- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (115 opinii)
- 2 Pozostałości baterii mającej bronić portu (16 opinii)
- 3 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (73 opinie)
- 4 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (21 opinii)
- 5 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (332 opinie)
- 6 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (64 opinie)
Policjant: "panujemy nad tym", ale mandat dostał kto inny?
Gdy auto wbiło się w betonowy kosz na śmieci, jego fragmenty rozsypały się w promieniu kilku metrów. Świadkowie zadzwonili po policję, bo ich zdaniem kierowca był pijany w sztok. Ale funkcjonariusze ukarali mandatem mężczyznę, który na miejsce wypadku dotarł chwilę przed nimi.
- Byłem pięć metrów od zdarzenia. Wszystko widziałem jak na dłoni - relacjonuje pan Tomasz.
Zdaniem naszego czytelnika za kierownicą samochodu siedział młody, najwyżej 20-letni chłopak. Do tego pijany. Dlatego pan Tomasz zadzwonił po policję. Funkcjonariusze pojawili się po 40 minutach.
- Zanim jednak przyjechali policjanci, na miejsce wypadku dotarła para starszych ludzi. Kobieta została, a mężczyzna zabrał chłopaka i odjechał. Wrócił, ale już sam, gdy policjanci byli przy rozbitym aucie - relacjonuje pan Tomasz.
Po krótkim rozeznaniu sprawy właśnie temu mężczyźnie funkcjonariusze drogówki wystawili mandat na 200 zł. Wtedy świadkowie - nasz czytelnik był jednym z nich - zareagowali: - Powiedziałem policjantom, że kto inny kierował rozbitym autem, a ten mężczyzna odwiózł kierowcę z miejsca wypadku. Nie chcieli mnie słuchać, nie spisali zeznań, nie wzięli od nas numerów telefonów. Usłyszałem tylko: "Panujemy nad sytuacją, państwu już dziękujemy - denerwuje się pan Tomasz.
Chcieliśmy skonfrontować wersję naszego czytelnika z policyjną relacją z tego zdarzenia. Niestety, odmówiono nam wglądu w notatkę sporządzoną przez funkcjonariuszy na miejscu wypadku. Od rzecznik gdańskiej policji dostaliśmy za to oficjalny komunikat: - W środę, ok. godz. 21.30, na ul. Hynka w Gdańsku, 39-letni mieszkaniec Gdyni, jadący Fordem Ka nie dostosował prędkości i uderzył w kosz, za co dostał mandat w wysokości 200 zł - przekazała nam Magdalena Michalewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Nasz czytelnik nie może w to uwierzyć. Twierdzi, że z pięciu metrów nie mógł pomylić pijanego 20-latka, z dojrzałym, trzeźwym mężczyzną. Ma żal do interweniujących policjantów, że zignorowali jego informacje.
- Skontaktowałem się z pozostałymi świadkami wypadku. Wszyscy jesteśmy gotowi jeszcze raz przedstawić naszą relację - mówi pan Tomasz. - To co się tam zdarzyło jest nie do przyjęcia. Takie zachowania trzeba wyjaśniać i tępić.
Policja deklaruje, że nie zostawi tak tej sprawy. - Jeśli rzeczywiście są świadkowie tego zdarzenia, którzy twierdzą, że kierował ktoś inny, proszeni są o kontakt z policją - apeluje Magdalena Michalewska.
Dlaczego policjanci nie zareagowali na relacje świadków, dlaczego nie chcieli ich przesłuchać? Czy wiedzieli o tym, że mężczyzna, którego ukarali nie siedział za kierownicą? Te pytania muszą znaleźć odpowiedź.
- Marzena Klimowiczm.klimowicz@trojmiasto.pl
Opinie (459) ponad 50 zablokowanych
-
2009-08-24 10:25
Teraz to sobie moga...
nagwizdac, gowniarz wytrzezwial i kto mu udowodni ze byl pijany a nie w szoku. Do tylka trzeba sie dobrac tym policjantom co ludzi zlewaja i spytac jaki powinien byc czas dojazdu radiowozu do zdarzenia w srodku miasta. 40 minut to stanowczo za wiele...
- 2 1
-
2009-08-21 15:15
bo im to bimba (3)
Policjantom to tak naprawdę nie chce się pracować.Bo po co?Aby po 15 latach cięzkiej wyczerpujacej umysł pracy odejsc na emeryturkę.Przedtem tylko zaliczac dni w pracy albo na zwolnieniu(100%płatne).
A wyniki ich pracy kazdy kto ma oczy widzi na codzień.- 23 2
-
2009-08-23 12:39
(2)
po 15 latach nie ma emerytury ni gdy nie było
- 0 1
-
2009-08-23 12:39
(1)
nigdy
- 0 1
-
2009-08-24 10:17
ciekawe
to chyba nie jesteś tutejszy.Emeryturka im juz przysługuje po 15 latach.Wprawdzie nie pełna ale zawsze.No i skrupulatnie z niej korzysta cała rzesza policjantów zwieszając ilosc młodych emerytów.Bo w policji zostają tylko plecaki.Reszta odchodzi.
- 0 0
-
2009-08-24 10:16
Ciekawe
ile skasowali policjanci od tatusia w kopercie ,bo za nic takich numerów się nie robi??
- 0 2
-
2009-08-24 10:11
Należało sprawdzić czy policjant był trzeźwy.
- 4 1
-
2009-08-24 07:41
POLSKA POLICJA TO LEGALNA MAFIA JEZELI TYVH DEBILI KTOTRZY PRACUJA U NAS W POLCIJI MOZNA NAZWAC POLICJA. PSY KTORE U NAS SSZORUJA KRAWEZNIKI NADAJA SIE DO SADZENIA TRUSKAWEK BANDA CWANIAKOW
- 0 1
-
2009-08-24 07:21
Dlaczego inni dziennikarze i media nie reaguja?
Telewizja potrafi zajmowac sie idiotycznymi tematami a tu jak jest spolecznie wazna sprawa to nie widac ich poparcia . Przestepcow w policji nalezy bezwzglednie eliminowac. Jesli nie reaguja przelozeni to powinni wyleciec z policji razem ze swoimi kolesiami.
- 1 1
-
2009-08-21 19:44
To było tak: (2)
Jedzie sobie pijany synalek pewnego ważniaka. Nagle uderza w przydrożny kosz, krusząc go na kawałki. Po ocknięciu chłopak widzi co narobił i widzi, że ktoś go obserwuje. Wykreca nr do tatusia i mówi:
- Tato, coś mi się stało. Przyjedziesz?
- Ale co się stało synku? pyta ojciec.
- No uderzyłem w kosz na smieci a taki pan z naprzeciwka chyba dzwoni po gliny.
- Nie bój się. JA już z mamą jadę po Ciebie
W miedzyczasie ojczulek dzwoni do kolegi, którego zna z MO:
- Kazik? Słuchaj, jest sprawa. Załatw coś dla mnie. Pamiętaj, że ja skoczyłem po papierosy, gdy ty pałowałeś ludzi na komisariacie w 82.........Tu następuje krótkie wyjaśnienie sprawy, po czym Kazik załatwia w komendzie co trza.
po tej rozmowie tato wraz z żoną jadą po synka. Na miejscu pozostaje kobieta a ojciec z synem jedzie do domu, gdzie czeka babcia z ziólkami na uspokojenie.
Ojciec wraca do rozbitego samochodu, gddzie spokojnie czeka na podstawionuych policjantów.
Przyjeżdżają znane twarze.Po spisaniu protokołu, starszy pan wraz z żoną wracają do domu. W domu synek uradowany, pije kolejną szklankę ziółek. Mama tak rozradowana, że ma dzielnego synka i zaradnego męża, robi uroczyste przyjęcie.
Ot, cała historyjka.- 35 1
-
2009-08-24 07:11
Niezła bzdura.
Jeśli ten "starszy pan" ma dziś 39 lat, a wynika to z komunikatu policyjnego, to w 82 roku miał lat 12. I jako harcerz biegał po fajki dla pałujących w komisariatach 10 latków?
- 0 0
-
2009-08-22 20:51
mega dobre
piona !- 0 1
-
2009-08-24 00:45
?
jak mogłem przejechać matkę na szosie, jak moja matka siedzi z tyłu...
- 2 0
-
2009-08-23 15:48
podać numery tego gościa (1)
swiadek tego zdarzenia niech poda numrey tego małolata,może widzac go na ulicy uda sie go ominać, a swiadomość że jest znany da mu chwilę refleksji nad tym co robi on i jego ojczulek
- 1 1
-
2009-08-23 22:41
Podawnie numerów jest niezgodne
z polskim prawem,które chroni najbardziej ale przestępców.
- 0 0
-
2009-08-22 18:26
Ostatnio byłem na komisariacie złozyć doniesienie o przestępstwie, (1)
które de facto przyjmował mój kolega.W pokoju mój kolega siedzi z innym policjantem.Stoją tam dwa komputery,z czego jeden jest prywatny,bo muszą na czymś pracować,a mają zapewniony od przełożonych tylko jeden.Takie rzeczy jak teczki,spinacze przynoszą sobie z domu,bo służbowych prawie nie ma.Zastanawiałem się jakim ja byłbym policjantem w takich warunkach.Co nie zmienia faktu że zachowanie tych wyżej jest nie do przyjęcia.
- 1 6
-
2009-08-23 22:36
W policji nie ma nakazu pracy
mogą pracować gdzie indziej z mniejszymi przywilejami np. w stoczni.Spinacze nie będą im potrzebne.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.