• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Profesjonalna ochrona

3 sierpnia 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Kilka dni temu mieszkanka Rumi wybrała się na zakupy do Domu Handlowego "Batory". I choć nie była to pierwsza jej pierwsza wizyta w tym sklepie - na długo zapadnie w jej pamięć.

"To było naprawdę przykre zajście. Wchodząc do Domu Handlowego "Batory" w Gdyni zobaczyłam jak ochroniarz, tuż przy wejściu, kopie małego pieska. Kundelek podskakiwał i piszczał, próbując uciec, ale uniemożliwiały mu to obrotowe drzwi, które za każdym razem przesuwały go z powrotem w stronę oprawcy."

Nasza czytelniczka postanowiła stanąć w obronie bezbronnego zwierzęcia, ale jako całą odpowiedź otrzymała stwierdzenie o zakazie przebywania zwierząt na terenie sklepu. Ochroniarz nie posiadał identyfikatora z nazwiskiem, ale miał na bluzie emblemat firmy. Zapytanie o przełożonych skwitował śmiechem.

"Postanowiłam nie dać za wygraną i zgłosić o fakcie Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami. Jedyne co wskórałam to wskazówka osoby dyżurującej przy telefonie, żebym sporządziwszy "ładny" opis zdarzenia złożyła go na biurku dyrektora. Zrażona do tego typu formalności postanowiłam zgłosić incydent u dyrektora/właściciela firmy ochroniarskiej. Początkowo wyraziwszy swoje oburzenie nie poczuł się zobowiązany do udzielenia odpowiedzi w sprawie konsekwencji wyciągniętych wobec swojego pracownika. Nie potrafił też udzielić mi odpowiedzi, czy wobec istnienia zakazu przebywania psów w budynku, firma posiada odpowiedni sprzęt i procedury postępowania w podobnych sytuacjach, po to by zapobiec ewentualnej krzywdzie zwierzęcia"

Firma sprawująca ochronę otrzymuje całą listę zakazów oraz sposoby egzekwowania ich. Wiadomo, że jeśli człowiek wejdzie do sklepu z lodem ochroniarz zwróci mu uwagę, a nie wytrąci mu loda z ręki. Nie kopnie też dziecka, które brudnymi rączkami będzie dotykało szklanych drzwi. Tego wymaga kultura i jednocześnie obawa, że człowiek może złożyć skargę, oburzyć się, czy zwyczajnie się obronić. Zwierzę w tego typu sytuacjach jest całkowicie bezbronne.

"Bezpańskiego psa ochroniarz nie będzie brał przecież na ręce, a gdy próby odgonienia go nie skutkują pozostają tylko drastyczniejsze środki. Trzeba to jednak robić na tyle dyskretnie, by klient nie zauważył. My odpowiadamy przed dyrekcją obiektu i nikt nie przyjmie tłumaczenia, że pies nie chciał nas posłuchać i wszedł do środka" - powiedział nam jeden z poproszonych o skomentowanie wydarzenia ochroniarz.

Joanna K. (pełne informacje znane redakcji trojmiasto.pl)

Opinie (53) 1 zablokowana

  • prostaczek

    mial prostaczek szczescie ze zobaczyla to kobieta - bo gdyby np. trafil na mnie to zanim by zdazyl kolegow zawolac pare razy po glebie bym go przeciagnal...

    • 0 0

  • debil - dres

    od dawna wiadomo, że bandy dresów są niebezpieczne, ale żeby w taki sposób potraktwać bezbronne stworzenie...?
    Powinni mu jaja na patelni żywcem usmażyć i rzucić skopanemu stworzeniu na pożarcie. Przynajmniej byłby jakiś pożytek.

    • 0 0

  • Nie odpowiednie kwalifikacje

    Coraz częściej się zdarza że nie odpowiedni ludzie pracuja na nie odpoeirdnich stanowiskach, taki pan popracowal by w kopalni odrazu nauczyłby sie kultury, ale z incydentu jaki zaistniał wysuwa się wniosek że nasi ochroniarze to wielcy ludzie z małym mózgiem. Powinni przechodzić testy psychologiczne.

    • 0 0

  • koło przyjaciół psów

    z tego co widzeę to oiniodawcy to wielcy przyjaciele zwierząt, ale nikt się nie zastanawia, że facet może stracić prace bo szturchnął pieska, a gdyby go nie szturchnąl pies by wlazł i też by stracił pracę....

    • 0 0

  • Pies powinien być na smyczy!

    Miał facet przewagę nad przeciwnikiem to się ucieszył i się wyżył. Wiadomo, "prawdziwy mężczyzna", "trzy paski" itd.
    Z drugiej strony jednak, kiedy jakiś głupi kundel próbuje mnie gryźć na ulicy, albo leci za mną kiedy jadę na rowerze, a babunia właścicielka krzyczy za nim coś w rodzaju "nie biegaj Bobik, bo się spocisz", to sam mam ochotę sprzedać psu solidnego kopa. Właściwie powinienem sprzedać kopa babuni, ale jednak wolę kopnąć psa, bo babci i tak już nic nie nauczy, a kopania ludzi nie pochwalam. Może pies to zapamięta i nie rzuci się drugi raz?

    W opisywanej sytuacji wydaje mi się najwłaściwsze zachowanie następujące: ponieważ jak się domyślam pies był bez smyczy i właściciela, to jak najszybciej wezwać rakarza i do schroniska. Jak się właściciel znajdzie to obciążyć go kosztami, choc pewnie i tak by porzucil wtedy psa... :(

    • 0 0

  • Potrzebni są rakarze w naszych miastach

    Za dużo po naszych miastach biega psów bez smyczy. Beztroska ich właścicieli jest przerażająca. Ochroniarzy należy przeszkolić i wyposażyć w odpowiedni sprzęt, aby nie musieli nogami odganiać zwierzęcia. Miasto powinno wyłapywać i przekazywać do schroniska wałęsające się psy. Ludzie , którzy naprawdę kochają psy mogą je stamtąd zabierać i odpowiedzialnie się nimi zajmować.

    • 0 0

  • Uśpić ochroniarza!

    Głupek niesamowity! Gdybym to ja był na miejscu tej Pani, która to zauważyła, facet miałby teraz nogi połamane (oduczył by sie kopania psów).

    • 0 1

  • Siłacze piszą opinie

    A tak na marginesie, niezla krzepa panuje wśród piszących opinie. Ja mam 190 cm wzrostu i około 100 kg wagi, ale ochroniarza bym się bić nie odważył, wiadomo skąd się rekrutują. Sądząc po opiniach o wyrywaniu nóg itp, to reszta opiniodawców musi być niezła... (w gębie).

    • 0 0

  • do tego jakiegos krysia

    o czym ty głupku gadasz o jakich dresa to ochroniarz nucz sie czytać albo spadaj a pieskowi widać sie należało

    • 0 0

  • EDEK

    NIE ZŁY H.... Z TEGO GOŚCIA

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane