- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (265 opinii)
- 2 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (28 opinii)
- 3 Partyzantka roślinna okiem przyrodnika (54 opinie)
- 4 Pod prąd uciekał przed policją (265 opinii)
- 5 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (864 opinie)
- 6 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (88 opinii)
Numer rejestracyjny to za mało, żeby znaleźć sprawcę kolizji?
Rozpędzony motocyklista wjechał w samochód pani Moniki na skrzyżowaniu w Gdyni. Uciekł, ale świadek zapisał numer rejestracyjny. Policji nie udało się jednak ustalić sprawcy. - Od prowadzącej dochodzenie usłyszałam, że właściciel przysięgał, że to nie on, ani nikt z jego rodziny - kręci głową nasza czytelniczka, która ma teraz wyższe składki ubezpieczenia, za kolizję, której nie spowodowała.
- Byłam przekonana, że zaraz zjedziemy na bok i załatwimy sprawę jak cywilizowani ludzie. Gdy jednak zapaliło się zielone światło, motocyklista uciekł slalomem pomiędzy samochodami - opowiada nasza czytelniczka.
Zawiadomienie telefoniczne to nie zawiadomienie
Jadącej z nią osobie udało się jednak zapamiętać i zapisać numery rejestracyjne. Zadzwoniła więc na policję i opowiedziała o zdarzeniu. Policjanci twierdzą, że patrole w pobliżu zostały o nim poinformowane. Nikt jednak motocyklisty nie złapał. Nikt też nie sprawdził gdzie mieszka jego właściciel i nie pojechał na miejsce. Pani Monika dowiedziała się za to przez telefon, że musi jeszcze zgłosić oficjalne zawiadomienie. Nie zrobiła tego jednak od razu.
- Formalne złożenie zawiadomienia o wykroczeniu zostało dokonane pięć dni po jego popełnieniu, a zatem wykonanie oględzin w dniu zdarzenia nie było możliwe, ponieważ pokrzywdzona nie złożyła tego dnia zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia - mówi podkom. Krzysztof Kuśmierczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Można ukarać właściciela pojazdu - 5 tys. zł grzywny
Przesłuchanie właściciela motocykla także niewiele pomogło, bo nie przyznał się on do winy. Stwierdził, że motocykl jest w renowacji i nie wie, by ktokolwiek nim jeździł. W tym czasie maszyna została m.in. polakierowana na inny kolor. Policjanci odstąpili więc także od możliwości jaką daje im prawo - ukarania grzywną właściciela pojazdu za niewskazanie komu go powierzył. Widełki są całkiem spore - od 50 zł do 5 tys. zł.
- Zebrany materiał dowodowy nie pozwolił na jednoznaczne stwierdzenie, że motocykl ten brał udział w kolizji drogowej. Motocykl o podanych numerach nie odpowiadał opisowi, jaki wskazał świadek i pokrzywdzona - podkreśla Krzysztof Kuśmierczyk.
Właściciel przysiągł policji, że to nie on
Pani Monika się jednak nie poddała i napisała odwołanie do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Ta nakazała przeprowadzić dochodzenie ponownie. Sprawę otrzymała ta sama policjantka, która wcześniej ją umorzyła. Żadne przepisy tego nie zabraniają. A zdrowy rozsądek?
- Od tej pani usłyszałam, że sprawca przysięgał, że to nie on, ani nikt z jego rodziny. Przysięgał? To wystarczy, żeby przekonać policjantkę z wydziału wykroczeń, która ma dochodzić prawdy i chronić obywateli? On przysięgał, a ja naprawiłam szkody w wysokości 1 tys. 548 zł z własnego OC i zaraz wzrośnie mi wysokość składki. Co jeszcze miałam zrobić, oprócz wskazania numeru rejestracyjnego sprawcy? Przysiąc, że to on? - pyta retorycznie pani Monika.
Opinie (261) ponad 10 zablokowanych
-
2017-05-17 09:27
Budujące tory, wielu motocyklistów będzie wolała tam dać upust fantazji...
- 0 0
-
2017-05-17 09:35
(1)
"Motocykl o podanych numerach nie odpowiadał opisowi, jaki wskazał świadek i pokrzywdzona" czyli źle spisali numery rejestracyjne i właściciel motoru ma racje. Ludzie czytajcie ze zrozumieniem :)
- 3 5
-
2017-05-17 10:20
człowieku czytaj ze zrozumieniem
właściciel nawet się przyznał, że motocykl przemalował!
- 2 1
-
2017-05-17 09:36
Kolejny przykład ze pirat drogowy jest w Polsce bezkarny!!!Przeciez jest monitoring mozna było sprawdzic
czy był w tym czasie w poblizu.Niestety taki prat drogowy musial by spowodowac smiertelny wypadek to dopiero wtedy by sie zabrali za sprawdzenie.A jak pisze ze był w naprawie to znaczy jak by sie przyznał do winy .Usuwał ślady wypadku!!
Niestety tez zgłaszałem i z takim samym skutkiem .- 3 1
-
2017-05-17 09:38
Hmm to może pani policjantka ma coś wspólnego z tym zdarzeniem drogowym? Ciocia?Żona?
- 3 1
-
2017-05-17 09:54
(1)
Kamery, kamery i jeszcze raz kamery.
Kiedy mamy słowo przeciwko słowu to trudno jest uznać czyjąś winę gdy z zeznań są dwie rozbieżne historie.
Kamera jest obiektywna, bezduszna - pokazuje wyłącznie jak było, bez koloryzowania, bez naginania faktów.
Czyste fakty.
Więcej kamer na ulicach jak i w pojazdach to wyższe bezpieczeństwo i wyższa sprawiedliwość przy orzekaniu sprawstwa kolizji i wypadków.
Przy dzisiejszych cenach OC/AC wydatek 200-600 zł na kamerę to auta to naprawdę niewielka inwestycja.- 2 0
-
2017-05-17 11:25
kamery są na drogach co skrzyżowanie ale uprzywilejowanej uzbrojonej formacji nie chciało się ich sprawdzić
- 0 0
-
2017-05-17 10:13
Likwidacja szkody własnego pojazdu wykonywana jest z AC a nie OC.
- 1 1
-
2017-05-17 10:32
POlicja bliżej obywatela ,tylko którego....
- 1 2
-
2017-05-17 10:50
bo zwykły obywatel (1)
gdyby Pani była Posłem ,radnym lub była z Policji albo miała kogoś w policji to gość dawno by był ukarany .Tak to już jest Policja ma to w d*pie i będzie gorzej do Policji wstępują coraz głupsi i jeszcze bardziej leniwi .
- 0 1
-
2017-05-18 10:13
gdyby była Panią Premier, to typ byłby zatrzymany, a Minister Płaszczak ogłaszałby w telewizji, że sprawca przyznał się do winy
- 0 0
-
2017-05-17 11:07
Najlepiej aby obywatel sam wykonał wszystko za nich
Tak właśnie działa nasza dzielna policja,kiedyś jak na stojące moje auto przy ulicy (parking równoległy) wjechał jakiś dziadek i uciekł na szczęście sąsiad zapisał numery , dzwoniąc na policję tego samego dnia usłyszałem że muszę przyjechać uszkodzonym autem do nich w celu zgłoszenie i wykonania rysunku opisowego ,dodam tylko ze ustalenie gdzie sprawca miał ubezpieczenie musieliśmy żoną dochodzić sami trochę to trwało bo w międzyczasie sprawca zmienił ubezpieczyciela ,a policja jak to oni dotarli do bałwana który nie przyznawał się do winy i znowu czas i oczekiwanie na pokrycie szkody ,ale skończyło się pomyślnie.
- 1 2
-
2017-05-17 11:53
Maciek ?
Zdjęcie ma z 7 lat ! Nadal sławny hehe!!!
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.