- 1 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (239 opinii)
- 2 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (108 opinii)
- 3 Pomorze za 36 lat: kobiece i... stare (76 opinii)
- 4 Napad na bank czy głupi żart? (90 opinii)
- 5 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (729 opinii)
- 6 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (109 opinii)
Nieznane zdjęcia "indiańskiej wioski"
W artykule Historia "indiańskiej wioski" we Wrzeszczu z czerwca br. opisywaliśmy dzieje budynków przy ul. Nad Stawem , które wkrótce mają zostać wyburzone. Niecałe trzy miesiące później jedna z byłych mieszkanek osiedla postanowiła zaprezentować stare fotografie z życia wiejskiej enklawy, która przez ponad 90 lat funkcjonowała na terenie miasta.
- Tydzień później zobaczyliśmy się ponownie. Pogonił innych adoratorów i został moim mężem - wspomina młodzieńcze czasy Krystyna Gurin z domu Rybicka.
Ślub mieli w kościele Najświętszego Serca Jezusowego, wesele w domu rodziny panny młodej przy ul. Nad Stawem. Podobnie jak większość powojennych mieszkańców osiedla zwanego "indiańską wioską" Rybiccy byli Wilniukami.
- Po przyjeździe do Gdańska najpierw mieszaliśmy w Nowym Porcie, później w Górnym Wrzeszczu, po czym w 1947 przenieśliśmy się do domu przy ul. Nad Stawem. Mieszkanie było wolne, bo... kuchnia nie miała dachu, a w pokoju była dziura po bombie. Tata z moją starszą siostrą Ireną, która miała wtedy jedenaście lat, chodził więc po blachy na pobliskie lotnisko, żeby było z czego dach zrobić - opowiada Krystyna.
Wilniuki z "indiańskiej wioski" w trudnych powojennych czasach radzili sobie jak mogli. Hodowali króliki, kury i norki, a nawet wypasali krowy. Mieli też przydomowe ogródki, a w nich drzewa owocowe i grządki. Wielu mieszkańców tej wiejskiej enklawy na terenie miasta pracowało w pobliskim browarze. Do świąt i rodzinnych imprez byli dobrze przygotowani. Miesiąc przed ślubem Krystyny i Eugeniusza do Rybickich przyszedł rzeźnik. Ubił świniaka z przydomowej hodowli, po czym razem z głową rodziny zabrali się za przyrządzanie mięsiwa.
- Robili kiszki, salcesony, szynki gotowane, a udźce wędzili. Pamiętam jak w spiżarni wisiały - wspomina ówczesna panna młoda, która też pomagała w przygotowaniach do ślubu. Wykorzystała swoje krawieckie zdolności i uszyła przyszłemu mężowi garnitur. Suknię dla siebie wypożyczyła.
I tak ubrani państwo młodzi uwiecznieni zostali na fotografiach. Na jednej całują się przy płocie, na kolejnej stoją z weselnikami przed domem z cegły i drewna. To jeden z kilku budynków osiedla. - W istocie są to niedoszłe koszary lotników pruskich. Cały kompleks zbudowany został najprawdopodobniej w latach 1918-19 na potrzeby szkoły pilotów myśliwców typu Fokker, która w roku 1917 przeniesiona została do Wrzeszcza z Pucka - tłumaczył niegdyś na stronach portalu historyk Jan Daniluk.
Günter Grass w Psich latach wyjaśniał z kolei, kto mieszkał w budynkach w dwudziestoleciu międzywojennym i skąd wzięła się nazwa osiedla: Indiańską Wioską nazywali wszyscy ogródkowe osiedle, które ciągnęło się od stawu aż po lotnisko. W osiedlu mieszkali robotnicy portowi z kupą dzieci, samotne babcie i spensjonowani podmajstrowie murarscy. Byłbym skłonny przypisać tej nazwie podtekst polityczny: ponieważ dawniej, na długo przed wojną, mieszkało tam dużo socjałów i komunistów, zapewne "Czerwona Wioska" przepoczwarzyła się w "Indiańską wioskę".
Budynki "po Niemcach" pojawiają się na zdjęciach Krystyny i Eugeniusza także po ślubie w 1960 roku. Przyjeżdżali bowiem odwiedzić rodzinę ze swoimi dziećmi. I tak mała Bogusia, z pomocą mamy, kroczy po brukowanej drodze, a na kolejnej fotografii pozuje siedząc na motocyklu. Mały Krzysztof leży zaś w wózku. - Większość fotografii wykonał mąż. Kilka, z czasów kiedy jeszcze byłam dziewczynką, pożyczyła mi z kolei starsza siostra Irena - opowiada Krystyna, która "indiańską wioskę" opuściła po ślubie.
Dziś mieszka na drugim krańcu miasta. Co jakiś pojawia się jednak w Dolnym Wrzeszczu i obserwuje, jak budynki, z których wykwaterowano już większość mieszkańców, przygotowywane są do rozbiórki. Na terenie osiedla powstanie bowiem nowy układ drogowy, który ma ułatwić dojazd do budowanej Galerii Metropolia .
Materiał archiwalny
Zobacz, jak wygląda wiejska enklawa na terenie Wrzeszcza. Materiał z czerwca br.
Miejsca
Opinie (78) 2 zablokowane
-
2014-09-07 13:14
(1)
a moze by tak sprzedac grunt za 1 pln, by ktos pozniej mogl zbudowac tam 'apartamenty' z salonokuchnia i sypialnia, ktore mozna pozniej opychac z zyskiem 1000000% na metrze?
- 29 9
-
2014-09-08 10:41
wg Adamowicza lepiej oddać najlepszej agencji nieruchomości - kościołowi katolickiemu
- 4 3
-
2014-09-07 16:47
(1)
szkoda, wielka szkoda, że nie zadbano o ten teren i wysiedlono ludzi, mogła tam powstać zielona enklawa dla ludzi nie dla konsumentów
- 18 6
-
2014-09-08 10:07
Mogła, ale jak tu na shopping dojechać za te urzędnicze pensyjki??
- 2 0
-
2014-09-07 15:40
brak słow na to polskie tepogłowie (3)
w świecie by to zachowano,odrestaurowano!!! a w tuskolandii-zburzyc i dac zarobic kase zagranicznym inwestorom,aby odprowadzili forse do siebie za granice CO ZA DZIADOWSKI KRAJ!!!!
- 57 14
-
2014-09-07 18:51
letnica (1)
Juz "odrestaurowano" budy na Letnicy i co?
Piekne sa.....
Przeciez to nie jest palac Lubomirskich a nawet "oficyna" Potockich..;)
Co tu "restaurowac" ...?!- 8 5
-
2014-09-08 10:05
Letnica to zadupie na uboczu
Tu mówimy o ścisłym centrum, fantastycznie skomunikowanym. Tu byłaby to atrakcja: odrestaurowana Wajdeloty, Park Kuźniczki, odrestaurowany browar i klimatyczne kafejki obok, nawet ta Metropolia by tak nie przeszkadzała. Mogło być pięknie, a jest jak zawsze w budyńlandzie.
- 6 2
-
2014-09-07 21:17
Swiat to ty z TV tylko znasz.
- 4 2
-
2014-09-07 13:04
(3)
a teraz będzie tam super miejska przestrzeń wyłącznie dla samochodów (pewnie nawet chodnika zabraknie), która i tak się zakorkuje. A można było budynki wyremontować i zrobić w nich sklepy oraz kawiarnie, a zaniedbany plac apelacyjny przerobic na mały plac-rynek z fontanną.
- 158 14
-
2014-09-07 13:33
Można było (1)
Ale wiceprezydent miasta powiedział: albo wyburzenia, albo przerobimy to na slums. A radni uchwalili jak prezydent kazał.
- 27 7
-
2014-09-08 10:00
To dlatego, że Prezydent ma pewien talent
Albo wyburza, albo przerabia na slums.
- 10 1
-
2014-09-07 15:09
skrot myslowy w ankiecie z zadawanym pytaniem, wieje amatorka - ile osob sie bawilo? hmm
zaprosilem 110 ale bawolo sie moze z 70, reszta siedziala i posilkowala sie tym co na stole
- 5 3
-
2014-09-08 04:01
Czy Bydyn konsultowal to ze spoleczenstwem???? (1)
Znowu kasa zwyciezyla. Zamiast odrestaurowac to osiedle, zabytkowe przeciez,niszczy sie, zeby wybudowac droge do kolejnej Galerii. Juz sie niedobrze robi jak sie lyszy o tych "galeriach". W "idnianskiej wiosce" odrestaurowanej powinnien byc zywy skansen, z odnowionymi chatkami, z restauracjami, sklpeikami regionalnymi. tego nam dzis brakuje.Tak jest w Niemczech, w Holandii , ale w PRLbis zawsze chca byc madrzejsi.To wola o pomste do nieva, bo na ludzki skorumpowany aparat "sprawiedliwosci"nie ma co liczyc. Zelbetonowych "galerii" mamy w brod i ciagle sie mnoza. Trzeba dosc zachlannym kapitalistom, dosc Budyniowi, ktory za kase sprzedaja nawet zabytki. Dranstwo!
- 12 6
-
2014-09-08 09:51
Pan Prezydent chyba nie bywa w Niemczech czy Holandii
Bo gdyby był i uczył się od najlepszych to Gdańsk nie wyglądałby jak wielki outlet z galeriami otoczony sakralnymi s****niami dla danieli w centru miasta.
Po co korzystać z praktyk najlepszych, skoro prezydent i jego zastępcy wiedzą lepiej jak budować miasto?- 3 1
-
2014-09-07 15:33
(2)
władzuchna wyrzuca ludzi z mieszkań by zapewnić jakiś plac manewrowy dla "galerii" czyli dla sklepów oto gdański postęp
- 32 9
-
2014-09-07 18:44
zamienne mieszkania (1)
Mieszkancy dostali nowe mieszkania o standardzie na pewno lepszym.
To powinno byc zrobione daaawno temu a nie wiejskie chaty z przed wojny wraz z oborkami i kurami do dzisiaj staly w centrum miasta.
A przedstawiona opowiesc wzruszajaca i ludzie z wilna bardzo sympatyczni.
Kiedys ludzie byli ubodzy ale elementarnie porzadni....Bylo to zwiazane z wiara, kosciolem. Nie to co dzisiejszy chlejacy "element" ktory mozna obserwowac w komunalkach Dolnego Wrzeszcza nieopodal "indianskiej wioski"....- 5 6
-
2014-09-08 09:33
Wiejskie chaty?
A Plac Rybaków w Sopocie to niby czy był? A dziś każdy tyrysta jest zachwycony. Nie można było z tego miejsca zrobić atrakcji: tak jak pisze ktoś wyżej butików, knajpek, placu z fontanną?
- 6 3
-
2014-09-07 20:52
Postawią tam zamkniete osiedle blokowisk z plyto-gipsu o nazwie "wiocha" (3)
.
- 7 2
-
2014-09-07 21:18
(1)
Swoje kompleksy lecz w jakiejs grupie wsparcia, a nie na interecie, gdzie kazdy ma cie w d*p..e.
- 2 5
-
2014-09-08 09:32
Ty się podpisz ale najpierw idz nakarmić świnie w korycie bo kwiczą....
.
- 1 0
-
2014-09-07 21:03
nie, o nazwie Sokole Oko ;)
- 0 1
-
2014-09-08 09:14
"Ilu gości bawiło się na twoim weselu?" - licząc wójta, sołtysa, szwagra, świniaka i kozy...
to sześćiu gości.
- 1 1
-
2014-09-07 14:33
(4)
Jaka sympatyczna młoda para! Chętnie zamieniłbym się z panem młodym.
- 21 3
-
2014-09-07 15:26
typowe dla kacapow czy tzw. wilniukow (2)
Zawlaszczyc cudze mieszkanie albo dom i miec pretensje ze cos nie tak.
- 1 23
-
2014-09-08 08:19
odp... sie od kresowiakow.
- 5 0
-
2014-09-08 07:25
ty natomiast w Gdyni od wieków?
a Mickiewicz to dla ciebie kacap?
- 5 0
-
2014-09-07 14:37
w Kwidzynie też jest wioska indiańska, mieszkają w niej żydzi
- 6 3
-
2014-09-08 03:11
Acha czyli Gdanszczanie chca wymazac
prawde o tym, ze to oni sa sledziami.
- 7 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.