• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Parkingi przy Ergo Arenie są zbyt małe?

Piotr Weltrowski
17 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Podczas meczów Ligi Światowej kibice szukali miejsc parkingowych, często łamiąc przy tym prawo. Podczas meczów Ligi Światowej kibice szukali miejsc parkingowych, często łamiąc przy tym prawo.

Kilka miesięcy temu Sopot zrezygnował z budowy dodatkowych 480 miejsc parkingowych w okolicy Ergo Areny. Odbywające się w hali mecze Ligi Światowej pokazały jednak, że problem z parkowaniem przy Ergo Arenie istnieje. Czy jest więc szansa, że Sopot wróci do pomysłu stworzenia dodatkowych parkingów?



Czy przy Ergo Arenie powinno być więcej parkingów?

Podczas meczów Ligi Światowej przed gdańsko-sopocką halą dochodziło do dantejskich scen. Samochody parkowały gdzie tylko się dało: blokowały inne auta, wyjazdy, okupowały trawniki. Przedstawiciele Ergo Areny tłumaczyli, że winni są kierowcy, którzy nie chcą płacić za parking przy samej hali.

Dostaliśmy jednak wiele maili od osób, które na parkingu tym chciały zaparkować, ale nie mogły, bo brakowało na nim miejsc. - Co to jest 600 miejsc parkingowych, jak na mecze przyjeżdża kilka tysięcy kibiców? Stałam 10 minut w korku na ul. Gospody tylko po to, żeby się pod halą dowiedzieć, że nie ma wolnych miejsc na parkingu, żadnych informacji na ten temat od policji na skrzyżowaniu z Pomorską nie było - mówi pani Anna, czytelniczka Trójmiasto.pl.

- Czy naprawdę ktoś sądzi, że człowiek, który wyda blisko tysiąc złotych na bilety, będzie żałować 10 zł na parking? Specjalnie przyjechałem na mecz wcześniej, niestety miejsc już nie było - wtóruje jej pan Jacek.

Dziś przy Ergo Arenie znajduje się około około 800 miejsc parkingowych. Dla kibiców, podczas imprez, dostępnych jest około 600. Jeszcze pół roku temu wydawało się, że będzie ich o 480 więcej. Sopot zrezygnował jednak z budowy dodatkowych parkingów przy przy nowym odcinku ul. Łokietka i na zapleczu hali od strony miasta. Uznano, że wystarczy około 200 miejsc na starym "gruntowym" odcinku ul. Łokietka zobacz na mapie Gdańska (będą dostępne po zakończeniu remontu ulicy - pod koniec sierpnia). Czy to wystarczy?

- Na pewno przydałoby się więcej miejsc, ale wszystko ma dwie strony. Więcej parkingów, to większe korki przed i po imprezach. Zresztą na całym świecie trudno znaleźć obiekty, które miałyby znacznie więcej miejsc parkingowych niż Ergo Arena. W całej Europie ludzie wiedzą, że na imprezy jeździ się komunikacją miejską. Parking to luksus. My się dopiero tego uczymy - mówi Bartosz Tobieński, rzecznik Ergo Areny.

Czy sopoccy radni i władze miasta będą chciały wrócić do pomysłu budowy dodatkowych parkingów? - Na problem parkingów trzeba patrzeć globalnie. Na pewno nie ma sensu budować jednak takich parkingów, które przez 360 dni w roku będą stały puste. Na razie proponowałbym poczekać na otwarcie ul. Łokietka i wtedy dopiero wyciągać wnioski - mówi Lesław Orski, szef klubu radnych PO.

W podobnym tonie wypowiada się... Wojciech Fułek (Kocham Sopot), szef sopockiej rady: - Najlepiej odczekać rok lub dwa, wtedy dopiero wszystko przeanalizować, zbadać i wyciągnąć ewentualne wnioski. Nie można też zrzucać odpowiedzialności z zarządców hali. Oni powinni robić wszystko, aby usprawnić jej działanie. Być może warto spróbować w jakiś konkretny sposób zachęcać ludzi do przyjeżdżania na imprezy komunikacją miejską? Może warto oferować im jakieś bonusy?

Najradykalniej wypowiada się Jacek Karnowski. - Tak naprawdę, podczas wielu dużych imprez, które odbywały się w hali, były wolne miejsca parkingowe. Zabrakło ich chyba tylko podczas dwóch meczów. Problemem są kierowcy, którym szkoda 10 zł na parking i którzy parkują gdzie popadnie w okolicy Ergo Areny. Moim zdaniem bardziej zdecydowanie powinna reagować straż miejska i zwyczajnie odholowywać źle zaparkowane auta. Myślę, że po zakończeniu budowy ul. Łokietka miejsc parkingowych będzie wystarczająco wiele - mówi prezydent Sopotu.

A wy jak sądzicie? 600 (docelowo 800) miejsc parkingowych dla kibiców to wystarczające zaplecze dla obiektu takiego, jak Ergo Arena? Czy może jednak powinno ich powstać więcej?

Miejsca

Opinie (248) 8 zablokowanych

  • bilety za parking (1)

    A kto tam w ogóle kasuje za ten parking ... chodzą jakieś małolaty chcą za wjazd po 10 zł ani paragonu ani żadnego biletu nie wydają czy jest miejsce na parkingu to tez wzruszają ramionami - właściwi eto każdy tam może ustawić się nałożyć kamizelkę odblaskową i pobierać opłatę.................

    • 2 1

    • ;]

      tak te malolaty posiadja kasy fiskalne wiec nie pieprzmy glupot ze nie wydaja paragonow pozdro

      • 0 0

  • Jak forsa szła w łapówki i kręcenie lodów to na parkingi zabrakło. Proste. (6)

    Budowa 2 poziomów pod halą to mogła być banalna sprawa. Nie trzeba dodatkowego terenu, samochody nie zaśmiecają otoczenia, wszystko uporządkowane. Ale forsa miała inne przeznaczenie.

    • 9 9

    • ...jesteś leń, bo nie zapoznałeś się z budową całości Ergo Areny. Budowa zaplanowana była w trzech etapach. Dopiero trzeci Etap przewiduje budowę parkingu dwupoziomowego. Z drugiego poziomu ma być przejście od razu na wiadukt (pomijając schody i windę).

      • 0 0

    • (2)

      Pod halą jest byłe wysypisko, a parking podziemny byłby pod poziomem morza.

      • 4 3

      • No i co z tego? (1)

        Od prawie 200 lat można z powodzeniem budować pod poziomem morza. Nie jest to nawet dużo droższe od budowy nad poziomem wód gruntowych.

        • 0 3

        • Gdzieś w powyższym jest nieprawda czy tylko parę osób źle wstało, że neguje banalne prawdy?

          • 0 0

    • To zykle oszczerstwo i p

      • 2 2

    • Widać jacyś sfrustrowani ludzie już negują.

      Kultura wymaga odniesienia się do rzeczy, z którą się nie zgadzasz.

      • 0 3

  • Policja (5)

    siedzą w radiowozach na skrzyżowaniu Pomorskiej i Gospody i jedzą. a ludzie w korkach? a co mnie to obchodzi za 2 godziny koniec służby.....

    • 81 20

    • "karol" mało wie...

      ...Policja kończy służbę nie po dwóch godzinach a z chwilą rozpoczęcia widowiska. Na ich miejsce wkracza Straż Miejska i przystępuje do działania jak wszyscy doskonale się bawią w Ergo Arenie, wypisując mandaty i robiąc zdjęcia tym którzy mają w nosie parking pod Ergo Areną i gdzieś przepisy prawidłowego parkowania. A jak impreza się kończy to Policja jak i Straż Miejska dobrze już sobie śpią aby wypoczętym wstawić się nazajutrz na służbę.

      • 0 0

    • (2)

      Co ma policja do korków, korku?

      • 16 5

      • Przeczytałeś artykuł?

        tłuku?
        Chyba nie...

        • 5 4

      • najlepszy i tak jest pan prezydent Sopotu - jacek karnowski z

        karaniem wszystkich od gory do dolu - zamiast wykombinowac jakies kompromisowe rozwiazanie - to jest wasz prezydent :) :) - gratulacje\!!

        • 9 5

    • ee

      durniu durniu

      • 2 3

  • Dziękuje (2)

    Dziękuję za wyłączenie syren przez policję konwojującą borowców wyjeżdżających z parkingu przy hali. Dziękuję, ze znalazł się myślący policjant.

    • 0 0

    • (1)

      oni jeżdżą na puste samochody, lekcję sobie urządzają

      • 0 0

      • dzisiaj rano znowu wyły - nie ma za co dziękować

        • 0 0

  • Byłam na wszystkich meczach i miejsca jedynie były na sesjach przedpołudniowych. Niestety na meczach Polaków miejsc nie było, a na dodatek po meczu wyjeżdżało się z tego parkingu godzinę. Słaba organizacja..... Co do biletów za parking... To tylko w Polsce jest taka mania kasowania ludzi na parkingach przy halach sportowych. Dość, ze ludzie kupują bilety za niebotyczne kwoty, to jeszcze kasują ich za parking.

    • 1 0

  • Czytam wasze komentaże i krew mnie zalewa. Nasze państwo nie ma pieniędzy a wy byście chcieli gruszki na wierzbach. (16)

    Nasz rząd musi podnieść VAT, jeśli dług publiczny przekroczy 55 procent. Zgodnie z obowiązującym prawem podwyżki takie mogą nastąpić, gdyby dług publiczny przekroczy 55 procent PKB. W piątek Sejm, głosami koalicji, odrzucił dzisiaj w pierwszym czytaniu przygotowany przez PiS projekt ustawy, który miał zablokować ewentualne podwyżki VAT.
    Przypomnę wam expose pana premiera Tuska który naszymi głosami obalił rządy faszystów z PISU i apeluje do was nie róbcie z Polski drugiego Kosowa.

    "Drodzy Rodacy! Panie Marszałku! Panie Marszałku Senatu! Posłanki i Posłowie! Drodzy Goście! Chciałbym moje expose zacząć od kilku słów refleksji osobistej. Chciałbym podzielić się z Państwem, tu na tej sali, ale także ze wszystkimi naszymi rodakami, wielkim poczuciem dumy i satysfakcji, że po raz kolejny Polacy, tym razem 21 października, pokazali, że chcą i potrafią wziąć na siebie odpowiedzialność za losy Ojczyzny.

    Staję dzisiaj przed wami, tu w polskim Sejmie, przed wami parlamentarzystami i przed całą polską opinią publiczną chyląc nisko głowę z poczuciem i pokory i dumy równocześnie. Pokory, bo mam świadomość jak nigdy dotąd w moim życiu, że rola, która przypadła mi i którą dzisiaj rozpoczynam jest rolą nadaną mi osobiście i całemu mojego gabinetowi przez Polaków. Jestem głęboko poruszony tą świadomością że słowa o służbie są dzisiaj słowami mocno brzmiącymi i bardzo prawdziwie. Ja dobrze wiem, i zwracam się tu do wszystkich naszych Rodaków, ja dobrze wiem, że ta zaszczytna służba, jaka przypadła mi w udziale i mojemu gabinetowi, to skutek, to efekt waszego wielkiego patriotycznego wysiłku.

    Ja dzisiaj jestem w tym miejscu i mówię do Państwa dlatego, bo ponad 16 milionów Polaków 21 października zdecydowało się zagłosować i dało Polsce, dało naszej Ojczyźnie szansę na dobrą zmianę.

    "Drodzy Rodacy! Panie Marszałku! Panie Marszałku Senatu! Posłanki i Posłowie! Drodzy Goście! Chciałbym moje expose zacząć od kilku słów refleksji osobistej. Chciałbym podzielić się z Państwem, tu na tej sali, ale także ze wszystkimi naszymi rodakami, wielkim poczuciem dumy i satysfakcji, że po raz kolejny Polacy, tym razem 21 października, pokazali, że chcą i potrafią wziąć na siebie odpowiedzialność za losy Ojczyzny.

    Staję dzisiaj przed wami, tu w polskim Sejmie, przed wami parlamentarzystami i przed całą polską opinią publiczną chyląc nisko głowę z poczuciem i pokory i dumy równocześnie. Pokory, bo mam świadomość jak nigdy dotąd w moim życiu, że rola, która przypadła mi i którą dzisiaj rozpoczynam jest rolą nadaną mi osobiście i całemu mojego gabinetowi przez Polaków. Jestem głęboko poruszony tą świadomością że słowa o służbie są dzisiaj słowami mocno brzmiącymi i bardzo prawdziwie. Ja dobrze wiem, i zwracam się tu do wszystkich naszych Rodaków, ja dobrze wiem, że ta zaszczytna służba, jaka przypadła mi w udziale i mojemu gabinetowi, to skutek, to efekt waszego wielkiego patriotycznego wysiłku.

    Ja dzisiaj jestem w tym miejscu i mówię do Państwa dlatego, bo ponad 16 milionów Polaków 21 października zdecydowało się zagłosować i dało Polsce, dało naszej Ojczyźnie szansę na dobrą zmianę.

    To wielka satysfakcja móc z tego miejsca nisko pokłonić się Polakom, ale też wielka satysfakcja odczuwać dumę. Jestem dumny będąc członkiem naszej narodowej wspólnoty. Jestem dumny, że nie tylko dzisiaj dzięki Wam mogę podjąć się odpowiedzialności za polski rząd, ale jestem dumny, że jestem z Wami i byłem zawsze z Wami w chwilach próby najtrudniejszej w latach 80-tych, wtedy, kiedy wyzwania w Polsce niepodległej czasami przerastały nasze umiejętności i możliwości w latach 90-tych i w tych ostatnich dniach, właśnie 21 października.

    Nisko kłaniając się Polakom chcę powiedzieć, serdeczne dzięki za to, że sobie nawzajem daliśmy tę wielką szansę. Ja wierzę, że przed nami jest wielka szansa na dobrą zmianę.

    I chciałbym, jeśli Państwo pozwolicie, opowiedzieć we wstępnie do tego expose o tym, co zdarzyło się w ciągu ostatnich dwóch lat.

    Co takiego stało się, że niespotykana dotąd w Polsce niepodległej liczba wyborców zdecydowała się pójść do wyborów, zdecydowała się stać czasami w wielogodzinnych kolejkach. Co takiego stało się, że Polacy z taką determinacją, która zaimponowała także tym, którzy Polsce dobrze życzą, z taką determinacją postawili na zmianę.

    Po pierwsze, chciałbym przypomnieć, że obejmujemy rządy po skróconej kadencji Sejmu. To co jest największym osiągnięciem tego 21 października to to, że ludzie odczuli, że demokracja w Polsce działa. Że po dwóch latach, kiedy oceny krytyczne przeważyły nad ocenami pozytywnymi, znaleźliśmy wspólnie, wspólnie wszyscy na tej sali, znaleźliśmy wspólnie sposób na to, aby demokracja, aby ludzie mogli ponownie dokonać wyboru, weryfikacji. Dlaczego ta kadencja została skrócona? Została skrócona przede wszystkim dlatego, że znaleźli się w polskim parlamencie ludzie, którzy zrozumieli, że w dobrej, dojrzałej demokracji zmiana władzy powinna nastąpić wskutek powszechnych wyborów ludzi, a nie podstępnych machinacji czy kuluarowych politycznych gier. Mam osobistą satysfakcję, że potrafiłem także z wieloma z was na tej sali przekonać i Sejm poprzedniej kadencji i także polską opinię publiczną, że warto znowu zaufać ludziom i że ta szansa na dobrą zmianę, na nowy rząd, a tego Polacy chcieli, że ta szansa okazała się prawdziwa właśnie dlatego, że wszyscy, jak tu jesteśmy, zdecydowaliśmy się na wcześniejsze wybory, że zaufaliśmy ludziom. Słowo "zaufanie" będzie w związku z tym mottem nie tylko tego wystąpienia, ale, mam nadzieję, całej naszej kadencji i całego okresu, w którym przyjdzie mnie z moimi współpracownikami rządzić. To zaufanie stało się fundamentem nowej politycznej umowy Polaków. Bo ten 21 października, ten zaskakujący dla wielu rezultat wyborów jest tak naprawdę wielką nową polityczną umową Polaków. Będę starał się z tej umowy wywiązać najlepiej jak potrafię.

    Chciałbym także powiedzieć, że chyba dobrze rozumiem, podobnie jak Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe, którym przyszło budować koalicję i nowy rząd, dobrze rozumiem jakie oczekiwania polscy wybory mają wobec nowej władzy, dlaczego doprowadzili do zmiany już po dwóch latach. Uważam - i to dzisiaj powinniśmy sobie otwarcie powiedzieć - że Polacy zdecydowali się na zmianę władzy, ponieważ odczuwali coraz bardziej dotkliwie, że w ostatnich dwóch latach nie mogą zbudować w sobie zaufania do władzy, która nie ma zaufania do nich samych. Że być może pierwszym i głównym powodem, dla którego zmiana 21 października nastąpiła, to brak zaufania władzy, władzy, która ustąpiła, do własnych obywateli. Uważam też, że Polacy 21 października zdecydowali o zmianie, ponieważ ich marzeniem dwa lata temu i teraz, w dniu wyborów była władza, która nie szuka konfliktów, a wręcz przeciwnie, szuka porozumienia wszędzie tam, gdzie to jest możliwe. Nie jesteśmy naiwni, wiemy, że istnieją obiektywne konflikty interesów w każdym narodzie.

    Jesteśmy odpowiedzialni i w związku z tym rozumiemy, że tak jak każdy wielki naród, tak i naród polski zawiera różne wspólnoty. Przekonań, wiary, interesów, wspólnoty etniczne, kulturowe. Tylko w przeciwieństwie do tych, którzy ustąpili miejsca w tych ławach, jesteśmy przekonani, a sądzę, że to przekonanie podziela przygniatająca większość Polaków, jesteśmy przekonani, że zadaniem dobrej władzy jest rozwiązywanie i łagodzenie konfliktów, a nie żywienie się tymi konfliktami. Że głównym zadaniem polityki, a pragniemy przecież właśnie takiej polityki, nowoczesnej, dojrzałej, rozsądnej polityki, jest uzgadnianie ze świadomością różnicy interesów i konfliktów, uzgadnianie w ramach demokracji parlamentarnej i w ramach rządów prawa wspólnych stanowisk. Niech nigdy więcej w Polsce władza z różnic między ludźmi, z różnic między wspólnotami i środowiskami, nie czyni przedmiotu gorącego konfliktu. Różnice mogą dawać pozytywne napięcia, mogą dawać pozytywną, synergię.

    Pierwszym zadaniem naszego rządu będzie wyzwolenie pozytywnej energii z Polaków przy całej świadomości różnic między nami, także pozytywnej energii tu na tej sali. Jestem przekonany, że Polacy, głosując 21 października za nową władzą odrzucili także władzę, która mimo takiej deklaracji i zapewne intencji, nie potrafiła zmienić w sposób istotny na lepsze warunków życia ludzi, i w związku z tym z jakąś zaskakującą dla wszystkich determinacją zabrała się za zmienianie samych ludzi. Polacy nie potrzebują i nie chcą władzy, której ambicją jest zmienianie Polaków. Bo Polaków nie trzeba zmieniać. My wspólnie musimy zmienić warunki życia i pracy Polaków na lepsze. To musi być pierwszym zadaniem władzy.

    Wydaje się także, że Polacy 21 października odrzucili władzę, która wyrzekła się cnót podstawowych, kardynalnych w polityce. Takich cnót jak zdrowy rozsądek, umiar, powściągliwość, pokora. Jestem przekonany, jestem przekonany, że powrót tych cnót do praktyki rządzenia jest także potrzebą odczuwalną i oczekiwaną przez większość naszych rodaków. Jeśli 21 października wszyscy byliśmy świadkami niezwykłych, jak na polską politykę, emocji wyborców, to właśnie dlatego, że pragnęli przypomnieć władzy, tej która ustąpiła, ale także tej, która w tej chwili zasiada w tych ławach, chcieli uświadomić każdej władzy, że oczekuje od niej poszanowania tych podstawowych cnót. Tych, na których można ufundować poczucie bezpieczeństwa, wzajemnego zaufania, poczucie wzajemnej odpowiedzialności za Ojczyznę.

    Chciałbym zadeklarować w imieniu Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, że zawiązując dzisiaj koalicję w parlamencie na rzecz nowego rządu zobowiązujemy się równocześnie wobec wszystkich Polaków, że strzec będziemy także samych siebie przed pokusą odejścia od tych twardych, zdroworozsądkowych zasad. Nieprzypadkowo mówi się w Polsce od wieków "Na zdrowy, chłopski rozum". Ja głęboko w to wierzę, że nasza koalicja także dzięki temu, że folguj ludowcy zaprezentuje to, czego tak bardzo brakowało Polakom przez te dwa lata. Zdrowego, chłopskiego rozumu. Spokoju, rozsądku i odpowiedzialności.

    Chciałbym także, aby ten dzień, 21 października i dzień rozpoczęcia naszej pracy, dzisiaj, pracy nowego rządu, był dniem unieważnienia złej, groźnej dla Polski i Polaków alternatywy. A wydawało się jeszcze kilka miesięcy temu, że ta alternatywa niczym jakaś ponura klątwa będzie ciążyła nad naszym życiem politycznym jeszcze długi czas. Jaka to jest alternatywa? To jest alternatywa między tym co odrzuciliśmy dwa łata temu, a więc nazwijmy ją, nazwijmy tę atmosferę, tan czas czasem cynicznego konformizmu elit władzy, często nazywany III Rzeczypospolitą. Niesłusznie, niesprawiedliwie, bo to był tylko fragment rzeczywistości, którą opisujemy mianem III Rzeczypospolita. Ale fragment niezwykle dotkliwy i istotny. Polacy odrzucili to dwa lata temu.

    Ale drugim członem tej fatalnej alternatywy, wydawało się, że tak musi być, jest cyniczny radykalizm. Polska i Polacy nie są skazani na ten fałszywy wybór między cynicznym konformizmem a cynicznym radykalizmem. Jest wielka przestrzeń, przestrzeń, w której żyją normalni ludzie. Przestrzeń, w której nie ma i nie powinno być miejsca na polityczny oportunizm, na cwaniactwo, na gotowość wykorzystywania władzy wyłącznie dla własnych interesów. I z drugiej strony władzy, która w imię czasami pięknych idei, czasami własnych obsesji, zamienia te najważniejsze wartości w takie pragnienie panowania nad wszystkimi. Polacy dobrze sobie radzą wtedy kiedy władza nie przeszkadza im żyć. Polacy mają prawo do władzy i do takiego państwa, i do takiego rządu, który traktuje swoją misję jako służbę, który uczciwość, przyzwoitość, bezinteresowność traktuje jako oczywistość, I równocześnie Polacy mają prawo do władzy, która nie ma zamiaru narzucać, kontrolować każdego fragmentu ich życia. Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe tworzy dzisiaj rząd, który gwarantuje Polakom wolność, swobodę działania, wyzwolenie pozytywnej energii i równocześnie pomoc zawsze tam i zawsze wtedy, kiedy ona jest potrzebna. Tym, którzy pomocy potrzebują.

    Mówiliśmy bardzo dużo także o innej fałszywej alternatywie. Unieważniamy ją dzisiaj, wspólnie Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. Fałszywą alternatywę, w której wolność przeciwstawia się solidarności.

    Przez ostatnie lata spieraliśmy się o to. Jestem dumny, że udało nam się przekonać Polaków, polską opinię publiczną, że te dwa fundamenty nowoczesnej Polski, te dwa wielkie marzenia Polaków, które narodziły się w sierpniu roku 1980, marzenie o wolności i solidarności, że na nowo wróciły do wspólnego domu. Ta koalicja, ten rząd są po to, aby nikt więcej w Polsce nie odważył się więcej przeciwstawiać wolności i solidarności. A tym, którzy czasami powątpiewają, czasami powątpiewają w to, że życie publiczne, że polityka, że władza mogą być wolne od tych przygnębiających wad i przywar, że życie publiczne może być nacechowane uczuciami i wartościami szlachetnymi. Przypomnę słowa Ojca Świętego wypowiedziane w Sopocie, też dlatego tak dobrze je pamiętam, kiedy mówił nawiązując do hasła, część z nas na tej sali to hasło aż do zdarcia gardeł wykrzykiwało w roku 1989 i 1989. To było hasło "Nie ma wolności bez solidarności". A Ojciec Święty powiedział w Sopocie: "Ale pamiętajcie też, że nie ma solidarności bez miłości". I ja wiem, że niektórzy na tej sali czasami uśmiechają się wątpiąc w to, że te słowa mają głęboki sens. Ja wierzę, bardzo wierzę w sens tych słów. I wiem jedno, prędzej czy później wy, i wy w sens tych słów też uwierzycie, bo one naprawdę mają głęboki sens.

    I kończąc te refleksje chcę państwu powiedzieć, że jako bardzo ważne zobowiązanie wspólnie z premierem Waldemarem Pawlakiem i naszym gabinetem traktuję słowa, które słyszałem wielokrotnie w ostatnich tygodniach. To słowa zwykłych ludzi, którzy na dziesiątkach spotkań mówili o jednej wielkiej potrzebie, potrzebie normalności.

    Czego chcą tak naprawdę Polacy? Polacy chcą normalnego rządu w normalnym kraju, gdzie ludzie wiodą normalny żywot. Żywot ludzi przyzwoitych, wolnych, żywot ludzi, którym żyje się coraz lepiej, z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc. Nic więcej. Ale aż tyle. To jest wielkie zobowiązanie. Wiem, że ostatnie lata debatę publiczną ożywiały próby numerowania Rzeczypospolitej. I wiem, że niektórzy z Państwa także chcieli być może by usłyszeć ode mnie, za którym numerem opowiada się premier nowego rządu i jego gabinet. Chcę Państwu powiedzieć, że ceniąc dorobek III Rzeczypospolitej, że podzielając większość marzeń i oczekiwań tych, którzy formułowali ambitny projekt IV Rzeczpospolitej. Ceniąc i akceptując i rozumiejąc niecierpliwość szczególnie najmłodszych, którzy mówią: a może piąta. Chcę jednak Państwu dzisiaj tu z tego miejsca powiedzieć, że nie będę numerował Rzeczypospolitej i będę w całym expose mówił o tym, o czym tęskniliśmy zawsze, do czego tęskniliśmy zawsze. O najjaśniejszej Rzeczpospolitej.

    Szanowni Państwo! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kiedy w kampanii wyborczej przekonywałem Polaków, że uda nam się dogonić najbardziej rozwinięte kraje Europy, mówiłem z pełnym przekonaniem. To nie był chwyt propagandowy. Wiem, że my Polacy możemy tego dokonać i wiem, że nie wszyscy odnajdują w sobie wiarę w to, że Polacy mogą tego dokonać. Mam nadzieję, że te słowa, które wypowiem i mam nadzieję, że praktyka naszego rządzenia przekona tych wątpiących w to, że Polacy są zdolni do takiego skoku, że uwierzą w siły własnego narodu. Ja wierzę.

    Dlaczego tę szansę widzimy tak przejrzyście, dlaczego tak dobitnie odczuwamy ten moment przełomu, w jakim Polska się znajduje? I wiem, że to jest uczucie nie tylko naszego rządu i istotnej części tego parlamentu, ale bardzo wielu naszych rodaków.

    Po pierwsze, wszyscy, którzy wyznają nierozdzielność zasady wolności i solidarności zrozumieli, że ta synteza jest warunkiem niezbędnym, pierwszym i najważniejszym, aby ten skok cywilizacyjny się dokonał. Wszyscy, którzy sobie nawzajem ufają bo jak wspomniałem zaufania w ostatnich latach brakowało nam wszystkim najbardziej. I to zaufanie między ludźmi a władzą, pomiędzy ludźmi, między środowiskami, to zaufanie staje się dzisiaj polską racją stanu.

    W gospodarce rynkowej opartej na dobrowolnej współpracy obywateli zaufanie ma znaczenie pierwszorzędne. Oznacza ono przede wszystkim przekonanie, że korzyści jakie każdy czerpie ze swojej aktywności gospodarczej, pracy najemnej lub prowadzenia firmy będą proporcjonalne do realnych efektów tej aktywności. To oznacza prawo do sprawiedliwej płacy, ale też do uczciwie wypracowanego zysku. Będziemy stanowczo zwalczać naruszenia praw pracowniczych i będziemy równocześnie działać na rzecz umocnienia szacunku dla ludzi, których przedsiębiorczość i fachowość tworzy miejsca pracy dla innych. To oni są źródłem dochodu, dzięki którym państwo może lepiej realizować swe konstytucyjne funkcje. Będziemy wspierać przedsiębiorczość, wreszcie zmienimy prawo. I to jest twarda zapowiedź, które przedsiębiorcom nie pomaga, a utrudnia ludziom działalność gospodarczą.

    Naczelną zasadą polityki finansowej mojego rządu będzie w związku z tym stopniowe obniżanie podatków i innych danin publicznych. Dotyczy to i musi dotyczyć wszystkich. I tych mniej zamożnych i tych bogatszych. Wszyscy mają prawo do tego, aby państwo przyjęło wreszcie kierunek na obniżanie podatków i danin publicznych. Będziemy prowadzili tę politykę rozważnie, to musi być rozważny marsz. Ale chcę, aby to był marsz zawsze w jednym kierunku, zawsze w kierunku niższych podatków i zawsze w kierunku rezygnacji z nadmiernych, często zbędnych danin publicznych, jakie obywatel płaci na rzecz administracji. Wiem, że jednocześnie musimy zapewnić wzrost płac pracownikom sektora publicznego. (Głos z sali: ) O nikim nie wolno nam zapomnieć ani też, jak to czasem miało miejsce w przeszłości, nikogo nie będziemy faworyzować tylko dlatego, że należy do lepiej niż inne zorganizowanej grupy zawodowej czy lobby. To jest kluczowe przesłanie mojego rządu. Pomoc ze strony państwa mają otrzymywać ci najsłabsi, a nie ci najsilniejsi. Chcemy pomóc, także poprzez wzrost płac, nie tym, którzy najskuteczniej potrafią walczyć o swoje prawa, ale tym, którzy pozbawieni są szansy twardego egzekwowania swoich praw i korzyści. Sprawiedliwe państwo bierze pod opiekę zawsze najsłabszych, nigdy najsilniejszych. I dlatego starannie i stanowczo, szukając sposobów i środków, aby zapewnić wzrost płac najbardziej potrzebującym i tym zależnym od środków publicznych, będziemy się przeciwstawiać tym wszystkim, którzy przyjmą strategię "wyrwać jak najwięcej", wydrzeć ile kto zdoła. Bo każda nieroztropnie wydana złotówka na tych, którzy najgłośniej krzyczą jest równocześnie złotówką zabraną tym, którzy nie mają takiej siły przebicia, ale tej złotówki publicznej potrzebują najbardziej.

    Budowa wzajemnego zaufania wymaga, by polityka gospodarcza rządu oparta była na realnych podstawach, by jej horyzont wybiegał poza termin kolejnych wyborów. Państwo, które żyje na kredyt, nie będzie dla obywateli godne zaufania. Deficytu budżetu oznacza stały wzrost długu publicznego i wysokie koszty spłaty odsetek od tego długu. W projekcie budżetu na przyszły rok poprzedni rząd przewidywał, że koszty te przekroczą 27 mld zł. Te pieniądze można by przeznaczyć na budowę nowych dróg, na oświatę czy na poprawą bezpieczeństwa. (Głos z sali: ) Niestety, tak się nie stanie, bo państwo wydawało, nie tylko w tych ostatnich dwóch latach, więcej niż zarabiało. Żeby zbudować w tej dziedzinie zaufanie, zaufanie społeczne, także zaufanie ludzi do własnego państwa, potrzebne jest ograniczenie wzrostu długu publicznego. Dług publiczny nie może narastać w takim tempie jak do tej pory. W ciągu kilku lat budżet należy doprowadzić do stanu bliskiego równowagi. Tylko w ten sposób możemy trwale odsunąć groźbę ponownego wzrostu podatków i nagłych cięć wydatków socjalnych czy płac w sektorze publicznym. Dążenie do tego celu zrównoważonego budżetu wynika także z traktatów Unii Europejskiej. Uczyni to naszą drogę do wspólnej waluty, do wspólnej waluty europejskiej łatwiejszą! bezpieczniejszą. To będzie jeden z głównych celów naszego rządu, aby droga do wspólnej waluty była bezpieczna z punktu widzenia państwa i obywateli. Stabilny budżet to także gwarancja zwiększonego napływu inwestycji zagranicznych, jednego z ważniejszych czynników szybkiego wzrostu gospodarczego.

    W polityce gospodarczej stajemy zatem wobec konieczności godzenia celów na krótką metę sprzecznych. Słyszałem od razu reakcje w ławach opozycji, kiedy mówiłem o naszym zamiarze równoczesnego obniżania podatków i danin i wzrostu płac w sektorze publicznym i trzymania tego w ramach, odpowiedzialnych ramach budżetu, czyli szukanie równowagi budżetu. Wydawałoby się, że cele sprzeczne, że niemożliwe. Chciałbym państwa przekonać nie tylko tymi słowami ale także praktyką mojego gabinetu, że to jest możliwe.

    Po pierwsze, zgodzicie się państwo ze mną i nie znajdę na tej sali nikogo kto by wstał i powiedział patrząc ludziom w oczy, że chciałby na przykład podwyższyć podatki albo obniżyć zarobki albo mniej wydawać na infrastrukturę. Wszyscy, jak tutaj jesteśmy, kiedy zwracamy się do opinii publicznej, wszyscy bez wyjątku, mówimy o naszej odpowiedzialności za budżet, o tym, że chcemy obniżać podatki, że chcemy wzrostu płac i większych wydatków na infrastrukturę. I chciałbym powiedzieć państwu, że jeśli rozumie się dobrze na czym polegają warunki wzrostu gospodarczego i na czym polega szansa europejska, ci wszyscy także zrozumieją, że te cele są tylko pozornie sprzeczne, bo tylko umysły zanurzone w takiej ponurej socjalistycznej przeszłości rozumują o gospodarce w kategoriach gry o sumie zerowej, że jak stąd się zabierze, to tu przybędzie, a jak tu przybędzie, to tam musi ubyć. Nie bierze się pod uwagę tego, co najpiękniejsze w wolnej gospodarce, co najważniejsze w wolnej gospodarce. Nie bierze się pod uwagę tego, że wolni ludzie, nieskrępowani zbyt wysokim podatkiem, zbyt skomplikowanymi przepisami, że wolni ludzie wytwarzają coraz więcej dóbr. To jest istota demokratycznego kapitalizmu, to jest istota polityki, którą chcemy zaproponować dzisiaj Polakom - liberalnej polityki gospodarczej i solidarnej polityki społecznej. To jest dokładnie taka recepta - wolność gospodarcza, bez której rozwój zamiera i solidarność społeczna, bez której rozwój gospodarczy przestaje służyć ludziom i staje się celem samym w sobie. Do tego mamy tę wielką szansę europejską. To jest dokładnie ten moment historyczny. Ze smutkiem stwierdzam, że przez te dwa lata niedostatecznie wykorzystany, w którym wyzwalając poprzez swobody gospodarcze ograniczanie podatków i przepisów tę wielką energię Polaków, a więc dają szansę wzrostu, równocześnie możemy wykorzystać środki europejskie w taki sposób, aby ta zrównoważona polityka wzrostu płac, obniżania podatków i danin i odpowiedzialności budżetowej, stała się wreszcie faktem. Tak, proszę państwa, tak prowadzona polityka daje nam szanse na zrealizowanie wielkiego snu Polaków o naszym własnym narodowym cudzie gospodarczym. Tylko taka polityka daje te szanse.

    Mógłbym dużo mówić o zaniechaniach w sferze gospodarczej i błędach poprzedniej ekipy, ale wolę skupić się na tym co pozytywne i na nowych wyzwaniach. I nie tylko dlatego, że Polacy oczekują programu na przyszłość, ale także dlatego, że wierzę, że będziemy z opozycją, i z tą z lewej strony i z prawej strony, współpracować, szczególnie jeśli chodzi o kwestie gospodarcze. Dlatego wolę mówię o pozytywach. Wolę mówię o tym jak przywrócić wysokie tempo wzrostu gospodarczego. Wiem, że... Wiem, że w ostatnich miesiącach pojawiły się symptomy, które nie dają podstaw do łatwego optymizmu. Konieczne będzie wsparcie tej polityki wzrostu odpowiedzialną polityką finansową Narodowego Banku Polskiego, bo nie możemy dopuścić do wzrostu inflacji, a tu jesteśmy także bardzo czuli na sygnały z ostatnich miesięcy. Dobrze wszyscy wiemy, że czeka nas bardzo poważna odpowiedzialna praca, aby te sygnały nie zamieniły się w rzeczywistość. Zdajemy sobie sprawę, że istnieje ryzyko spowolnienia gospodarki światowej, na co nie mamy wpływu, podobnie jak nasi poprzednicy. I dlatego wymaga to zmniejszenia deficytu w stosunku do projektu przedstawionego przez poprzedni rząd. Powtarzam: musimy podjąć wspólny wysiłek, aby zmniejszyć deficyt, biorąc pod uwagę niektóre wskaźniki światowe, aby zmniejszyć deficyt w porównaniu do tego, jaki poprzednicy zaplanowali.

    Konieczność uchwalenia budżetu na 2008 rok w ściśle określonym terminie, wicie państwo jakie pułapki czyhają na tych, którzy nie zdążą w ściśle określonym terminie uchwalić budżetu, ta konieczność drastycznie ogranicza możliwość manewru. Ale zrobimy wszystko, żeby w tym krótkim czasie, jaki nam pozostał tych kilka manewrów wykonać tak, aby budżet był bardziej zrównoważony.

    Jeśli nasz rząd ma przekonać Polaków, że jest szansa na lepsze czasy i że warto w tę przyszłość inwestować, to musimy udowodnić, że te pierwsze kroki w najbliższych tygodniach, to kroki w realizacji przemyślanej i długofalowej strategii rozwoju, a nie gaszenie pożarów które powstały ze względu na kilka nierozważnych, nie do końca przemyślanych decyzji w przeszłości. Dlatego w sejmowych pracach nad budżetem na 2008 r. zapewnimy większe środki na rozwój, w tym na wyższe niż planowano wydatki na edukację. W 2008 r. opracujemy i przedstawimy Wysokiej Izbie projekty zmian systemowych wspierających przedsiębiorczość. Praca musi znaleźć swój finał, praca w tych kwestiach w 2008 r. I Główny kierunek tych naszych propozycji w tych najbliższych miesiącach to radykalne uproszczenie prawa gospodarczego, prawa podatkowego i trybu poboru składek ZUS. Wprowadzenie ale wreszcie na serio zasady jednego okienka przy zakładaniu firmy, usprawnienie sądownictwa gospodarczego i realne skrócenie okresu sądowego egzekwowania należności . Rok 2008 będzie też stał pod znakiem racjonalnego ograniczenia listy przedsiębiorstw" uznawanych za strategiczne a więc pozostających we własności, we władaniu państwa.

    Należy radykalnie przyspieszyć prywatyzację tak, aby podnieść efektywność przedsiębiorstw, wzmocnić ten trend na wzrost inwestycji i zmniejszyć obciążenie państwa kosztami obsługi długu publicznego. I nie będzie to, nie jest to zamierzenie doktrynalne. Nie interesuje nas prywatyzacja dla samej prywatyzacji, ale interesuje nas przełamanie fatalnego impasu z ostatnich dwóch lat. Bo my wierzymy, tak wierzyli nasi przodkowie, że rękojmią sukcesu gospodarczego, podobnie jak rękojmią wolności osobistej jest własność, własność prywatna w gospodarce. Nie boimy się tego. Jeśli na serio traktujemy potrzebę rozważnego, odpowiedzialnego i równoczesnego wzrostu, zwiększenia wydatków w sferze publicznej i obniżenia podatków i danin, to musimy zrozumieć i uwierzyć, że warunkiem wstępnym jest zbudowanie najlepszych z możliwych okoliczności dla wzrostu gospodarczego, a więc dla ludzi, na których kreatywność, innowacyjność, przedsiębiorczość można liczyć. Żeby móc więcej wydawać, czy to na infrastrukturę, czy na wzrost wynagrodzeń w sferze publicznej, musimy dać szanse tym, którzy nie oczekują pieniędzy od państwa, oczekują więcej swobody, więcej samodzielności, więcej zaufania do ich przedsiębiorczości. To jest warunek sine qua non, aby państwo mogło skutecznie wywiązywać się ze swoich zobowiązań wobec ludzi, za których bierze odpowiedzialność. Maksimum wolności, swobody i zaufania wobec tych, którzy pomocy nie potrzebują, którzy samodzielnie są w stanie budować swoje i innych ludzi powodzenie gospodarcze. I maksimum pomocy tym, którzy z różnych powodów nie mogą być samodzielni.

    Dlatego tak ważne będzie dla nas w tym inwestowaniu naszych publicznych pieniędzy w przyszłość, inwestowanie w wydatki o charakterze rozwojowym, a więc promujących właśnie przedsiębiorczość i innowacyjność. Gospodarka wiedzy, czy społeczeństwo wiedzy to naprawdę może i musi stać się w Europie także polską specjalnością. Skoro jest tak, że ludzie dzięki własnemu wysiłkowi, tak jak np, liczni polscy informatycy potrafią wygrywać najbardziej prestiżowe konkursy na świecie, to znaczy że ten talent, ta możliwość, ten potencjał tkwi w Polakach. My nieudolnymi decyzjami, złymi przepisami paraliżujemy rozwój tego talentu. Stawka na innowacyjność, na przedsiębiorczość to jest też wynik.

    • 6 24

    • tyle pisania na nic ;)

      szkoda ze tyle pisania na nic....:(

      • 0 0

    • poza tym trudno dyskutować z bełkotem i demagogią (1)

      • 2 2

      • Halewicz jaki bełkot jaka demagogia to jest wklejony tekst expose pana premiera Donalda Tuska.

        Ja myślałem, że ty jesteś po naszej stronie czyli za PO i wzmacnianiem przyjażni Polsko- Radzieckiej a zachowujesz się jak karzeł reakcji. Jak możesz wypowiadać się żle o naszym Euro-Premierze. Oj Halewicz ależ ty głópi muszem to stwierdzić bulu i nadzieji, rze albo jesteś najarana albo zmeęczona.

        • 1 2

    • Zamiast przyspieszac prywatyzacje lepiej oddaj sie w rece psychiatry

      • 0 0

    • (2)

      mamy mniej niż 55%PKB długu i co z tego?
      Włochy mają ponad 120%PKB długu ;-) tak samo było w Grecji tylko że to kraj z socjalną polityką społeczną i średnio 30% przewartościowaną siłą roboczą...

      • 0 0

      • Ty wiesz jaki jest podatek VAT w Grecji albo Włoszech, pewnie nie tak samo jak Rudy w Debacie z Kwasem nie wiedział jakie są (1)

        podatki w Irlandii. Otóż są tam mniejsze jak w POlsce, jak chcesz płacić za parkingi pod Ergo Areną wybudowaną za nasze podatki PO 25 złotych to płać ale póżniej nie narzekaj.

        • 1 2

        • niedługo wybory - daj głos!!!

          • 1 1

    • grafoman i pieniacz - skończyłem czytać w 1/10.

      pisowskie wypociny w stylu copy&paste

      • 2 1

    • (5)

      .
      Są takie partie jak SLD, PSL, PJN, UPR, Prawica RP
      itd. Choćby Polska się waliła elektorat PO nie
      zagłosuje na żadną z nich, bo ten elektorat głosuje
      przeciw Kaczyńskiemu na PO.
      Tak, Kaczyński jest socjalistą, ale Tusk jest
      komunistą. Socjalista Kaczyński obniżył podatki,
      obniżył deficyt do 1,7% PKB, obniżył składkę rentową.
      Komunista Tusk podwyższył podatki, zabrał kasę z
      prywatnych OFE do państwowego ZUSu, przez 4 lata
      zadłużył Polskę na 250 miliardów zł, a deficyt podbił
      do 7,9% PKB. I nie chrzań mi, że to przez kryzys. Bo
      nie kryzys kazał peowcom zatrudniać dziesiątki tysięcy
      urzędników.

      • 1 3

      • tylko wtedy nie było kryzysu a ten wzrost PKB został wpompowany w socjał....

        • 0 0

      • A SLD, PSL, PJN to niby co, wolnościowcy?!

        Weź mnie nie rozśmieszaj człowieku! Sam fakt, że jesteś anty-PO nie tworzy z Ciebie mądrego wyborcy. Jesz tą kiełbasę tak samo jak Ci za PO, w dodatku smutniej, bo nie rozróżniasz podstawowych pojęć, a ci ludzie są na scenie już 20 lat! Proponujesz socjalistów za socjalistów. Pogratulować.

        • 2 0

      • Dokładnie zgadzam się z pierwszym zdaniem.

        Pomimo, że programowo PO nie do końca mi odpowiada to i tak będę na nich głosował dopóki będzie zagrożenie takimi pisdusiowatymi pomyjami typu kłamczyński, "zero" ziebro, antek maciorka, dżek curski, joachim br., klempa czy też jakubek i oczywiście popierający ich faszysta ojciec pieczarka itp...
        Całe szczęście że rok temu część tych popłuczyn trochę przetrzebiło w Rosji.

        • 1 1

      • (1)

        .
        Jasne, jasne, wysokie podatki są typowe dla
        rozwiązań liberalnych, a niskie dla rozwiązań
        komunistycznych. :D Może jeszcze zgłosisz
        pośmiertnie Adolfa do Pokojowej Nagrody Nobla?
        Nawet J.K.Bielecki stwierdził, że obniża
        podatków za Kaczyńskiego uratowała Polskę przed
        recesją.

        • 0 0

        • Re: Rząd może podnieść VAT, jeśli dług publiczny przekroczy 55 procent a kiedy POdatek od głupoty dla wyborców peło ?

          • 0 1

    • Donald to Ty? (1)

      • 2 0

      • Pan pemiel jest teraz w Brukseli chwilowo nie bedzie latał z Warszawy do Gdańska pograć w piłkę, on tam teraz kieruje całym UE.

        • 0 2

  • Trawnik trwanikiem

    Trawnik trawnikiem a jak widownia zapcha mieszkańcom parking, to jak myślicie gdzie będą parkować??:)

    • 0 0

  • I czego chcecie od cen za parking, w Gdańsku wszystko jest najdroższe wy Matołki Pawłowa Adamowicza nauczone jak te pieski (3)

    Pawłowa do głosowania na Budynia. Czy wy wiecie, że mamy najdroższą wodę w Polsce, spytajcie sie znajomych co mieszkają w Gdyni albo Sopocie ile oni płacą to wam gały wypadną w dodatku jak miasto ma coś wyłożyć to lipa i robienie lodów, nasz Gdańsk na walkę z odśnieżaniem ulic przeznaczył dikładnie połowę tego co Gdynia. A ty Halewicz jak niewieżysz przygłupie portalowy to wciśnij sobie na google, najdroższa woda w Polsce albo ile wydawał Gdańsk na walkę z zimą ile Gdynia, zresztą nawet na tym portalu była o tym zmianka. Jesteś głupszy od Europejczyka bo on przynajmniej zna się na googlami i chyba nawet cie instruował. Z B;ulem i Nadziejoł stwierdzam rze jesteś mądry jak Bronek. Oj Pomatołki, Pomatołki

    • 5 0

    • matołku pisowski (1)

      a czy wiesz, że Sopot bierze wodę z Gdańska? A czy wiesz, że Gdynia jest 2x mniejsza od Gdańska? jak nie umiesz myśleć (typowe dla pisomatołków), to nie pisz bzdur

      • 1 1

      • Sam jesteś burakiem i PO matołkiem i co z tego, że Gdynia jest mniejsza, co to ma wspólnego z faktem, że Gdańszczanie płacą za

        ten sam metr kwadratowy dwa razy mniej???????????? Może jeszcze coś napiszesz o odkrywkowej metodzie wydobywania gazu głupkowego, w nadzieji bulu muszem stwierdzić, że jesteś głupolkiem.

        • 0 0

    • Przepraszam ale ktoś się podemnie podszywa ja bym nie pisał żle o naszym prezydencie Adamowiczu.

      • 1 0

  • panie rzeczniku!!!! komunikacja miejska owszem ale...

    jezeli w całym miescie były by bus pasy a tak z ergo areny na morene jechalem autobusem C 1h i 25 minut to jest normalne ???? zastanow sie pan co pan bredzisz Parking to luksus!!!!! hahahahahaha

    • 1 0

  • oczywiscie ze tak!!!! ergo arena potrzebuje około 800 nowych miejsc

    mialem sposobnośc - nie po raz pierwszy - spedzic czasn na sportowo w ergo arenie i oczywiscie jezeli ktos buduje obiekt na okolo 11 tys miesc to łatwo obliczyc z pewnym błedem co do 500 miejsc ze jedno auto zabiera 4 pasazerów wiec około 2500 miejsc parkingowyych proste!!! no dobrze nawet jezeli to baaaaaaardzo duzo dla miasta co dlaczego pan karnowski od strony łokietka nie zdecydowala sie poszerzyc teren parkingu z 800 do chociazby 2000 miejsc!!!!!!!!!! znowu wsttyd przyjezdzaja ludzie z calej polski i nie moga zaparkowac i truja zycie mieszkancom pobliskich bloków gdzie po pracy nie moga znalezc miesc przy bloku

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane