- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (71 opinii)
- 2 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (22 opinie)
- 3 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (289 opinii)
- 4 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (187 opinii)
- 5 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (48 opinii)
- 6 Pod prąd uciekał przed policją (271 opinii)
Nietypowe zwierzęta w Trójmieście i okolicach
Borsuki zamieszkały przy jednym z centrów handlowych w Gdyni, bobry wybrały Wyspę Sobieszewską, a w lasach na zachód od Trójmiasta pojawiła się wataha wilków. Aglomeracja i jej okolice to tereny, z których korzysta coraz więcej gatunków zwierząt.
Również w Gdyni, tyle że w lesie naprzeciw Centrum Riviera, zamieszkały te drapieżniki. Na początku tego roku widziana była tam borsucza rodzina, która z powodu wahań temperatury za wcześnie wybudziła się z zimowego snu. Zwierzęta miejsce wybrały nieprzypadkowo.
- Do miasta borsuki sprowadza możliwość łatwego zdobycia pożywienia. Zwierzęta te potrafią na przykład wyjadać jedzenie pozostawione dla bezdomnych kotów - tłumaczy Łukasz Plonus, rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Borsuki to bowiem zwierzęta wszystkożerne. W ich diecie znajdują się zarówno owady, owoce i zboża, jak też ptaki, małe ssaki, gady i płazy. Bywa też, że jedzą padlinę. Dorosłe osobniki borsuka ważą kilkanaście kilogramów, choć zdarzają się i 20-kilogramowe.
Borsuki mieszkają w rozbudowanych norach, do których może prowadzić kilka korytarzy. Do kopania, jak i do polowania borsukom przydają się długie pazury. Poza tym są to silne zwierzęta.
Szacuje się, że w lasach Nadleśnictwa Gdańsk, a więc na terenie od Wejherowa aż po Wisłę w rejonie Wyspy Sobieszewskiej, obecnie żyje ok. 70 borsuków. Jak opowiada Plonus, w przypadku spotkania z człowiekiem zwierzęta te po prostu idą sobie dalej bądź uciekają.
- Jeśli zobaczymy borsuka, należy - tak jak w przypadku innych dzikich zwierząt - zachować dystans. Nie dotykać, nie dokarmiać - ostrzega.
Wataha wilków w lasach na zachód od Trójmiasta
- Wilki pojawiły się tej zimy w okolicach Szemudu, Koleczkowa i Łężyc. Widział je tamtejszy leśniczy. Poza tym rozpoznał wilcze tropy - opowiada rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Wilcza wataha przywędrowała do lasów na zachód od Trójmiasta prawdopodobnie z południa. Nie wiadomo, ile łącznie liczy osobników. Z obserwacji wynika, że stada tych zwierząt mogą składać się nawet z kilkunastu członków, jednak na terenie Polski są mniejsze i liczą poniżej dziesięciu wilków.
W przypadku watahy, która pojawiła się w powiecie wejherowskim, są dowody, które wskazują, że stado polowało tu w zimie.
- Znaleźliśmy wtedy truchło sarny, które było doszczętnie obgryzione. Dzikie psy tak nie robią. Natomiast wilki szanują to, co upolują i najadają się do syta. Poza tym w okolicy truchła natrafiliśmy na wilcze tropy - wyjaśnia Plonus.
Pojawienie się wilków na zachód od Trójmiasta to prawdopodobnie efekt starań o zwiększenie ich liczebności w Polsce i tego, że watahy po prostu wędrują. Dziennie wilki potrafią pokonywać odległości od 20 do kilkudziesięciu kilometrów.
Jeśli trzeba, potrafią przez krótki czas biec z prędkością nawet 60 km/godz. Przy czym samiec waży maksymalnie do 60 kg, a samica kilkanaście kilogramów mniej. W przyrodzie zwierzęta te odpowiedzialne są za regulowanie liczebności populacji innych mieszkańców lasów.
- Chodzi tu o populację dzików, saren i jeleni. Wilki polują przede wszystkim na słabsze bądź chore zwierzęta, więc odgrywają ważną rolę w całym systemie - tłumaczy Plonus.
Jak dodaje rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk, w przypadku spotkania wilka, co jest nie lada wyczynem, bo zwierzęta te są bardzo czujne i stronią od ludzi, należy przede wszystkim... cieszyć się.
- Tak, cieszyć się, że miało się wyjątkową okazję zobaczyć na własne oczy te piękne i rzadkie zwierzę. Po czym po chwili oglądania trzeba powoli się wycofać i ze względów bezpieczeństwa udać się w przeciwną stronę - radzi Plonus.
Zdaniem Nadleśnictwa Gdańsk, wilcza wataha, która pojawiła się niedawno w powiecie wejherowskim, przybyła tu wyłącznie w odwiedziny.
Łosie przypłynęły do Gdańska, a sarna nie jest "żoną" jelenia
W tym roku największy przedstawiciel rodziny jeleniowatych pojawił się na Wyspie Sobieszewskiej. Jak tłumaczy Łukasz Plonus, klępa wraz z łoszakiem, czyli samica łosia wraz z młodym, trafili tu z terenu Nadleśnictwa Elbląg. Po prostu oba łosie - a zwierzęta te świetnie radzą sobie w wodzie - przepłynęły Wisłę i tak trafiły na teren miasta Gdańska, gdzie zaczęły spacerować po tutejszych lasach.
Na łosia w rejonie Stogów natrafił w czerwcu br. czytelnik naszego portalu, pan Sebastian. Udało mu się nagrać film, na którym widać, jak zwierzę stoi przy lesie i przygląda się samochodowi. Z kolei latem 2015 r. pan Arkadiusz, w lesie między Osową a Dąbrową, zauważył łosia i zdołał uwiecznić go na zdjęciach, o czym pisaliśmy przed dwoma laty.
Przeczytaj więcej: Łoś w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. To rzadki przypadek
Prawdopodobnie łosie migrują w kierunku Trójmiasta, ponieważ ich populacja w ostatnich kilkunastu latach wzrosła, więc szukają nowych miejsc do zasiedlenia. Dorosły samiec łosia może mieć ponad dwa metry wysokości i ważyć nawet ponad 700 kg. Do tego posiada okazałe poroże. Z kolei samica jest nieco mniejsza. Zwierzęta te bardzo dobrze poruszają się na terenach podmokłych i świetnie pływają. Ponadto są ostrożne.
Do czujnych zwierząt zaliczają się też jelenie szlachetne. Żyją one w lasach w okolicy Trójmiasta, jednak jak twierdzi Łukasz Plonus, większość ludzi ich nie widziała.
- Zobaczyć jelenia szlachetnego to nie jest prosta sztuka. Jest skryty, a poza tym pomimo swojej masy, która dochodzi do 250 kilogramów, potrafi szybko uciekać. Dlatego prędzej udaje się jelenia usłyszeć podczas rykowiska - ocenia rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Bywają jednak osoby, które twierdzą, że widziały sarnę, czyli "żonę jelenia". Jak wyjaśnia Plonus, rzeczywiście spotkać sarny jest o wiele łatwiej, bo wychodzą z lasu na łąki i pola, a niekiedy i wejdą do ogrodu. Tyle że sarna to nie samica jelenia, a osobny gatunek.
- Samiec jelenia to byk, a samica to łania. Z kolei samiec sarny to kozioł, a samica to koza. Różnice są również w wielkości. Samiec jelenia, a więc byk waży do 250 kg, a samiec sarny, czyli kozioł dziesięć razy mniej. Znaczne różnice w wadze i w wysokości są też między samicami - tłumaczy.
Problem z identyfikacją, kto jest "żoną" jelenia, a kto nie, okazał się na tyle poważny, że Lasy Państwowe postanowiły w celach edukacyjnych wydać infografikę.
Bobry i wydry na terenie Gdańska
Żeremie, czyli dom bobrów znajduje się na jeziorze , które należy do rezerwatu Mewia Łacha na Wyspie Sobieszewskiej. Bobry mieszkają również w norze, którą wykopały w umocnieniu brzegu Wisły od strony Sobieszewa.
Dorosłe osobniki tych zwierząt ważą ponad 20 kilogramów i osiągają ponad metr długości. Bobry świetnie pływają i nurkują, a do tego mają silne siekacze, które pozwalają im na ścinanie nawet grubych drzew. Wszystko to sprawia, że potrafią budować żeremia i tamy.
Poza bobrami w Trójmieście żyją również wydry, czyli drapieżne zwierzęta z rodziny łasicowatych. Na truchło jednej z nich natrafiła wiosną br. miłośniczka zwierząt z Gdańska.
- Jechałam samochodem ul. Radarową i w pewnym momencie zauważyłam, że coś leży na jezdni. Nie był to jednak martwy kot czy pies, tylko wydra. W rejonie obwodnicy Trójmiasta jest przynajmniej kilka miejsc, gdzie mogła mieć dostęp do wody, więc być może mieszkała w okolicy - zastanawia się Justyna Manuszewska z Fundacji Centrum Pomocy Dzikim Zwierzętom Pro Animals.
Miejsca
Opinie (266) ponad 20 zablokowanych
-
2017-11-12 09:18
Na Zaspie_park przy ul Leszczyńskich.Zamieszkują kuny i odwiedzają parkingi (liczne ślady) a także widziałem osobiście w nocy. (11)
- 54 4
-
2017-11-12 11:08
Szlismy na piwo nad morze i na plaży przyszły dziki niebyło wyjscia musielismy je poczestowac. (2)
Tylko ze jak skosztowały to nie chciały sie odczepic wychlały nam połowe browaru i potem sie przewracały na deptaku. Licze ze nastepnym razem to one bedą stawiac browar.
- 30 2
-
2017-11-12 21:26
Nie licz na rewanż. A tak serio dziki mogą rozerwać człowieka kłami, najczęściej przebijają tętnicę udową. (1)
To dzikie zwierzęta, choć łaźą za żarciem do ludzi.
- 5 0
-
2017-11-13 18:24
Bardzo dobra odpowiedź
Tak zdecydowanie dziki to groźne zwierzęta (w szczególności w okresie gdy mają młode) Maciora będzie broniła młodych do ostatniej kropli krwi za to Odyniec jeśli spory atakuje szablami wprost w tętnicę udową co przy jego szczęściu i dobrym trafie skraca Ci życie do sekund :) także spotkania z dzikami są ciekawe ale należy zachować spokój i nie drażnić dzika!
- 2 0
-
2017-11-12 10:04
(6)
Ja widziałam na Przymorzu szopa. Ok. 4 rano w lato jak czekałam na autobus do Oliwy na dworzec. Przebiegł koło przystanku autobusowego i pobiegł przez ulicę i tory tramwajowe w stronę Auchan. Z mężem trochę się wystraszyłyśmy, bo pierwszy raz widzieliśmy takiego zwierzaka. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia.
- 23 0
-
2017-11-12 11:29
(2)
to nie był szop szopy są w borach tucholskich możliwe żę był to zagubiony jenot
- 8 2
-
2017-11-12 19:46
Szop w lesie na Dabrowie ok. 4 lata temu
- 1 0
-
2017-11-12 19:31
Hmm możliwe. Pierwsze co - skojarzyło mi się z szopem (specyficzny ogon).
- 2 0
-
2017-11-12 12:24
gdyby nie lisy w mieście to szczury by nas zeżarły, koty to pasożyty, tylko żrą to co na miski dostaną (1)
- 18 5
-
2017-11-12 19:01
Odwal się kotów!
Szczury się ich boją
- 6 3
-
2017-11-12 12:00
Szopa widziałem w zeszłym roku w dużej wsi
gminnej za Starogardem. Początkowo myślałem, że to borsuk. Tyle, że borsuki nie mają "okularów". Okazuje się, że szopy przyjechały z US armią jak stacjonowała w RFNie.
- 12 0
-
2017-11-12 10:39
a ja spotkalam kune w ....budzie dla kota i kuna wcale sie mnie nie przestyraszyla
apropos dzikich zwierzat - na Leszczynskich czestym gosciem sa lisy zarowno rude jak i biale oraz dziki ale te obecnie sporadycznie
ciekawe czy powstajacy kompleks mieszkalny Wrzeszcz Zajezdnia je wyploszy....- 8 0
-
2017-11-13 17:44
Spokojnie, bez paniki,
myśliwi nas ocalą, wytłuką wszystko....
- 0 1
-
2017-11-13 16:04
WILKI
szyszko je załatwi
- 0 1
-
2017-11-13 14:47
Wydry żyją w kanałach melioracyjnych. Osobiście spotkałem na Stogach. Jelenie widziałem przy obwodnicy raz w życiu i za Gdańskiem w okolicach Wejcherowa. Sarny powszechny widok, a bobry spotkałem pomiędzy Matarnią a Kiełpinem.
- 1 0
-
2017-11-13 11:31
Hmmm... (1)
Trójmiasto nie jest aglomeracją...
To konurbacja...- 1 1
-
2017-11-13 12:18
Konurbacja jest formą aglomeracji
- 0 0
-
2017-11-13 11:08
do borsuków
Takiego silnego i pociesznego borsuka na zimę przyjmę.
- 2 0
-
2017-11-12 09:43
2 lata temu ,spotkaliśmy wraz z dziewczyną dwa borsuki ,w lesie na Leszczynkach na wysokości ul.wiejskiej (2)
- 12 2
-
2017-11-12 12:05
(1)
I co mówiły?
- 3 7
-
2017-11-13 08:20
"Dej na horom curke!"
- 0 0
-
2017-11-13 07:33
toć to słoiki
.. trójmiasto tak ładnie się rozwija, że nawet zwierzaki ściągają tu z całej Polski
- 3 0
-
2017-11-13 00:51
łoś
Na morenie tez był latem młody łoś
- 0 0
-
2017-11-12 23:44
Brzmi to nieprawdopodobnie..Dzisiaj po 20-tej przed Lęborkiem znajomemu trzy wilki przebieglły przed samochodem. Niesamowita historia! Uprzedzając, to nie były psy a ja nie trolluję. Być może będzie film, bo znajomy miał kamerkę. Cieszę się!
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.