Sejmik tak bardzo chciał uczcić urodziny Lecha Wałęsy, że przyznał mu odznakę, która nie istnieje. Radni powołali się na przyjętą chwilę wcześniej uchwałę. Problem w tym, że przepisy wejdą w życie po 14 dniach od opublikowania w Dzienniku Urzędowym.
Sejmik przyznał
Lechowi Wałęsie honorową odznakę "Zasłużony dla województwa pomorskiego". Niestety wiele wskazuje na to, że podejmując taką decyzję nagiął prawo.
Dopiero wczoraj przyjęto uchwałę ustanawiającą odznakę. Mówi ona, iż przepis wejdzie w życie po 14 dniach od przesłania wzoru odznaki do komisji heraldycznej. Zgodnie więc z tą uchwałą radni nie mogli powołać kapituły, a tym bardziej przyznać odznaki.
- Bardzo się cieszę, że Lech Wałęsa ma otrzymać odznaczenie, ale uchwała zacznie obowiązywać za 14 dni - zwrócił uwagę
Paweł Piechota, radny POPiS.
- Tak, tak, ale my na razie tylko informujemy - odparł marszałek.
Trudno jednak nazwać informacją decyzję Sejmiku powołującą kapitułę. Znaleźli się w niej
Jan Kozłowski, Marek Biernacki, Danuta Kledzik, Brunon Synak i Marzena Dobrowolska. W przerwie obrad kapituła zebrała się i przyznała odznakę Lechowi Wałęsie.
Przepisy ominięto zapewne z powodu chęci uczczenia byłego prezydenta, który wczoraj obchodził 60. urodziny.
Radni jednogłośnie przyjęli przygotowany przez
Jacka Kurskiego apel do premiera i ministra sprawiedliwości o otoczenie nadzwyczajnym nadzorem postępowań prokuratorskich w sprawie sprzedaży Stoczni Gdańskiej.
Wcześniej politycy pokłócili się o uzasadnienie.
- Źródło zła to decyzja Rakowskiego, który postanowił sprzedać stocznię. Później rząd SLD-PSL dopełnił sprawę - grzmiał
Jan Kulas, szef klubu POPiS.
- Uchwała miała być apolityczna - odparł
Jarosław Szczukowski, radny SLD.
- Ale jeśli mamy się spierać, to może pomówmy o powiązaniach rodzinnych współwłaścicieli stoczni.- Teraz chcecie na stoczni zbić kapitał polityczny, a gdzie byliście jak ją sprzedawano - mówił
Tadeusz Kolor, szef klubu Samoobrony.
Ostatecznie apel przegłosowano bez uzasadnienia. W ostatniej chwili z sesji zdjęto sprawozdanie komisji rewizyjnej z prac w pierwszym półroczu. Punkt znalazł się w porządku, ale według oficjalnej wersji komisja spóźniła się z przygotowaniem sprawozdania.
Nie jest tajemnicą, że szef komisji rewizyjnej
Kazimierz Klawiter ma stanąć na czele nowego klubu, który choć jeszcze nie powstał już domaga się zmian w zarządzie.
Przewodniczący Sejmiku
Brunon Synak w rozmowie z "Głosem" zaprzeczył, jakoby Klawiter posługiwał się sprawozdaniem jak kartą przetargową w grze politycznej. Radni z komisji nie chcieli wypowiadać się na ten temat.
Zgodnie z harmonogramem prac komisja rewizyjna kontroluje m.in. sposób przydzielania grantów oraz gospodarkę finansową Filharmonii Bałtyckiej i Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie.
Krzysztof Katka
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
