• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Płacą czynsz, ale muszą się wyprowadzić

Magdalena Raszewska
3 kwietnia 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 23:40 (3 kwietnia 2008)
Rodzina pana Adama na własny koszt wymieniła okna. Bała się jednak inwestować w gruntowny remont. Rodzina pana Adama na własny koszt wymieniła okna. Bała się jednak inwestować w gruntowny remont.

Kiedyś był to budynek kolejowy stojący na gruntach miejskich. Obecnie należy do skarbu państwa. Mieszkanie na piętrze od 8 lat zajmuje rodzina, która nie mając umowy najmu, regularnie opłaca czynsz. Teraz gdańscy urzędnicy dają jej miesiąc na wyprowadzkę.



Adam Kaczorowski z córką. Adam Kaczorowski z córką.
- Mieszkamy tu od 2000 roku, moi rodzice zajmują lokal na parterze. To mieszkanie zajmowała starsza pani, która postanowiła zamieszkać ze swoimi dziećmi. Zasugerowała, żebyśmy je zajęli, jednocześnie załatwiając formalności z gminą. Nie udało nam się podpisać umowy najmu, ale od początku płaciliśmy czynsz, choć do 2004 roku rachunki wystawiano na poprzednią lokatorkę. W 2004 roku, dawna sąsiadka zameldowała tu moją żonę - opowiada Adam Kaczorowski. Wcześniej, wraz z żoną i dwójką dzieci, zameldowany był w tym samym budynku przy ul. Robotniczej 22 w Gdańsku, w mieszkaniu swoich rodziców.

Dziś państwo Kaczorowscy wraz z córką zajmują trzypokojowe mieszkanie. Płacą za nie blisko 400 zł czynszu.

- Byliśmy w Wydziale Skarbu, by podpisać umowę najmu. Nic nie udało nam się załatwić. Pani, z którą rozmawialiśmy, była zdziwiona, że żona w ogóle jest w tym mieszkaniu zameldowana. Nie potrafiła też wyjaśnić jak to możliwe, że żona w tej sytuacji nie może podpisać umowy najmu - opowiada nasz rozmówca. - Zamiast tego, w zeszłym roku wezwano nas do opuszczenia mieszkania. Ostatecznie pozwolono nam zostać do kwietnia. Podobno PKP chce odzyskać swoją własność - dodaje pan Adam.

Jego żona dziwi się, że urzędnicy nie potrafią postawić się w ich sytuacji.

- Przecież regularnie płacimy czynsz. Czy lepiej byłoby, gdyby mieszkanie stało puste? - zastanawia się pani Barbara, dodając że w okolicy jest wiele zadłużonych mieszkań.

Złożoną sytuację rodziny niełatwo było wyjaśnić w gdańskich urzędach. Budynkiem zarządza Zakład Obsługi Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. To właśnie kierownictwo ZOPUW w 2007 roku poinformowało Wydział Skarbu gdańskiego Urzędu Miejskiego (właścicela mieszkania), o tym, że pani Kaczorowska nielegalnie zajmuje mieszkanie i terminowo uiszcza opłaty eksploatacyjne.

Jednak ZOPUW nie potrafił wyjaśnić jak to się stało, że mieszkanie zajmuje osoba, która nie mając ważnej umowy najmu opłaca rachunki. Zarządca nie chciał także komentować, jak wpisuje to w rozliczenie.

- My tylko administrujemy budynkiem. Właścicielem jest skarb państwa. O tym, że rodzina zajmuje lokal dowiedzieliśmy się z pisma, w któym Wydział Skarbu nakazuje im opuszczenie mieszkania. Jego kopię wysłano takze do naszej wiadomości - tłumaczy Bożena Zielińska, zastępca dyrektora ZOPUW.

Z kolei w Urzędzie Miejskim powiedziano nam, że to administrator poinformował Wydział Skarbu o rodzinie, które nielegalnie zajmuje mieszkanie.

- Pani Barbara Kaczorowska od 27 kwietnia 2004 roku zameldowana jest w tym lokalu. Zajęła go bez tytułu prawnego - czyli przebywa tam nielegalnie. Stały meldunek, który pani Kaczorowska posiada, jest jedynie potwierdzeniem faktu zamieszkania i nie rodzi w świetle przepisów uprawnień do lokalu - tłumaczy Anna Dyksińska z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego.

Wydział Skarbu dwukrotnie wezwał gdańszczankę do opuszczenia mieszkania.

- Równolegle przed Wojewodą Pomorskim toczy się postępowanie o uwłaszczenie tej nieruchomości na rzecz PKP S.A. Do czasu uregulowania stanu prawnego nieruchomości nie będą podejmowane kroki prawne mające doprowadzić do wydania mieszkanie przez lokatorkę - mówi Anna Dyksińska.

- Mówią mi, że zajmuję lokal nielegalnie. Dla mnie nielegalne zajmowanie lokalu oznacza, że ktoś mieszka na dziko, bez meldunku i nie płaci rachunków - mówi pani Barbara.

Opinie (68)

  • To co, ja też sobie mogę wypatrzyć jakieś puste mieszkanie (na moim osiedlu jest kilka, ktoś kupił jako inwestycję widocznie), wprowadzić się tam, płacić opłaty i dzięki temu mieszkanie ma być moje? Okna też mogę wymienić, nie ma sprawy.
    No sorry.

    • 0 1

  • Tragiczny kraj-tu nie ma pomocy,tylko nagonka na ludzi.Uprzykszanie zycia innym paragrafami.Gdybym byla mlodsza,to wyjechalabym z tego durnego kraju.Znajomi chca tu wracac po latach,ale ja im z calego serca odradzilam-jaki rzad,taki kraj.

    • 1 0

  • łatwo jest wyrzucać kogoś na bruk, co nie?
    sami kurde kapitaliści:-)
    gdyby ci ludzie nie mieszkal tam, zgoda że dopuścili się samowli, więc gdyby tam nie mieszkali, to mieszkanie byłoby pustostanem, bo wAściciel dowiedział się o tym fakcie po paru latach, konkretnie ośmiu
    w gdańsku jest na pewno POtężna kolejka do mieszkań komunalnych, ludzie gnieżdżą się w klitkach po pare metrów na osobe, ze wspólnymi kiblami (vide dom gintera esesmana)
    w takiej sytuacji pustostany to ZBRODNIA, to powód żeby odpowiedzialni wylecieli na pysk z urzędu
    tej rodzinie zalecam spokój:-) eksmitować można tylko na podstawie PRAWOMOCNEGO WYROKU SĄDOWEGO
    są dwie drogi, albo samemu złożyć pozew sądowy w przedostatnim dniu wypowiedzenia, da to conajmniej rok czasu, potem mozna jeszcze odwołać się do sądu okręgowego, to drugi rok, no chyba, że sąd nakaże gminie wydać decyzję o przyznaniu lokalu
    lub czekać aż wAściciel odda sprawę do sądu o eksmisję, co i tak nie zmieni ścieżki prawnej
    radzę pozbierać zaświadczenia o stanie zdrowia rodziny, ze szkoły, z parafii i skąd tylko się da i nie poddawać się, skoro lokal 8 lat nie był potrzebny, ale czynsz ładowało sie do kieszonki, to jakaś zależność powstała, może sąd stanie po stronie lokatora, w końcu jest art 5 KC mówiący o wyższości poczucia sprawiedliwości społecznej nad "nieżyciowymi" przepisami kodeksu
    koszty sądowe, w przypadku wniesienia odwołania od decyzji wypowiadającej lokal, to kwota dwóch czynszów, czyli 800 PLN, nie są wysokie, w szczególnej sytuacji życiowej sąd może zwolnić od nich częściowo lub całkowicie
    życzę powodzenia

    • 0 0

  • Luadzie chca uczciwie żyć pracować płacić podatki a Ci ich chcą wyrzucić...

    Jak się patrzy na ten kraj to chce się płakać.
    Dlaczego gnębi się biendych ludzi a zaostawia się przekręty... Ok wywalcie tych ludzi póżniej kazdy się bedzie dziwić że są napady na banki zabójtwa.
    Sorry jak Państwo nie potrafi zadbać o ludzi biednych to samemu trzeba kraść

    • 1 0

  • Urzędnicy!!!!

    Żyjecie przecież dla społeczeństwa i dla niego pracujecie a za to dostajecie wynagrodzenie tak jak i władze miasta więc dajcie tej rodzinie żyć normalnie!!!! Płacą czynsz, chcą poprawić warunki socjalne!! To źle? Znam te tereny i wiem, że jest tam wiele mieszkań zadłużonych a teren tragiczny a mimo to czepiacie się uczciwej rodziny, która i tak nie ma za kolorowo!!! Panie Adamie głowa do góry, wszystko sie ułoży.

    • 0 0

  • Do Galuxa

    Ty masz Panie jak zwykle problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego (albo w ogóle nie czytasz?) i szczególną zdolność do wyciągania wniosków na bazie faktów, które tworzysz tylko w swojej głowie. Poświęcę się i wytłumaczę Ci parę kwestii na bazie poniższego fragmentu.

    "(...)od początku płaciliśmy czynsz, choć do 2004 roku rachunki wystawiano na poprzednią lokatorkę. W 2004 roku, dawna sąsiadka zameldowała tu moją żonę (...)"

    Pustostan w rozumieniu uchwały jest to niezamieszkany lokal mieszkalny znajdujący się w zasobach mieszkaniowych , spełniający łącznie następujące warunki (jest ich kilka - wymieniam jeden):
    (...)
    - nie ma osoby, która może mieć prawo do lokalu,
    (...)

    Jeśli uważasz, że mieszkanie od 2000 roku było by pustostanem to może mi wytłumaczysz:
    1. W jaki sposób właściciel budynku miał się zorientować, że nikt w nim nie mieszka skoro czynsz był cały czas płacony przez obecną najemczynie mieszkania? Może mieli robić wizyty w mieszkaniu?
    2. Jak to się stało, że sąsiadka zameldowała panią Kaczorowską w tym mieszkaniu skoro było ono pustostanem (a więc sąsiadka nie mogła być najemcą)? A może każdy może sobie przyjść do UM i zameldować kogokolwiek w jakimkolwiek mieszkaniu?
    3. Skąd ta pewność, że gdyby sąsiadka nie zrzekła się mieszkania to miasto by go nikomu nie udostępniło?

    Kumasz już o co chodzi?
    Z prawnego punktu widzenia najemcą lokalu jest cały czas sąsiadka. Ani się nie zrzekła mieszkania, ani nie zmarła. Po prostu jest najemcą. Wpuściła po prostu do mieszkania rodzinę sąsiadów, po 4 latach ich zameldowała i to wszystko.
    A płacenie czynszu? Przez pierwsze 4 lata był płacony jako główny najemca więc nie ma tematu. Przez kolejne lata był płacony regularnie przez jednego z lokatorów a uwierz mi, że nikt nie sprawdza przez kogo jest płacony czynsz bo nie ma to żadnego znaczenia. Ważne jest za co jest płacony a nie przez kogo. I nikt nie wnika bo nie ma na to czasu ani środków. Po co ktoś miał by tworzyć machinę, która sprawdzała by przez kogo jest płacony czynsz i dochodzący dlaczego nie przez głównego najemcę a przez lokatora. A bo może najemca nie ma dochodów i płaci syn ze swojego konta. A może to a może tamto. Wyobraź sobie ilu ludzi musiano by do tego zatrudnić jaką dodatkową ewidencję wprowadzić! I już widzę te komentarze Galuxa na necie jak to urzędnicy marnotrawią społeczne pieniądze na bezsensowną kontrolę...

    Krótko mówiąc odwal się Pan od urzędników i szukaj winnych dalej.

    • 0 0

  • czy pan Adam ma prawo do lokalu?

    jezeli NIE to jest tam nielegalnie... Dura lex, sed lex

    • 0 0

  • do bezwzględny
    przeczytałem pierwszą linijke twojego ceglastego elaboratu i przeszła mnie ochota na dalsze czytanie wypocin
    na drugi raz doradzam, zanim zaczniesz napierdzielać w klawiature, zażyć kropelki nervosol lub zaparzyć se melisse
    pomóc może i nie pomoże, ale na pewno nie zaszkodzi:-)

    • 0 0

  • Życzę powodzenia tej rodzinie z biurokracją,mam nadzieje,ze nie zostana wyrzuceni na bruk..ale z drugiej strony sa ludzie ktorzy biora kredyty na cale zycie aby miec gdzie mieszkac i oprócz tego płacą czynsz w swoim mieszkaniu...ja też bym chciala płacić tylko czynsz i miec mieszkanie...ech

    • 0 0

  • tylko u nas takie coś jest możliwe

    Facet płaci to podpisać z nim umowe najmu,w czym problem?niby niema,ale nasze urzędaski nic z tego by nie miały,więc kłody pod nogi bidakowi może sam sie spłoszy i sobie pójdzie a chatka sie przyda dla jakiego "zasłużonego"albo z rodziny?.Ten urząd to capi z daleka nie czujecie?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane