać hipokryzją, skoro przez lata miasto pielęgnowało swoją renomę miejsca obfitującego w nocne rozrywki, tolerującego korzystanie z używek w miejscach publicznych i nieograniczoną niczym zabawę, i którego półoficjalnym hasłem reklamowym było "Good girls (boys) go to heaven, bad girls (boys) go to Amsterdam".
  2. Liczną grupę gości stanowią natomiast (przeważnie) spokojni i (zawsze) zamożni Skandynawowie. To efekt świadomej polityki promocyjnej na tamtym rynku, współpracy z tanimi liniami lotniczymi oraz przewoźnikami promowymi.
  3. Odwiedza nas rosnąca liczba turystów ze Wschodu: przede wszystkim Rosjan i Białorusinów. Wbrew stereotypowym opiniom, to bardzo zdyscyplinowani, spokojni i czyści goście - tak oceniają ich wynajmujący mieszkania poprzez serwisy booking.com.
  4. W sezonie do Gdyni zawija od 40 do 80 dużych pasażerskich wycieczkowców, na pokładach których znajduje się od 1 do nawet 3 tys. pasażerów. Nas one cieszą, natomiast na Zachodzie to właśnie ich pasażerowie uznawani są za najmniej atrakcyjnych turystów. Powód: nie wydają na nocleg, nie wydają na jedzenie, korzystają z niewielu atrakcji, zarabiają na nich przede wszystkim właściciele firm autokarowych, przewodnicy oraz port. U nas jednak nie stanowią wielkiego problemu, bo w sezonie takie statki zawijają do portu nie częściej niż raz na na 2-3 dni.


Turyści to nie tylko korzyści

Korzyści płynących z turystyki nie sposób przecenić: przede wszystkim jest to co najmniej kilkadziesiąt, a może i sto tysięcy miejsc pracy w hotelach, gastronomii i usługach nastawionych wyłącznie lub głównie na obsługę przyjezdnych. Do tego dochodzą zyski dla związanych z branżą wyłącznie okazjonalnie lub sezonowo.

Ale nie ma co się oszukiwać, że masowa turystyka przynosi wyłącznie korzyści miastu i mieszkańcom. Są i minusy, o których trzeba mówić otwarcie.

  1. Liczba turystów rośnie szybciej niż liczna miejsc noclegowych w hotelach i pensjonatach. Właściciele mieszkań w atrakcyjnych turystycznie dzielnicach zamieniają je w lokale na wynajem. Zachęceni tym deweloperzy budują w tych dzielnicach niemal wyłącznie budynki, w których mieszkania z góry są przeznaczone dla turystów. Mieszkańcy nie mogą sobie na nie pozwolić: zarówno ze względu na cenę, jak i na oferowane - niewielkie - metraże. W efekcie w centrach miast jest coraz mniej zwykłych mieszkańców i coraz mniej zwykłych usług. Czytaj także: Mieszkania dla turystów: Biznes dla jednych, problem dla innych
  2. Trójmiejska gastronomia cieszy się złą sławą niemal najdroższej w Polsce. Dla wielu zagranicznych turystów te ceny wciąż są atrakcyjne, więc restauratorzy się ich trzymają i nie obniżają nawet po sezonie. Co ciekawe, nawet w zamożniejszych od Trójmiasta Warszawie czy Krakowie ceny są niższe, ponieważ większa konkurencja trzyma je na racjonalnym poziomie.
  3. Masowa turystyka to także masowy przyjazd samochodów do miast, które na co dzień i tak pękają w szwach od aut własnych mieszkańców. Nieznający miasta turyści, którzy poruszają się wolniej i nie zawsze wiedzą, którędy jechać, jeszcze bardziej korkują zatkane już miasta. Ten problem jest jeszcze bardziej widoczny, gdy szuka się miejsca do zaparkowania w pasie nadmorskim lub w centrach miast.
  4. Wysyp turystów sprawia, że mieszkańcy mają utrudniony dostęp do codziennych usług. W ulubionej restauracji: wszystkie stoliki zajęte, plaża: pocięta parawanami, przez Długie Pobrzeże: nie sposób się przepchnąć, śmietniki uliczne: przesypują się, itd., itp.


Odcinanie się od dochodu, jaki przynosi Trójmiastu turystyka, byłoby głupotą i nie może być o tym mowy. Ale z dobrodziejstwa, jakim są atrakcje turystyczne regionu i turyści należy korzystać z rozsądkiem i umiarem. Nasze miasta muszą się rozwijać w oparciu o model: mieszkańcy + turyści, a nie tylko mieszkańcy lub tylko turyści.

Pamiętajmy, że zagrożenia wynikające z masowej turystyki uderzają nie tylko w mieszkańców, ale i w... samych turystów. Bo skwer Kościuszki w Gdyni, molo w Sopocie i Długi Targ w Gdańsku z gumy nie są. Innymi słowy: w tej branży, jak w wielu innych, lepiej stawiać na jakość niż na ilość. Nie zachłystujmy się więc kolejnymi rekordami w liczbie przyjętych gości. Lepiej, by było ich nieco mniej, ale zamiast tego dokładniej poznali region, skorzystali z jak największej liczby atrakcji i polecili go kolejnym urlopowiczom, którzy przyjadą do nas za rok.

Opinie (259) 8 zablokowanych

  • Zycie mieszkancow.na Srodmiesciu (12)

    Zycie mieszkancow na Srodmiesciu staje sie z roku na rok coraz bardziej problematyczne. Ciagly halas, problem z parkowaniem pod wlasnym mieszkaniem bo ludzie przyjezdzaja z roznych stron i zal im jechac na parking strzezony bo platny. Coraz wiecej aut, turystow. W nocy halas od krzykow pijanych ludzi. Mnostwo bezdomnych / pijakow ktorzy zaczepiaja o drobne. Za 20 lat na srodmiesciu chyba nikt nie bedzoe mieszkal a wszystkie kamienice / mieszkania bedzoe mozna wynajac na booking albo na innej podobnej stronce.

    • 27 11

    • Mieszkasz w centrum miasta, co ma swoje plusy i minusy. (3)

      Mieszkałam kiedyś przez 1,5 roku w centrum i właśnie dlatego się wyprowadziłam na przedmieścia, mam spokój, ale za to co dzień muszę min. 0,5 h odstać w korku. Plusy i minusy.

      • 9 7

      • w jakim celu stoisz w korku?

        czy wszyscy muszą w tym samym czasie do pracy jechać?
        ja wyjeżdżam 15 minut wcześniej i jestem przed "korkiem"

        • 0 0

      • Tez mam zamiar sie przeprowadzic gdzies sie mozna zyc bardziej spokojnie
        we wlasnym mieszkaniu niz caly czas praktycznie jak jakis "turysta".

        Coz korki sa wszedzie niestety i tego powoli mam dosc. Nie ze tylko korki, ale ten całokształt. Bo z roku na rok uwazam bedzie coraz gorzej.

        • 8 1

      • No widzisz - dodatkowo zostaniesz nazwany/nazwana korpośmieciem z Szadółek z kredytem na 30 lat.

        Kolarze oskarżą cie o korki i zatruwanie środowiska....

        Uroki życia w mieście.... choć mogło być gorzej. (Taki Lagos - ponoć nieoficjalnie - 18 mln ludzi).

        • 7 2

    • (4)

      Na Śródmieściu? Odezwał się jakiś słoik, co w życiu nawet w Śródmieściu nocy nie spędził :)

      • 6 12

      • Hm (3)

        Tak mieszkam od 6 lat. Fakt nie jestem z Gdanska ale przez te 6 lat mam mozliwosc porownania jak to wygladalo kiedys. I z roku na rok jest coraz gorzej jesli chodzi o bycie mieszkancem.
        Ogolnie kamienica zamieszkuja starsi i oni podczas rozmowy dobitniej ukazuja ze zyje sie gorzej po prostu. Ciagly halas, harmider.
        Srodmiescie jako aspekt dla turystow jest pozytywny, ale dla mieszkancow niestety nie.

        • 15 0

        • cała Polska tak wygląda

          to nie tylko Gdańsk

          • 0 0

        • (1)

          Nie mówi się na śródmieściu, tylko w śródmieściu, słoju jeden. Do Bydgoszczy wracaj kury macać, a nie miasto zasmradzasz.

          • 4 8

          • To ty zasmradzasz forum swoim chamstwem.

            Aż wstyd przyznawać się do bycia Gdańszczaninem gdy się czyta wypowiedzi takich prymitywów.

            • 7 0

    • (2)

      tak jest w większości miast na świecie.

      • 11 5

      • niestety (1)

        W ten sposob centrum bardzo podupada społecznie...
        Żulia, menele, żebraki i turyści to nie daje przyjaznego miejsca do życia

        • 12 2

        • są jeszcze single

          studenci, atryści albo inni, lubiący takie klimaty.

          • 5 3

  • (5)

    A przez Gdynie turyści z wycieczkowców jadą zwiedzać zamek w Malborku.

    • 93 9

    • (4)

      Z Gdańskich wycieczkowców podobnie- bo tak naprawdę po to one zawijajà do portu, żeby obejrzeć byłà stolicę państwa krzyżackiego. Nie oczekujmy, że ktokolwiek przez 8 godzin będzie chciał iść do muzeum 2 wojny, ecs czy iść na fryty marmej jakošci na Skwerze...Ale piwko zaliczà napewno i może niektórzy wrócà. Nie zapominajmy , że port a przez to Gdy i Gda zarabiajà na opłatach, sprzedajà wodę, jedzenie więc ten interes jest bardzo dobry!

      • 15 5

      • (1)

        No przepraszam - a Ratusz Staromiejski i Ratusz Główny, Dwór Artusa, Dom Upphagena, Muzeum Morskie - to co, pies? W Gdańsku jest mnóstwo do zwiedzania. Mając kartę turysty (można ją nabyć w PTTK w "czerwonej kamienicy" niedaleko pomnika Neptuna, w miejscu, gdzie Długi Targ przechodzi w Długą), można zwiedzać muzea bez ograniczeń przez 24 godziny - przynajmniej tak było kilka lat temu, gdy sam z niej korzystałem. Urodziłem się i mieszkam w Gdańsku, a nie odpuszczę sobie wizyty w którymś z gdańskich muzeów przynajmniej raz na miesiąc.

        • 11 7

        • Człowieku, czy ty przeczytałeś komentarz, który komentujesz?

          bredzisz coś o 24 godzinach gdy w większości wycieczkowce spędzają przy kei 11 lub 13h. Ich pasażerowie spędzają maksymalnie 10 godzin na lądzie: 2h w autokarze do Malborka, 3,5h zwiedzania zamku, 1,5h do Gdańska, 2h na Głównym Mieście, 1h do Gdyni by tam wrócić na pokład wycieczkowca. Są promy, które przybijają tylko na 6h - wtedy chyba odpuszczają Malbork i zwiedzają ECS.

          • 0 0

      • na takim wycieczkowcu (1)

        jest około 2000 turystów - naprawdę myślisz, ze wszyscy oni jada do Malborka? Nawet jeżeli jechałoby 10 autokarów (w co wątpię) to i tak jest tylko 1/4. Reszta szwenda się po okolicy i wydaje pieniążki.

        • 2 2

        • jadą jadą

          o to się bój

          • 0 0

  • (1)

    Ja w wakacje nie wyjeżdżam samochodem korki korki i nie kończące się korki korzystam z komunikacji w centrum miasta a zwłaszcza blisko pasu nadmorskiego jest masę terenu nie zagospodarowanego zapuszczonego w Gdańsku można tam zrobić tymczasowe parkingi jesli nie na stałe szlag mnie trafia gdy na Sobieszewie ludzie wyjeżdżają w las parkują gdzie popadnie choć jest wyznaczony parking czy tam nie modły by zaglądać straż miejska chociażby w soboty i niedziele

    • 15 4

    • ja żadnych korków nie widzę

      może ty nie myślisz?

      • 0 0

  • porownujcie z iloscia mieszkancow tych europejskich molochów (2)

    " W ubiegłym roku Gdańsk odwiedziło 1,8 mln turystów. To wciąż kilkukrotnie mniej niż najpopularniejsze europejskie miasta turystyczne. "

    • 7 2

    • co raz więcej przekonuje sie do zaściankowych miast (1)

      ze względu na bezpieczeństwo,

      • 5 1

      • hehe, frajer

        • 0 0

  • W Jelitkowie rok w rok są pozastawiane ronda, pobocza, trawniki. (4)

    Dlaczego nie można na tymczasowy parking zaadoptować któregoś z pasów jednokierunkowej Pomorskiej? Mogliby parkować od skrzyżowania z Gospody do samego sklepu "Zajezdnia" i w drugą stronę. Lekko licząc 300-400 aut

    • 16 4

    • mozna bylo zbudowac parkingi ale powstalo osiedle gdzie rodzina prezydenta ma tylko wstep (3)

      nie dzwi to was jak jestescie traktowani?

      • 9 5

      • Zrób coś konstruktywnego w życiu (2)

        A nie tylko narzekasz. Wybudowali osiedle i nic z tym już nie zrobisz.
        I na co jeszcze ponarzekasz?

        • 5 3

        • zrobilem duzo wczesniej (1)

          np wybudowalem statek. wyprodukowalem tez serwisy dla internetu kiedy ty jeszcze nie wiedziales co to jest.
          co do osiedla to da sie je wyburzyc a cwaniakow do pierdla. do zrobienia.

          • 1 2

          • a teraz masz problemy z głową

            może tym się zajmij w pierwszej kolejności
            skoro taki ogarnięty jesteś

            a może to też była część twojej fantazji?
            ty serwisie internetowy ty

            • 0 0

  • Najpopularniejsze europejskie miasta turystyczne.Gdańsk jest zasciankiem europy dzieki władzom miasta! (4)

    Władze miasta dbają tylko o interes partyjny bo rządzą nim nie fachowcy dla których liczy się rozwój miasta a polityczne interesy!! Gdańsk przed wojną gdy Niemcy rządziły miastem był najbardziej popularnym miastem w Europie.Wystarczy zobaczyć przedwojenne zdjęcia i to co zostało z tamtego Gdańska teraz! Brzeżno miało hale brzegową ,Jelitkowo podobnie wszystkie te miejsca miały własne molo!!Można tak długo wymieniać, Westerplatte było kurortem wypoczynkowo turystycznym teraz jest tylko pomnikiem wojennym i gruzem który Rosjanie wysadzili .

    • 12 16

    • Gdańsk przed wojną to był znacznie większy arschloch niż dziś (1)

      tylko architektonicznie lepszy, ale wyspowo, i nie mam na myśli Głównego Miasta

      • 4 4

      • Bednarski na kłopoty by się z tobą nie zgodził

        • 0 0

    • ńiemcy przed wojną (1)

      też dbali o interes partyjny i polityczne interesy.

      • 4 4

      • ty to wiesz w koncu wtedy tam byłes i znimi rozmawiałes hahaha

        • 2 4

  • (1)

    Wszystko lepsze od manifestacji kodu.

    • 21 22

    • Boże, co za smutas

      • 0 0

  • a weź napisz jak poziom pyłów rośnie w dniu przybicia statku (1)

    • 14 0

    • statki jak pływają to aż się kurzy :)

      • 0 0

  • (6)

    Gdańsk to patologia, w tramwaju, w skmce, podczas kontroli policji, w pracy za 7 Złotych.
    Dramat.

    • 21 26

    • To wracaj na Mazury. (1)

      • 1 4

      • Mazury bardzo piękne są , jak Kaszuby

        polecam

        • 0 0

    • (3)

      Gdynia lepsza, co? Hah

      • 4 2

      • (2)

        Każde miasto ma swoje plusy i minusy.40 lat mam i jestem ^ gdanszczanką^,ale szczerze to z chęcią zamieszkałabym np w Gdyni.W jednej dziurze to i mysz się znudzi.Tylko dobrym by było mieć stałych sąsiadów.

        • 1 1

        • (1)

          Polecam Obłuże, Oksywie. Fajne okolice, inne powietrze, inni ludzie, z inną mentalnością (jeśli nie trafisz na sąsiadów trepów po 70-tce z którejś z okolicznych jednostek to jest rewelka). Dusiłem się w Gdańsku 36 lat, z tego o 35 za dużo i agresja mnie wzbiera jak muszę tam po coś jechać..

          • 2 0

          • wszędzie jest fajnie

            ja lubię Pustki i Witomino,
            zgadzam się z całą resztą,
            przede wszystkim Gdynia to inna mentalność,
            europejska bym powiedział najprostszymi słowami

            • 0 0

  • u nas w Gdyni jak nie było turystów tak nie ma:(( (8)

    • 51 38

    • Haha przecież tam nic nie ma (2)

      W Gdyni się tylko pracuje bo są najtańsze lokale do wynajęcia w Trójmieście

      • 13 15

      • W Gdyni pracuje? (1)

        Pracuje się tam gdzie więcej płacą, a w Gdyni akurat zarobki najniższe w trójmieście. Firmy i ludzie stąd uciekają

        • 2 1

        • w jakim celu zmyślasz?

          • 0 0

    • (4)

      Bo w gdyni nie ma nic co może zainteresować turystę.

      • 22 18

      • oprócz autobusu do Gdańska ;) (1)

        Przepraszam, jest też SKM-a do Gdańska ;)

        To oczywiście tylko żarty, nie gniewajcie się :) Pozdrawiam Gdynię, Gdańsk, Wejherowo, Rumię i Redę!

        • 11 4

        • słabe

          • 0 0

      • jest jest

        są statki do oglądania, jest marina jak ktoś pływa,
        jest domek Żeromskiego, fajne restauracje nad samym morzem,
        oceanarium, dookoła Kaszuby, Orłowo łądne, klif,
        punkty widokowe, spokojnie jest co robić i zwiedzać

        • 1 0

      • Turystów jest całkiem sporo ale baza noclegowa i transport publiczny mega słabe. Jeszcze tramwaje wodne ratowały sytuację a teraz to już tylko zakupy w Rivierze Rosjan przyciągają.

        • 24 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane