• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowe lokale: restauracja z surowymi daniami i klub muzyczny

Łukasz Stafiej
1 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
W Polskim Kinie w centrum Gdańska odnajdą się kinomaniacy oraz fani "shotów" za 4 zł. W Polskim Kinie w centrum Gdańska odnajdą się kinomaniacy oraz fani "shotów" za 4 zł.

Klub muzyczny z kulturalnymi aspiracjami, ekskluzywna restauracja i bar dla fanów surowego jedzenia - to oferta kilku nowych lokali, które ostatnio zostały otwarte w Trójmieście.



Knajpki z tanimi alkoholami i przekąskami rosną w Trójmieście jak grzyby po deszczu. Do grona takich gdańskich lokali dołączył niedawno pub Polskie Kino przy ul. Szerokiej 97 zobacz na mapie Gdańska. Wystrój - jak łatwo się domyślić - jest filmowy. Na ścianach wiszą zdjęcia aktorów i plakaty filmowe. W menu, oprócz wódki i piwa za 4 zł, znajdziemy obowiązkowy chleb ze smalcem czy tatara oraz - co jest nowością w podobnych lokalach - whisky czy rum za raptem 6 zł. Na minus Polskiemu Kinu trzeba jednak zaliczyć brak możliwości płacenia kartą, co powinno być jak najszybciej zmienione.

Kameralnie, wręcz domowo poczujemy się w gdyńskiej kawiarni Uboga Krewna przy ul. Krasickiego 6 zobacz na mapie Gdyni. Wystrój spodoba się bywalcom knajpek urządzonych w stylu "rupieciarni" - sporo tu mebli i przedmiotów wyciągniętych z babcinych piwnic i strychów. Wszystko skomponowane z lekkim artystycznym sznytem. To idealne miejsce na sąsiedzkie spotkanie przy herbacie, wypad z mamą na ciastko albo randkę z sympatią. Można napić się również butelkowego czeskiego piwa i poczytać książkę, których pełno tutaj na półkach.

Na przyjacielską atmosferę i stałych bywalców stawia Mewa Towarzyska - nowa klubokawiarnia, która zajęła piętro kamienicy przy ul. Pułaskiego 15 zobacz na mapie Sopotu w Sopocie, gdzie do niedawna mieścił się klub Stary Rower. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, klub ma sporą szansę przejąć "bezdomnych" bywalców zamkniętej Papryki, czy osoby, które nie zmieszczą się w zatłoczonym pobliskim klubie SPATiF. Klimat bowiem jest podobny: alternatywna muzyka, koncerty, jamy trójmiejskich muzyków oraz kulturotwórcze aspiracje.

Nowym, a raczej odświeżonym miejscem na klubowej mapie Sopotu jest również Scena, czyli dawny Cream przy alei Franciszka Mamuszki zobacz na mapie Sopotu nad morzem. Właściciele postawili na mniej dyskotekową, a bardziej koncertową zabawę i klientelę, więc w programie znajdują się obecnie głównie jazzowe jam session w piątki oraz koncerty z coverami w soboty. Wystrój elegancki.

Tradycyjną kuchnię polską, choć z drobnymi ekstrawagancjami w postaci autorskich potraw, serwuje restauracja Mariaszek, którą niedawno otwarto w nowo wybudowanym domku przy ul. Spółdzielczej 1 zobacz na mapie Gdyni, nieopodal centrum handlowego Klif w Gdyni Orłowie. Wystrój, podobnie jak menu, prezentuje zderzenie tradycji (postarzane deski i cegły) z nowoczesnością (minimalizm mebli) i na pewno spełni oczekiwania nawet bardziej wymagających klientów. W lokalu mieści się również winiarnia. Warto dodać, że to filia tych samych Mariaszków, które kierowcy kojarzą z trasy na Ostródę.

Ekskluzywną restauracją adresowaną do smakoszy jest Walczyk Smaków przy ul. Portowej 8 zobacz na mapie Gdyni w gdyńskim Śródmieściu. W menu takie smakołyki jak carpaccio z ośmiornicy, łosoś z kawiorem cytrynowym czy consome z bażanta. Jak zapewniają właściciele, restauracja ma sprostać wymaganiom nawet największych koneserów doznań kulinarnych. Restauracja chlubi się również kartą whisky najwyższej jakości z całego świata, także marek na co dzień niedostępnych w innych polskich lokalach i sklepach. W każdy czwartek w Walczyku Smaków odbywać się będą pokazy gotowania na żywo.

Moyayoga to z jednej strony studio jogi i masażu, ale z drugiej - jedyny tego typu bar w Trójmieście. Zgodnie z ideologią tzw. diety raw food, wszystkie posiłki serwowane przy ul. Świętojańskiej 38/4 zobacz na mapie Gdyni w Gdyni nie są poddawane obróbce cieplnej i podawane są na surowo. Dzięki temu owoce, warzywa, nasiona i orzechy - czyli główne elementy tutejszego menu - w stu procentach zachowują wszystkie witaminy, minerały i enzymy. W jadłospisie znajdziemy m.in. surowe spaghetti, zupy na zimno czy trufle orzechowe. Oczywiście wielbiciele mięsa nie mają co liczyć na swoje ulubione potrawy - menu jest w pełni wegetariańskie. Wystrój - podobnie jak serwowane posiłki - jest minimalistyczny, ale kolorowy.

Miejsca

Opinie (141) ponad 10 zablokowanych

  • (1)

    Niektóre fajne , a niektórzy silą sie na oryginalność . Jak w życiu

    • 0 1

    • całe szczęście że ty pozostajesz szaraczkiem polakiem

      taka masa też jest potrzebna aby windować statystyki demograficzne;)

      • 0 0

  • ta Moyayoga to będzie jakiś niewypał (13)

    Aby zjeść coś na surowo wystarczy odwiedzić warzywniak w markecie, w tym samym miejscu kupić tani blender czy "robocik" kuchenny (nie musi być markowy, nawet ten za 40-50 zł ma 2 lata gwarancji) i już można sobie zrobić w domu danie, za które pewnie w tym lokalu trzeba by słono zapłacić.

    • 87 30

    • wegetarianizm, weganizm itp. to są dysfunkcje pokarmowe na tle psychicznym, (3)

      tak samo jak anoreksja, bulimia, koprofagia itp...

      • 9 10

      • nie samowite

        Jeśli matka by cię wychowała na owocach i warzywach ,jest pewien że inaczej byś myślał.No ale trzeba iść za hołotą bo inaczej byśmy byli samotni jak palec a w tedy murowane choroby psychiczne.Jeszcze jedno lepiej zobaczył byś badania jakie były przeprowadzano wiezieniach i psychiatrykach i zobaczył byś ile jest weganów w tych miejscach a w tedy byś wyciągnął wnioski.

        • 1 1

      • ONZ, WHO to też dysfunkcje? (1)

        • 3 0

        • chodzenie spać przed północą to pewnie też dysfunkcja, dysczaspaniagia

          albo inna imia.

          • 0 1

    • Warto dodać, że to ich jedzenie wcale zdrowsze nie jest (3)

      Obróbka cieplna niszczy skladniki odżywcze, ale w zamian czyni je łatwiejszymi do przyswojenia. Białko musi zostać ścięte zanim je zjemy. Można część rzeczy zakwasić w occie, oczywiście. Przykładowo Chińczycy uwielbiają marynowane jajka.

      Nie można popadać w skrajności i jeść wyłącznie surowe jedzenie. Naturalna selekcja sprawiła, że wcześni ludzie przyrządzali swoje posiłki z wykorzystaniem ognia.

      • 21 7

      • (1)

        akurat kwas solny znajdujący sie w naszych żołądkach ścina każde białko, dlatego nie robi, czy je ugotujesz, usmażysz, czy zjesz na surowo. Zawsze z żołądka wychodzi do dwunastnicy to samo.

        • 4 2

        • Akurat kwas solny nie ma zadania ścinać wyłącznie białka a dokonywać preparacji pokarmu do późniejszego rozdzielenia białek, tłuszczu, cukru, witamin, soli mineralnych itd. W każdym laboratorium badającym żywność, niemal w każdym badaniu zaczyna sie od przygotowania preparatów poddanych działaniu HCl lub innych kwasów.

          • 2 0

      • trochę masz racji ale bardziej nie masz

        mięso poddane obróbce termicznej można przechowywać,
        jest je łatwiej pogryźć i jest łatwiej strawne.
        Nie żadna "selekcja naturalna" tylko najzwyklejsza na świecie praktyka
        sprawia, że używamy ognia lub kwasu.

        • 10 1

    • wypowiedź gimnazjalisty... (2)

      po co wchodzić na forum, przyglądać się cudzym pomysłom i potem głupio je krytykować? nie lepiej trzymać kciuki żeby ludziom się udało i znaleźli swoich klientów? coś się zaczyna dziać, ktoś coś kombinuje zamiast otwierać kolejnego kababa a hejterstwo czai się komu dokopać. zdumiewające.

      • 19 5

      • bo tak działa człowiek i taka jest idea forum

        no ale skoro nie rozumiesz co to jest forum....
        no cóż, reforma edukacji k... jego blać

        • 4 1

      • o... okokoooko

        odezwało się kierownictwo nowobogackiej pseudoknajpy albo jakiś fan jogi i medytacji transcendentalnych.

        • 8 13

    • (1)

      Przecież nikt ci nie każe tam chodzić.... Będzie miejsce dla innych....

      • 25 10

      • ty, wagon, nie kompromisuj się

        bo ci ktoś zasadzi kopa

        • 16 10

  • Eksluzywna w Gdyni ? (3)

    Eksluzywna restauracja w Gdyni !!!???
    Brzmi nieprawdopodobnie a zarazem zachecajaco...
    Byl tak juz ktos ?
    Rzeczywiscie taki ekslusive (oprocz cen) ?

    • 1 0

    • hehe, trzeba by zdefiniowac ekskluzywność (1)

      ale moim zdaniem w Trójmieście nie ma niczego takiego
      a już na pewno praktycznie nie ma przyzwoitego jedzenia
      (pisze praktycznie bo ze trzy miejsca się znajdą)

      • 0 0

      • Genalne steki!

        OGromny kawał kruchutkiej polędwicy wołowej za uczciwą cenę (59zł) , kelner bardzo miły i wcale nie jest drętwo

        • 4 0

    • eksluzywna

      Jeszcze nie byłem ale wygląda z zewnątrz całkiem zachęcająco

      • 3 0

  • Gdańsk lubi Budyń (4)

    Dlatego zawsze bedzie wiochą !!!!

    • 49 40

    • Twoja matka jest z wiochy i na wsi cie zrobila (1)

      • 1 2

      • to przynajmniej zdrowy jest a nie zaczadzony

        jak ci z bloków

        • 0 0

    • Nudno w Szczurolandzie ??? (1)

      w takim "City" z jednym kinem ??? Niemożliwe he he he

      • 11 7

      • nie ma też spluwaczek przy barze, och jaka ta Gdynia zacofana

        czasy się zmieniają, pewne rzeczy znikają, technologia się zmieniła,
        poza tym Gdynia jest racjonalna i jest właśnie City, blue collar, biznes.
        Nie potrzebuje więcej kin. Jest komunikacja miejska, SKM, nie ma problemu żeby podjechać do któregokolwiek z kin. W tym się właśnie przejawia biznesowe myślenie Gdynian, wolnych ludzi, przedsiębiorców.
        Mam nadzieję, że to zadowalająco wyjaśnia wątpliwości?

        • 3 6

  • Nie przepadam za restauracjami (20)

    Problem tkwi w mojej kulturze osobistej. Ja lubię kurczaka czy powiedzmy ćwiartkę tego kurczaka jeść palcami. To samo tyczy się ryb, a nawet frytek. W restauracji jedząc tego typu produkty muszę się posługiwać widelcem... bo nie chcę aby znajomi mieli mnie za osobę bez obycia i kultury. W sumie to prawda, ale nie chcę żeby inni o tym wiedzieli, bo by mnie wytykali palcami... a mi jest z tym dobrze i nie chce mi się zmieniać. Posługiwanie się nożem i widelcem sprawia mi problem, bo nie mam podzielnej uwagi i wtedy koncentruję się tylko jak pokroić mięso, a ucieka mi w tym czasie temat rozmowy. Tak więc nie tylko ceny są dla mnie barierą, bo stać by mnie było, aby raz czy dwa w miesiącu odwiedzić tego typu lokal, ale jest mi głupio jeść paluchami obiad za 90 zł... i nie chcę aby inni klienci znaleźli sobie temat do rozmowy patrząc na mnie.

    • 58 16

    • To tak jak ja.Tylko mój problem jest większy. (1)

      Jem stopami.

      • 8 1

      • a ja jem śliwkowy

        albo jajem statystycznym

        • 0 0

    • do Kasi Tusk napisz (1)

      ona nie takie problemy rozwiązuje na blogu...

      • 18 1

      • Tusk plusk, taś taś taś

        i kaczeńcem po łbie

        • 0 0

    • komentarze - maskara (10)

      czytając komentarze dziwię się jak wielu jest tępaków, zupełnie nie znających się na psychologii, i jak trudno zaakceptować, ba - zrozumieć to, że każdy z nas jest inny i każdy ma prawo do bycia takim jest. Jeden ma problem z posługiwaniu się widelcem, drugi jest matołem z matematyki. Ludzie odrobinę szancunku do drugiego człowieka. Jesli nabijacie sie z kogoś, tylko z powodu widelca, to współczuję światopoglądu, nie mówiąc już o elementarnej kulturze. Pomyślcie ile sami rzeczy nie potraficie, a dopiero potem oceniajcie! Masakra!

      • 39 7

      • (4)

        To nie tak, że Ciebie nie akceptujemy. Po prostu nabijamy się z Twojej inności. Wiesz jesteś trochę upośledzony skoro kiedy kroisz to nie możesz skupić się na słuchaniu rozmów. Mam nadzieję, że nie jesteś chirurgiem. I że nie masz prawa jazdy. Po za tym sobie bądź kim chcesz.

        • 6 9

        • Nie pisz "my" kolo jak wypowiadasz się w swoim imieniu.

          Pozdrawiam

          • 0 0

        • (2)

          Cztery osoby mają nadzieję, że ten koleś, co nie umie kroić i słuchać jednocześnie, jest chirurgiem. Obyście trafili pod jego nóż!!
          Sytuacja hipotetyczna:
          - Doktorze, przeciąż pan aortę.
          - Przepraszam, co pani mówiła?
          - Przeciął pan aortę.
          - Tak, wiem, może pani do mnie nie mówić, gdy kroję?
          - Dobrze, chciałam tylko powiedzieć...
          - Proszę stąd wyjść...no i proszę! Kolejny pacjent mi dzisiaj zszedł przez pani pogaduchy! To już szesnasty pacjent w tym tygodniu.
          - Panie doktorze, doganiamy tych z Łodzi!
          - Oj świetne...tylko trzeba napchać im w serca trochę trotylu i po sprawie...

          • 9 3

          • bo napisałes skomplikowane zdanie i tylko ja zrozumiałem (1)

            musisz pisać bardzo prostymi komunikatami,
            przypominam ci, że nasz kraj spotkała reforma edukacji.
            Mówi ci to coś?

            • 4 1

            • Mnie ominęła ta reforma. I teraz się niechlubnie wyróżniam pisząc zdania wielokrotnie złożone.

              • 3 0

      • ha, mam na to sposób, kuchnia indyjska :) (1)

        w sumie jak masz aloo bahji i do tego naan albo puri to i tak jesz rękami i łyżką, to samo briani czy inne curry, to po porstu gulsz mięsny z ryżem, jesz ręką, fish bahji, ryba jest już bez ości i w sosie z ryżem. Co dalej. W restauracji są często miejsca odosobnione i zakryte, ja bym sobie poszukał takiej.

        Rybę można się nauczyć jeść i naprawdę nie będzie problemu z ościami
        i niczyjej uwagi nie zwrócisz, obiecuję. Mnie koleżanka nauczyła.
        Okazuje się to niemal banalne.
        Kurczaka można jeśc ręką jeśli jest w postaci udka. Jeśli masz wszytstko co potrzeba to dasz radę.
        No to tyle co mi przyszło do głowy.

        Z kotletem dasz radę, trenuj w domu.

        A teraz na temat zasad. Zasady powstały dlatego właśnie, że jesteśmy inni.
        Żeby innym nie sprawiać przykrości ani nie robić nietaktu
        zostały ustanowione pewne zasady wspólne, normy, kanon zachowania.
        Tak aby nie narazić się na agresję otoczenia i nikomu właśnie nie zrobić złośliwości naszym niechlujnym, nieprzewidywalnym zachowaniem.
        Nietypowością możemy wprawić otoczenie w nieprzyjemną konsternację.

        Dlatego znajomość zasad jest ważna.
        Oznacza szacunek dla współtowarzyszy i osób w naszym otoczeniu.

        • 7 0

        • eee, w drugiej linijce napisałem "jesz ręką" a miało byc "jesz łyżką"

          mięsny jesz mięsny jesz ;)
          taki dowcip mi wpadł do głowy teraz
          acha, zamiast z ościami to chyba z ośćmi ale nie wiem jaka jest oficjalna wersja
          akurat w tym dziesięcioleciu,
          tak szybko się to zmienia...

          • 0 0

      • (2)

        pomyśleć i ocenić w tym samym czasie? to dla mnie za trudne.

        • 7 13

        • lekarz (1)

          Proces myślenia i ocena to dwie różne funkcje poznawcze, ale korelujące ze sobą i odbywające się automatycznie. Jeśli masz z tym kłopot, to może wizyta u psychiatry Ci nie zaszkodzi? :)

          • 6 5

          • nie wiem

            czy nie zaszkodzi, wyciąganie wniosków mnie przerasta

            • 1 4

    • Fajnie, że ktoś to napisał (1)

      Ja też nie lubię, gdy ktoś obcy patrzy, jak jem. Nawet jak jem w sposób kulturalny to jest to dla mnie coś jakby intymnego. W niektórych kulturach zresztą jedzenie, podobnie jak załatwianie innych potrzeb fizjologicznych, odbywa się na osobności- ot taka ciekawostka, jednak coś w tym jest.

      • 33 11

      • Tak, tylko gdzie te kultury ty widziałaś?

        Cały zachodni świat, a i w Azji, celebruje wspólne jedzenie.
        Równie dobrze ktoś mógłby powiedzieć, że nie lubi knajp wogóle, bo lubi "być" w samotności. Tylko co jest normalniejsze?

        • 1 0

    • mam podobny problem

      nie potrafię jednocześnie jeść i otwierać ust. już podnoszę widelec do ust, a te się zamykają. zatem tylko dożylnie się odżywiam. albo nosem.

      • 9 4

    • Dziwne , że umiesz pisac na klawiaturze i myśleć w tym samym czasie...

      ...to musi być trudne.

      • 18 21

    • och

      fakt, jednoczesne krojenie mięsa, rozmawianie, oddychanie i przełykanie śliny przerosłyby każdego, no może z wyjątkiem Einsteina.

      • 14 21

  • Uboga krewna

    spoko miejsce, ale ceny sprawiaja, ze niepredko tam wroce, bez kitu nie są dla uwogich ani nawet przeciętnie zarabiających w ogole! a szkoda, bo czasem bym wpadła na grzanca

    • 1 0

  • śledzik dance i tak rządzi!

    • 0 0

  • TO WSZYSTKO SZYBKO SIE POJAWIA I SZYBKO ZNIKA !! wiekszosc knajpek zniknie za 2 lata . Taki kraj (12)

    Skoro Alpinus / Campus upadł aktualnie to o jakim rozwoju mowimy. Nasza przedsiebiorczosc i dobre firmy znikaja w oczach i niestety naszego ministra finasow to nie interesuje.

    • 97 10

    • (5)

      Alpinus / Campus upadł bo nie dostał kredytu od dotowanych przez państwo (czyli z naszych podatków) prywatnych banków. To jest dopiero sitwa!!!... a takie knajpki to często są pralnie...

      • 20 4

      • doda '' nie masz racji (2)

        gdybys mial '' markowa firme'' ktora jest znana juz na swiecie i robisz np. 1000 par butow super ---- to taki teoretyczny przyklad ---- i ta ilosc np. sam finansujesz !a nagle by ci np. jakis potezny gigant z Azji zlozyl zamowienie na wyprodukowanie 100000000 sztuk butow ! to bys z automatu musial po podpisaniu kontraktu to zamowienie oprzec na kredycie ,,,niestety. Zamawiajacy by powiedzmy ci okreslil warunki i przedplate np. w wysokosci 1/3 zamowienia przed itd itd . Wiec kontrakty sa rozne i nieraz nie ma realnej mozliwosci zrealizowac tego bez kredytu. Inaczej wyglada to w gazetach a inaczej w zyciu.

        • 8 2

        • ale... (1)

          Jeżeli nie stać mnie na realizację takiego zamówienia to go nie przyjmuję i dalej robię sobie te 1000 par....

          • 3 2

          • proste

            a jak ktoś nie mierzy siły na zamiary to tak bywa.

            • 0 0

      • W Ubogiej Krewnej wygląda jakby faktycznie mogła by być pralnia na zapleczu

        a nawet i magiel w piwnicy :PP

        • 10 3

      • A "Uwarzam Rze" to co?

        co tam się stało?

        • 9 4

    • Alpinus już kilka lat temu wszedł w "rzeźbiarskie" kombinacje kapitałowe, więc nie dziwi że więcej na tym stracił niż zyskał. Jak mawiają - chytry dwa razy traci.

      Swoją drogą, co ma Alpinus do knajp ???

      • 2 2

    • brednie

      Bredzisz człowieku...Chyba nie prowadzisz życia knajpianego...Zamilcz więc....

      • 1 2

    • (1)

      co ma piernik do wiatraka

      • 3 5

      • jak byś był bardziej bystry i mądrzejszy to byś wiedział

        • 8 2

    • @botoks w mozgu (1)

      wypowiedź wewnętrznie sprzeczna. knajpki znikną wg ciebie bo upadł producent/ dystrybutor kurtek i namiotów? czy znikną bo ten kraj jest przeklęty? czy minister finansów powinien kupować na koszt podatnika drinki w tych knajpach? piszesz że dobre firmy znikają z rynku - jeśli te knajpy będą kiepskie to wówczas nie upadną? alpinusa podajesz jako przykład dobrze czy źle zarządzanej firmy?

      jakiś bełkot frustrata...

      • 5 6

      • wszystko jest tak obłozone podatkami a ludzie tak mało zarabiaja ze nikomu nic sie nie opłaca :)

        Taka jest polityka rzadu, zabrac jak najwiecej i zostawic ludziom ochłp niech sie na niego rzucają..... Mało kto ma kase na konsumpcje - gdyby wiecej zostawili nam w kieszeniach to było by wiecej kasy na konsumpcje. Przypominam tym ktorzy nie zdaja sobie z tego sprawy ze w formie podatków, akcyz, zusów (bo to tak naprawde tylko podatek na emerytow a czy my sami kiedys cos dostaniemy to jedna wielka nie wiadoma) opłat do Panstwa itp zabieraja nam ok 70-80% tego co zaraobiamy. Wiekszosc ludzi nie zdaje sobie nawet z tego sprawy jak duzo nam zabierają. Juz sama energia elektryczna, alkohol czy tez palwio bez podatków było by smiesznie tanie.... wiec niestety ile mozna przeplacac. Ja tez ograniczma konsumpcje a i tak wiekszosc markowych/firmowych rzeczy poza spożywka kupuje za granica bo jest taniej i wiekszy wybór wiec nie ma sie co dziwic ze wszystko pada i nic nikomu sie nie opłaca.

        • 15 2

  • MEWA TOWARZYSKA (2)

    Byłam w zeszły weekend na funkowej imprezie, serdecznie polecam!:) Genialny dj, przemiłe kelnerki, świetny klimat. Z jednym wyjątkiem. Najniższy z barmanów to straszny burak.
    Poza tym rewelacja! :)

    • 5 4

    • lokal dla małolatów (1)

      Szumu na mieście było że drugi SPATiF otwierają a to typowy lokal dla małolatów. Czyżby Pani Rita miała kompleks swego poprzedniego miejsca pracy? Dźwięk niestety słaby, dj który już w SPATiF-ie nie gra bo przynudzał, mało miejsca do siedzenia. Generalnie małolatka będzie zadowolona. My pozostajemy w w starych miejscach.

      • 6 3

      • Widać, że jesteś (niestety) zakompleksionym człowiekiem.

        Jeśli wymieniasz panią Ritę z imienia to miej na tyle odwagi, żeby podpisać się też własnym...

        • 2 1

  • Wciąż za mało knajp w Gdańsku

    Wciąż za dużo budyniu w tym mieście.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane