- 1 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (56 opinii)
- 2 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (78 opinii)
- 3 Nowe zatoki na styku dwóch miast (41 opinii)
- 4 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (205 opinii)
- 5 Najstarsza fontanna idzie do remontu (96 opinii)
- 6 Dwa osiedla obok siebie bez wspólnej drogi (207 opinii)
Dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem proboszcz bazyliki dostał nietypowego maila. Student gdańskiej Akademii Medycznej prosił o zgodę na wieczorne wejście na wieżę świątyni. Chciał oświadczyć się na niej swojej koleżance z roku. - Czy mogłem odmówić takiej prośbie? - pyta ks. infułat Stanisław Bogdanowicz. - Musiałbym serca nie mieć.
Marcin Folwarski mógł już bez przeszkód zaprosić Małgorzatę Jagiełłowicz na romantyczny spacer. Do końca trzymał wszystko w tajemnicy: - Idziemy do kina, ale na wszelki wypadek ubierz się ciepło.
Tymczasem już od kilku dni ćwiczył wkładanie na czas pożyczonej od kolegi zbroi. 17 grudnia umówili się w centrum Gdańska. Małgosia zdziwiła się, że do kina Marcin zabiera plecak. Pomyślała, że pewnie przygotował niespodziewany wypad za miasto. Zatrzymali się jednak przed bazyliką.
- Przeszliśmy dopiero kilkaset metrów, a ja już byłem wykończony. Żelastwo w plecaku ważyło ponad 35 kg - opowiada Marcin. - Przed nami był jeszcze najtrudniejszy odcinek.
Żeby dostać się na 80-metrową wieżę, trzeba pokonać 402 strome stopnie. Młodzi ruszyli przodem. Za nimi podążył cicho wysłany przez infułata ochroniarz.
Małgosia: - Marcin strasznie się wlókł. Pomyślałam, że coś z nim nie tak, bo po górach biegał bez zadyszki.
Na górze byli po kilkunastu minutach. Dziewczyna wyszła na taras, a chłopak wkładał w ukryciu zbroję. Wreszcie stanął przed nią zakuty w stal.
Marcin: - Parsknęła śmiechem i nie mogła się uspokoić. Poprosiłem, żeby ochłonęła, bo mam ważną sprawę. Potem przyklęknąłem i zapytałem, czy zostanie moją żoną?
Małgosia: - Zaręczynowy pierścionek z brylantem wyjął ze szkatułki. Gdy zakładał mi go na palec, popłakałam się ze wzruszenia. To była najpiękniejsza chwila w moim życiu.
Szczęśliwi byli nie tylko narzeczeni.
- Gdy dowiedziałem się, że oświadczyny przyjęte, odetchnąłem - opowiada ks. Bogdanowicz. - Jakby odmówiła, on jeszcze byłby gotów rzucić się z wieży w tej zbroi, tak ją kochał. Ech, takich romantyków dziś już prawie nie ma.
Kiedy ślub? Marcin i Małgosia deklarują, że w ciągu roku.
|
Opinie (37)
-
2005-12-27 15:23
Fajny symboliczny gest
Oby przez reszte życia nie klęczał przed nią na kolanach z zakutą głową. ;-)
- 0 0
-
2005-12-27 15:27
Cooo taaam ślub
Ciekawe co młody wymyśli na okoliczność rozwodu!
Bo jak weźmie na poważnie text, że tylko śmierć ich rozłączy, to bidula może poszybować z tej wieży niby orła cień- 0 0
-
2005-12-27 15:44
brawo - ten pan!
dobra miał koncepcję
- 0 0
-
2005-12-27 16:57
Dlaczego ostatni ?
Czyżby redakcja z góry wiedziała że z podobnym pomysłem nikt nie wyskoczy ? Ale może z jeszcze lepszym ?
A może ostatni raz infułat kogoś wpuścił... ale cóż latem można wejść bez specjalnych ceregieli.- 0 0
-
2005-12-27 17:30
ale brzydota noa le coz jej mama i tata niepiekni sa , ajakie cwaniaki blee....
- 0 0
-
2005-12-27 18:04
oj ,nieladnie,nieladnie i jak niekulturalnie...
- 0 0
-
2005-12-27 18:09
co za kretyn, a ona za dwa lata zrobi mu rogi z jego kumplem... ha, ha, ha życie to nie je bajka
- 0 0
-
2005-12-27 18:21
wohooo:)
widzicie jakiego mam wspanialego,i romantycznego brata??:D
- 0 0
-
2005-12-27 18:21
żmijowe perspektywy
Widzę, że Zmija niedługo zostanie białogłową. Wtedy już nie będzie mogła tak często udzielać się na portalu, bo trzeba będzie przy krosnach siedzieć.
- 0 0
-
2005-12-27 18:34
Przechrzczę się wtedy na Białą Żmiję; )
Niestety, złe wieści: raczej będę mieć więcej wolnego czasu niż teraz mam ;)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.