- 1 Fotowoltaiczny dziwoląg w Sopocie (60 opinii)
- 2 Wypadek galeonu i motorówki. Jest raport (48 opinii)
- 3 Port Service: trwa szukanie nowego miejsca (97 opinii)
- 4 Podrzucanie śmieci to nie wykroczenie? (103 opinie)
- 5 Kasa samoobsługowa to okazja do kradzieży (137 opinii)
- 6 Zabójstwo 69-latki we Wrzeszczu (30 opinii)
W naszym województwie do egzaminu dojrzałości podeszło 17,7 tys. młodych ludzi, z czego w liceach ogólnokształcących ponad 12,5 tys., natomiast w liceach profilowanych nieco ponad 5 tys.
To właśnie w dużej liczbie uczniów liceów profilowanych należy upatrywać przyczyn tak słabego wyniku w skali całego województwa. O ile bowiem w pomorskich ogólniakach maturę zdało 92 proc. uczniów, o tyle wśród ich kolegów w liceach profilowanych sukces odniosło jedynie 59 proc.!
W województwie kujawsko-pomorskim, które podlega pod tę samą Okręgową Komisję Egzaminacyjną w Gdańsku, jest mniej więcej tyle samo absolwentów ogólniaków co w woj. pomorskim, ale liczbą uczniów kończących licea profilowane bijemy sąsiadów na głowę w stosunku 5 tys. do 2,9 tys. Tam maturę zdało o 3 proc. uczniów więcej. Czy to nie dość wyraźny sygnał, że licea profilowane nie mają racji bytu?
- Absolutnie nie mogę się zgodzić z takim myśleniem - oponuje Irena Łaguna, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Gdańsku. - Celem liceów profilowanych jest nie tylko przygotowanie do matury, lecz przede wszystkim nauka zawodu. W takim kontekście nie sposób powiedzieć, że nauka w tych szkołach nie ma sensu.
Szefowa OKE w Gdańsku nie zgadza się też z opinią, że wyniki matur w naszym województwie są słabe. - Owszem, 17 proc. uczniów nie zdało matury, ale przecież mogła im się powinąć noga tylko na jednym z kilku egzaminów. Może być przecież tak, że pięciu uczniów nie zalicza tylko po jednym ze zdawanych egzaminów. Może być też tak, że jeden uczeń nie zdaje żadnego z pięciu zdawanych testów. W obu przypadkach statystyki wygladają zupełnie inaczej. W pierwszym mamy do czynienia ze znacznym obniżeniem średniej, natomiast w drugim z obniżeniem naprawdę niewielkim - tłumaczy Irena Łaguna.
Ale czy powinniśmy wierzyć w to, że los uśmiechnął się do licealistów na Śląsku (najwyższy w kraju odsetek zdanych matur: ponad 88 proc.) i był wyjątkowo perfidny dla maturzystów z Pomorza?
Co ma począć maturzysta, któremu nie udało się zdać egzaminu dojrzałości? Jak najszybciej, bo zgodnie z przepisami do końca czerwca, musi złożyć w swojej macierzystej szkole deklarację, że chce przystąpić ponownie do egzaminu dojrzałości. Dyrektorzy dostarczą te zgłoszenia do OKE i pechowi maturzysci podejdą ponownie do najważniejszego egzaminu w zyciu bądź to w styczniu, bądź to w maju przyszłego roku.
|
Opinie (270)
-
2005-06-29 11:10
do Galluxa
To nie są moje słowa, ale coraz częściej słyszę takie opinie o jego powierzchowności. Jeśli tylko takie są w Polsce kryteria wyboru prezydenta to ręce opadają. Tak samo było z Kwasem, pamiętam doskonale. Niestety chyba nie wyrwiemy się spod jarzma czerwonych.
- 0 0
-
2005-06-29 10:59
karolciu
jak cimoszewicz jest przystojny to ja jestem baron paliwowy- 0 0
-
2005-06-29 10:57
może kasia przeczyta
to samo mówi znajoma siostra:) zatem racje masz
jednak nie czytacie mnie uważnie przecież pisze chce iść na prawo i tylko to ja interesuje złożyła juz albo złoży do 4 wydziałów i pozostanie jej test kompetencyjny który do matury jest bułką z masłem
każdy wydział inaczej liczy i inne przedmioty ale mieści sie wszedzie powyżej
z niejakim zdziwieniem dowiedziałem sie ze niektóre wydz prawa chcą matury z matmy:)
chyba żeby umieli te łapówki brać nie po 200 bo to obciach ale 200000.......- 0 0
-
2005-06-29 10:46
Niestety...
Wczoraj spotkałam się ze znajomymi, ktorzy głosują na Cimoszkę, bo....jest ptzystojny! Ludzie w jakim kraju my żyjemy? Ani esbecka przeszłość jego ojca, ani fakt z jakiego obozu politycznego się wywodzi nie przemawiają do nich. Grunt że jest wykształcony(w Moskwie)! i przystojny. A niby ludzie na poziomie. Ja głosuję na Kaczora-tylko on moze zrobić porządek w tym pięknym kraju.
- 0 0
-
2005-06-29 02:01
szkoda gadac..
Pojednanie, czy pokajanie
Mamy nową odsłonę w wojnie, czy raczej w bijatyce o historię. Obok karty zewnętrznej, czyli sporu z Rosją o rocznicę zwycięstwa nad hitleryzmem, w grze pojawiła się karta wewnętrzna – stan wojenny i oczywiście lustracja. Za preteksty posłużyły dwa zdarzenia: podyktowany najpewniej najlepszą wolą apel krewnych ofiar kopalni „Wujek” o pojednanie ze sprawcami tragedii oraz, skądinąd banalna a ponadto wciąż niejasna, sprawa współpracy agenturalnej z SB dominikanina o. Konrada Hejmy. Wykorzystując pierwszy z tych pretekstów, Tomasz Lis w rozmowie z Janem Marią Rokitą i głównie w jego popisowym wykonaniu, ku zdumieniu zaproszonych na ten show autorów apelu z „Wujka”, urządził publiczne pół godziny nienawiści i obrzucania obelgami generała Wojciecha Jaruzelskiego. Sprawa zaś o. Hejmy posłużyła za okazję do ataków na PRL za to, że ówczesne służby specjalne w ogóle werbowały agentów. Monika Olejnik kilkakrotnie domagała się rozliczenia generała Jaruzelskiego pod hasłem „O rękę karaj, nie ślepy miecz!”. Dołączył do chóru Lech Wałęsa i wezwał przywódców PRL do ujawnienia „całej prawdy” o metodach zwalczania opozycji, co miałoby być warunkiem pojednania. Równocześnie, jak na zamówienie, katowicka quasi-prokuratura IPN wszczęła formalne postępowanie przeciwko pięciu żyjącym jeszcze członkom Rady Państwa z 1981 r., pod zarzutem naruszenia konstytucji przy uchwalaniu dekretów o stanie wojennym w czasie trwania sesji sejmu. Spór o warunki pojednania jest zastępczy. Jedynie poszkodowanym z kopalni „Wujek” można wierzyć, że naprawdę myślą to, co mówią. Lechowi Wałęsie z kolei chodzi o uzyskanie od liderów PRL poświadczenia o sfingowanym charakterze posądzeń w tzw. sprawie „Bolka”, którą dawni współtowarzysze walki nękają przewodniczącego historycznej „Solidarności” od pamiętnej czerwcowej „nocy tajnych teczek” w 1992 roku. W tym Wałęsa jest autentyczny, ale niestety pretensje musi adresować do IPN, który zwleka z przyznaniem mu glejtu w postaci statusu pokrzywdzonego. Większość polityków posolidarnościowej prawicy i jej medialnych heroldów, jest obłudna do szpiku kości. Żadne prawdy i pojednania nie są im w głowie. Żądając skruchy i pokajania, chcą postpeerelowską lewicę po raz któryś postawić pod pręgierz oraz zachwiać wciąż utrzymującym się w szerokich kręgach społeczeństwa przeświadczeniem o zasadności stanu wojennego, a zatem także o tym, że za ówczesną władzą i jej działaniami stały istotne racje, nie tylko polityczne, lecz także moralne. Szeroko pojęty obóz posolidarnościowy wciąż nie czuje się zbyt mocny w odwołaniach do wyników ustrojowej transformacji, a zupełnie słaby jest w programowaniu przyszłości. Legitymację do narodowego przywództwa niezmiennie usiłuje wyprowadzić z historii, z coraz bardziej odległych w czasie zasług w walce z „komunizmem”. Domaganie się od ludzi, tak czy inaczej związanych z Polską Ludową, nieustannego wyznawania win i deklarowania skruchy, ma tym zasługom przywracać blask, przypominając wciąż od nowa, że pełnia patriotycznych i moralnych racji niezmiennie, od 1944 do 1989 roku, była po stronie tych, co z tamtym państwem walczyli. Politycy SLD i pokrewnych partii ułatwiają prawicy to zadanie, gdyż tej historiozoficznej uzurpacji nie tylko nie kwestionują, lecz chętnie się do niej przyłączają, a własne biografie usiłują przemilczeć albo usprawiedliwić zmianą poglądów i warunków.W walce o przeszłość ustawiają się w ten sposób na straconych pozycjach, gdyż obronę prawdy historycznej i osobistej zastępują oportunistycznym dostosowaniem. Przy okazji obrażają i odstręczają własny elektorat. W pamięci milionów wyborców, którzy w 2001 r. głosowali na lewicę, Polska Ludowa pozostała ich, polskim, a nie „radzieckim”, państwem.W pamięci co najmniej połowy Polaków, socjalne bezpieczeństwo tamtych czasów odzywa się nostalgią. Było to państwo z ciężką skazą, rządzone przez pewien czas totalitarnie, ale głównie autokratycznie i niedemokratycznie oraz w różnym stopniu ograniczone w swej suwerenności. Nie było to jednak państwo przestępcze, nie stawiało sobie przestępczych celów w polityce zewnętrznej i wewnętrznej, choć w jego imieniu w pewnych okresach dopuszczano się przestępstw, czasami nawet zbrodni, wymagających rozliczenia. Gdyby niedemokratyczne i represyjne rządy lub ograniczenia suwerenności (narzucone przez siły zewnętrzne) przyjmować za podstawę przestępczej kwalifikacji – większość państw w dotychczasowych dziejach, łącznie z II RP, znalazłyby się w jej zasięgu. Państwo niedemokratyczne i ograniczone w suwerenności, jest oczywiście gorsze od demokratycznego i w pełni suwerennego, z reguły jednak jest lepsze niż żadne. Stąd walka z tym państwem nie zawsze jest politycznie słusznai moralnie wzniosła, czasami bywa szkodliwa i zgubna. Rozstrzygają nie intencje walczących, lecz skutki, realne lub wysoce prawdopodobne. Jeśli w konkretnej sytuacji walka z owym gorszym państwem rokuje narodowi drastyczne pogorszenie sytuacji lub wręcz katastrofę, jej prowadzenie staje się moralnie naganne a politycznie awanturnicze. Roman Dmowski nie bez racji pisał, że apoteoza powstań skazanych na klęskę obraża jego „najgłębszy zmysł moralny”. Z tego, że w 1989 r. zwyciężyły nurty polityczne wywodzące się z „Solidarności” i opozycji antykomunistycznej oraz dokonała się transformacja ustrojowa, nie wynika, że patriotyczne i narodowe racje były po ich stronie w całości, a zwłaszcza zawsze, niezależnie od warunków, również w 1956 czy 1981 roku.
Mieczyslaw F. Rakowski
nadmienie naturalnie,ze owy madrala znajdzie sie w komitecie wyborczym Wlodzimierza Cimoszewicza !!!- 0 0
-
2005-06-29 00:31
ryan czy Ty w ogóle czytasz co się do Ciebie pisze? bzdury prawisz na temat pochodzenia ksywy miteranda i nie dajesz sobie tego wytłumaczyć. nie wiedziec czemu uważasz też, że Ty jedyny wiesz o takowej - naprostuję Cię - to nie jest wiedza tajemna, a każdy kto interesuje się stosunkami francusko amerykańskimi tą ksywę zna, tak jak kilka innych. i kazdy takowy ludek wie też - w przeciwieństwie do Ciebie - że z wyrazem twarzy ma ona niewiele wspólnego.
Twoje odpowiedzi są mocno nieadekwatne do tego na co odpowiadasz.
która z podanych stron (czterech bodajże) i czy usunąłeś spacje z adresu?
z kim ja pracuję....- 0 0
-
2005-06-28 23:51
Licea prywatne
A jak wypadła matura w liceach prywatnych? Nigdzie nie ma żadnej informacji.Wiadomo przecież,że większość tych szkół kształci analfabetów.
- 0 0
-
2005-06-28 23:41
Jest nawet taki dowcip o prawie na UG
Egzamin na WPiA na Uniwersytecie Gdańskim. Egzaminator do starającego się:
- Dlaczego chce Pan studiować właśnie prawo? I to u nas?
- Tato... nie wygłupiaj się...
Kasia ma rację, jeśli ktoś jest naprawdę dobry to można sobie nieźle zabezpieczyć przyszłość, rynek szkół językowych jest już tak wyeksploatowany ale pewne jest, że zapotrzebowanie zawsze będzie. Angielski to współczesna lingua franca, tworzy się tzw. globish, czyli angielski składający się z 1,500 najbardziej popularnych słów. W którymś z majowych(chyba) Newsweeków (wydanie International) był takie ciekawy, długi artykuł o tym właśnie "Not the Queen's English"
grisza: nie chce mi się zaladowac ta strona podana przez Ciebie. Przede wszystkim to ja tutaj wiedziałem kto i jak był nazywany i dlaczego a to, że moje wyobrażenie na temat znaczenia słowa maskowatość odbiega od znaczenia fachowego...no cóż, to nie moja dziedzina zainteresowania więc do takiej niewiedzy jak najbardziej się przyznaję i zostawiam to specjalistom z tej dziedziny.- 0 0
-
2005-06-28 23:20
Gallux - gratululacje dla corki.
Posluchaj tego co mowi (pisze) Kasia L.
(pierwszy raz sie z nia zgadzam) odnosnie studiow dla corki.- 0 0
-
2005-06-28 22:32
Wąsal mojego wąsala nie jest moim wąsalem
Ja bym się nie cieszył ze spostponowania Kwaśniewskiego w Moskwie, bo Rosjanie chcieli ugodzić nie tow. Olka, lecz Polskę. Dla nich nasz kraj to nie żaden równorzędny partner, ale niesurbordynowany wasal, który zbiegł do obcego obozu.
Moskwa nigdy się nie pogodzi z niepodległością Ukrainy. Obowiązkiem ruskich carów zawsze było zebranie wszystkich ruskich ziem. Realizowali to konsekwentnie - począwszy od powstania Chmielnickiego. Na razie nie wiedzą co zrobić, ale przy pierwszej nadarzającej się okazji wykorzystają swój arsenał. Ważna broń to ropa. Kiedy zbudują ten rurociąg pod Bałtykiem, to Polska będzie w niebezpieczeństwie, jeśli do tego czasu nie będzie zastępczej rury.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.