- 1 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (275 opinii)
- 2 Dziki parking taksówek przy stacji PKM (117 opinii)
- 3 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (168 opinii)
- 4 Wyzwania dla nowych władz Sopotu (159 opinii)
- 5 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (241 opinii)
- 6 Dzielnica z ciekawą historią i starą wystawą (15 opinii)
Niesprawne hamulce czy błąd kierowcy? Jak doszło do wypadku na Hallera?
Mija tydzień od zderzenia tramwaju z samochodem ciężarowym na al. Hallera w Gdańsku. Przyczyna wypadku wciąż nie jest jednak znana, bo kierowca ciężarówki w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Nie można go przesłuchać, bo nie odzyskał przytomności. Policja pod nadzorem prokuratury zabezpieczyła za to dokumentację techniczną tramwaju, by sprawdzić, czy w starym pojeździe były sprawne hamulce.
Siła uderzenia była ogromna, o czym świadczą zdjęcia obu zniszczonych pojazdów, ale też stan zdrowia kierowcy. 58-latek z urazem głowy trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego przy ul. Dębinki w Gdańsku.
Do dziś nie został przesłuchany przez policję, bo wciąż jest nieprzytomny i przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jest doświadczonym pracownikiem, w spedycji pracuje od wielu lat. Do Gdańska przyjechał spod Kalisza, kilkanaście minut przed wypadkiem rozładował towar i ruszył w inne miejsce po kolejny załadunek.
- Okoliczności wypadku nie są dla nas jasne - mówi pani Weronika z firmy spedycyjnej, do której należy ciężarówka biorąca udział w wypadku. - Po oględzinach pojazdu i samego miejsca, w którym doszło do wypadku, nasunęły się nam pewne wątpliwości, czy rzeczywiście winę za ten wypadek ponosi nasz kierowca. Przede wszystkim zastanawia nas prędkość, z jaką jechał tramwaj. Siła uderzenia była bardzo duża. Niewykluczone, że kierowca wjechał na przejazd przy swoim zielonym świetle, sygnalizacja się zmieniła, a rozpędzony tramwaj jadący od strony Brzeźna nie zdążył wyhamować i w niego uderzył. Chwila obserwacji wystarczy, by stwierdzić, że tramwaje na tym odcinku jeżdżą bardzo szybko - mówi pani Weronika.
Dlaczego kierowca zawracał akurat w tym miejscu? Prawdopodobnie mógł nie wiedzieć, że zbliża się do zbyt niskiego wiaduktu kolejowego i inni kierowcy go przed tym ostrzegli.
W wypadku ucierpiały, ale na szczęście nie aż tak poważnie, również motornicza i pasażerka tramwaju. Kobiety otrzymały już wezwania do stawienia się na przesłuchanie.
Policja coraz bardziej ostrożna w mówieniu o przyczynach zdarzenia
Choć od wypadku mija już tydzień, policja, która na początku sugerowała błąd kierowcy ciężarówki jako przyczynę zdarzenia, teraz wypowiada się na ten temat zdecydowanie ostrożniej i nie przesądza o tym, kto zawinił.
- Aby wyjaśnić wszystkie okoliczności i przyczynę wypadku wystąpiliśmy do spółki Gdańskie Autobusy i Tramwaje o dokumentację techniczną tramwaju w celu sprawdzenia m.in. sprawności hamulców. W toku postępowania chcemy też sprawdzić stan torów, sprawność sygnalizacji świetlnej na tym skrzyżowaniu i przesłuchać świadków. Dopiero gdy będziemy mieli pełną dokumentację, wystąpimy z wnioskiem o powołanie biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, który na jej podstawie oceni, jak doszło do wypadku - mówi Aleksandra Siewert, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Dochodzenie policji prowadzone jest pod nadzorem prokuratury we Wrzeszczu. W wyjaśnieniu przyczyny wypadku z pewnością nie pomoże monitoring, bowiem w pobliżu nie ma kamer miejskiego systemu. Urządzenia rejestrującego obraz tego, co dzieje się przed tramwajem, nie posiada też konstal, który wziął udział w wypadku (skład ma jedynie kamery rejestrujące obraz w kabinie pasażerskiej).
O komentarz poprosiliśmy też spółkę Gdańskie Autobusy i Tramwaje.
- Nie prowadzimy w tej sprawie wewnętrznego postępowania - usłyszeliśmy od Alicji Mongird, rzecznik prasowej GAiT.
Byłeś świadkiem tego wypadku? Zgłoś się na policję
Zarówno właściciele ciężarówki, jak i policja apelują do osób, które mogły być świadkami zdarzenia o kontakt i przekazanie wszelkich informacji, które mogą przyczynić się do wyjaśnienia przyczyn wypadku.
- Takie osoby proszone są o kontakt z Wydziałem ds. przestępstw w ruchu drogowym i wykroczeń Komendy Miejskiej Policji przy ul. Kartuskiej 245B w Gdańsku lub nr tel. (58) 32 16 931 lub 112 albo 997 - dodaje rzecznik prasowy KMP.
- Wiemy, że na miejscu byli inni kierowcy czy przechodnie, którzy widzieli, co tam się stało. Prosimy o kontakt z policją - apeluje pani Weronika.
Miejsca
Opinie (160) 6 zablokowanych
-
2017-04-26 06:50
...kierowca umiera i pachnie zadośćuczynieniem z OC tramwaju dla rodziny...
Nie piszę tego złośliwie, tylko takie życie...
- 5 9
-
2017-04-26 06:41
Życzę przytulnej celi dyrektorom GAiT
Kiedyś te nadużycia eksploatacyjne skończą się wyrokami
- 23 3
-
2017-04-26 06:18
przesłuchać tych, co pisali w komentarzach ze hamulce zanikają temu tramwaju... (2)
- 34 2
-
2017-04-26 06:22
A to dlaczego oni sami się na Policję nie zgłosili? (1)
Nie rozumiem tego..
- 10 1
-
2017-04-26 06:26
może się boją, pracują w tramwajach, nie chcą stracić pracy?
Ich pytaj. Poczytać komentarze pod pierwszym art.
- 12 2
-
2017-04-26 06:11
Ja bym sprawdził czy to nie jest kreatywna księgowość.
Nie wiem jak jest ale pewnie jak się złomuje tramwaj to pewnie żadnej kasy oprócz tej za metal nie ma, a tak może jeszcze wpada coś z OC albo obciąża się motorniczych?
- 12 8
-
2017-04-20 11:46
Nieżle Anka
- 0 0
-
2017-04-19 16:12
wyklepie się (1)
- 2 0
-
2017-04-19 17:26
Raczej nie :(
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.