• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Numer rejestracyjny to za mało, żeby znaleźć sprawcę kolizji?

Michał Sielski
16 maja 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Niektórzy motocykliści zapominają, że czas na popisy jest na pokazach, a nie na publicznych drogach (zdjęcie ilustracyjne). Niektórzy motocykliści zapominają, że czas na popisy jest na pokazach, a nie na publicznych drogach (zdjęcie ilustracyjne).

Rozpędzony motocyklista wjechał w samochód pani Moniki na skrzyżowaniu w Gdyni. Uciekł, ale świadek zapisał numer rejestracyjny. Policji nie udało się jednak ustalić sprawcy. - Od prowadzącej dochodzenie usłyszałam, że właściciel przysięgał, że to nie on, ani nikt z jego rodziny - kręci głową nasza czytelniczka, która ma teraz wyższe składki ubezpieczenia, za kolizję, której nie spowodowała.



Czy właściciel motocykla powinien zostać ukarany, nawet gdy twierdzi, że nie spowodował kolizji?

Próby ustalenia sprawcy niegroźnej kolizji trwają już niemal 10 miesięcy. Doszło do niej bowiem 20 lipca 2016 roku. Pani Monika stała samochodem na skrzyżowaniu ul. Wielkopolskiej i Wrocławskiej zobacz na mapie Gdyni w Gdyni. Świeciło się czerwone światło. W pewnym momencie zauważyła w lusterku szybko zbliżający się motocykl. Jego kierowca zahamował, ale chciał zmieścić się pomiędzy samochodami. Nie udało się, uderzył w lusterko, przerysował drzwi samochodu.

- Byłam przekonana, że zaraz zjedziemy na bok i załatwimy sprawę jak cywilizowani ludzie. Gdy jednak zapaliło się zielone światło, motocyklista uciekł slalomem pomiędzy samochodami - opowiada nasza czytelniczka.
Zawiadomienie telefoniczne to nie zawiadomienie

Jadącej z nią osobie udało się jednak zapamiętać i zapisać numery rejestracyjne. Zadzwoniła więc na policję i opowiedziała o zdarzeniu. Policjanci twierdzą, że patrole w pobliżu zostały o nim poinformowane. Nikt jednak motocyklisty nie złapał. Nikt też nie sprawdził gdzie mieszka jego właściciel i nie pojechał na miejsce. Pani Monika dowiedziała się za to przez telefon, że musi jeszcze zgłosić oficjalne zawiadomienie. Nie zrobiła tego jednak od razu.

- Formalne złożenie zawiadomienia o wykroczeniu zostało dokonane pięć dni po jego popełnieniu, a zatem wykonanie oględzin w dniu zdarzenia nie było możliwe, ponieważ pokrzywdzona nie złożyła tego dnia zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia - mówi podkom. Krzysztof Kuśmierczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Można ukarać właściciela pojazdu - 5 tys. zł grzywny

Przesłuchanie właściciela motocykla także niewiele pomogło, bo nie przyznał się on do winy. Stwierdził, że motocykl jest w renowacji i nie wie, by ktokolwiek nim jeździł. W tym czasie maszyna została m.in. polakierowana na inny kolor. Policjanci odstąpili więc także od możliwości jaką daje im prawo - ukarania grzywną właściciela pojazdu za niewskazanie komu go powierzył. Widełki są całkiem spore - od 50 zł do 5 tys. zł.

- Zebrany materiał dowodowy nie pozwolił na jednoznaczne stwierdzenie, że motocykl ten brał udział w kolizji drogowej. Motocykl o podanych numerach nie odpowiadał opisowi, jaki wskazał świadek i pokrzywdzona - podkreśla Krzysztof Kuśmierczyk.
Właściciel przysiągł policji, że to nie on

Pani Monika się jednak nie poddała i napisała odwołanie do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Ta nakazała przeprowadzić dochodzenie ponownie. Sprawę otrzymała ta sama policjantka, która wcześniej ją umorzyła. Żadne przepisy tego nie zabraniają. A zdrowy rozsądek?

- Od tej pani usłyszałam, że sprawca przysięgał, że to nie on, ani nikt z jego rodziny. Przysięgał? To wystarczy, żeby przekonać policjantkę z wydziału wykroczeń, która ma dochodzić prawdy i chronić obywateli? On przysięgał, a ja naprawiłam szkody w wysokości 1 tys. 548 zł z własnego OC i zaraz wzrośnie mi wysokość składki. Co jeszcze miałam zrobić, oprócz wskazania numeru rejestracyjnego sprawcy? Przysiąc, że to on? - pyta retorycznie pani Monika.

Opinie (261) ponad 10 zablokowanych

  • To czyli w tym kraju mozna takze zamordowac kogos, jak zapuka policja do drzwi to " przysiegam to nie ja" i sprawa zalatwiona.

    • 3 1

  • "W tym czasie maszyna została m.in. polakierowana na inny kolor."

    Kto ją polakierował? Z jakiego koloru?
    Czy te pytania przemknęły przez głowy policjantów?

    "Stwierdził, że motocykl jest w renowacji i nie wie, by ktokolwiek nim jeździł."
    W renowacji u kogo? Czy ten ktoś to potwierdza? Skoro maszyna była w pieczy innej osoby, to ona ponosi odpowiedzialność za jej użytkowanie. Sprawa prosta.

    • 5 0

  • TO NIE PRAWO!!

    TO NIE PRAWO!!
    Tylko lenistwo Policjantow. Sa leniwi, najchetniej nic by nie robili, za latwo do tej Policji sie dostac a potem w wieku 40 lat na emeryturke. Mialem podobne dwa przypadki, jeden z motocyklista, gdzie musialem isc do sadu i tam wygralem sprawe. Gosc wjechal mi w tyl auta a potem sciamnial ze mu droge zajechalem. A Gruby obtluszczony gosc z Policji (Kartuska) ktory po przebiegnieciu 100m nadawalby sie do reanimacji, uwierzył mu. Kolejna sprawa to kolizja gdzie gosc uciekl. Byl na kamerach motelu ale Policja stwierdzila ze za slaba jakosc... kolejne kamery byly na skrzyzowaniu, ktore to auto podczas ucieczki musialo minac, ale leniwej Policjantce ktora prowadzila ta sprawe z Gdanska na ul. Kartuskiej nie chcialo sie czterech liter ruszyc... bo nagrania byly w Zukowie. Generalnie sam do wszystkiego dochodzilem i dzwonilem po gminach.
    Pozwalnialbym polowe tak aby sie do roboty wzieli.

    Generalnie odnosze wrazenei ze im trzeba wszystko paluszkiem pokazac, a jak sie nawet pokaze to tez za malo. LENISTWO

    • 3 0

  • Bongo

    Bardzo durny Paragraf...W innych normalnych krajach Wlasciciel pojazdu jest odpowiedzialny za wszelkie Sprawy..Nie ma jakiejs Bzdury ze to nie ja...Twoim obowiazkiem jest tego pilnowac.

    • 2 1

  • Polskie prawo

    Policja odwaliła maniane, zamiast wziąć do materiału dowodowego wykaz rachunków / faktur za renowacje i sprawdzić czy daty wystawienia pokrywają się z zdarzeniem drogowym. Wskazanie lakiernika przez właściciela motocykla i powołanie go na świadka kiedy motocykl został oddany do serwisu. Warsztaty mają obowiązek prowadzić ewidencję napraw / wystawiania faktur za usługi.
    Tu byłaby szansa odnalezienia sprawcy.

    • 1 0

  • gdyby miała kamerkę

    to byłoby lepiej dla sprawy?

    • 0 0

  • Właśnie tacy niewykształceni policjanci ze średnim wykształceniem i bez znajomości przepisów prawa pracują w Polskiej Policji. Gdyby znali przepisy wiedzieli, że nawet jeśli właściciel pojazdu się nie przyznał do wykroczenia to używanie skradzionej tablicy rejestracyjnej jest już przestępstwem. A tym prostakom z policji nie przyszło do głowy, że jak motor był pomalowany świeżo po kolizji to jest to podejrzane. Tacy policjanci powinni zostać ukarani dyscyplinarnie. Jakby ich albo ich rodzin sprawa dotyczyła bardziej przyłożyli by się do sprawy i znaleźli sprawce

    • 3 0

  • Tak na prawdę to skąd wiemy kto prowadził motor? Nie zgadujcie. Takie rzeczy trzeba udowodnić...

    • 0 0

  • no ręce opadają..... to żart prawda?

    • 2 0

  • Sprawa

    Chyba że ta policjantka go kryje bo go zna

    • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane