- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (253 opinie)
- 2 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (40 opinii)
- 3 Od soboty spore utrudnienia na A1 (52 opinie)
- 4 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (9 opinii)
- 5 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (306 opinii)
- 6 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (79 opinii)
Nielegalna reklama zniknęła z Biskupiej Górki
Przesuń aby
porównać
porównać
Kilka godzin po publikacji naszego artykułu nielegalna reklama została zdemontowana z kamienicy na Biskupiej Górce. Zleceniodawca zerwał umowę z nierzetelnym właścicielem nośnika, który złamał prawo wywieszając reklamę.
Jedną z takich reklam była ta umieszczona na ścianie domu przy ul. Na Stoku 7 na Biskupiej Górce. Była - bo reklama została zdemontowana w nocy. Firma, która ją zamówiła zerwała bowiem umowę z właścicielem nośnika. To on zignorował obowiązujące w Gdańsku prawo. Dodatkowo wprowadził swojego klienta w błąd.
- Korzystaliśmy z usług agencji zewnętrznej, która - jak twierdziła - miała wszystkie zgody na najem tej powierzchni. Tak zostało nam to przedstawione. Mimo że agencja Braughman nadal twierdzi, że działa zgodnie z prawem, postanowiliśmy zerwać z nią współpracę. Dla nas firma, która działa nieetycznie, nie jest partnerem do współpracy. Dlatego kazałem naszą reklamę jak najszybciej usunąć - podkreśla Mateusz Lewandowski, przedstawiciel marki iDream, której reklama dotyczyła.
Z reklamodawcą kontaktowali się także przedstawiciele Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. Potwierdzili informacje przedstawione w naszym artykule.
- Po przeprowadzonych rozmowach z reklamodawcą, ten zrezygnował z promowania się na tak kontrowersyjnym nośniku. Podziękowania dla gdańskiej firmy iDream, że zachowała się tak rozsądnie. To naturalne, że przedsiębiorcy chcą się reklamować. Cieszy odpowiedzialność i troska o gdański krajobraz - szczególnie w takim urokliwym miejscu jak Biskupia Góra - podkreśla Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska.
Przypomnimy: w artykule poinformowaliśmy, że właścicielem nośnika reklamowego na Biskupiej Górce jest firma Braughman Group Media. Jest ona też właścicielem kolejnego nielegalnego nośnika, który wisi na budynku przy ul. Słowackiego 2 we Wrzeszczu.
Gdański Zarząd Dróg i Zieleni, który odpowiada za egzekwowanie przepisów uchwały krajobrazowej, zapowiedział nam w środę, że w sprawie tablicy reklamowej wiszącej na budynku przy ulicy Na Stoku zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające i zebrano niezbędną dokumentację oraz relacje świadków.
Szacunkowa wysokość kary administracyjnej dla właściciela nośnika (a nie dla reklamodawcy) wynosiłaby 1060 złotych dziennie, czyli ponad 30 tys. zł miesięcznie. Zależy ona od wielkości nielegalnego baneru, którego powierzchnia wynosi ok. 120 m kw.
Stare zgody i nieważne pozwolenia metodą na klienta
Przedstawiciel firmy Braughman w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji twierdził, że reklama jest eksponowana za zgodą wspólnoty mieszkaniowej Na Stoku 7 i w oparciu o zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków, wydaną w 2010 roku dla wspólnoty.
Jednak wspólnota nie może udzielić zgody na łamanie prawa. Decyzja Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków sprzed ośmiu lat także przestała już obowiązywać. Dlaczego? Zgodnie z uchwałą krajobrazową, właściciele nieruchomości mają 24 miesiące na dostosowanie się do nowych regulacji, ale dotyczy to tylko istniejących już reklam i szyldów. Reklama na Biskupiej Górce pojawiła się kilka dni temu.
Dodatkowo firma Braughman nie uzyskała zgody na wywieszenie reklamy od Miejskiego Konserwatora Zabytków. Jest ona niezbędna, ponieważ budynek znajduje się na obszarze urbanistycznym wpisanym do rejestru zabytków. Nie dokonano zgłoszenia montażu reklamy do Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego w Gdańsku.