• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prawie 40 tys. zł za dojazdy do urzędu. W tym roku będzie jeszcze więcej

Maciej Korolczuk
5 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
50 zł - tyle dodatku do pensji dostają sopoccy urzędnicy za pozostawienie samochodu przed domem i dojeżdżanie do pracy innym środkiem transportu. 50 zł - tyle dodatku do pensji dostają sopoccy urzędnicy za pozostawienie samochodu przed domem i dojeżdżanie do pracy innym środkiem transportu.

Ponad 150 urzędników w Sopocie deklaruje, że codziennie rano pozostawia auto przed domem i do pracy dojeżdża rowerem, komunikacją miejską lub przychodzi na piechotę. Pracownicy magistratu otrzymują za to dodatkowe wynagrodzenie. Na specjalne premie motywacyjne przez pięć miesięcy ubiegłego roku wydano prawie 40 tys. zł. W tym roku kwota jeszcze wzrośnie. Tymczasem wolnych miejsc przed urzędem nie przybyło, bo zajęli je pracownicy pobliskich firm.



Czy zostawiłbyś auto przed domem, gdyby firma dopłacała ci do ekologicznych dojazdów?

Od lipca ubiegłego roku każdy urzędnik pracujący w Urzędzie Miasta w Sopocie zobacz na mapie Gdańska, który zdecyduje się pozostawić swoje auto przed domem i będzie dojeżdżać do pracy rowerem, skuterem, transportem zbiorowym czy piechotą, dostaje za to dodatkowe wynagrodzenie 50 zł miesięcznie.

Za co? Prezydent Sopotu Jacek Karnowski tłumaczy, że dzięki temu interesantom łatwiej jest zaparkować przed urzędem, a urzędnicy przyczyniają się do większej dbałości o środowisko.

Sześć osób zrezygnowało

Ilu urzędników postanowiło przesiąść się z samochodu do autobusu miejskiego czy na rower? Z prawie 250 pracowników urzędu z programu dopłat skorzystało ponad 150 osób.

- Deklaracje złożyło 153 pracowników UMS. Od ubiegłego roku liczba ta nie uległa drastycznej zmianie. Dwie osoby otrzymywały dodatek tylko za 2 miesiące, a kolejne cztery o miesiąc dłużej. Potem zrezygnowały - wyjaśnia Anna Dyksińska z Biura Promocji i Komunikacji Społecznej. - W ubiegłym roku wydatkowano na ten cel kwotę około 38 tys. 250 zł. Wypłata nastąpiła za okres od lipca do listopada, a kwoty wypłacane były w transzach.
W tym roku kwota wypłacona urzędnikom jeszcze wzrośnie, bo sezon rowerowy na dobre się rozpoczął, a w ubiegłym roku dopłaty ruszyły dopiero w lipcu.

Zasada zaufania i etyka urzędnika

Oprócz samej deklaracji urzędnika o pozostawieniu samochodu przed domem, każdy z nich musiał jeszcze złożyć dodatkowe oświadczenie, że deklaracja pokryła się z rzeczywistością. W żaden inny sposób deklaracje nie były jednak weryfikowane.

- Działa tu zasada zaufania - podkreśla Anna Dyksińska. - Urząd nie wynajmuje detektywów, by śledzili, w jaki sposób urzędnik przyjeżdża do pracy i czy to się pokrywa z deklaracją. Etyka w naszej pracy jest bardzo istotna.
Brakowało miejsc parkingowych

Gdy w lipcu ubiegłego roku program dopłat ruszał, okazało się, że brakuje miejsc na rowerowym parkingu przy urzędzie.

- W związku z tym można korzystać z dodatkowych stojaków zlokalizowanych przy wieży od strony Potoku Elizy. Miejsca objęte są całodobowym monitoringiem Straży Miejskiej. Osoby, które w obawie przed warunkami atmosferycznymi wolą trzymać rower pod dachem, a nie mają miejsca w swoim pokoju, mogą go przechować w jednym z pomieszczeń, na II piętrze, gdzie jest możliwość wjazdu windą. W urzędzie jest też rower służbowy, który może być wykorzystywany przez pracowników w godzinach pracy - dodaje Dyksińska.
Czy program dopłat sprawił, że przed urzędem zrobiło się więcej miejsca dla petentów i gości urzędu? Jak przyznają pracownicy magistratu, choć mniej osób przyjeżdża do pracy autem, to wolne miejsca parkingowe wypełniane są nie tylko przez klientów urzędu, ale i pracowników okolicznych firm.

Miejsca

Opinie (165)

  • Niesprawiedliwość

    Dlaczego mam wąchać spoconego urzędnika lub kolegi z pracy

    • 2 1

  • Nie wiem o co ten szum

    Rozumiem, że można się bulwersować tymi dopłatami ale z drugiej strony to ta dopłata dla kogoś kto przesiada się z samochody na autobus nie pokrywa nawet kosztu biletu okresowego.... a wygoda dojazdu do pracy spada drastycznie....To może być "interes" dla kogoś kto dosłownie mieszka kilka kroków od urzędu. Błagam was co to jest 50 zł w chwili obecnej? Pomyślcie co by było gdyby to była prywatna firma...czy to byłaby dla was rekompensata za rezygnację z samochodu ?? Nie jestem pracownikiem urzędu ale bez przesady! tam też pracują ludzie i też chcą zarobić. Kwestię jakości usług i procedur to inna kwestia

    • 2 5

  • Dzis wplacilem na malego Patryka zbierajacego na operacje mozgo w fundacji Siema bo jestem ojcem,ciekawe czy donek tez wpalca czasem?

    • 2 1

  • Szkoda, że niewiele osób z tego korzysta (1)

    Jeżdżę codziennie busem w stronę Osowy i widzę biedaków (frajerów?) stojących w korku w stronę Oliwy. Parę razy jeździłem w takich warunkach autem po czym stwierdziłem, co to za przyjemność ? Droga przyjemność.

    • 2 4

    • Trzeba było jechać przez Gdynię. Niby dalej, a zwykle o wiele szybciej. Zwłaszcza jak kierujesz się na Sopot.

      • 2 1

  • I bardzo dobrze (6)

    Bardzo słuszna inicjatywa. Wychodzi taniej niż budowa i utrzymanie parkingu oraz zdrowiej dla wszystkich, w tym samych dojeżdżających.
    Coraz więcej firm się przekonuje do doplacania za dojazdy rowerem, bo to się zwyczajnie kalkuluje.
    W firmie, w której pracuję, (duża korporacja) też w tej chwili trwają przymiarki do wprowadzenia czegoś podobnego.
    Jescze dorzucić opłaty za wjazd autem do centrum i będzie dobrze :-)

    • 53 72

    • a w mojej firmie (3)

      malej polskiej korporacji przymierzamy się do reglamentacji miejsc parkingowych bo chętnych jest więcej niż miejsc - proste, tanie i skuteczne

      • 12 4

      • (2)

        To może zróbcie wewnętrzną licytację - ci, co najwięcej zapłacą mogą parkować.
        Jakbyś jeszcze przeznaczył te pieniądze na zamontowanie stojaków rowerowych to miałbyś transportowe perpetum mobile a pracownicy i tak by Cię kochali - jedni za rowerowosc a drudzy, że im pozwalasz parkować puszki pod firmą i nawet nie tak drogo, bo sami sobie wylicytowali cenę.
        I to wszystko bez grosza z Twojej strony.
        Profit! :-D

        • 17 4

        • Jeszcze tylko brakowało s(o)poconychi śmierdzacych urzędników. (1)

          • 6 4

          • Urzędniczka spocona w dresie i koszulce do tego smierdzaca potem przyjmuje interesantów.Fuuuuuuj.

            • 3 2

    • zakazy nie są dobrą motywacją - szczególnie dla polaków , natomiast bonusy premiujące pozytywne nawyki jak najbardziej!

      • 7 1

    • A najlepiej, żeby to drugie finansowało to pierwsze - lepsze i zdrowsze miasto i to bez ruszania kasy z podatków!

      • 9 1

  • a w Gdańsku ZDiZ płaci urzędnikom za przyjeżdżanie prywatnym samochodom do pracy (1)

    mój kuzyn tam pracuje i ma wypłacaną kilometrówkę za jeżdżenie prywatnym samochodem

    • 6 1

    • Ależ, skądże

      to nie może być prawda. Gdańsk- najbardziej pro-rowerowe miasto w Polsce, gdzie urzędnicy mają do dyspozycji składane, amerykanskie rowery, gdzie nad dworcem jest ścieżka-taras rowerowy, gdzie stoją puste wiaty rowerowe, gdzie... w jezdniach jest 100% więcej dziur niż na wsiach na drogach wojewódzkich.

      • 0 1

  • czekamy na dodatek "za mycie zębów" (1)

    Rośnie nam w oczach druga Grecja. W dobie internetu i rozwoju IT nastepuje lawinowy wzrost zatrudnienia w urzedach i instytucjach publicznych.

    Festiwal urzedniczy trwa w najlepsze, pytanie tylko dlaczego to wszystko z naszych podatków.

    Chciałbym nawiązać jeszcze do "afery panamskiej" i nie chodzi o transfer kasy, tylko o zdjecia ilustrujące tą afere - zdjęcia Panamy, ktora wygląda jak Miami na Florydzie a jest przecież krajem III świata. Warto te zdjęcia panoramy miasta porównać z panoramą Trójmiasta. I to wszystko bez funduszy UE i wszystko ogarniających przepisów i ustaw.

    Może jednak warto wyprowadzic sie z Europy. Nam się wydaje że Polska goni Zachód a tak naprawdę to Świat ucieka.

    • 12 4

    • To jest esencja

      naszego udziału w UE. Bandy urzędników, klepaków-wyrobników, bez połowy których dałoby się zlikwidować większość wykreowanych w ostatnich 15 latach przepisów. Sztuczne zmniejszanie bezrobocia kosztem harującego narodu za psie pieniądze.

      • 1 0

  • w Grecji też były różne dodatki do pensji np: (6)

    - za punktualne przychodzenie do pracy
    - za mycie rąk
    - za pracę powyżej parteru, która wymagała wchodzenia po schodach

    Dodatkowo zatrudnienie w budżetówce było dożywotnie i dziedziczone.

    • 223 11

    • Szczyt bezczelności

      Rozdają publiczne pieniądze z naszych podatków

      • 3 0

    • w Grecji wiele środków poszło na budowę przewymiarowanej infrastruktury drogowej

      która często okazywała się dysfunkcjonalna, realizowana w ramach ustawianych przetargów.

      Oferowanie urzędnikom korzyści za jazdę rowerem nie było stosowane, dlatego Ateny i Pireus codziennie stoją w korkach.

      U nas tak nie musi być.

      • 3 2

    • Ja poproszę takie dodatki :) (1)

      - w pracy jestem 5-10 minut przed czasem
      - ręce muszę myć kilka razy dziennie (taka praca - bez tego się nie da)
      - pracuję na 3 piętrze bez windy (czasami muszę chodzić też na parter)

      To ile mi się należy?

      • 19 1

      • zmien prace z tej w kuchni na ta na parterze

        • 5 1

    • Ja proponuję jeszcze dodatek do pensji za mycie się i nieśmierdzenie. Można by takie tabelki wydrukować do raportowania kiedy kto się mył, a kiedy śmierdział. I zatrudnić parę dodatkowych osób do analizowania tych tabelek. A nawet może stworzyć aplikację online?

      • 27 1

    • Ale tylko u nas 250 zł wypłaca się w transzach!

      • 12 0

  • Powinien być limit urzędników w stosunku do populacji.. (3)

    Ograniczyłoby to ta hydrę.
    Np1 urzędas na 1000 mieszkańców. Co nie poradzi sobie mając komputery???
    W Gdańsku byłoby ich wtedy ok 450 osób.

    • 27 2

    • Najpierw trzeba zniesc niepotrzebne regulacje dajace tym urzednikom bezsensowne zajecie. (2)

      • 13 1

      • (1)

        o, to fakt
        90% ich zajęć jest bez sensu

        • 10 2

        • Ale niestety to ustawodawca je narzuca

          W polsce na każdą pierdółkę trzeba mieć jakieś pozwolenie, wypełnic jakiś druk, dostać pieczątkę... I niestety wynika to z ustaw i rozporządzeń, a nie jakiegoś widzimisię jakiegoś x urzędnika. Pretensje powiniśmy mieć do prawodawcy - parlamentu i rządu, bo to oni de facto tworzą biurokratyczny system.

          • 0 2

  • Pracuję w urzędzie w innym mieście i uważam, że taka zachęta to nieporozumienie

    U nas też wiele osób dojeżdża rowerami i się to promuje, ale nie w taki sposób. Przede wszystkim brak weryfikacji, czy osoba korzystająca z takiego świadczenia rzeczywiście dojeżdża co dzień lub prawie co dzień na rowerze, w zasadzie dyskwalifikuje cały program.

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane