• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Odechciewa się chcieć

T.Ch., dr n. med., dostępny czasem (np cały ten weekend) pod telefonem 999 w Sopocie
7 grudnia 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 00:08 (7 grudnia 2007)
Oliwa, czwartkowy wieczór, godz. 22.

Wracam do domu po spacerze z psem. Spacerując zauważyłem, że skrzynka z grubymi przewodami elektrycznymi (wysokie napięcie, coś innego? - nie wiedziałem) na narożniku ul. Leśnej i Liczmańskiego, gdzie często gromadzą się popijający piwo panowie, jest wyrwana ziemi, przewrócona i rozbita.

Nieopodal, na przejściu dla pieszych przy narożniku Leśnej i Starego Rynku Oliwskiego pali się tylko część świateł.

Usiłowałem to zgłosić na nr tel. 112, ale wyładowałem baterię usiłując się tam dodzwonić. Nikt nie odebrał. Zadzwoniłem więc na nr tel. 998. Zostałem - przepraszam za słowo - opieprzony, że zawracam głowę ważnym ludziom światłami ulicznymi.

Mam nadzieję, że te impertynencje się nagrały.

Mój wniosek: nigdy, nikomu nie zgłoszę już nic, choćby się paliło i waliło.

Ktoś powinien skontrolować, co się dzieje z telefonami alarmowymi.
T.Ch., dr n. med., dostępny czasem (np cały ten weekend) pod telefonem 999 w Sopocie

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (49) 1 zablokowana

  • Bo tak naprawdę tylko 999 sie liczy...

    tylko ten nr jest najważniejszy... reszta istnieje tylko na papierze niestety... to się chyba nazywa skandal?

    • 0 0

  • Też niedawno próbowałem się dodzwonić w Gdańsku na 112 lub 997. Chyba 20 min. trwało zanim się dodzwoniłem.

    • 0 0

  • (4)

    Od kiedy to 112 i inne telefony alarmowe są do zgłaszania nie działających świateł?
    Trzeba myśleć gdzie się dzwoni, a nie mieć pretensje do całego świata. Wystarczyło wrócić do domu i znaleźć w necie odpowiedni numer..

    • 0 0

    • Od kiedy to 112 i inne telefony..

      A od kiedy to ja jestem od szukania czegoś w necie?
      zZgłaszam w centrali ogólnej, a w rezultacie całkiem właściwemu oficerowi pożarnictwa - zagrożenie. Jeśli on uważa ze sam nie jest właściwy, zgłasza sam - gdzie trzeba.
      To obywatel ma go wyręczać? To po co ten człowiek tam tkwi?

      • 0 0

    • Czyli twierdzisz, że osoba siedząca pod alarmowym numerem WIEDZIAŁA z jakim problemem dzwoni ten pan i dlatego nie odebrała? To

      po co w takim razie telefon, skoro w centrali pracują jasnowidze? A mówiąc poważnie: co z tego, że człowiek, zamiast użyć numeru, który - również w teorii - powinien być wyeksponowany na każdym słupie sygnalizacji świetlnej, zadzwonił na ogólnodostępny numer alarmowy? Ok, jasne, że pewnie też by usłyszał kilka ciepłych słów (jak pod 998), ale czy 112 to nie przypadkiem linia służąca celom ratunkowym?

      Poczułbyś się lepiej, gdyby artykuł nie był o słupie, tylko umierającym na ulicy człowieku, który w rezultacie czyjejś opieszałości przeniósł się do innego świata? Czy wtedy oburzenie czytelnika byłoby bardziej zrozumiałe?

      I na koniec: wydaje mi się, że niektóre rozwiązania (typu: ustalony numer alarmowy 112) są wprowadzane w Polsce albo na siłę pod naciskiem UE, albo na zasadzie bezmyślnego kopiowania zachodnich rozwiązań bez żadnego ZROZUMIENIA ISTOTY RZECZY. I potem mamy takie kwiatki, że system, zamiast pomagać - to szkodzi...

      • 0 0

    • taki jeden

      Po co wracac do domu i szukac w necie? najlepiej to chodzic z laptopem przy sobie.

      • 0 0

    • co ty bredzisz baranie!!!

      A jeśli to by była wiązka nie kabli tel. a przwód od np. transformatora? To zanim byś doczłapał się do domu i odpalił kompa to jakieś dziecko (dzieci są z reguły ciekawe nie tego czego powinny) zdązyłoby się usmażyć. Gratuluję inteligencji :).

      • 0 0

  • Obywatelu!

    Radź sobie sam. Nie trzeba było dzwonić i od kawki odrywać, a tak tylko się nasłuchał uczynny człowiek, pracy przysporzył komuś "ważnemu" na służbie - a fe! ;)

    • 0 0

  • pretensje do garbatego, ze dzieci proste (2)

    Pan doktor, a trzeba mu łopatą wytłumaczyć, że takie awarie zgłasza się dyżurnemu inżynierowi.
    Zapisz sobie doktorku - (58) 52-44-500 i następnym razem nie zawracaj strażakom d..y...)))

    • 0 0

    • Do: Myślący (1)

      Uważasz się za myślącego, a nie zrozumiałeś podstawowego problemu: 20-min oczekiwania na reakcję pod "alarmowym" numerem.
      Gdyby po 2 sekundach odebrał człowiek i wysłał dzwoniącego na drzewo (do SM, dyżurnego inżyniera, itd.)- to ok, sprawy by nie było.
      Rozumiesz teraz?

      • 0 0

      • arogant, myślący jest tylko w podpisie

        • 0 0

  • Do powyzej: albo inny nr 058 666

    Go to hell ;)

    • 0 0

  • Nie zwaracj strazakom dupy

    Heh dobre, przeciez oni zarobieni po pachy, jak mozna miec wogole czelnosc do nich dzwonic...

    PS.

    Niedawno zwolnilem sie ze strazy, gdzie bylem lekarzem - jesli nic sie nie dzialo (a dzialo sie gora 6 razy w miesiacu) - opierdalactwo pierwszego stopnia...

    • 0 0

  • co się dziej ze 112 ano nic to pic na wodę fotomontarz dużo ludzi o tym gada bierze za to grubą kasę a to bajki

    ten kraj sie bajka nazywa a jak wiecie mamy od niedawna nowego bajkarza premiera który opowiada bajki inni mówią że ma czynić cuda heh hehhe

    • 0 0

  • niewłasciwy człowiek na niewłasciwym miejscu !

    ale zgłaszac trzeba mimo wszystko dalej

    • 0 0

  • (1)

    Przeciętny człowiek interesujący się tym co się dzieje zauważył że Komisja Europejska zwróciła Polsce uwagę, że numer 112 nie działa poprawnie.
    Władze głośno mówią, że są problemy z tym numerem i próbują usprawnić obsługę z tym związaną, to czemu przeciętny Polak usilnie/20minut/ dzwoni na ten numer?No po co?
    Jak ktoś się nie interesuje tym co się dzieje ... to nie wie gdzie się zgłosić z daną sprawą.

    Wystarczyło zgłosić straży " zagrożenie pożarowe" lub "zagrożenie życia"jeśli takie było i bez pretensji by zareagowali. Jeśli w/w zagrożenia nie było to znaczy że bohater tego artykułu pomylił numer.

    112,998 i 999 to nie są numery od wszystkiego.
    Może nie wszyscy wiedzą że za "zdjęcie przysłowiowego kotka z dachu" się płaci;)
    Może czas zacząć edukację na ten temat??

    • 0 0

    • "kotek na dachu" za którego się płaci to sprawa prywatna.
      rozbebeszone kable na ulicy juz nie.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane