- 1 Dziwy na Motławie w Raporcie z Trójmiasta (26 opinii)
- 2 Pół miliona na "problemy z dzikami" (223 opinie)
- 3 Fałszywy policjant dawał mandaty palaczom (97 opinii)
- 4 Remont ulicy przy węźle Karwiny (63 opinie)
- 5 Przerobił instalację i spowodował wybuch (165 opinii)
- 6 Auta na minuty okupują osiedlowy parking (169 opinii)
Niszczeje młyn przy Potoku Oliwskim
Dziurawy dach, góry śmieci we wnętrzach i zdewastowane pomieszczenia. Zrekonstruowany w latach 90. XX wieku budynek młyna przy ul. Pomorskiej w Gdańsku popada w ruinę. Jego właściciel - Spółdzielnia Pracy "Radius" - obecnie nie interesuje się poprawą losu obiektu, za to nią zainteresowany jest komornik sądowy. Dług wobec miasta za użytkowanie wieczyste wynosi bowiem ponad 170 tys. zł.
Biało-czarny budynek, który stoi nad Potokiem Oliwskim, wygląda niczym szachulcowy młyn sprzed kilku stuleci. Ale to nie zabytek - konstrukcję ma żelbetową. Wybudowano go w latach 90. ubiegłego wieku na miejscu starego młyna, który pamiętał jeszcze czasy polskich królów.
- Wiadomo, że młyn w 1591 roku przekazał opat Dawid Konarski zasłużonemu dla oliwskiego klasztoru cystersów Janowi Doryngowskiemu, a ponad 80 lat później trafił w ręce Gottfrieda Güntera, skąd wzięła się nazwa Günthershof. Następnie obok wybudowano dworek, do którego zawitał nawet francuski książę Conti. Był wtedy jednym z pretendentów do polskiego tronu - po tym, jak zmarł król Jan III Sobieski - tłumaczy Piotr Leżyński, badacz dziejów Oliwy i twórca strony www.dawnaoliwa.pl.
Przez wieki budynek młyna zmieniał swoje funkcje. Od 1736 r. działała w nim kuźnica miedzi, a następnie produkowano tu kaszę i tłoczono olej. Na początku XIX wieku przebudowano go zaś na fabrykę, w której powstawały między innymi karabiny.
- Po czym do 1860 roku funkcjonowała tu odlewnia żelaza i fabryka maszyn, a później był to już młyn zbożowy. Do 1945 roku należał do rodziny Czachowskich - wylicza Leżyński.
Budynek przetrwał obie wojny światowe. Po ostatniej gospodarował w nim stary młynarz, który przeżył tu rodzinną tragedię.
- Na wakacje przyjeżdżał do młynarza wnuczek. Chłopiec razem z innymi dziećmi bawił się w policjantów i złodziei. No i jak to bywa w tej zabawie, pierwsi muszą w końcu złapać tych drugich. Złodzieja obwiązali taką klejącą taśmą izolacyjną jak do przewodów elektrycznych i zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Nie wiadomo jak chłopiec wpadł do stawu przy młynie i wszyscy uciekli. Młody uczeń utopił się. Tragedia - opowiada Benon Lisiński, przedwojenny mieszkaniec Oliwy.
Jak wspomina emeryt, stary młynarz w rok czy dwa po wypadku opuścił budynek. Następnie młyn zarządzany był przez Związek Samopomocy Chłopskiej, po czym do obiektu wprowadziła się Spółdzielnia Pracy "Gedania".
- Produkowano tu między innymi opakowania ze styropianu. Robiono to metodą mokrą, do której niezbędna była para. Z budynku obok, gdzie była kotłownia, para szła do młyna. A że miał on drewnianą konstrukcję, wilgoć niszczyła stropy i nawet interwencja prasy nie pomogła. Ucięto dyskusję, informując, że to produkcja dla wojska - nie kryje żalu Lisiński.
Doprowadzony do ruiny budynek groził zawaleniem, więc w 1989 r. rozpoczęła się rozbiórka. Odbudowywano go w latach 90. przy użyciu ówczesnych materiałów. Obiekt, w którym powstały biura, należał już wtedy do Spółdzielni Pracy "Radius". Ponadto przez lata działała tu - oferująca sejfy i meble - firma Gobi. Z czasem zmieniła ona jednak swoją siedzibę.
Tymczasem opuszczony budynek należący do Spółdzielni Pracy "Radius", powoli zaczął niszczeć. Do tego latem 2012 r. wybuchł w nim pożar. Ogień zaczął trawić dach i poddasze, ale strażakom udało się ocalić obiekt.
- Dziura w dachu, jaka powstała po pożarze nadal pokryta jest jedynie prowizoryczną, coraz bardziej nieszczelną folią. Szkoda tego budynku - zwraca uwagę Jerzyna Kozak, która napisała w sprawie obiektu do naszego portalu.
Poza dachem pogarsza się również stan wnętrz. W pomieszczeniach, które zajęli bezdomni, zalegają góry śmieci: połamane meble, zerwana wykładzina i różnorakie folie.
- Zauważyłam, że jacyś mężczyźni wchodzą do środka, a któregoś dnia z rana widziałam, jak jeden z nich mył się w pobliskim potoku - opowiada Irena, mieszkanka Żabianki.
- Oczywiście, obiekt jest znany strażnikom - przyznaje Miłosz Jurgielewicz z gdańskiej Straży Miejskiej, po czym wyjaśnia: Chociaż obiekt przy ul. Pomorskiej 98 leży na ogrodzonym terenie prywatnym, to prowadzimy w tym rejonie działania patrolowe, zorientowane głównie na niesienie pomocy osobom bezdomnym. Reagujemy również na zgłoszenia mieszkańców. W tym roku wpłynęło jedno.
Budynkiem zainteresowane jest po części również miasto. Spółdzielnia Pracy "Radius" przez lata nie płaciła bowiem za użytkowanie wieczyste nieruchomości.
- Są już wyroki sądowe i sprawy u komornika. Łącznie na 175 365,34 złotych - wylicza Dariusz Wołodźko z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Na razie egzekucja komornicza nie przyniosła oczekiwanych efektów. Problem z właścicielem mają również media, które interesują się sprawą. Spółdzielnia Pracy "Radius" nie posiada bowiem numeru telefonu, a adres jej siedziby to... budynek przy Pomorskiej 98, gdzie mieszkają bezdomni. Stąd kłopoty z uzyskaniem komentarza.
- Obiekty takie jak młyn czy zabytkowa zajezdnia w Oliwie dodają charakteru dzielnicy i naprawdę szkoda, że nikt o nie nie dba - martwi się Jerzyna Kozak.
Czytaj także: Gdańsk 1945 oczami syna przedwojennego krawca
Miejsca
Opinie (62) 2 zablokowane
-
2015-05-24 11:12
Wywłaszczyć tą spółdzielnię. (2)
Później sprzedać komuś kto zrobi tam pub.
- 136 8
-
2015-05-24 12:12
Uzytkowanie wieczyste.nie motywuje do dzialania. Ten przezytek komunizmu.
- 19 3
-
2015-05-25 00:16
do odpowiedzialności pociągnąć osoby z Zarządu spółdzielni.
Miały nieruchomość i dopuściły do jej degradacji - zadziałały na szkodę spółdzielców.
Czemu nie złożyły wniosku o upadłość?
Żadne wywłaszczenie - po prostu miasto winno dochodzić zaległości i poprżez licytację komorniczą uzyskać nowego właściciela i płatnika podatków.- 10 0
-
2015-05-24 11:13
Problem sprowadza się do tego, czy można odebrać zabytek (dobro kultury) właścicielowi, który się nim nie interesuje. (3)
Z jednej strony mamy święte prawo własności, a z drugiej szkoda, aby taki zabytek uległ dewastacji. W tym jednak przypadku sprawa jest prosta. Skoro "interesuje się" tym komornik, to Miasto powinno wykupić nieruchomość i zadbać o nią. Tak mi się wydaje ...
- 70 7
-
2015-05-24 12:09
oczywiście, że można odebrać
reguluje to ustawa o ochronie i opiece nad zabytkami. procedura jest jednak długa a skarb państwa nie ma odpowiednich środków, by dbać o wszystkie "bezpańskie" zabytki. prawo jest więc martwe.
- 2 1
-
2015-05-24 15:34
Chyba nie przeczytałeś artykułu: to nie jest zabytek, bo wybudowano go w latach 90-tych.
trzeba czytać całość, a nie nagłówki.
- 9 2
-
2015-05-27 13:28
(...)
Jedynym zabytkiem były fundamenty.
Budynek w całosci odbudowany z prywatnych pieniedzy.
Co wam ludzie do niego i praw własności.
Odwalcie się i zajmijcie swoja kasa i domami.- 1 1
-
2015-05-24 11:18
(3)
Należy ten pseudozabytkowy budynek zburzyć i powiększyć teren parku.
- 14 100
-
2015-05-24 11:25
jakiego parku?
- 5 1
-
2015-05-24 11:27
zrobić wybieg dla idiotów
- 11 2
-
2015-05-24 19:57
z ciebie taki pisior jak z Bula purysta językowy
- 2 0
-
2015-05-24 11:29
Czemu mnie to nie dziwi.... Pojawi się teraz developer, i nawet żelbet się zapali, zobaczycie. (2)
I potem pach - i będzie zamknięte płotem odgrodzone osiedle ze szlabanem i strażnikami dla bogaczy, a do okolicznych pozostałości parku będą wychodzili psami sr*ć.
Tak się robi byznes.- 80 4
-
2015-05-24 13:19
i bardzo dobrze. przynajmniej bedize z tego jakis uzytek.
- 1 14
-
2015-05-24 14:15
sr*nie psami - calkiem ciekawa koncepcja, nie trzeba sie samemu babrac w fekaliach
- 1 2
-
2015-05-24 11:35
Pamiętam jak za dzieciaka robiliśmy przy ruinach młyna ognisko.
Piekło się kiełbaski, ziemniaki, a trochę później popijało się piwko i winko z pobliskiego Lubapolu. Obok była lina na której się bujało nad rzeczką. Piękne czasy.
- 47 10
-
2015-05-24 11:47
Odnowić, restaurować i jeszcze raz odnowić.
Proponuję wydać tysiąc pięćset sto dziewięćset na odnowienie, zagospodarowanie i zorganizowanie muzeum tego i owego w środku. Oczywiście z budżetu miasta. Unia też może coś dorzucić, bo to przecież nie nasze pieniądze.
- 30 5
-
2015-05-24 11:48
Widać, że to wina ludzi pijących alkohol.
Zdelegalizować!
- 22 7
-
2015-05-24 11:56
Stara Oliwa
Kolejny przykład jak to Zasiedzieli Włodarze przy bierności Radnych dopuszczają do "zabicia" klimatu Starej Oliwy. Tu zniszczyć łąkę,tam tuż obok parku postawić komercję no i przez środek Dzielnicy puścić tranzyt do Obwodnicy.
Bo co innego zbudować sobie pomnik np. ECS czy PGE Arena a co innego rozwiązywać codzienne problemy mieszkańców.- 40 11
-
2015-05-24 12:01
Kupię - spłacę dług. (3)
I zaadoptuje na cele społecznie użyteczne - ale wiecie jaka będzie odpowiedź Białego - zastępcy Adasia? Że nie, się nie da, nie jestem "odpowiednim" człowiekiem...
Kilka razy już próbowałem.- 63 5
-
2015-05-24 12:05
podpisz się PO nie SS w piśmie to dostaniesz. A nie jesteś developerem? kolesiem? Rodziną?to zapomnij
- 23 0
-
2015-05-24 13:20
przeciez ty soba nic nie reprezentujesz. nie masz zadnego majatku wiec nie gwaratujesz, ze sie cokolwiek zmieni. myslisz ze tego nie sprawdzilem?
- 2 8
-
2015-05-24 16:42
Deweloper z Kartuz dostanie
a następnie kolejne pieniądze z funduszy europejskich na hotel.
- 11 0
-
2015-05-24 12:05
Idzie lato.
Jak nie zrobi się tam porządku to nasze nosy tego nie wytrzymają.
- 19 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.