- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (417 opinii)
- 2 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (278 opinii)
- 3 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (69 opinii)
- 4 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (114 opinii)
- 5 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (129 opinii)
- 6 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (328 opinii)
Od wtorku strajk włoski w GAiT
We wtorek część kierowców i motorniczych Gdańskich Autobusów i Tramwajów rozpoczyna strajk włoski. Pracownicy chcą w ten sposób przyspieszyć rozmowy z władzami spółki o podwyżkach. Można spodziewać się opóźnień, bo kierowcy chcą m.in. udowodnić, że nie da się zmieścić w wyznaczonych rozkładach jadąc zgodnie z przepisami ruchu drogowego.
"Ze względu na narastające niezadowolenie z pogarszającej się sytuacji finansowej oraz kadrowej pracowników w GAiT, wnioskujemy o niezwłoczne spotkanie z zarządem. Obecna atmosfera w spółce wymaga natychmiastowej reakcji zarządu w celu polepszenia warunków płacy i pracy w naszym zakładzie. Wnioskujemy o podwyżki dla wszystkich pracowników spółki. W razie braku reakcji ze strony zarządu, komisja zakładowa rozważy wejście w spór zbiorowy z pracodawcą" - napisał w oficjalnym piśmie skierowanym do zarządu GAiT Tadeusz Kornowski, przewodniczący KZ NSZZ "Solidarność" w GAiT.
SMS-y z informacją o proteście
Wspólny front załamał się już po kilku dniach, gdy pracownicy wzięli sprawy w swoje ręce i bez wiedzy i zgody związkowców rozesłali między sobą smsy z informacją o podjęciu od wtorku strajku włoskiego.
- W ten wtorek rozpoczynamy strajk włoski. Chodzi o rozkłady jazdy i nowe (złe) przepisy. Jeździmy zgodnie z przepisami: ograniczenia prędkości, sprzedaż biletów, zero pytań na Łostowicach kto po kim, zrób kółko itp. Wpisujemy wszystko w karty. Pismo w tej sprawie będzie wywieszone na dyspozytorni w poniedziałek. Jeździmy tak do odwołania. Proszę przekazać tę informację do innych koleżanek i kolegów - napisano w wiadomościach rozsyłanych do kierowców i motornicznych.
Stencel: To przedwczesna i samowolna decyzja
Tymczasem decyzji o proteście nie podjęły jeszcze władze związków zawodowych. Według nich to reakcja przedwczesna, z nikim niekonsultowana, która może zaszkodzić sprawie.
- Działamy w oparciu o przepisy i dokumenty. Skoro daliśmy zarządowi spółki czas do przyszłego poniedziałku [16 października - red.] na podjęcie rozmów o podwyżkach, to z wszelkimi decyzjami musimy wstrzymać się co najmniej do tego terminu. Decyzja o strajku włoskim jest nieodpowiedzialna, nie wiem, kto za tym stoi - mówi nam Stanisław Stencel.
O co walczą kierowcy
Związkowcy domagają się podwyżki podstawowej stawki wynagrodzenia z 13,5 zł na 15,5 zł za godzinę, a także zmian w zasadach premiowania, które ich zdaniem są przyznawane wg niezrozumiałego klucza. Związkowcy zwracają też uwagę na niesprawiedliwe ich zdaniem wielokrotne karanie pracowników za przewinienia, brak szacunku ze strony przełożonych. Uważają też, że zapewnienie większego bezpieczeństwa pasażerom przy jednoczesnej opiece nad powierzonym taborem oraz ścisłym przestrzeganiem wyśrubowanych regulaminów sprawią, że pracownicy zrezygnują z pracy w GAiT na rzecz pracodawców oferujących wyższe wynagrodzenie za mniejsze obciążenie obowiązkami służbowymi.
"Przy obecnych brakach kadrowych wśród kierowców i motorniczych to właśnie dobra wola pracowników spółki sprawia, że GAiT nie ponosi strat związanych z niewykonanymi kilometrami" - napisali do zarządu związkowcy.
Opinie (526) ponad 10 zablokowanych
-
2017-11-16 06:39
I bardzo dobrze
Kierowcy Są wykorzystywani niemiłosiernie!
1.maja nierealistyczne rozkłady jazdy, w których to muszą się mieścić w coraz bardziej zamordowanym mieście?!
2.stan techniczny pojedynczych autobusów jest na skraju przepisów!(popatrzcie jak kopca przy szybszym włączaniu się do ruchu!
3.placa kierowcom jak Ukraińcom na zmywaku,a to jednak dość odpowiedzialna praca(za kółkiem
)- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.