- 1 Szukał na targu sadzonek, znalazł amunicję (105 opinii)
- 2 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (216 opinii)
- 3 We wrześniu koniec prac na Chwarznieńskiej (50 opinii)
- 4 Coraz więcej domów pływających na wodzie (61 opinii)
- 5 Kradli klocki LEGO. Hurtowo (32 opinie)
- 6 Prawie 50 miejsc parkingowych przy Parku Oruńskim (69 opinii)
Dziewczynka przechodziła z rodzicami przez przejście dla pieszych na ul. Wiejskiej w Gdyni. Prowadziła rower. Przejście nie jest wprawdzie wyposażone w sygnalizację świetlną, ale jest oznakowane. Był wtorkowy wieczór, godz. 18.20. Nagle pojawił się motocykl suzuki, który wjechał w 6-letnią dziewczynkę. Dziecko doznało stłuczenia mózgu, otwartego złamania czaszki z wgnieceniem, złamania kości ciemieniowej oraz otwartego złamania kości udowej. Nieprzytomne przewieziono do redłowskiego szpitala. Tam przeszła już poważną operację. Teraz walczy o życie na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Lekarze określają jej stan jako bardzo ciężki.
- 17-letni kierowca został zatrzymany - mówi Włodzimierz Majchrzak, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego gdyńskiej policji. - Swoje czynności wykonują biegli: technicy, lekarze. Dzisiaj sprawa trafi do prokuratury.
Nastoletni kierowca, mieszkaniec Gdyni Pogórza, był nietrzeźwy - miał ponad 1,5 promila. Trafił do izby wytrzeźwień. Wiadomo już, że nie ma (i nigdy nie miał) prawa jazdy. Motocykl został sprowadzony z Niemiec bez uiszczenia stosownych opłat celnych (tą kwestią zajmie się Urząd Celny), dodatkowo miał przełożone z innego pojazdu tablice rejestracyjne. Policja będzie wnioskować o tymczasowe aresztowanie.
Zatrzymanemu grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
Tymczasem wczoraj gdyńska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec innego kierowcy, który notorycznie siadał za kierownicę w stanie nietrzeźwym.
- Andrzejowi B. postawiono cztery zarzuty dotyczące prowadzenia pojazdów w stanie nietrzeźwości - mówi Marzenna Szkulimowska, prokurator rejonowy w Gdyni. - W jego przypadku było to od 0,55 do 1,36 promila. Od 5 kwietnia do 8 maja były cztery takie zdarzenia. Andrzej B. nie przebywa w areszcie, bo sąd nie przychylił się do naszego wniosku. Ten kierowca regularnie prowadził samochód mimo zatrzymania prawa jazdy (policja drogowa zatrzymywała go czterokrotnie), na dodatek po spożyciu alkoholu. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o areszt w obawie o utrudnianie postępowania karnego (Andrzej B. nie odbierał wezwań do stawienia się w komisariacie policji). Wciąż jest bezkarny, bo brakuje podstaw prawnych do aresztowania go - w rozumieniu przepisów postępowania karnego to przestępstwo nie może być uznane za ciężkie, bo grozi za nie do 2 lat pozbawienia wolności. Andrzej B. w czasie przesłuchania wyjaśniał, że jego zdaniem czyn którego się dopuszczał, nie jest szkodliwy społecznie....
Opinie (23)
-
2001-10-23 01:15
Do JJJ
Argumenty? przeczytaj: http://tygodnik.wprost.pl/?dzial=6&art=3411
- 0 0
-
2001-10-23 09:54
Do DArka (DAreck'a :))
No i mam argumenty. Czasem jednak krew mnie zalewa, kiedy słyszę o ludziach, którzy już utracili dawno prawo jazdy za jazdę po pijanemu, a i tak dalej jeżdżą. Rodzi to chęć do radykalnych rozwiązań.
- 0 0
-
2001-10-23 13:33
Do JJJ
A moim zdaniem wystarczyłoby po prostu używać istniejących rozwiązań prawnych. Mały pobyt w pace mógłby być bardziej dotkliwy dla kierowcy niż zabór samochodu... oczywiście w przypadku recydywy kara powinna być sroga... I nie mówię o sytuacji, kiedy ktoś jadąc po pijanemu wyrządza komuś innemu krzywdę, bo wtedy powinien odpowiadać przed sądem jak np. za napad albo zabójstwo z premedytacją.
Zresztą co z tego, że się wszyscy tu zgadzamy ze sobą.. karanie i tak należy do kogo innego. Ostatnio w trojmiasto.pl byl artykul, ktory konczyl sie stwierdzeniem, ze dotąd w Gdyni zatrzymano ponad dwustu (o ile dobrze pamiętam) pijanych kierowców - pytałem wówczas, jakie były ich dalsze losy. Pewnie znając litościwość naszych sądów i prokuratury nadal sobie jeżdżą samochodami...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.