- 1 Dwa osiedla obok siebie bez wspólnej drogi (110 opinii)
- 2 Najstarsza fontanna idzie do remontu (40 opinii)
- 3 Miasto pełne znaków. Wiele niepotrzebnych (103 opinie)
- 4 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (224 opinie)
- 5 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (220 opinii)
- 6 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (62 opinie)
Dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem proboszcz bazyliki dostał nietypowego maila. Student gdańskiej Akademii Medycznej prosił o zgodę na wieczorne wejście na wieżę świątyni. Chciał oświadczyć się na niej swojej koleżance z roku. - Czy mogłem odmówić takiej prośbie? - pyta ks. infułat Stanisław Bogdanowicz. - Musiałbym serca nie mieć.
Marcin Folwarski mógł już bez przeszkód zaprosić Małgorzatę Jagiełłowicz na romantyczny spacer. Do końca trzymał wszystko w tajemnicy: - Idziemy do kina, ale na wszelki wypadek ubierz się ciepło.
Tymczasem już od kilku dni ćwiczył wkładanie na czas pożyczonej od kolegi zbroi. 17 grudnia umówili się w centrum Gdańska. Małgosia zdziwiła się, że do kina Marcin zabiera plecak. Pomyślała, że pewnie przygotował niespodziewany wypad za miasto. Zatrzymali się jednak przed bazyliką.
- Przeszliśmy dopiero kilkaset metrów, a ja już byłem wykończony. Żelastwo w plecaku ważyło ponad 35 kg - opowiada Marcin. - Przed nami był jeszcze najtrudniejszy odcinek.
Żeby dostać się na 80-metrową wieżę, trzeba pokonać 402 strome stopnie. Młodzi ruszyli przodem. Za nimi podążył cicho wysłany przez infułata ochroniarz.
Małgosia: - Marcin strasznie się wlókł. Pomyślałam, że coś z nim nie tak, bo po górach biegał bez zadyszki.
Na górze byli po kilkunastu minutach. Dziewczyna wyszła na taras, a chłopak wkładał w ukryciu zbroję. Wreszcie stanął przed nią zakuty w stal.
Marcin: - Parsknęła śmiechem i nie mogła się uspokoić. Poprosiłem, żeby ochłonęła, bo mam ważną sprawę. Potem przyklęknąłem i zapytałem, czy zostanie moją żoną?
Małgosia: - Zaręczynowy pierścionek z brylantem wyjął ze szkatułki. Gdy zakładał mi go na palec, popłakałam się ze wzruszenia. To była najpiękniejsza chwila w moim życiu.
Szczęśliwi byli nie tylko narzeczeni.
- Gdy dowiedziałem się, że oświadczyny przyjęte, odetchnąłem - opowiada ks. Bogdanowicz. - Jakby odmówiła, on jeszcze byłby gotów rzucić się z wieży w tej zbroi, tak ją kochał. Ech, takich romantyków dziś już prawie nie ma.
Kiedy ślub? Marcin i Małgosia deklarują, że w ciągu roku.
|
Opinie (37)
-
2005-12-27 08:07
Znam człowieka:)
Chodziłem z nim do podstawówki :) Marcin, wszystkiego dobrego :) kapitalny pomysł.
Pozdrawiam wszystkich myślących.- 0 0
-
2005-12-27 08:41
Też mi coś! Początkowo sądziłem że facet wchodził na górę ubrany w zbroję a nie jak jaki panie dzieju złomiarz. Młodym życzę szczęścia oby im nie zabrakło fantazji i pomysłów.
- 0 0
-
2005-12-27 09:07
gallux
Galluksie, mówią, że złośliwość jest cechą ludzi inteligentnych. Jednak ona przede wszystkim niszczy.
- 0 0
-
2005-12-27 09:54
No, no, no...
Coś takiego, oby temu studentowi na długo starczyło zapału:)
Tylko szczęścia życzyć:) Choć bez zbroi i bez brylantów i gdzieś na zacisznej plaży, taki moment nabiera chyba jeszcze wiekszego wyrazu:)- 0 0
-
2005-12-27 10:57
ty pikel(hauba)
gdybym był złośliwy tobym doradził naszemu "zakutemu łbowi" pomyśleć o kolejnym rycerskim wynalazku:)
a mianowicie smarkaczu o PASIE CNOTY
bu he he he he he- 0 0
-
2005-12-27 11:34
iw
no to pieknie:))))wspaniali sa ludzie z polotem:) 100 lat
- 0 0
-
2005-12-27 12:07
Gratujejszyn pomusłu:-)
- 0 0
-
2005-12-27 12:15
Galux!
Ty zgorzkniały zgredziszonie!!!
- 0 0
-
2005-12-27 12:18
wszytskie najlepszego:)
My także osttanio się zaręczylismy :) i to tez był piekny moment:), studentowi gratuluję pomysłu, POZDRAWIAM WSZYTSKICH ZAKOCHANYCH, A WŚRÓD NICH SZCZEGÓLNIE NARZECZONYCH:):)
- 0 0
-
2005-12-27 14:30
Najlepszego:)
A pomysł rewelacyjny!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.