• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie zapłacił za bilet i skończył w kajdankach

Marzena Klimowicz-Sikorska
25 kwietnia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Pan Jerzy Dziedzic, pasażer SKM, próbował kupić bilet przez komórkę będąc już w pociągu. Ostatecznie podróż z Chyloni do Gdańska zakończył w Sopocie, skuty w kajdanki. Pan Jerzy Dziedzic, pasażer SKM, próbował kupić bilet przez komórkę będąc już w pociągu. Ostatecznie podróż z Chyloni do Gdańska zakończył w Sopocie, skuty w kajdanki.

Nasz czytelnik, który kilkukrotnie próbował kupić bilet metropolitalny przez telefon komórkowy, nie spodziewał się ani mandatu, ani - tym bardziej - że swoją podróż do pracy zakończy w kajdankach.



Dowód nieudanych prób zapłacenia za bilet nie przekonał kontrolera. Dowód nieudanych prób zapłacenia za bilet nie przekonał kontrolera.
Jeśli wsiadasz do dowolnego środka komunikacji publicznej, musisz mieć przy sobie ważny bilet - to prawda znana wszystkim rozsądnym pasażerom. Zna ją także pan Jerzy Dziedzic, który z trójmiejskiej kolejki korzysta podczas dojazdów do pracy.

Pan Jerzy od dawna kupuje bilety elektroniczne przez aplikację w telefonie komórkowym. Tak samo postanowił zrobić także w ostatni wtorek, gdy po świątecznej przerwie wybrał się do pracy.

Wsiadł do pociągu w Chyloni o godz. 8.50. W momencie wchodzenia do pociągu nie miał ważnego biletu - co prawda postanowił go kupić stojąc na peronie, ale operacja nie powiodła się. Na dowód pasażer pokazuje stosowny zapis w aplikacji w swoim telefonie komórkowym.

Kto ma rację w tym sporze?

- Co miesiąc kupuję przez telefon bilet elektroniczny za 186 zł. Teraz także planowałem tak zrobić, tym bardziej, że nie miałem przy sobie gotówki na bilet jednorazowy - tłumaczy Jerzy Dziedzic, pasażer SKM. - Najpierw spróbowałem na peronie, potem już w pociągu, bo - choć pierwsza operacja się nie powiodła - to nie chciałem się spóźnić do pracy. Wsiadłem i kilka razy próbowałem zapłacić za bilet. Bezskutecznie, za każdym razem system odrzucał moje transakcje.

W tym czasie w kolejce rozpoczęła się kontrola biletów. - Pokazałem kontrolerowi swój telefon komórkowy, na którym widniała lista odrzuconych transakcji. Tłumaczyłem, że serwis nie przyjął mojej wpłaty za bilet - opowiada pasażer. - Usłyszałem, że to nikogo nie interesuje, bo powinienem mieć bilet w momencie wejścia do pociągu, i że mogę zapłacić teraz mandat, a potem złożyć reklamację. Nie zgodziłem się na okazanie dowodu, bo uważam, że niczego złego nie zrobiłem, bo to nie moja wina, że system nie działa.

Przedstawiciel kontrolującej bilety firmy Renoma Łukasz Syldatk potwierdza przebieg zdarzenia.

- Podczas rozmowy podróżny oświadczył, iż właśnie kupuje bilet przez telefon, ale nie może zrealizować transakcji. W zaistniałej sytuacji kontrolerzy stwierdzili, iż podróżny nie zastosował się do obowiązujących przepisów i zdecydowali o nałożeniu opłaty dodatkowej. Nie ma znaczenia z jakiej przyczyny pasażer nie posiada ważnego biletu. Pasażer nie ma prawa zajmowania miejsca w pojeździe bez ważnego biletu.

Kontroler wezwał więc na pomoc pracowników Straży Ochrony Kolei, którzy właśnie byli w SKM. Jednak także im nasz czytelnik nie pokazał dokumentów ("oni też odmówili wylegitymowania się"). W asyście kontrolerów i pracowników SOK, Jerzy Dziedzic dojechał do Gdyni. Tam kierownik pociągu zagroził, że jeżeli pasażer bez biletu nie wysiądzie, to pociąg dalej nie pojedzie. Po namowach pasażerów zgodził się jednak na podróż do Sopotu, gdzie na wszystkich uczestników zamieszania czekał już patrol policji.

- Na peronie policjanci kazali mi pokazać dowód osobisty. Powiedziałem, że pokażę, ale niech oni najpierw się wylegitymują, bo ja nie wiem, z kim mam do czynienia. W odpowiedzi policjanci skuli mnie kajdankami - opowiada pan Jerzy.

Ostatecznie został spisany przez policję, następnie rozkuty i wypuszczony wolno. - Ślady po kajdankach mam do dziś. A przecież niczego takiego nie zrobiłem - oburza się nasz czytelnik.

Po czyjej stronie leży racja?

Sprawdziliśmy to i okazało się, że nawet kupienie biletu metropolitalnego na peronie, tuż przed wejściem do SKM, prawdopodobnie nie uchroniłoby pasażera przed mandatem za jazdę bez biletu.

- Okresowy bilet metropolitalny należy kupić z 24-godzinnym wyprzedzeniem, a jednorazowy - z czterogodzinnym - mówi Hubert Kołodziejski, przewodniczący zarządu MZKZG. - Musimy mieć w systemie odnotowany przelew, a pasażer informację o tym, że został on przyjęty - na mailu. Inaczej każdy mógłby wziąć komórkę i twierdzić, że właśnie płaci za bilet.

W przypadku papierowego biletu SKM trzeba go skasować przed wejściem do pociągu, lub od razu zgłosić chęć jego kupna u maszynisty.

- Nasze przepisy mówią o tym, że pasażer przed wejściem do pociągu powinien zakupić bilet i go skasować, jeżeli jest to bilet tzw. kartkowy - mówi Marcin Głuszek, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży PKP SKM w Trójmieście. - Jeżeli pasażer z jakichś powodów nie mógł nabyć biletu w kasie biletowej, punkcie sprzedaży biletów (np. kiosk), automacie biletowym albo za pośrednictwem telefonu komórkowego, to może nabyć bilet u kierownika pociągu z zastrzeżeniem, że pasażer powinien wsiąść przez pierwsze drzwi licząc od czoła pociągu i zgłosić kierownikowi pociągu chęć zakupu biletu.

Choć czytelnik jechał na gapę, wciąż pozostaje pytanie o to, czy rzeczywiście trzeba było skuwać go w kajdanki. Policja twierdzi, że miała do tego podstawy.

- Funkcjonariusze poprosili mężczyznę o okazanie dowodu osobistego, mężczyzna powiedział policjantom, że dokument ma, ale go nie pokaże. Interweniujący policjanci uprzedzili go o konsekwencjach prawnych wynikających z odmowy pokazania dokumentu tożsamości - mówi sierżant sztabowa Karina Kamińska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Sopocie. - Mężczyzna zaczął być wobec nich agresywny i arogancki, próbował nawet uciec z miejsca interwencji. W związku z jego zachowaniem policjanci zmuszeni byli zastosować kajdanki. Podczas kontroli znaleźli w jednej z kieszeni jego dowód osobisty. Kiedy mężczyzna się uspokoił, a policjanci ustalili jego tożsamość, mężczyźnie zdjęto kajdanki.

Skończyło się na mandacie w wysokości 500 zł, którego jednak nasz czytelnik nie przyjął. Sprawa trafi więc do sądu.

Miejsca

Opinie (683) ponad 10 zablokowanych

  • Masakra... (29)

    Wsiada bez ważnego biletu i potem ma pretensje, ze mandat dostaje ;/ "a to moja wina, ze system nie działa" - mógł pomyśleć o bilecie wcześniej a nie przy wsiadaniu do pojazdu. ;/

    • 727 158

    • Sorry, ale w tym przypadku wystarczyłoby trochę przyzwoitości ze strony RENOMY (15)

      Wyraźnie widać, że jeździ regularnie kolejką i regularnie kupuje bilet miesięczny.
      Ale nie, RENOMA musi podnieść statystyki i wyrobić premie.
      Żenada!!!
      Dlatego właśnie nie jeżdżę SKM. SKM razem z RENOMĄ to najgorszy syf ze wszystkich możliwych środków transportu.
      Menela, pijaka czy innego śmierdziela nie ruszą, ale babciom i porządnnym obywatelom bilet wlepić łatwo.
      A potem pisz Pan odwołanie...

      • 76 67

      • (3)

        Było ostatnio głośno o tym, że Renoma upomniała się u kogoś po 8 latach o opłatę która była zapłacona. Tylko jakim cudem byli jeszcze w posiadaniu danych osobowych, skoro przepisy podatkowe nakazują przechowywanie danych tylko przez 5 lat.

        • 22 6

        • A co do tego mają "przepisy podatkowe"? (2)

          • 7 1

          • (1)

            Opłaty są przychodem. Nie można przechowywać danych w nieskończoność.

            • 0 1

            • To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Co do tego mają "przepisy podatkowe"? Zapoznaj się lepiej z art.23 pkt.1 ust.4 i pkt.4

              • 1 0

      • Jak nie mógł kupić elektronicznie to jeszcze istnieją kasy

        • 1 1

      • ... bo to był klient awanturujący się.. (7)

        już zdarzyło mi się że zapomniałem z domu wziąć dokumentów (w środku mam bilet na SKM) i to nie jeden raz.Tak jestem roztargniony. i ani razu Pan z Renomy nie wystawił mi mandatu. Zawsze spokojnie rozmawiam i na propozycje że mogę otrzymać bilet który u niego kupię - przystaję. Przecież to ja zawiniłem że nie sprawdziłem plecaka, ze brak w nim dokumentów.
        Moim zdaniem Pan Jerzy (Wszystkiego najlepszego z okazji Imienin 23 kwietnia) był pasażerem który od razu awanturował się że coś w życiu mu się nie udało, w takim wypadku sam również zastosowałbym procedury.
        Ludzie pamiętajcie Krzykiem niczego nie zdziałacie - z każdym można się dogadać, porozumieć wystarczy mieć tylko dobre argumenty...

        • 74 3

        • (6)

          mysle, ze mogl spokojnie i uprzejmie tlumaczyc, a i tak dostac mandat.
          Mi ostatnio wlepili, bo szlam przez pociag kupic bilet, nie zdazylam wsiasc do pierwszych drzwi bo bym sie spoznila na zajecia. Po drodze zdazylam wyciagnac z kieszeni drobne na bilet i juz trzymalam je w dloni przygotowane, zawsze mam bilet miesieczny tylko tego pechowego dnia nie zdazylam kupic. Na nic tlumaczenia, a nie jestem osoba awanturujaca sie..

          • 19 12

          • Miałam kiedyś podobną sytuację (2)

            Nie zdążyłam wsiąść do pierwszych drzwi. Pomimo, że od razu ruszyła do przodu kolejki tłumaczenia nic nie dały.
            Nigdy nie jeżdżę na gapę, a wtedy dostałam mandat, i moje grzeczne tłumaczenia nic nie dały.
            Niestety o Renomie mam bardzo złe zdanie.

            • 10 12

            • Pierwsze drzwi... I jak zwykle naginanie przepisów... Wsiadając do kolejki przez inne drzwi niż pierwsze od czoła pociągu bez ważnego biletu łamiesz przepisy i tyle a koleś z artykułu niby kupuje co miesiąc ale raz czy dwa by mu się udało i by zaczął kombinować. Przestrzeganie przepisów kulturalnych ludzi nie trudzi :P

              • 5 2

            • Nie bronię Renomy, ale postaw się w ich sytuacji. Dziwisz się, że nie uwzględnili Twoich tłumaczeń że to pierwszy raz Ci się zdarzyło i że idziesz po bilet...
              Tylko wyobraź sobie, że niemal każdy gapowicz tak się tłumaczy!!! Dla kontrolera byłaś pewnie kolejną z tysięcy osób, która uważa się za niewinną - jak on ma odróżnić tych co faktycznie zapomnieli od tych co robią to świadomie...?

              • 8 1

          • (1)

            Wystarczyło wstać 5 minut wcześniej, wyjść z domu 5 min wcześniej wsiąść we wcześniejszy autobus i zdążyłabyś kupić bilet na kolejkę bez mandatu...
            ale cóż spóźnialscy na wszystko będą szukać usprawiedliwienia...
            powtarzam 5 minut wcześniej.

            • 15 14

            • lol

              dla mnie 5 minut rano to jak godzina wieczorem:)

              • 9 5

          • bitch please

            zawsze masz bilet, ale akurat tego dnia nie, zawsze masz odliczone, ale akurat nie zdazylas dojsc 50m do czola pociagu.
            zasuwałaś na ostatnia chwile mając w d00pie wszelkie bilety, wychodząc z zalozenia, ze przestrzeganie zasad w komunikacji publicznej jest dla innych. no to masz niespodzianke i co sie dziwisz? Renomę ktoś rozlicza, oni mają konkretne wytyczne i za niestosowanie moga wyleciec z roboty. Oczywiscie Ty, dobra ciocia, bys wszystkich puszczala wolno, jak lesne dziadki, co sprawdzaly bilety w ZKM 10 lat temu, dzieki czemu polowa tramwaju na gape jechala

            • 28 25

      • (1)

        Co z tego, ze jeździ regularnie? Dlatego moze być zwolniony z mandatu? Nie ma to po co sie pchał? Owszem chciał mieć ten bilet ale tak samo moze powiedzieć każdy.. "No panie chciałem kupić" .. Dlaczego ktoś ma dostać mandat za brak biletu a ktoś inny nie?

        • 64 13

        • No właśnie z mocy prawa jest zwolniony z "mandatu" bo kontrolerzy nie mają uprawnień do ich wystawiania. Oni pobierają opłaty jak parkingowi. Ten mandat 500 zł to był raczej nałożony przez policję. Do tego dojdzie opłata dodatkowa od kontrolera.

          • 18 1

    • to po chu*** mi taki bilet jednorazowy który musze kupić 4 h przed wejściem do pociagu ! (2)

      Co za błazeństwo ! I szajs !!! A nie system

      • 20 3

      • No co ty, każdy planuje podróż kolejką na 4 godziny naprzód. (1)

        Tak nas wytresowali...

        • 8 5

        • METROPOLITALNY, a nie na przejazd. Chyba jak będziesz dylać po całej aglomeracji, to raczej wiesz o tym z pewnym wyprzedzeniem?

          • 0 1

    • mógł kupić bilet u kierownika pociągu (1)

      nie rozumiem o co ten szum. Sam jest sobie winien.

      • 2 0

      • żeby kupić trzeba mieć kase...jak wprowadzą możliwość zapłacenia u kierownika kartą, wtedy będziesz mógł/mogła mówić, że trzeba było kupić. Ale co do podstaw: żeby jechać, trzeba mieć bilet - zgoda; nie mam biletu - płace "karniaka"; każdy funkcjonariusz ma obowiązek jasno się przedstawić, okazać legitymację służbową itp. - jak tego nie zrobi to niech się wygila. I każdy odpowiada za swoje. I zero szumu, każdy się stosuje...rozmarzyłem się....kiedy ja tego dożyje...??

        • 1 1

    • tez bys mial pretensje jak bys miał bardziej zaawansowany telefon niz cegłofon i mogł wykonywac wszelkiego rodzaju podobne czynnosci przez niego bo po cos wkoncu jest to robione i aktualizowane chociazby dla wygody bo w kolejkach po bilet to juz sami emeryci stoja.

      A ty nagle jakis serwer padł czy siec słaby transfer miała i nie zaakceptowalo.
      jak dla mnie w takich sytuacjach gdzie renoma ma udowodnione ze od jakiegos czasu pasazer stara sie kupic bilet droga elektroniczna jednak nie z jego winy cos nie dziala jak powinno powinni byc przygotowani na sprzedaz zwyklego biletu badz nawet kredytowanego tak jak to mozna w pkp

      • 3 2

    • (1)

      Mogliby wprowadzić popularny na zachodzie system płatności, w którym wystarczy tylko jednorazowo podać dane karty i opłata pobierana jest automatycznie co miesiąc, do czasu rezygnacji z usługi.

      • 21 2

      • Wygląda jak tony soprano

        • 1 0

    • cwany gapa (2)

      podejrzewam

      • 83 18

      • Tak, wielki cwaniak. Co miesiąc regularnie płacił po 186 PLN.

        • 9 12

      • Nie oceniaj! Akurat ten gosc jest uczciwy!!

        • 27 25

    • Dokładnie

      Mógł, to zrobić przed, a nawet w święta... ściemnia i tyle.

      • 6 5

    • dokladnie nieuchronnosc karyjest najlepszym przykładem ze to działa

      I teraz różnej maści cwaniaki czytając to nie będą kombinować bo sie przekonali ze mandat ich nie ominie!I niem znaczenie ze transakcja odrzucona bo pisze jak byk ze bilet trzeba kupić z 24-godzinnym wyprzedzeniem, a jednorazowy - z czterogodzinnym!!!Wiec niema wogle oczym dyskutowac .A to ze jeszce sie awanturował to powinni juz go sokiści skuć i wyprowadzic!! anie ze przez niego zatrzymuja skład iludzie sie do pracy spózniaja bo on nie wysiądzie! Na zachodzie sie nie patyczkują obezwładniaja i na zewnatrz!!

      • 10 6

  • Sam sobie winien, a samo zachowanie tego Pana świadczy o tym że lubi kręcić dramaty! (2)

    Ja używam skycash i też kupuję bilety przez internet, ale zawsze to robię przed wejściem do pociągu, a jeżeli aplikacja się zawiesi (co zdarzyło się raz na dwa lata użytkowania) to albo mam przygotowany bilet papierkowy, albo się idzie do kierownika składu. W każdym razie jestem zdania, że na problemy z kontrolerami ludzie sobie sami zapracowują, ja dojeżdżam z Gdańska do Gdyni 5 lat i jakoś nigdy nie miałem problemów, bo spokój podróży zapewnia ważny bilet :D

    • 18 7

    • taak? Ale jestes tez przestepca bo wg artykulu musisz kupic bilet 4 godziny przed podroza :-) (1)

      • 0 3

      • Nie przestępcą, tylko nie wywiązał się z umowy cywilnej (przewozu).

        • 2 0

  • brawo policja (2)

    Szkoda, że za takie karygodne zachowanie przysługuje tylko 500zł mandatu, może Sąd Rejonowy nałoży na niego wyższą kare co najmniej 2000zł

    • 32 16

    • Przysluguje? Widac u ciebie mentalnosc niewolnika. (1)

      • 0 3

      • Lepsza mentalność pieniacza?

        • 2 0

  • Gdybym w Polsce (1)

    postanowił dojechać rowerem to stacji kolejowej, tam rower oprzeć o drzewo i pojechać dalej do pracy pociągiem, to w drodze powrotnej po rowerze zostałoby tylko wspomnienie. Gdybym zgłosił kradzież policja by mnie wyśmiała. A gdybym jeszcze postanowił napisać o tym na trójmieście.pl to dopiero w komentarzach ludzie by sobie poużywali że głupi i frajer. Tyle że np. w Holandii czy krajach skandynawskich jest to norma a place przed stacjami kolejowymi pełne są rowerów zostawionych tam na cały dzień czy weekend. A w Polsce normą jest złodziejstwo i wszystko temu jest podporządkowane. Bohater tego artykułu może się zagapił ale złodziejem nie jest. Złodziejem zrobiła go renoma, SOK-iści, policja, komentatorzy na trójmiasto.pl i niestety chyba to samo czeka pana Jerzego w sądzie. Taki kraj, tacy ludzie, taka mentalność...

    • 9 1

    • To ja też jestem złodziejką

      mam b.podobną sytuację jak Pan z art. powyżej i też nie spodziewałam się, że zakończę dzień na komisariacie. Wracałam z pracy po 20-tej, w obu rękach taszczyłam siaty z przedpołudniowych wizyt w sklepach i torebkę. Kupiłam bilet w automacie na przystanku. Wkrótce nadjechał tramwaj. Wtaszczyłam siaty, zobaczyłam, że w głębi pojazdu jest wolne miejsce. Podeszłam. Rozlokowałam siaty. Tramwaj ruszył z kopyta. Przysiadłam na brzeżku fotela, żeby nie upaść. Wyjęłam bilet z bocznej kieszonki torebki, gdzie wcześniej wrzuciłam go razem z kartą kredytową. Obijając się o boczne ściany pojazdu i pokonując siłę bezwładności spowodowaną ruchem pojazdu o wektorze przeciwnym niż kierunek, w którym się poruszałam, dotarłam do kasownika, a właściwie zostałam rzucona przez hamujący już tramwaj, który w tym czasie przejechał jakieś 400 m. Z ulgą umieściłam bilet w kasowniku i skasowałam. Kiedy się odwróciłam, żeby wrócić do siat, usłyszałam krótkie "Bilet proszsze". Podałam. "Dokument proszsze". Dlaczego? "Pani przejechała przystanek bez biletu i ten bilet jest nieważny". Nie podałam dokumentu, bo nie wiedziałam gdzie go mam. Dalszy przebieg wydarzeń był b.podobny do omawianego w powyższym art. z ta różnicą, że z nikim się nie spierałam, nie stawiłam oporu i nikogo nie chciałam legitymować. Na komisariacie wygrzebałam d.o. z bagażu. Mimo to od razu dostałam mandat 500 zł, którego nie podpisałam. Dziś odebrałam wezwanie do sądu w tej sprawie, Wydz. Karny. Zaś w sprawie biletu, po licznych odwołaniach do Renomy, dowiedziałam się tylko, że powinnam skasować wsiadając, bo kasowniki są przy drzwiach. Ba, tylko jak? Zębami? W spr. biletu, też czekam już tylko na wezwanie do sądu, cywilnego tym razem. PS Pamiętnego dnia jak się później okazało miałam 38 C gorączki. Chciałam być w domu jak najszybciej, a wylądowałam kilka km dalej, w innej dzielnicy, a w domu byłam po 22-giej i właściwie ledwo powłóczyłam nogami. Policjanci byli b.aroganccy. Kpili, kiedy szukałam okularów, żeby przeczytać mandat.

      • 2 0

  • o ile nie cierpię kanarów to w tym przypadku facet jest sam sobie winien (1)

    Ciekawe jaka była przyczyna błędu przy płatności - może po prostu nie miał kasy na koncie?

    • 41 6

    • moze nie mail, moze mial a system zawiodl. ale ty na pewno nie masz takiej wiedzy a wydajesz wyroki.

      • 1 3

  • taaak

    Bo wszyscy zawsze chcą uciekać policjantom jadąc do pracy, co za absurd, Karina, lecz się.

    • 3 2

  • I wszystko jasne (5)

    "Powiedziałem, że pokażę, ale niech oni najpierw się wylegitymują, bo ja nie wiem, z kim mam do czynienia."
    Jak to nie wie? Czekał patrol, czekał, jest napisane. Palił głupa. Nie wykonywał poleceń funkcjonariuszy, został odpowiednio potraktowany. Umundurowany funkcjonariusz nie ma obowiązku się "legitymować", a obywatel ma obowiązek wykonywać polecenia funkcjonariusza. To nie żadna złośliwość, tylko przepisy prawa.

    • 8 4

    • O co kaman!? (2)

      Gdzie gamoniu masz napisane , że to był patrol mundurowy. Synku cywile, powtarzam cywile. A Ci chcą czy nie blachę musza pokazać.

      • 1 4

      • policjanci

        jeśli kwestionujesz,ze byli to w ogóle policjanci,niezależnie czy umundurowani czy też cywile, to powiedz,w jaki sposób SOK czy też Renoma mogli wezwać policjantów "przebierańców" czy nieprawdziwych???wykopali ich w Szadółkach????

        • 2 1

      • Skąd wiesz? Gamoniu.

        • 3 0

    • no tak ale (1)

      A skąd ta pewność ,że to akurat nie przebierańcy. Każdy mundurowy ma obowiązek się przedstawić i okazać odpowiedni dokument(blachę) z imieniem i nazwiskiem

      • 2 5

      • Nie. Wskaż podstawę prawną. Nie znajdziesz.

        • 1 1

  • wszystko ok.tylko: (2)

    Jakie były przesłanki do zastosowania przez policjantów kajdanek???
    Nie był osobą konwojowaną, skazaną ani popełniającą przestępstwo a jedynie gdy nie chciał okazać dowodu popełniającą tylko wykroczenie. Natomiast przejazd bez ważnego biletu jest wykroczeniem jeżeli do wyłudzenia przejazdu dojdzie trzykrotnie w przeciągu roku o czym mało kto wie.
    zatem oczywiście racja dla kontrolerów bo ewidentnie obywatel zaniedbał wcześniejsze kupno biletu ale użycie kajdanek przez policjantóe było całkowicie bezpodstawne.

    • 2 2

    • kwestia kajdanek

      Nocny stróżu.to co napisałeś w kwestii warunków użycia ś.b.p.w postaci kajdanek,to masz rację,ale....niedawno przepisy dot.właśnie tego środka się zmieniły,a wręcz uzupełniły.Także mam małą propozycję,zajrzyj w obecne przepisy i w przyszłości nie mając całkowitej wiedzy w tej kwestii jak na na temat faktycznego przebiegu całego zdarzenia nie używaj ostatecznego stwierdzenia jako oceny,że:uźycie kajdanek przez policjantóe-chyba policjantów było całkowicie bezpodstawne,raczej bezzasadne.A tak naprawdę,na kanwie obecnych...było dopuszczalne i zasadne.

      • 0 0

    • masz wyjaśnione wszystko łopatologicznie jak dziecku

      • 0 0

  • Policja improwizuje a nie działa zgodnie z procedurami

    krótko mówiąc policja w Polsce nie ma żadnych procedur tylko improwizację dlatego cały internet śmieje się z policji.

    • 3 1

  • Co za koleś!!

    Artykuł chybiony, bo kolesia wina jest ewidentna!!! Co za tłumaczenie bezsensowne, bo to tak jakbym poszedł do akurat nieczynnej kasy biletowej i kilka razy próbował kupić bilet a potem bym się tłumaczył tym, że to przecież nie moja wina, że kasa nieczynna była. Potem jeszcze cwaniakuje przed policja, bo jaki to ja ważny nie jestem. Teraz w sądzie powinien dostać po krzyżu, bo takie działanie i połączeniu z beszczelnym zaalarmowaniem mediów, moim zdaniem ma bardzo duża szkodliwość społeczną czynu.

    • 5 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane