• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie jesteśmy zamkniętą twierdzą - wiceprezydent Piotr Grzelak o sporach z aktywistami

Ewelina Oleksy
7 maja 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
  • Rozmowa z wiceprezydentem Piotrem Grzelakiem została przeprowadzona w środę, 5 maja.
  • Pytaliśmy o ostatnie sprawy związane m.in. z zastrzeżeniami radnych dzielnic i miejskich aktywistów do władz Gdańska.

Dlaczego dochodzi do tarć między władzami miasta z radnymi dzielnic i miejskimi aktywistami? Czy nie można było ich uniknąć? Jak zapobiegać im w przyszłości - m.in. o tym rozmawialiśmy z Piotrem Grzelakiem, wiceprezydentem Gdańska i pierwszym zastępcą Aleksandry Dulkiewicz.



O rozmowę poprosiliśmy ze względu na kilka wydarzeń, które w ostatnich tygodniach pokazały, że współpraca na linii miasto-mieszkańcy szwankuje. Wśród nich były m.in.:

Apel Rady Dzielnicy Oliwa o respektowanie jej głosu

,

Spór miasta z aktywistami Zielonej Fali o konsultacje społeczne ws. pasa nadmorskiego w Brzeźnie


Liczne ostatnio wycinki drzew i protesty przeciwko nim



Rozmowę przeprowadziliśmy w środę, 5 maja. Byliśmy na nią umówieni z tygodniowym wyprzedzeniem.

Jak oceniasz współpracę na linii władze Gdańska - mieszkańcy/społecznicy?

Czy Gdańsk, często podkreślający swoje przywiązanie do solidarności, wolności i demokracji, nie ma ostatnio problemu z realizacją tych wartości na swoim podwórku? Takie głosy płyną np. z gdańskich rad dzielnic.

Piotr Grzelak: Tylko na ostatniej sesji podjęliśmy dwie uchwały na wniosek mieszkańców i rad dzielnic. Jedną o przystąpieniu do sporządzenia planu zagospodarowania na Oruni Górnej, umożliwiającego lokalizację zielonego skweru. Drugą o sporządzeniu planu dla pl. Inwalidów Wojennych w Oliwie, który zgodnie z wolą mieszkańców ma stać się miejskim placem publicznym. W tym roku na wniosek Rady Dzielnicy Wrzeszcz Górny, w związku z wnioskiem jednego z inwestorów o warunki zabudowy i po to, aby chronić dotychczasowy charakter zabudowy, przystąpiliśmy do planu w rejonie ul. Jarowej.

Wcześniej przystąpiliśmy do uchwały chroniącej tkankę zabytkową na Przymorzu Małym, gdzie Rada Dzielnicy mówiła o tym, że warto zachować zabudowę z pierwszej połowy XX w. To tylko kilka przykładów spośród kilkudziesięciu uwzględnionych od początku kadencji w obszarze samego planowania przestrzennego.

Czy kojarzy pani redaktor jakąś ustawę przyjętą na poziomie krajowym na wniosek mieszkańców w ostatniej kadencji?

Nie kojarzę takich.

Ja również nie kojarzę. Wsłuchujemy się w głosy zarówno mieszkańców, jak i dzielnicowych radnych. Co nie znaczy, że nie powinniśmy robić więcej, żeby tę demokrację lokalną wzmacniać. Zgadzam się, że cały czas powinniśmy nad tym pracować.

Pytam o to, bo ostatnio takie zarzuty pojawiły się ze strony Rady Dzielnicy Oliwa. Powstał nawet oficjalny apel, w którym radni zwracają wam uwagę, że czują się lekceważeni i pomijani przy decydowaniu o losach swojej dzielnicy, podając przy tym kilka konkretnych przykładów. Jak to więc jest z tymi radami? Ich głos się dla was liczy w dyskusji publicznej?

We wspomnianym apelu pojawia się kwestia planu dla okolic Alchemii, którą warto przytoczyć jako przykład ważenia różnych perspektyw patrzenia na miasto. I dobrze, że obydwie te perspektywy pojawiają się w publicznej debacie, bo tylko w ten sposób możemy starać się te perspektywy równoważyć.

Z jednej strony mamy perspektywę lokalną, która w tym wypadku wyraża się sprzeciwem wobec powstania w Oliwie kolejnych przestrzeni biurowych. W innym wypadku, w innej dzielnicy może wyrażać się sprzeciwem wobec terenów przemysłowych. Rozmawiałem na ten temat z przewodniczącym zarządu Dzielnicy Oliwa Tomaszem Strugiem i, jako mieszkaniec Wrzeszcza, czyli również tzw. centralnego pasma usługowego, rozumiem tę lokalną perspektywę.

Jest jednak jeszcze druga perspektywa, ogólnomiejska. Wyciągając wnioski z obecnego kryzysu pandemicznego, którego również skutkiem jest kryzys gospodarczy, obiektywnie należy stwierdzić, że mimo ciosu, głównie w turystykę, Gdańsk przechodzi go stosunkowo "suchą stopą". Jest to wynik procesu systematycznego budowania wielu filarów naszej gospodarki. Wiem, tego typu decyzje, jak w przypadku okolic Alchemii, mogą być trudne, bo nie zawsze stoją w zgodzie z perspektywą lokalną, ale u ich podstaw stoi wspólne dobro w kontekście całego miasta.

"Obsługa rad dzielnic szwankuje. Poprawimy to"



Przykład planu dla okolic Alchemii to jedno. Ale w tym apelu było też kilka mniejszych spraw, przy których radni dzielnicy poczuli się pominięci przez miasto. Np. stan palmy w parku Oliwskim, konkurs na pomnik Ireny Jarockiej, czy skwer Bezruczki. Czy w związku z tym nie macie poczucia, że nawet przy takich przyziemnych sprawach ten głos rad dzielnic jest ignorowany?

Nie ignorujemy głosu rad dzielnic. To nie znaczy, że w tym apelu nie widzimy, choćby w części, ważnego głosu, nad którym powinniśmy się pochylić i zastanowić, jak te relacje udoskonalić.

Z jednej strony współpraca na tej linii odbywa się w trybie ciągłym. W każdym miesiącu odbywają się spotkania przewodniczących rad dzielnic z prezydent lub zastępcą. Co kilka tygodni w kolejnych dzielnicach są spacery, w trakcie których omawiane są najważniejsze tematy dla dzielnicy, a Referat Partycypacji Społecznej i Rad Dzielnic na bieżąco współpracuje z radnymi dzielnicowymi.

Z drugiej strony, to, co się często pojawia w tych krytycznych głosach, to brak "jednego okienka" w mieście, dotyczącego obsługi rad dzielnic. Radni dzielnicowi, którzy są aktywistami lokalnymi, mają potencjał obywatelski i oddają swój wolny czas, mogą nie mieć w pełni komfortowej obsługi urzędowej. I to musimy udoskonalić.

Sporo uwag do współpracy z władzami Gdańska mają np. dzielnicowi radni z Oliwy. Ostatnio wypunktowali listę spraw, które ich poróżniły. Sporo uwag do współpracy z władzami Gdańska mają np. dzielnicowi radni z Oliwy. Ostatnio wypunktowali listę spraw, które ich poróżniły.
Czy to się więc zmieni w najbliższym czasie?

Uważam, że najwyższy czas, żebyśmy ten temat przyspieszyli, bo prace nad nim trwają. Powstaje Centrum Obywatelskie Dolna Brama, gdzie miałoby funkcjonować biuro dedykowane również radom dzielnic.

Zgadzam się, że może to już za długo trwa, ale wydaje mi się, że jest to realna szansa na zmianę relacji między miastem a dzielnicami. Radni dzielnicowi z całym swoim potencjałem będą się tam czuli "zaopiekowani" i to podstawowa rzecz, która powinna się w najbliższym czasie zmienić. W budynku trwają jeszcze prace adaptacyjne, mam nadzieję, że do przyszłego roku sam obiekt zostanie uruchomiony oraz powstanie miejsce profesjonalnej obsługi rad dzielnic.

"Głosu aktywistów ws. Brzeźna słuchamy, ale..."



Ostatnio głośno było o sporze z aktywistami Zielonej Fali Trójmiasto, którzy sprzeciwiali się nowemu planowi zagospodarowania dla Brzeźna. Aktywiści poczynili wysiłek, zebrali ponad 7 tys. podpisów mieszkańców pod wnioskiem o konsultacje społeczne. Miasto odrzuciło ten wniosek. Czy to znaczy, że ten głos i wysiłek nie ma dla miasta znaczenia?

Przypomnijmy, że podpisy były zbierane w kontekście prac nad planem zagospodarowania, a po jego uchwaleniu liderzy protestu zwrócili się o przeprowadzenie konsultacji dotyczących działki miejskiej. I właśnie to zaproponowaliśmy.

W odpowiedzi na wniosek wskazaliśmy na możliwość przeprowadzenia panelu obywatelskiego bądź warsztatów przestrzennych obejmujących tereny miejskie, wskazując jedynie, że ze względów prawnych nie mogą one się odbyć w oparciu o złożoną petycję, a w oparciu o deklarację miasta.

W kontekście pytania o zamiłowanie Gdańska do wolności i demokracji i rzekomych problemów z realizacją tych wartości na swoim podwórku, warto tę sytuację przyrównać do sytuacji krajowej. Czy pani redaktor kojarzy, żeby Stanisław Piotrowicz dopychając kolanem ustawy podporządkowujące Trybunał Konstytucyjny rządzącym, zawołał: "przeprowadźmy najpierw panel obywatelski"? Albo, żeby szef Orlenu Daniel Obajtek przejmując Polskapress powiedział: "a może zapytajmy opinię publiczną i zróbmy konsultacje"?

  • Aktywiści Zielonej Fali Trójmiasto na ręce wiceprezydenta Grzelaka składali wniosek o konsultacje społeczne ws. planu dla Brzeźna. Został on odrzucony.
  • Wiceprezydent Gdańska deklaruje, że propozycja zorganizowania w tej sprawie panelu obywatelskiego, jest aktualna.
Czy ta propozycja panelu obywatelskiego ws. Brzeźna jest aktualna? Czy może skoro plan zagospodarowania, za sprawą wojewody, na podstawie zgłoszenia aktywistów, trafił do sądu, to z aktywistami idziecie teraz na wojnę?

Nasza deklaracja pozostaje aktualna. W momencie kiedy będziemy znali ostatecznie kształt planu zagospodarowania przestrzennego, chcemy to przedyskutować w formule, która wydaje się absolutnie reprezentatywna, czyli właśnie np. panelu obywatelskiego. Szanujemy zaangażowanie wszystkich osób, które podpisały się pod wnioskiem Zielonej Fali i ten głos jest bardzo ważny, dlatego do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd i przeprowadzenia konsultacji na terenie miasta nie będziemy prowadzić żadnych prac.

Natomiast mam duże wątpliwości co do intencji liderów protestów. Przypomnę, że te same osoby, ręka w rękę z osobami związanymi z dzisiaj rządzącym układem w Polsce, w sposób istotny utrudniały przeprowadzenie ważnej, także ekologicznie, inwestycji związanej z tramwajem Gdańsk Południe-Wrzeszcz. Nie widziałem żadnej reakcji tych aktywistów w związku z tym, że setki drzew zostały wycięte na Westerplatte. Trudno też dostrzec jakiś silny protest w momencie, gdy prowadzone są wycinki setek, a prawdopodobnie i tysięcy drzew w zielonych płucach Gdańska, czyli Trójmiejskim Parku Krajobrazowym gospodarowanym przez Lasy Państwowe Bartłomieja Obajtka [dyrektor regionalnej Dyrekcji Lasów Państowowych w Gdańsku - dop. red.]. Przypadek? Nie sądzę.

Pan teraz sugeruje, że aktywiści na władze miasta uwzięli się, a nie widzą błędów środowiska związanego z partią rządzącą?

Jeszcze raz podkreślę: głos mieszkańców, którzy podpisali się pod wnioskiem Zielonej Fali, jest głosem bardzo ważnym w tej debacie i bierzemy go pod uwagę. W kontekście działań liderów protestu widoczny gołym okiem jest natomiast sojusz z rządzącymi i asymetria działań. To nie buduje ich wiarygodności.

O wnioskach z prac komitetu ds. wycinek będą informować



Skoro już była mowa o wycinkach - po wycince drzew w parku Steffensa miasto powołało komitet wykonawczy ds. wycinek. I tu pojawia się zarzut o brak transparentności działań, bo komitet działa, ale w tajemnicy. Nie wiadomo kto w nim zasiada i jak przebiegają prace. Dlaczego?

Dajmy szansę tej komisji wypracować reguły działania wobec zieleni w mieście. Żądanie dziś szczegółów jej funkcjonowania, niecały miesiąc po tym, jak rozpoczęła pracę, jest mocno przedwczesne. Prezydent Piotr Borawski przygotowuje wnioski i konkluzje, o których będziemy informować i na pewno będzie to przedstawione w sposób transparentny.

- Wsłuchujemy się w głosy zarówno mieszkańców, jak i dzielnicowych radnych. Co nie znaczy, że nie powinniśmy robić więcej, żeby tę demokrację lokalną wzmacniać - mówi Piotr Grzelak. - Wsłuchujemy się w głosy zarówno mieszkańców, jak i dzielnicowych radnych. Co nie znaczy, że nie powinniśmy robić więcej, żeby tę demokrację lokalną wzmacniać - mówi Piotr Grzelak.
To jeszcze sprawa z ostatnich dni. Czy naprawdę potrzeba było interwencji mediów, żeby postawić trzy śmietniki w parku we Wrzeszczu? Nawiązuję do już słynnego pisma Gdańskich Nieruchomości, że śmietników nie będzie, bo wymagałoby to "dodatkowego zasobu ludzkiego".

Oczywiście za każdą tego typu sytuację odpowiadają osoby kierujące miastem i też biorę za to odpowiedzialność. Ale pan dyrektor Gdańskich Nieruchomości sam ten temat wyłapał, skontaktował się z wnioskodawczynią i przeprosił. W organizacji zatrudniającej kilka tysięcy osób, zawsze może pojawić się tego typu "kwiatek". Pozostaje mi przyłączyć się do przeprosin dyrektora.

Planują wrócić do spotkań z mieszkańcami, "jak pandemia zelżeje"



Podsumowując wszystkie ostatnie krytyczne głosy aktywistów, społeczników, dzielnicowych radnych, można odnieść wrażenie, że Gdańsk zyskał wizerunek zamkniętej dla mieszkańców twierdzy. Jest jakiś pomysł, by ten wizerunek zmienić?

Wystarczy przeanalizować choćby wyżej wymienione przykłady, żeby stwierdzić, że tego typu teza jest absolutnie nieuprawniona. W każdym tygodniu prowadzimy wraz z panią prezydent i jej zastępcami setki spotkań i konsultacji. W czasie pandemicznym niestety zmieniły one formę na spotkania on-line bądź w ograniczonym reżimie sanitarnym.

Przed pandemią organizowaliśmy choćby okrągłe stoły w dzielnicach, które spotkały się z życzliwym przyjęciem, bo udawało się przy nich rozwiązać indywidualne problemy mieszkańców. Sól pracy samorządowca to spotkania z mieszkańcami i każdy z nas cierpi z tego powodu, że pandemia przynosi tego typu ograniczenia. Gdyby miała trwać kolejne lata, mocno bym rozważał rezygnację z dotychczasowej drogi zawodowej. Tak, jak każdy samorządowiec, tak prezydent Dulkiewicz czy my, jej zastępcy, pracujemy z ludźmi. Zarówno u niej, jak i u siebie obserwuję frustrację z tego powodu, że nie możemy, w takim zakresie jak dotychczas, prowadzić bezpośrednich spotkań z mieszkańcami, organizacjami pozarządowymi i lokalnymi środowiskami. Jak tylko pandemia zelżeje wrócimy ze zdwojoną mocą do regularnych spotkań.

  • Przed pandemią gdańscy urzędnicy spotykali się z mieszkańcami różnych dzielnic przy okrągłym stole.
  • Przed pandemią gdańscy urzędnicy spotykali się z mieszkańcami różnych dzielnic przy okrągłym stole.

Miejsca

Opinie (551) ponad 50 zablokowanych

  • Duży jak brzoza ... (1)

    To jest chyba jedyna zaleta człowieka, którego ta rola przerosła zupełnie. Tym urzędem rządzą różne leśne dziady, które te wszystkie 'pomysły' przepychaja i realizują, a że zarówno pani prezydent i jak ten zastępca, nigdy na tych stanowiskach nie powinni sie znaleźć, to dają się wmanipulować w każdą niepopularną decyzję.
    Wy w infamii odejdziecie, leśne dziady zostaną.

    • 87 7

    • Dokładnie

      Nawet do ochrony się nie nadają... Ale etykietki przy nazwisku robią swoje wśród rodziny przy wigilijnym stole!!!!

      • 8 0

  • demokracja po grzelakowemu

    Ten człowiek jest tak niewiarygodny, że aż mdli od jego głupoty. Jest zadufany, nadęty i nic nie rozumie. Panie Grzelak, przestań pan w końcu mówić o demokracji i wsłuchiwaniu się, bo sam nie słuchasz i przyjmujesz ludzi, którzy bez wazeliny wchodzą w d. A jak ktoś ma coś do powiedzenia i ma argumenty to nie słuchasz i zwalniasz. Dorośnij w końcu!

    • 101 6

  • Kompletną klapa pod rządami tej pseudo prezydenta

    • 73 6

  • Zajmijmy się miastem (14)

    Proponuje budować drogi, chodniki, ścieżki rowerowe, komunikacje miejska, mieszkania, w tym komunalne i przygotowywać nowe tereny pod rozwój miasta. PiS zostawiłbym w spokoju, kiedyś minie.

    • 90 7

    • Gdyby tylko PiS odczepił się od pieniędzy które moglibyśmy na to przeznaczyć, zgodziłbym się z Tobą w 100%. (13)

      Ale nie możemy przeprowadzić wielu inwestycji przez wyprowadzanie dziesiątek, jak nie setek milionów z budżetu miasta przez redukcję PIT i CIT, podwyżki prądu, wymuszenie opłacenia reformy edukacji itp...

      • 8 19

      • (11)

        Są sprawy na które mamy wpływ i takie na które nie. Co robi PiS nie mamy wpływu do najbliższych wyborów, pieniędzy trzeba szukać. Może sprzedaż działek w formule grunt za mieszkania, może obligacje komunalne, może formuła ppp na niektóre inwestycje jak robią to np na Zachodzie, ale działać trzeba. Bez inwestycji miasto się nie będzie rozwijać. Tłumaczenie ze nie działamy bo PiS do mnie nie trafia.

        • 16 0

        • Ale przecież działamy. Nowe inwestycje powstają. (3)

          Tylko nie w takich ilościach jak powinny - patrz na przykład Nowej Świętokrzyskiej, która jest przekładana ciągle z braku funduszy.

          • 4 8

          • (2)

            Umiejetność zorganizowania funduszy to także miara skuteczności działania. Mamy hossę na rynku deweloperskim, przygotowanie gruntów miejskich na sprzedaż czy w formule ppp lub mieszkania za grunt pozwoliłoby na realizacje wielu celów.

            • 7 2

            • W teorii - super. (1)

              W praktyce tych gruntów jest skończona ilość i głupio by było przepalić je wszystkie od razu, szczególnie że ich wartość ciągle rośnie.

              • 5 3

              • Pomiędzy nic nie sprzedać a wszystko sprzedać jest cała paleta możliwości. Dodatkowo poza gruntami rosną tez ceny robot budowlanych wiec relacje pomiędzy wartością gruntu i możliwością realizacji 1mb np. ulicy pozostają zbliżone.

                • 9 1

        • (6)

          Obawiam się, że piszesz sobie a muzom. Ci ludzie nie są zdolni do jakichkolwiek kreatywnych działań. Ciągle tylko wyciągają po coś rękę. A kiedy władza da jakieś środki, to ją oplują. Podobnie rzecz się dzieje, gdy rząd nie da. Takie zachowanie powoduje, że Warszawa się wypina i realizuje tylko niezbędne minimum. A własne pomysły lokalsów ograniczają się do przysłowiowego strugania kozika. I nawet, gdyby tzw. samorząd (piszę tzw. bo jest on partyjny, co nie ma nic wspólnego z prawdziwym obywatelskim samorządem) miał tę upragnioną autonomię, to dalej nie udźwignąłby ciężaru władzy. Bo to i tak byłyby za małe środki. A wielkość regionu jest ograniczona. I na koniec. Faktycznie, powtarzanie jak mantrę, że to wszystko przez tych drugich już nawet nie jest śmieszne.

          • 11 2

          • (5)

            Być może ta formuła po wielu latach się wyczerpała. Obecne władze widza już tylko problemy i to ze nie da się ich rozwiązać. W takim przypadku musi zadziałać mechanizm zmiany władzy charakterystyczny dla demokracji. Nowi ludzie z nowa energia i z nowymi celami. Choć wątpię żeby nam gdańszczanom przedstawiono taka ofertę w najbliższych wyborach. Wciąż tylko ten wybór między PO i PiS który jest wyborem mniejszego zła, a nie realnej zmiany.

            • 3 2

            • (4)

              Zgadzam się z tobą pod jednym warunkiem, że to będzie pozapartyjna propozycja. I do tego intelektualnie kreatywna. Bo kiedy czytam wywiady z funkcjonariuszami partyjnymi, którzy twierdzą, że są debeściakami tylko to ci drudzy im przeszkadzają, to jasna cholera mnie bierze.

              • 5 0

              • (3)

                Chciałbym bardzo pozapartyjnej merytorycznej, kompetentnej ekipy o zdolnościach menadżerskich, która ruszyła by rozwój tego miasta w kierunku np miasta 600 tysięcznego ... ale to chyba nie w Gdańsku, nie w pierwszej połowie lat dwudziestych XXI w. Jako społeczeństwo daliśmy sobie narzucić narracje podziału na dwa plemiona PO-lanie i PiS-lanie. Na froncie ich walki ginie niezależność i kompetencje.

                • 8 0

              • (1)

                Deweloperzy nie dopuszczą. A właściwie samorządowcy, sędziowie, deweloperzy.

                • 4 0

              • Deweloperzy chcą budować i zarabiać, reszta to podaż i popyt. Gdyby było wystarczająco dużo mieszkań na rynku to mielibyśmy normalna równowagę konkurencyjna. Mieszkań buduje się po prostu za mało. Z innych miast znam regulacje gdzie przy sprzedaży gruntu przez miasto deweloper jest zobowiązany do realizacji inwestycji w określonym czasie. To ogranicza spekulacje gruntem a wpływa na realną budowę mieszkań i miasta. Ludzie chcą tutaj mieszkać i ktoś te mieszkania musi wybudować. Wolnorynkowe organizacje są w tym najsprawniejsze.

                • 1 2

              • po co Gdańszczanom 600 tys. miasto? Po co rozwój przez zagęszczanie? Msz coś z tego?

                To, że Ola się puszy, że jej mieszkańców przybywa to nie znaczy, że w mieście będzie lepiej. Nie musi być nas milion ważne by się dobrze mieszkało a do tego nie są potrzebne apartamentowce i mycie ul. Długiej.

                • 4 0

      • Gdybym był.pisem to też bym nie dał grosza temu psu co tylko ujada i gryzie.

        • 10 1

  • marzę o tym żeby go już nie oglądać

    jak go kiedyś zwolnią otwieram szampana

    • 76 6

  • Schizy

    Schizy i bzdury Nieudolnego rządzenia Gdanskiem ! Pakujcie się bo ja i moja cała rodzina już za wami nie zagłosujemy !

    • 72 7

  • Polityk zawsze odwróci kota ogonem (1)

    Grzelak nie odpowiada na pytania, zwala winę za olewanie głosu mieszkańców na radnych Oliwy czy aktywistów z Zielonej Fali. I jeszcze wszędzie dorzuca te partyjne wojny PO-PiS. Kto nie z Grzelakiem, ten z PiSem.
    Za dwa lata Wszystko dla Gdańska i PO przegra wybory z kretesem, bo oni nie są w stanie pojąć, że ludzie dość mają tych ich wojenek.

    • 97 6

    • I do tego twierdzi, że nie są zamkniętą twierdzą? Oni są okopaną twierdzą.

      • 14 0

  • (17)

    Trójmiasto to bardzo specyficzne miejsce w którym każda władza jest uwikłana z deweloperami w różne układy. Tu nie patrzy się przez pryzmat co lepsze dla mieszkańców tylko gdzie można zarobić na gruncie sprzedanym pod bloki bez infrastruktury dla mieszkańców. Urzędnicy powini być dla ludzi a nie odwrotnie.

    • 408 35

    • Współpraca mieszkańcsmi a dyweloperem

      Przykro, że tak bardzo źle mówi się o dyweloperach. Współpraca z nimi pięknie funkcjonuje. Każda Rada Dzielnicy jak i mieszkańcy zabiegają o pomoc w realizacji czy dofinansowaniu czegoś dla mieszkańców dzielnicy. To działa wszędzie.

      • 2 40

    • Dalej na nich głosujcie! (8)

      I dalej narzekajcie!
      To taki nasz narodowy sport chyba ...

      • 47 5

      • (7)

        Przecież to słoiki z Gdańsk Południe na nich głosują, a im życie na Szadółkach i praca w korpo imponuje i się podoba. Inne dzielnice Gdańska to 50-50. Podobnie w Warszawie - o wyborach decydują słoje, tyle że tam jest dużo bardziej wymieszane po dzielnicach.

        • 35 13

        • (3)

          Zaraz, zaraz, te słoiki co się nie chcą zameldować i płacić tu podatków, nagle odpowiadają za wybór władz miasta?

          Oj zapędziłeś się w hejcie w kozi róg.

          • 15 20

          • (1)

            To akurat te zameldowane.

            • 21 3

            • meldunek nie ma nic do płacenia podatków. Skarbówki nie obchodzi meldunek. Mieszkałem w Warszawie wiele lat a byłem zameldowany w Gdańsku i tu płaciłem podatki, aż pewnego dnia gdańska skarbówka zorientowała się, i kazali płacić w Warszawie.

              • 6 2

          • lol

            Sam sobie tworzysz fikcyjną tezę, na którą również sam odpowiadasz?

            • 7 5

        • tak tak słoiki, oczywiście. pewnie tak samo jak słoiki z gdyni, co to przyjechały tutaj po wojnie (1)

          • 6 4

          • Nie bo ci którzy przyjechali tu przed 1990 r. wiedzą jak wyglądała komunistyvzna odbudowa a po drugie wiedzą jakie te miasta miałybpiękne perspektywy które zostały zaprzepaszczone...

            • 11 2

        • Ja glosuję

          Jestem z Zaspy... ;)

          • 0 3

    • (4)

      Nawet jesli.. To Co w zwiazku z tym? Nie oszukujmy sie, Gdansk nam sie pieknie rozwinal, komunikacje mamy coraz lepsza, wiecej parkow, zbiorniki wodne sa fajnie zagospodarowane, sa centra handlowe, jest wszystko czego potrzeba I dalej wszystko rozwija sie. Porownaj sobie Gdansk chociazby 10 lat temu I teraz... Zyje na zachodzie ale za kazdym razem kiedy tu przyjezdza jestem zachwycona Gdanskiem, wiele rzeczy jest tutaj dopieszczonych i na wysokim standardzie, ale tacy malkontenci jak Ty beda zawsze widziec szklanke do polowy pusta...

      • 6 45

      • Z daleka i na chwilę zawsze lepiej wygląda...

        • 30 4

      • zabawne są te twoje myśłi nieuczesane

        Idąc dalej twoim tokiem myślenia: porównaj sobie inne miasta 10 lat temu a teraz?

        • 21 4

      • Marna prowokacja ja wrocilem ale wstyd kogos zaprosic takie ulice podziurawione i pozastawiane autami trawniki

        • 20 6

      • Gdansk jest przepiekny, w zyciu nie wyprowadzilabym sie do innego miasta typu Wawa czy Wroclaw, nie ma nawet o czym mowic. Gdansk to po Krakowie najpiekniejsze miasto w Polsce - wszyscy moi zagraniczni znajomi tak twierdza.
        Brawo dla pani Dulkiewicz, ze tak swietnie rzadzi naszym miastem !

        • 2 5

    • Jaką każda władza???

      Przecież od ponad dwudziestu lat rządzi tutaj platforma.

      • 24 2

    • To się wyprowadź do innego lepszego miasta

      • 4 15

  • Gorzelak ! Mordo ty moja

    Nieszczęście ty nasze !Odejdż wraz ze swoją szefową. !

    • 86 8

  • Jesteście zamkniętą twierdzą pychy!!! (4)

    Macie w poważaniu ludzi, ich prawa człowieka i obywatela (jakoś wtedy nie pamiętacie o konstytucji). Jak by co, to przecież ludzie mogą się odwołać do sądów, których ponoć tak zawzięcie "bronicie". Na to macie czas. Na występy przed kamerami macie czas. Na poważne zajęcie się sprawami miasta Gdańska nie macie czasu! Obojętnie czy chodzi o mieszkania komunalne, drzewka, wielkie aleje lub małe uliczki... NIE dajecie sobie rady. Chyba, że to celowe działania, a miastem od 30 lat rządzi ktoś inny. Mógłbym napisać o wiele ostrzejszy tekst i wymienić masę argumentów, ale portal raczej mi go nie puści. Jestem strasznie wkurzony!

    • 94 8

    • a moze sfrustrowany? (1)

      • 3 15

      • Nie tak bardzo jak ty, mój drogi bobku.

        • 1 0

    • jeśliś wkurzony napij się meliski lub idź na spacer

      • 2 19

    • mam czasami ochote polsc do dulczessy do UM i zaciągnąć ją na jedno z

      podwórek Głównego Miasta-gdzie syf i malaria,śmieci niewywożone wywalają się z ohydnych pojemników. I miałbym ochotę ten jej wymalowany ryj zanurzyć w kupie tych śmieci>Mo,ze to czegoś by ją nauczyło.

      • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane