- 1 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (389 opinii)
- 2 Nielegalne śmietniska zmorą mieszkańców (118 opinii)
- 3 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (79 opinii)
- 4 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (921 opinii)
- 5 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (28 opinii)
- 6 Wybory europosłów: głosuj, gdzie chcesz (204 opinie)
Nie karm dzika, to nie przyjdzie
Trójmiasto otoczone jest lasami, nic więc dziwnego, że dziki pojawiają się we wszystkich niemal przyleśnych osiedlach. Choć mieszkają z nami od lat, wielu mieszkańców wciąż nie wie, jak zachować się w przypadku ich wizyty. Podpowiadamy więc, co robić.
Jak zaradzić ich wizytom? Nie dokarmiać ich. - Dla ludzi, zwłaszcza z małymi dziećmi, dokarmianie dzików to atrakcja. Rzucają im suchy chleb z okna i pokazują dzieciom jak jedzą. A potem dziwią się, że pod ich blokiem dzików jest coraz więcej. A dzik, jak pies, przyzwyczaja się. Locha z małymi w zimie chętniej skorzysta z łatwo dostępnego pożywienia niż sama wyruszy na żer. Tymczasem ludzie zapominają, że absolutnie nie wolno dokarmiać dzikich zwierząt - mówi Tadeusz Bukontt, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Dokarmianie to tylko jeden z problemów, dziki bowiem przyzwyczaiły się do żerowania w niezabezpieczonych śmietnikach. Niestety, dzik jest w stanie zjeść niemal wszystko - od foliowego worka po tubkę pasty do zębów. Ta dieta bywa dla niego śmiertelna. Dlatego za karmienie dzikich zwierząt grozi mandat - 50 zł. Kolejnym problemem są nieszczelne ogrodzenia ogródków działkowych.
Co jednak zrobić z takim nieproszonym gościem? - Jeśli dzik wejdzie przypadkiem do ogródka czy na teren boiska, wystarczy go zostawić. Jeśli wszedł przez dziurę w płocie, znajdzie drogę powrotną. Podobnie jeśli podejdzie większą grupą pod blok - nie zostanie tam na długo. Warto więc chwilę poczekać, aż sobie pójdzie - przekonuje dyrektor.
Kiedy problem z dzikami się powtarza, warto zadzwonić do Straży Miejskiej lub dyżurnego inżyniera miasta. Niestety, nie oczekujmy natychmiastowej pomocy. - Nie mamy samochodów odpowiednich do przewożenia zwierząt, nie każdy patrol wyposażony jest w chwytaki. Strażnicy mogą więc przegonić grupę dzików, ale najczęściej jak przyjeżdżają na miejsce, dzików już nie ma - mówi Miłosz Jurgielewicz, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku.
Nie ma też co dzwonić do nadleśnictwa. Leśnicy bowiem nie mogą działać na terenie miasta. Co więc zrobić, jeśli w pobliżu naszego bloku pojawią się dziki? - Nie wychodzić do nich, nie prowokować, nie karmić - mówi Bukontt.
Od lutego Wydział Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku zatrudnia czterech myśliwych, którzy całodobowo mają wspomagać Straż Miejską w tego typu akcjach. Ich głównym zadaniem będzie odstraszanie, odławianie, odstrzeliwanie dzikich zwierząt, a także dostrzeliwanie potrąconych zwierząt.
Gdańsk
Straż Miejska 986, 58 301-30-11 (całodobowo)
Dyżurny inżynier miasta 58 52 44 500 (całodobowo)
Wydział Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności 58 323 68 72 (od godz. 8 do godz. 16)
Gdynia
Straż Miejska 986, 58 663-79-86 (całodobowo)
Wydział Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności 58 660 22 45 (od godz. 8 do godz. 16)
Sopot
Straż Miejska 986, 58 521-37-50, 521-38-50 (całodobowo)
Opinie (269) ponad 20 zablokowanych
-
2011-01-12 11:05
RZ (1)
Może by tak miasto i leśnicy dogadali się i znaleźli środki na dokarmianie dzików w lesie. Jak miały by co jeść nie przychodziłyby do miasta.
- 4 1
-
2011-01-12 11:27
Ludzie powinni się wynieść z terenów które wcześniej "zabrali " zwierzętą
- 2 2
-
2011-01-12 11:56
Dziki nie atakują, chyba, że poczują się zagrożone, najczęściej żeby ocalić małe.
Dlatego są raczej nie groźne, gorzej gdy musimy przejść z punktu A do C a po środku grasuje sobie gromadka. Raz miałem taką sytuację idąc na przystanek na Stogach, jezdnia bez chodników i naprzeciw mnie 4 duże i 3 małe, trochę się poddenerwowały, na szczęście bez większych przygód.- 4 1
-
2011-01-12 12:19
Co Wy , k..., wiecie o dzikach?
Nie chce mi się z Wami gadać !
- 5 0
-
2011-01-12 12:22
Cenna porada
Dzik, w dróżnieniu od psa, jest wyposażony w ryj.
Dzika , jakby co, walimy w ryja a nie jak psa w mordę.- 1 1
-
2011-01-12 12:23
karmię je z ręki
zwłaszcza warchlaki, bo stare się boczą
ale robię to w lesie oliwskim, a nie w ogródku.
są absolutnie niegroźne, parę razy wlazły na powórze, nawet próbowały sie dobrać do moich ziemiaków, ale łatwo je spłoszyć i odgonić do lasu.
nawet jak dostaną witką po zadzie, nie odwracają się i nie atakują
są tak oswojone, że gdy mój ślepy stary pies wlazł niopacznie
w środek ich stada i zaczął sikać, po chwili obserwacji zaczęły dalej żerować, buchtować ściółkę. to już właściwie zwierzęta domowe.
zamykajmy porządnie śmietniki, miejmy dobrze ogrodzone ogródki
a ta sielanka może sobie trwać przy frajdzie z obu stron- 14 1
-
2011-01-12 12:44
W latach 70-tych i 80-tych w trójmiejskich lasach (2)
nie było żadnych dzików.
- 0 4
-
2011-01-12 13:10
to won do sąsiadów obok jak się nie podoba, tam jest jeszcze komunizm
- 2 2
-
2011-01-12 13:18
ciekawe, że w trójmiejskich lasach je spotykałam ;)
- 1 0
-
2011-01-12 12:46
Polska to dziki kraj
wiec dziki chodzą po ulicach a nawet zarabiają i prowadzą restaurację
- 10 0
-
2011-01-12 12:55
NIE ZABIERAJ DZIKOM DOMU TO NIE PRZYJDĄ
JAK SIE ZABIERA ICH NATURALNE MIEJSCA LEGOWE TO CO SIE DZIWIĆ ZE IDĄ DO NAS?????
jAKBY WAM ZBURZYLI MIASTO i DOM TO CO JEDLI BYŚCIE PISEK CZY POSZLI DO MIASTA OBOK??- 9 2
-
2011-01-12 13:55
"Nie karm dzika, to nie przyjdzie"
"Nie noś portfela, to cię nie okradną"
"Nie zakładaj mini, to cię nie zgwałcą"
Świetne rady!- 6 3
-
2011-01-12 14:07
Opinia wyróżniona
mój pies baaardzo lubi dziki.. zawsze je goni po lesie :P
ja też nic do nich nie mam, są całkiem smaczne... :)
wkurzają mnie jednak wszędzie porozrzucane resztki jedzenia przy wejściach do lasu w Oliwie :/- 1 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.