• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nauczą licealistów architektury

Piotr Weltrowski
29 stycznia 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Władze miasta liczą, że stworzenie klasy architektonicznej pozwoli znaleźć następców najlepszych polskich architektów, takich, jak twórcy Krzywego Domku. Władze miasta liczą, że stworzenie klasy architektonicznej pozwoli znaleźć następców najlepszych polskich architektów, takich, jak twórcy Krzywego Domku.

W sopockim I LO powstanie klasa o profilu architektonicznym. Licealistów rysunku studyjnego uczyć będą wykładowcy z Politechniki Gdańskiej.



Co sądzisz o pomyśle stworzenia w liceum klasy architektonicznej?

Po co uczniom sopockiej szkoły nauka architektury? - Nasza młodzież będzie dzięki temu dobrze przygotowana do studiowania kierunków technicznych. Nie chodzi tu nawet tylko o architekturę, ale też o inżynierię lądową, fizykę techniczną, ochronę środowiska - wylicza Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - Jeżeli nawet ktoś z tych młodych ludzi nie trafi ostatecznie na Politechnikę Gdańską, to zyska wiedzę o zasadach kształtowania przestrzeni, znajdującej się wokół niego.

Chociaż z inicjatywą stworzenia klasy architektonicznej wyszło miasto, to przedstawiciele uczelni również nie kryją zadowolenia z podpisanej umowy. - Co prawda Wydział Architektury nie narzeka na brak chętnych do nauki, ale my chcemy kształcić studentów jak najbardziej profesjonalnie. Jeżeli trafią do nas osoby, które w danej gałęzi wiedzy zyskały już wstępną edukację w szkole średniej, to możemy zaoferować im większe możliwości edukacyjne, zarazem zwiększając też poziom nauczania - twierdzi prof. dr hab. inż. Henryk Krawczyk, rektor Politechniki Gdańskiej.

Klasa o profilu architektonicznym powstanie w I LO w Sopocie we wrześniu. Porozumienie podpisano już teraz, aby zarówno miasto, jak i uczelnia, mogły projekt rozpropagować i sprawić, że zgłosi się jak najwięcej młodych ludzi, kończących właśnie swoją edukację w gimnazjum.

Prawdopodobnie aby dostać się do klasy architektonicznej, trzeba będzie zdać dodatkowy test z rysunku. Wskazane będą także zdolności z przedmiotów ścisłych.

Do klasy będzie mogło uczęszczać maksymalnie 28 uczniów. Program ich nauki przewiduje nie tylko rozszerzone zajęcia z matematyki, ale także naukę rysunku studyjnego oraz aksonometrii.

Całe przedsięwzięcie kosztować będzie miasto kilka tys. zł - tyle wyniosą bowiem, w skali roku, wynagrodzenia za dodatkowe zajęcia w liceum dla nauczycieli akademickich.

Przedstawiciele Politechniki Gdańskiej traktują projekt także jako pewnego rodzaju test. - Przez najbliższy rok sprawdzimy, jak wszystko to funkcjonuje, być może, w przyszłości, podobna współpraca zostanie nawiązana także z innymi miastami - dodaje Krawczyk.

Miejsca

Opinie (123) 3 zablokowane

  • a mnie sie Krzywy Domek podoba (1)

    pasuje do Sopockiego wizerunku, wsrod tych wszystkich kamieniczek taki bajkowy,zupelnie inny,szybko sie nie znajdzie cos podobnego,ciekawe co przeciwnicy by widzieli w to miejsce ???

    • 1 5

    • A domek Papy Smerfa też by Ci pasował?
      I Siedmiu Krasnali w swojej chatce?
      Dorośnijcie.

      • 1 3

  • kursy z architektury dla redaktora

    Redaktor, który pisał podpis do zdjęcia sam powinien pouczęszczać na takie zajęcia - bo chyba nie ma świadomości co to znaczy dobra architektura.

    • 3 2

  • kpina i niedoinformowanie

    krzywy domek to kpina, tani zabieg marketingowy i nie ma nic wspólnego z dobrą architekturą, Sz.P. autorze - proszę najpierw zasięgnąć opini ludzi którzy sięna tym znają a nie propagować takie bzdury na forum, na panu spoczywa pewna odpowiedzialność, ludzie są gotowi w to uwierzyć

    • 1 2

  • zajecia z architektury (1)

    powinny byc od podstawowki, podstawowa wiedze o tym powinien miec kazdy, wtedy nie zylibysmy w takiej syfiastej przestrzeni jakiej zyjemy teraz

    • 5 1

    • popieram!

      • 0 0

  • nonsens

    nonsens absolutny! bo talentu nie można nikogo nauczyć!

    • 0 1

  • nonsens

    talentu nie można nauczyć!

    • 0 1

  • Jeśli bedzie tak samo jak z klasą informatyczną to może lepiej niech się za to nie biorą! (2)

    Kończyłem I LO na początku drugiego tysiąclecia i wtedy ta szkoła plasowała się powyżej średniej w skali trójmiasta (w.g. "rankingów"). W praktyce nie było tak różowo. Jako absolwent mogę powiedzieć sporo o nauczycielach i ich podejściu. Aktualnie część kadry już pewnie nie pracuje i z tego co wiem poziom zwłaszcza od czasu gdy zrobili tam dodatkowo gimnazjum jest przeciętny - chociaż czego dobrego można się spodziewać po dzisiejszych pryszczach? :)

    I LO miało ambicje stworzenia szkoły z profilem informatycznym. Organizował to przedsięwzięcie Szczepan K. Absolwent informatyki na UG pochodzący z małego miasta, co sam zresztą przyznał kilkakrotnie na zajęciach. To ostatnie miało wpływ na sposób i podejście do uczniów na zajęciach o czym później. K. to typowy pyszałek z ambicjami. Facet nie głupi, na pewno fachowiec ale nie do końca mający zdrowe podejście do nauczania i nie potrafiący utrzymać fajnego kontaktu nawet z osobami zainteresowanymi tematem. Jego autorski i stale powielany program nauczania jak PASCAL, HTML, aplikacje Word, Excel, administracja sieciami nie był naganny, ale niestety już na tamte czasy przestarzały. Zrobili Lokalną Akademię Informatyczną w budynku liceum ale dla uczniów nie miało to większego znaczenia. Nie wielu było stać na kurs CISCO a ci co przystąpili mieli problem zdać merytoryczny egzamin. W sumie większą radość i wymierne korzyści czerpał z tego sam pomysłodawca K. mający dość duża swobodę organizacyjną w tej szkole godna podziwu. Dodam że mimo że to szkoła państwowa rodzice zobligowani byli to płacenia obok składki na komitet rodzicielski i tzw. klasowe opłaty obowiązkowej za nauczanie informatyki (szło to na sprzęt itp.) i to nie mało bo zdaje się w pierwszej klasie kolo 50zł miesięcznie!

    Do dziś zastanawiam się po co tworzy się "techniczny" profil klasy skoro uczniowie mają obok pełny program z przedmiotów takich jak biologia, geografia, historia, języki i nawet gdy są bardzo uzdolnieni trudno się im skupić na meritum profilu.

    Co ciekawe w klasie takiej matematyka i fizyka obok informatyki to podstawa ale maturę z tych przedmiotów pisało nie wiele osób. Osobiście cały okres szkoły wspominam miło od strony towarzysko-rozrywkowej choć swojemu synowi oszczędziłbym chyba spędzenia 4 lat w klasie gdzie 99% to chłopy z powodów oczywistych :).
    Od strony naukowej to jestem osobiście zadowolony jedynie z wyników matury na świadectwie. Stopnie średnie o które trzeba było powalczyć no i sporo stresu.
    Reasumując kadra w tej szkole ani mnie niczym nie zainspirowała ani nie zachwyciła. Co więcej dała sporo do myślenia a chwilami napsuła krwi. Po 4 latach chodzenia do płatnej klasy z zaawansowaną informatyką (na własną prośbę) spełniając wymagania programowe prawie połowa klasy miała oceny 3 oraz 4 gdzie w większości innych szkół informatyka to w zasadzie standardowe 4 lub 5 przy programie który wymaga na prawdę nie wiele. Nie wiem czy to miała być kara czy przestroga przed pójściem na PG czy przyszłościowa obawa zwiększonej konkurencji ze strony prowadzącego "RSK" ale tak można tylko to nazwać :) Świadectwo takie same jak w każdej innej szkole tyle że z dopiskiem "o profilu inf."

    Z tego co wiem pan RSK (celowo z małej) nie ma już aktualnie nic wspólnego z ILO. Robi karierę w firmie Trefl i chwała mu za to i szkoda że tak późno.

    Nawiasem mówiąc pozytywnych pedagogów o których będzie można wspominać przez lata było nie wielu. Poza polonistą ŚP prof. Łukasiakiem i ŚP Kuchcińskim oraz Szymańskim (wf), Starostką (polski) i panią chemiczką której nazwiska nie pamiętam, nie licząc dodatkowych wyjątków nikt się tam nie przykładał i nie miał prawdziwie fachowego przygotowania czy podejścia. Cała reszta sprawiała że zawód ten sprawia im mało radości. Przykładowo nasza wychowawczyni za zło ostatecznie uważała jakikolwiek wyjazd klasowy :) choć ją akurat wspominam mile :)

    Oczywiście było też troszke patologi ... ze strony kadry. Tu prym wiodła zwolniona o ile wiem kilka lat później w wyniku skarg od rodziców uczniów własnej klasy anglistka B. (wyobraźcie sobie agresywną dresiarę z dużym ego i plecami jako pedagoga, lubiącą z wybranymi ulubieńcami wypić piwko a przy tym jak krążyły pogłoski wciągnąć troszkę koksu na studniówce) oraz układ - bo inaczej nazwać się tego nie da, polegający na tym że jedna fizyczka ucząc na zajęciach w szkole po macoszemu i w warunkach stresowych (podkreślę że stawiając przy tym wysokie wymagania) kierowała na korepetycje do koleżanki po fachu pracującej w tej samej szkole i vice versa (mowa o pani D. i Pani A.)

    Generalnie mam cichą nadzieję że ktoś z w.w. osób lub chociaż bieżącej kadry czy kuratorium przeczyta powyższe i wyciągnie wnioski.

    Pozdrawiam wszystkich absolwentów ILO w Sopocie!

    • 1 2

    • (1)

      Jak to !!!!!!!!! Bohowicz i Cichosz nieśmiertelni !!!:D

      • 1 0

      • Oni byli akurat w porządku! :)

        • 0 0

  • "jak twórcy Krzywego Domku" panie widzisz i nie grzmisz

    • 2 0

  • przykre

    Niech oni nie gadaja bzdur o "GENIUSZACH". Wydział Architektury PG jest jednym z najsłabszych tego rodzaju w Polsce niestety i poziom nauczania jest mizerny... Jestem absolwentem

    • 2 0

  • a inne kierunki? (1)

    Minusem tego przedsięwzięcia jest dla mnie faworyzowanie chcących studiować architekturę -bo rysunek i aksonometria to przedmioty typowe dla tego kierunki, na fizyce technicznej raczej nie są niezbędne panie Karnowski -zwłaszcza, że PG nie narzeka na brak chętnych na ten kierunek. Powinni raczej rozpocząć współpracę z Politechniką w celu umocnienia ich dotychczasowych akcji: promowania kierunków mało uczęszczanych, albo "kobiety na politechniki" -wykształcenie techniczne jest obecnie dość cenne, a specjaliści w każdej dziedzinie są potrzebni.

    • 0 0

    • co do "Dziewczyny na politechnike!"

      moim zdaniem akcja "kobiety na politechnike" jest bez sensu. Sama studiuje na Polibudzie Budownictwo, ale osobiście nie "wmuszałabym" tam więcej dziewczyn, bo żadna z moich znajomych licealnych czy gimnazjalnych nie poszła na taki kierunek, przez co wnioskuje, że nie pójdzie bo to strata czasu i kasy. Jeśli to dziewuch nie interesuje to nie, bez przymusu. A tak to dziewuchy idą na te studia techniczne (Jak moja kol. poszła na informatykę) i po niecAŁYM semestrze odpadają, albo same rezygnują, bo jednak to je nie interesuje, czy "to nie dla nich". Jak kogoś interesują studia techniczne to na nie pójdzie i tyle.
      A co do Architektury to obecnie też sie wybieram, i nie uważam, żeby lepiej było w Warszawie, gdzie 90% miejsc jest nieoficjalnie ''zarezerwowanych"... Tu przynajmniej "szarej populacji" osób bez znajomości a z umiejętnościami dadzą się dostać na te studia i kształcić, a nie to co w Wawie...
      Choć i tak patrząc po testach, większosci kandydatek test z predyspozycji do zawodu architekta i cała PG chyba się pomyliła z fryzjerstwem czy manicurem...

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane