- 1 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (338 opinii)
- 2 Oszukane "30 stopni" w majówkę (16 opinii)
- 3 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (250 opinii)
- 4 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (103 opinie)
- 5 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (361 opinii)
- 6 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (65 opinii)
Porty i statki z lotu ptaka, czyli patrol turboleta na Bałtyku
Załoga turboleta dokładnie sprawdza porty leżące nad Bałtykiem.
Dwusilnikowy samolot, trzyosobowa załoga i setki kilometrów Bałtyku do skontrolowania. Zapraszamy na telewizyjną relację z powietrznego patrolu turboleta, należącego do Urzędu Morskiego w Gdyni. Na trasie porty, statki, a nawet platforma wiertnicza.
- Sprawdzanie czystości wody w polskich portach nad Bałtykiem to tylko jedno z naszych zadań - wyjaśnia Sebastian Sitarz, który na pokładzie turboleta odpowiada za obsługę systemu nadzoru morskiego.
Funkcję elektronicznych oczu Sitarza pełni radar, za pomocą którego operator przeczesuje powierzchnię wody w poszukiwaniu zanieczyszczeń. Kiedy samolot po starcie w Rębiechowie zostawia za sobą Gdańsk oraz Sopot i wlatuje nad Zatokę Gdańską, Sitarz w skupieniu zaczyna obserwować monitor komputera. Radar o zasięgu 80 km monitoruje wszystko, co dzieje się na powierzchni morza.
- Kiedy radar pokazałby na monitorze ciemną plamę, mogłoby to oznaczać niebezpieczny wyciek. Zdarza się jednak i tak, że kiedy morze jest spokojne, radar widzi same ciemne kolory. To znacznie utrudnia obserwację - opowiada Sebastian Sitarz, który zawsze przygotowany jest na flautę. Pod ręką ma lornetkę i bardzo dobrej klasy cyfrową lustrzankę z teleobiektywem.
Wzdłuż linii brzegowej Zatoki Gdańskiej i Puckiej bez zanieczyszczeń. Zostawiamy za sobą Władysławowo. Piloci kierują turbolet w kierunku platformy wiertniczej Baltic Beta należącej do Lotos Petrobaltic. Samolot obniża pułap lotu i zatacza koło nad platformą, która na co dzień wydobywa ropę z głębokości prawie 1,5 km poniżej dna Bałtyku.
Samolot zmienia kurs. Operator odrywa się od monitora i przez jedno z okien zaczyna obserwować powierzchnię wody. Sprawdza, czy nikt nie nurkuje w pobliżu wraków niemieckich statków pasażerskich MS Goya, MS Wilhelm Gustloff i SS General von Steuben. Wszystkie trzy jednostki zatopione w 1945 r. mają bowiem status mogiły wojennej - nurkowanie w nich i w promieniu 500 metrów jest zakazane.
- Kilka lat temu podczas patrolu wykryliśmy szwedzką jednostkę. Nurkowie zeszli do wraku Steubena. Zajęła się nimi Straż Graniczna, którą powiadomiliśmy - wspomina Sitarz, a samolot leci dalej spokojnie nad wodą. Jak przyznają piloci, lot nad spokojnym morzem to najbardziej monotonna część patrolu.
Zobacz także patrol anakondy Straży Granicznej.
- Kiedy tylko inspektora Urzędu Morskiego interesuje jakiś obiekt, schodzimy trochę niżej, aby mógł na przykład odczytać nazwę i banderę statku oraz wykonać zdjęcia - tłumaczy pilot, który niedługo później kieruje samolot nad port w Kołobrzegu.
Rozpoczyna się najbardziej widowiskowy etap patrolu, czyli sprawdzanie polskich portów nad Bałtykiem. Z reguły turbolet nadlatuje od strony falochronów i przechylony na jedno ze skrzydeł leci nad portowymi kanałami, aby chwilę później wykonać nawrotkę. Jeśli w dole nie ma nic niepokojącego, turbolet leci dalej wzdłuż piaszczystego wybrzeża. Zdarza się, że plażowicze machają do biało-czerwono-czarnego samolotu. Choć nie wszyscy reagują w tak przyjazny sposób na widok maszyny należącej do Urzędu Morskiego w Gdyni.
- Niektórzy, kiedy widzą, że na kadłubie samolotu znajduje się logo Urzędu Morskiego, uciekają z wody. Całkiem niepotrzebnie. Nas interesują zanieczyszczenia, a nie osoby, które się kąpią - uśmiecha się Henryk Łomańczyk, pilot i zarazem dowódca turboleta.
Po trzy i pół godzinnym locie samolot powraca do bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Rębiechowie, gdzie na co dzień stacjonuje. Podczas lotu nie wykryto żadnych zanieczyszczeń, co cieszy operatora systemu nadzoru morskiego.
- Bałtyk to akwen dokładnie kontrolowany przez państwa nadbałtyckie. Do tego działa nadzór satelitarny, który pomaga znajdować miejsca wycieków, weryfikowane potem podczas patrolów lotniczych. Lepiej jest także ze świadomością marynarzy - wylicza zadowolony Sebastian Sitarz i dodaje: Dlatego jeśli zdarzają się wycieki, to są one przeważnie małe: w granicach do jednego metra sześciennego, czyli do tysiąca litrów.
Dwusilnikowy samolot turbośmigłowy produkowany seryjnie od lat 70. ub. wieku najpierw w Czechosłowacji, a później w Czechach. Początkowo przeznaczony do transportu osób i towarów turbolet L-410 znalazł również zastosowanie jako samolot sanitarny oraz w lotnictwie wojskowym, jako lekki samolot transportowo-desantowy. Egzemplarz turboleta, który należy do Urzędu Morskiego w Gdyni wykorzystywany jest z kolei do patrolowania polskich obszarów morskich.
Samolot ma długość 14,5 metra, jego masa własna to 3,8 tony, a rozpiętość skrzydeł to prawie 20 metrów. Turbolet jest maszyną krótkiego startu i lądowania, która posiada chowane podwozie. Załogę samolotu stanowi dwóch pilotów oraz operator systemu nadzoru morskiego. Lecąc z prędkością nieco powyżej 300 km/h maszyna ma zasięg ponad 1000 kilometrów. Jak przekonuje pilot Henryk Łomańczyk, który turboletem lata od wielu lat, jest to "dobry wołek roboczy".
Miejsca
Opinie (55) 9 zablokowanych
-
2012-06-07 16:29
Westerplatte
A trujące chemikalia przyjechały na Westerplatte drogą lądową.
- 2 0
-
2012-06-07 15:43
co za głupi sondaż !!!
dlaczego do każdego artykułu musi być dodany jakiś głupi sondaż...
- 20 3
-
2012-06-07 14:44
a latamy sobie z kolegą... (1)
- 19 0
-
2012-06-07 15:31
po odlotach :)
- 3 0
-
2012-06-07 15:00
wow
no Panie Gilewicz -naprawde dobry artykul. Filmik swietny ;) nawet ten Pana komentarz juz przestal mnie draznic. Oby tak dalej. Premia od szefa ;P pozdrowienia
- 17 0
-
2012-06-07 13:03
Dwaj siwi i wyluzowani piloci (1)
Też chciałbym śmigać samolotem w takim wieku :)
- 1 0
-
2012-06-07 13:38
To kup se bilet. Ktoś ci broni?
- 0 0
-
2012-06-07 13:36
Świetną robotę macie panowie. Zazdroszczę widoków i wrażeń.
pzdr
- 39 1
-
2012-06-07 13:21
Samolocik trzyma się nieźle
Jak na maszynę wyprodukowaną ze dwadzieścia lat temu, turbolet śmiga aż miło popatrzeć!
- 25 1
-
2012-06-07 13:19
Świetny materiał.
Dziękuję!
- 41 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.