• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przejścia "dla pieszych"? Tylko z nazwy

22 lipca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Na Zachodzie piesi mogą się czuć bezpiecznie na jezdni - przekonuje nasz Czytelnik. A jak jest w Trójmieście? Na Zachodzie piesi mogą się czuć bezpiecznie na jezdni - przekonuje nasz Czytelnik. A jak jest w Trójmieście?

Znaki "Na zielonym dajesz przykład dzieciom" to walka ze skutkami, a nie przyczynami - twierdzi Łukasz Bosowski, czytelnik portalu, w odpowiedzi na felieton "(Nie) daj się przejechać na czerwonym". - W krajach zachodnich przejście dla pieszych to świętość. By u nas było tak samo, potrzebne są rozwiązania systemowe.



Pieszy w Trójmieście na jezdni:

Tytuł niedzielnego felietonu przywołał mi w pamięci dzieła Melchiora Wańkowicza opisujące krwawe walki Polaków pod Monte Cassino. Skojarzenie może nieco dziwić, ale jeśli zerknąć w policyjne statystyki przyczyn wypadków z udziałem pieszych - widać podobieństwa. W polskich miastach większość zdarzeń drogowych z udziałem pieszych ma miejsce na przejściach dla pieszych. Niestety większość jest "dla pieszych" tylko z nazwy.

Wysokie krawężniki, coraz więcej przewymiarowanych pasów jezdni i coraz mniej czasu na przejście przez ulicę na zielonym świetle, zielone strzałki dla skręcających w prawo, kładki i tunele z niesprawnymi przez większość czasu windami, etc. Wszystko w imię "bezpieczeństwa pieszych". Czy aby na pewno?

Rozwiązanie zaproponowane w felietonie to próba walki ze skutkami, a nie przyczynami problemu. Jednocześnie udana forma promocji stowarzyszenia kierowców, które swój komunikat adresuje właśnie do potencjalnych ofiar ich działań. Podobna próba była już sprawdzona na przykładzie istniejącego już znaku T-27, popularnej "Agatki". Przykład z ulicy Polanki dobitnie świadczy o życzeniowym myśleniu projektujących tzw. bezpieczne rozwiązania dla pieszych. Przejście z "Agatką" wręcz pozbawiono występujących wcześniej progów zwalniających. Czyżby znak był bardziej sugestywny od spowalniacza? Proszę spytać dzieciaki i rodziców.

W wielu europejskich miastach przejścia dla pieszych są swego rodzaju świętością. Uspokojenie ruchu w popularnych strefach Tempo 30 sprawia, że piesi traktują światła na przejściach bardziej jako zalecenia czy sugestie niż ultimatum z groźbą nagłej śmierci (o mandacie nawet nie wspominając). Na Zachodzie zebra jest najbezpieczniejszym z miejsc, gdzie daje się przejść. Każdy kierowca spodziewa się też, że pieszy może przejść w innym miejscu. I to wcale nie powód, aby karać go za ten błąd śmiercią pod kołami auta.

W Polsce sprawdzone wzorce uspokajania ruchu w centrach i strefach zamieszkania adaptują się niestety z opóźnieniem. Nagrodzona podczas tegorocznego Wielkiego Przejazdu Rowerowego Reda jest chlubnym wyjątkiem i dobrym przykładem do naśladowania we wszystkich miastach w Polsce.

Zachęcam autora, aby coraz bardziej skupić się na rozwiązaniach odnoszących się do przyczyn problemów komunikacyjnych w Trójmieście. Leczenie objawów zaleca się raczej w sytuacjach ostatecznych.

Łukasz Bosowski jest członkiem zarządu stowarzyszenia Rowerowa Gdynia, a także organizatorem comiesięcznej rowerowej Masy Krytycznej.

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (291) 4 zablokowane

  • przygoda (6)

    Ostatnio włączałem się do ruchu z wjazdu przy Al. Zwycięstwa - ponieważ jest tam mała szerokość (tylko chodnik i ścieżka rowerowa) musiałem stanąć na ścieżce w oczekiwaniu na możliwość włączenia. Jechał "kosmita" w obcisłych ciuszkach i kosmicznym kasku i zaczął bluzgać. Zwyzywał mnie i pojechał dalej wygrażając pięścią. Dobrze, że nie uszkodził samochodu, albo mnie. Ludzie patrzyli na niego z politowaniem, ale ci ludzie są jacyś dziwni. Zaczynam się bać.

    • 6 6

    • I słusznie cię zbluzgał,zatrzymać się należy przed ścieżką,a nie na. (5)

      • 1 4

      • wsiądź w samochód, a zrozumiesz co napisał (4)

        Przepuścił widocznych pieszych i rowerzystów, przekroczył linię chodnika, zatrzymał się w świetle ścieżki rowerowej, żeby włączyć się do ruchu w drogę poprzeczną. W tym celu musi WIDZIEĆ (często bywa to utrudnione - barierki, drzewa). Żeby zobaczyć - musi podjechać i zatrzymać się, jeśli coś zobaczy. Wówczas samochód blokuje ścieżkę rowerową. Przy niekorzystnym układzie - czyli wówczas gdy drogą z pierwszeństwem jedzie wiele aut - samochód stoi i blokuje przejazd ścieżką rowerową. Inaczej się nie da - tak są wybudowane.

        • 5 1

        • Po pierwsze, dopowiadasz - nie napisał,że "zatrzymał się,przepuścił,i wjechał na ścieżkę", tylko od razu do punktu 3. (3)

          Należy najpierw zatrzymać się w miejscu widocznym przed ścieżką,upewnić się,że czysto,dojechać do jezdni,i dopiero włączać do ruchu. Sam tak robię i dzięki temu żaden rowerzysta mnie nie zaskoczy i nie obsobaczy. Kierowcy,którzy nie zachowują ostrożności i uwagi przekraczając ścieżkę (powszechne np. Na wyjeździe z media markt w grunwaldzką) są niebezpiecznymi debilami.

          • 2 2

          • (2)

            Na wyjeździe z Media Markt w Grunwaldzką widać zawczasu czy można włączyć się do ruchu czy nie - nie rosną tam drzewa, nie ma przeszkód. Teraz wyobraź sobie sytuację, w której nie ma dobrej widoczności. Zatrzymujesz się przed ścieżką, przepuszczasz jednego rowerzystę, nie widać kolejnego, albo jest jeszcze daleko, więc ruszasz i podjeżdżasz do wylotu ulicy żeby się rozejrzeć. Tam okazuje się, że sobie postoisz, bo ruch jest spory, akurat ruszyły auta spod świateł i jedzie sznurek, w który się nie wbijesz. Pech. No to czekasz. W tym czasie ścieżką rowerową dojeżdża hrabia i pianę toczy z pyska o obrazę pedalskiego majestatu.

            • 0 0

            • (1)

              a mi niedawno kobieta przechodząca przez przejście dla pieszych bez świateł uderzyła pięścią w samochód, bo wg niej za wolno przejeżdżałem, a ona szła bardzo szybko. Kobieta weszła na przejście w czasie jak przez nie przejeżdżałem.

              • 0 1

              • Pewnie przejechałeś jej "po palcach" i nawet nie zauważyłeś - jak to polacki kierowniczek...

                • 0 0

  • nie zgadzam się (3)

    rozwiązań drogowych, które mają usprawnić ruch samochodów, nie należy likwidować "dla wygody pieszych". przejście nie ma być świętością - światła i znaki obowiązują wszystkich: kierowców, pieszych i rowerzystów. pamiętajcie że jesteśmy równi wobec przepisów.
    a poza tym ciekawe że autor artykułu - członek zarządu rowerowej Gdyni - przedstawia jeden z "problemów" pod kątem rowerzystów a nie pieszych: wysokie krawężniki - bo się rowerem nie da przejechać, tak? rower przez przejście należy przeprowadzić. a tam gdzie są ścieżki rowerowe, są też podjazdy.

    • 6 5

    • Drogi opp (2)

      Członek zarzadu Rowerowej Gdyni bywa również pieszym. Ostatnio często w towarzystwie dwóch kilkuletnich początkujących rowerzystów, którym pokonanie krawężnika przed zebrą sprawia większy problem niż dorosłemu bez niepełnosprawności. Zapytaj w wolnej chwili starszą osobę chodząca o lasce abo rodzica prowadzącego wózek jak bardzo rośnie bezpieczeństwo kiedy w połowie drogi przez zebrę zaczyna migać zielone, auta stojące przed przejściem wrzucają już jedynkę a przed nimi jeszcze jedna przeszkoda. Nic fajnego.

      • 3 3

      • (1)

        i uczy dzieci, że można przejeżdżać na czerwonym świetle ? No to strach się bać jak dorosną.

        • 2 1

        • Dorosną,jak dożyją...

          • 0 0

  • Przecież u nas jest trzeci świat. (17)

    U nas pod tym względem jest trzeci świat. Straż Miejska i Policja skupia się na wlepianiu mandatów, zamiast wziąć się za normalną robotę...

    • 228 20

    • (7)

      bo ważne, że ktoś przekroczył czas parkowania w strefie parkometru o 5min...

      • 41 7

      • Jak ktoś kiedys był w UK to widział jaka świętość. (6)

        Tam nikt nie zwraca uwagi na zielone/czerwone - po prostu jak masz wolne to idziesz.

        • 38 6

        • 100% prawda. prawo, lewo czy nic nie jedzie i heja na druga strone (2)

          Kierpwcy ktorzy ustepuja pieszym pieszenstwa? Moze faktycznie trpche czesciej niz w polsce ale to czym media karmia ludzi, ze nie przekracza sie predkosci, nie wyprzedza na trzeciego, nie jezdzi na czerwpnych swiatlach to zwykla propaganda.

          • 12 1

          • (1)

            a co mnie wyspy obchodzą? tam jak wyjadą Polusy to się w większości zachować potrafią tylko na ojczystej ziemi nic nie mogą...
            jak widzę pieszego to się zatrzymuje korona z głowy mi nie spadnie, ale dla większości Polusów to największa hańba i uraz są nawet debile co wyprzedzają samochody zatrzymujące się przed przejęciem

            • 4 4

            • Mądre,ale głupio napisane.

              • 0 0

        • Tym niemniej, Panie Jurku,kierowcy uważają na pieszych,a przy ogromnym natężeniu ruchu (2)

          ofiar jest pewnie ze 2x mniej. Chociaż nie polecam Panu przechodzić w Windsorze koło zjazdu z obwodnicy ;)

          • 5 1

          • kolejny co to na wyspy poleciał brytole z wyspy to nie europa to wysepka która sie tylko dokleiła!! (1)

            wiec niema tu zadnego porównania do europy i jej stadartów

            • 0 4

            • Ty to się lepiej naucz STANDARDOWEJ polskiej pisowni...

              • 0 0

    • może troszkę inaczej (7)

      Z tym trzecim światem to przesada (proponuję wycieczkę gdzieś poza granice i sam się przekonasz że jest względnie normalnie, a pod wieloma względami nawet lepiej), ale wracając do tematu. To że kierowcy jeżdżą po mieście za szybko to fakt (sam jestem kierowcą, tak żeby była jasność), tyle że nie zawsze wynika to tylko z ich woli. Ostatnio sprawdzałem sobie przy niemal pustej drodze ustawienie świateł w mieście. Nasuwa się zaskakujący wniosek. żeby przejechać płynnie ulicę Morska od Centrum do Estakady trzeba trzymać równiutko 70/h, a to chyba niezgodne z przepisami, żeby przejechać Władysława IV trzeba jechać dokładnie 65/h, tu też chyba coś nie tak, jeszcze ciekawsze wyniki osiągamy na Morskiej od Cisowej do Estakady. 100% zielonych świateł uzyskujemy przy 80km/h. Każdy z tych odcinków jest terenem zabudowanym i w normalnych warunkach powinno się dać przejechać tymi drogami z prędkością 50 km/h bez jednego zatrzymania. Biorąc pod uwagę taki wynik doświadczenia jakoś przestaję się dziwić że kierowcy nie stają na przejściach bez świateł. Jadąc płynnie 70 km/h , po pierwsze czasu na reakcje trochę mniej , po drogie żeby po takim postoju się z powrotem wbić w cykl zielonych trzeba by ładny kawałek pojechać ze 100, a to już dla rozsądnego kierowcy ciut za dużo jak na było nie było miasto. Proponuję wiec najpierw poustawiać tak światła by dało się płynnie jechać 50, a po przepuszczeniu pieszego spokojnie powiedzmy jadąc 60 dojechać do zielonego cyklu.Gdy już stworzymy kierowcą jako takie warunki do jazdy po głównych drogach to wtedy można ich karać jak za przysłowiowe zborze, ale najpierw trzeba zrobić porządek z oznakowaniem, przejściami dla pieszych, światłami itd. Tak do koszyka rowerzystów to może prościej by Wam było gdybyście zamiast przejeżdżać przez przejścia dla pieszych przez nie przechodzili (coś mi mówi że tak właśnie nakazują przepisy). Kolejnym zauważalnym problemem dla kierowców są rowery śmigające po ul.Morskiej. Jeżeli się nie mylę mając wzdłuż drogi ścieżkę rowerową to po tej drodze jeździć nie wolno. Ostatnie moje warte wspomnienia zastrzeżenie do rowerzystów jest takie, że jeżeli chcecie być traktowani jak równoprawny użytkownik drogi to nie zajeżdżajcie drogi samochodom ruszającym z pod świateł. Prosta znajomość fizyki mówi że samochód po pierwszych 20 metrach będzie i tak chciał Was wyprzedzić, co w konsekwencji skończy się tym że na prostej drodze spowoduje sytuacje w której zarówno Wy jak i samochody jadące z przeciwka znają się w nieciekawej sytuacji.

      • 33 7

      • (2)

        Mentalność Polusa za miastem gdzie można 90 jadą 70 w mieście gdzie można 50 jadą 100 i wszyscy mówią "ja jadę szybko i bezpiecznie"...

        • 3 3

        • odp. (1)

          proszę czytać ze zrozumieniem. Wiem że to już rzadko spotykana umiejętność, ale cały czas mam nadzieję, że jeżeli ktoś ma ochotę coś komentować, to choć rozumie co komentuje.

          • 1 0

          • nadal twierdze że to mentalność Polusa... Nie ma puki co "zielonej fali" ten efekt jest przypadkowy za dużo zmiennych na guzik świateł mamy...
            z resztą jazda z większą prędkością jest bezcelowa to co nadrobi się na jednym odcinku straci na drugim...
            po co te światła?? ostatnio coraz więcej debili na czerwonym jeździ......
            Jak ci się gdzieś spieszy wyjdź z domu wcześniej tak żeby zdążyć a nie gnać przez miasto na ignoranta...

            • 1 0

      • .Gdy już stworzymy kierowcą jako takie (3)

        co to q.... jest kierowcą ?????

        • 5 12

        • Idiots everywhere (2)

          Koleś pisze bardzo mądrze, a Ty się o głupią gramatykę przyczepiasz. Gość ma rację. Spróbujcie przejść w miarę normalnym tempem przez przejście dla pieszych przy Manhattanie we Wrzeszczu w stronę ul. Dmowskiego. Często jest tak, że gdy przejdziesz przez jedno przejście, to na drugim już mruga zielone światło. Prawie za każdym razem trzeba iść na "dwa razy" (nie wspominając już o osobach starszych). Ale za to na czerwonym stać trzeba tak długo, że ze dwa autobusy zdążą uciec z przystanku w stronę Moreny.

          • 17 1

          • a to wszystko przez Tristar, który jest dla kierowców, ty pieszy 5min stań i biegnij na zielonym

            • 3 2

          • dobrze napisał. Zarówno przechodzenie, jak i przejeżdżanie zgodnie z przepisami to WYŚCIG. Ile razy trzeba biec przez jezdnię, aby zdążyć na czerwonym? A co ma zrobić osoba starsza, kulejąca itd??

            • 11 0

    • a ty za marudzenie przed komputerem

      • 2 1

  • (3)

    Jedynie nieuchronnosc w wymierzeniu srogiej kary cos zdziala

    • 58 30

    • Co to jest nieuchronność? Że wyrok zapadnie za 5 lat?!

      rakiem Kraju jest przewlekłość sądowa.

      • 1 0

    • A może po prostu więcej luzu u kierowców i pieszych (1)

      rozsądek i poszanowanie innych użytkowników dróg?

      • 15 0

      • P

        A może po prostu zlikwidować chodniki i trawniki? I porobić wszędzie drogi i parkingi, byleby nie pod moim oknem. Wszyscy powinni jeździć wszędzie samochodami. Dosłownie wszędzie. I to po jednej osobie na samochód. To daje rozwój

        • 14 7

  • zamiast nowych rozwiązan wystarczy rozum i kultura (9)

    z jednej strony mamy grupe kierowców którzy dzielą się na piratów drogowych (których jest mało), megakulturalnych speców od tamowania ruchu (których jest więcej) i normalnych, przeciętnych (których jest najwięcej). Z drugiej strony są piesi: zarówno bezmyślni jak i przeciętni (którzy pamiętają że w starciu z toną rozpędzonego żelastwa nie mają szans, więc zwyczajnie PATRZĄ i MYŚLĄ). Aha! No i jest jeszcze mała grupka, która usiłuje zawrócić kijem Wisłę i zadekretować wszystko: a tu próg do niszczenia zawieszeń (żadnego progu spowalniającego w trójmiejście nie da się przejechać z przepisową prędkością, bo grozi to uszkodzeniem zawieszenia), a tam przejście ze światłami, żeby lepsze korki były, a gdzieś jeszcze wysepka na środku drogi, żeby w razie co karetka miała problem z szybkim dojechaniem do chorego. Jakoś od dawna mam wrażenie, że to są te same osoby, które protestują że w Głównym Mieście jest wieczorem za głośno.

    Może i na Zachodzie jest tak, że pieszemu wolno iść na czerwonym, ale póki co to tu jest Polska i przepis stanowi jasno i równo dla wszystkich użytkowników dróg (zarówno pieszych jak i pojazdów): czerwone - stop, zielone - go! Pieszemu korona z głowy nie spadnie jak zaczeka pół minuty przed przejściem, podobnie jak kierujący pojazdem też musi dostosować się do swojego czerwonego światła. A póki co to widać najlepiej że najpłynniejszy ruch jest tam, gdzie świateł nie ma, bo uważają i jedni i drudzy i zawierają swego rodzaju niepisany kompromis.

    Krótko mówiąc: wystarczy stosować te przepisy które już mamy, i dodać do nich troszkę zwykłego pomyślunku i kultury, aby wszystko grało.

    • 35 14

    • kulturka (3)

      nie musiałoby być przejść ze światłami, gdyby kierowcy ustępowali, inaczej albo stoisz aż cię jakiś łaskawca puści albo wbijasz się pod maskę licząc, że przeżyjesz...

      • 9 3

      • wystarczą eleganckie spowalniacze (1)

        i kierowcy od razu nabierają kultury, ewentualnie odwiedzają mechanika :)

        Światła polecam tylko na głównych drogach. Inaczej wszyscy będziemy stać i czekać na zielone.

        • 3 2

        • ...

          sam sobie w mózg wsadz spowalniacz...

          • 0 1

      • ...

        jakos sie nie spotykam z sytuacjami o których mówisz - ani łaskaców ani takich którym trzeba wbijać pod maske. Raczej problemem sa wspomniani juz wyzej nerwowi kierowcy, ktorzy z daleka histerycznie hamuja jak widza pieszego

        • 0 0

    • Święte słowa.

      Piszę to jako kierowca, pieszy i rowerzysta. Jedyne co należy zmienić to włączyć myślenie i odrazu się świat zrobi łatwiejszy. Niestety to utopia. A tak przez różnych krzykaczy dochodzi coraz więcej nakazów i zakazów że niedługo do prowadzenia jakiego kolwiek pojazdu trzeba będzie skończyć studia prawnicze aby ogarnąć kodeks.

      • 2 0

    • Da się przejechać taki próg

      nie niszcząc samochodu Da się!

      • 3 5

    • wszystko pięnie, tylko, że teraz czerwone dla pieszych to 2 minuty... (2)

      a nie pół - jak jeszcze parę lat temu

      • 11 5

      • (1)

        przez 2 minuty też ci korona z głowy nie spadnie.
        Lepiej spóźnić się o godzine niż nie dotrzeć wcale - tak się mówi młodym kierowcom. Piesi też sobie to powinni wbić do głów.

        • 10 5

        • a może lepiej kierowcy niech sobie to do łbów wbiją?

          to nie pieszy potrąca samochód wywołując mu szkody w zdrowiu, a nawet pozbawiając życia

          • 11 7

  • Właśnie to co zauważyłem ze na przejściu światłach najbardziej spieszy się ludziom po 60 (10)

    • 14 7

    • (8)

      I to jest to co mnie zawsze dziwi :) Gdzie się spieszą te babcie i dziadki?

      • 4 7

      • (3)

        jak będziesz w ich wieku to zrozumiesz. Ty nie musisz się spieszyć, bo jak zobaczysz, że kończy się zielone to podbiegniesz i tyle, a oni nie podbiegną (bo nie mogą), więc muszą spieszyć się cały czas, aby nie zostać na jezdni na czerwonym świetle.

        • 9 2

        • co za brednie. Właśnie dlatego, ze są powolni, to powinni czekać i wchodzić jak się ylko zielone zapali, a nie w środku cyklu :/

          • 0 2

        • jeżeli pieszy jest na przejściu a zmieni się światło (1)

          to i tak ma pierwszeństwo, więc argument o powolnym staruszku jest z d wzięty. Poza tym sorry, ale nie zdążyłeś na zielone - czekasz. Większość ludzi nie ma z tym problemu i nie będą się pchali na czerwonym, bo kurde żaden przepis, żadne zasady nie uratują go przed toną żelastwa.

          • 6 2

          • i co z tego, że ma pierwszeństwo ? Spróbuj zostać na ulicy jak zmieni się światło. Nikt nie będzie czekał aż spokojnie przejdziesz. Światła są bardzo krótkie a ulice szerokie, starsze osoby mają problem aby na zielonym przejść przez całą ulicę więc się spieszą

            • 9 2

      • no wiesz... im mniej czasu już zostało...

        coraz szybciej się rozpędzają do setki :)

        • 1 1

      • (2)

        mnie też to dziwi... w pewnym wieku przecież już coraz mniej zależy na czasie, a tu nagle takie wyścigi

        • 3 2

        • A siły na pyskowanie ile...Jakby 20 a nie 60 lat mieli. (1)

          • 4 4

          • Na szczęście Ciebie tan problem nie dotknie

            bo będziesz miał wypadek,spowodowany własną pychą i głupotą, i kojfniesz ;)

            • 2 1

    • walka z czasem

      spieszą się, żeby zdążyć przejść na drugą stronę i nie zostać potrąconym przez jakiegoś niecierpliwego ;)

      • 7 0

  • Trawa nie jest wcale tak zielona po drugiej stronie

    Czyli w pewnym stopniu autor artykulu ma racje ze na zachodzie (alkbo za oceanem) przejscie dla pieszych jest bardzo bezpiecznym miejscem. Ale niestety skrajnosc idzie w druga strone i czasami piesi zachowuje sie jak "swiete krowy". Kierowca powinien skupic sie na jezdszie i na pojazdach poruszajacych sie ta sama drogoa a nie na pieszych na chodniku czy moze komus przyjdzie do glowy wejsc na ulice.
    Uczmy dzieci od malego ze ulica jest dla samochodow a nie plac zabaw. Uczmy rowniez kierowcow ze pieszy zawsze przegra z samochodem, niwazne kto mila pierszenstwo.

    • 1 0

  • (30)

    Debile wchodzą pod samochód i czują się jak święte krowy, czerwone, przebieganie przez grunwaldzką czy 100 letnie babcie biegnące na czerwonym to norma,
    i jeszcze mają czelność mieć problem

    • 182 185

    • widać, że nigdy nie byłeś w cywilizowanym kraju (1)

      pewnie najdalej dojechałeś do Sierakowic, nie obrażając mieszkańców tego pięknego miasteczka. W Europie pieszy chodzi jak chce a samochody jeżdżą z dozwoloną prędkością. Jak się pędzi 90km/h przy ograniczeniu do 50 to trudno jest zareagować na pieszego.

      • 6 1

      • antybolszewik

        Przede wszystkim to Sierakowice nie są miasteczkiem, a wsią gminną. Po drugie dojechałem dalej, bo aż do Gowidlina

        • 5 0

    • (9)

      a mnie wkurza - gdy jestem piesza - jak na pustej drodze jakiś nawiedzony kierowca panicznie hamuje kawał drogi od przejścia, gdy i ja jestem też kawał drogi od przejścia. Zdrowy rozsądek i prosta kalkulacja pozwalają przewidzieć, że przejechałby grubo wcześniej zanim ja bym doszła do krawężnika. Ale nie! Teraz sie nie kształci u kierowców umiejetnosci przewidywania, tylko tresuje sie do testów i pakuje do głów dyrdymały że wyłącznie przejście dla pieszych jest świętością. Są większe świętości w życiu, naprawde.

      a jak jestem kierowcą to mnie wkurza jak piesi pakują się na jezdnie NIE ROZGLĄDAJĄC SIĘ. Chcesz przejsc ulice? Prosze bardzo, ale przynajmniej rozejrzyj się czy nie zrobisz sobie samemu krzywdy. Taki instynkt samozachowawczy.

      • 58 26

      • A jak jestem pieszym to wkurza mnie gdy kierowcy podjeżdżają do przejścia nie rozglądając się. (1)

        Rozejrzyj się to nie zrobisz nikomu krzywdy. Takie zachowanie wydawałoby się normalne i oczywiste. Masz przecież dokument poświadczający, że wiesz co to jest przejście dla pieszych i do czego służy. Pieszy nie musi mieć prawa jazdy, i może być w stanie ograniczającym jego zdolności obserwacyjne.

        • 21 2

        • pieszy korzystając z jezdni,

          która jest przeznaczona dla pojazdów jest takim samym uczestnikiem ruchu. Dlatego powinien znać przepisy, niezależnie czy ma czy nie prawo jazdy.
          Pieszego od świętej krowy różni właśnie znajomość zasad poruszania się.

          • 2 5

      • To się nazywa ograniczenie zaufania i obserwowanie otoczenia drogi (5)

        Widzisz pieszego,to zdejmujesz nogę z gazu i przygotowujesz się do naciśnięcia hamulca w razie potrzeby. A w dużym ruchu i przy braku sygnalizacji elementarna uprzejmość nakazuje zatrzymać się i umożliwić pieszemu przejście. Że już nie wspomnę prawa o ruchu drogowym. Niestety,to lekcja nie przyswojona przez wielu polskich kierowców,którym wydaje się,że tylko na czerwonym świetle należy się zatrzymać,a i to nie zawsze - i potem konieczne są radary,kamery i progi do rozwalania zawieszenia. Trochę mniej pośpiechu,buractwa i kozactwa,a więcej kultury na drodze!

        • 57 6

        • (1)

          Jak WSZYSCY użytkownicy drogi będą zachowywać się rozsądnie, to niepotrzebne będą te radary, progi itp.
          Progi i radary stawia się w miejscach, gdzie często piesi wbiegają na jezdnię bez rozglądania się. Dla Ciebie to jest normalne prawidłowe zachowanie?

          • 15 1

          • "Progi i radary stawia się w miejscach, gdzie często piesi wbiegają na jezdnię bez rozglądania się." RACJA! Co zatem należy zrobić? Usunąć przyczynę czy dalej tolerować że wbiegają bez rozglądania? Myślę że seria mandatów dla pieszych by ich nauczyła rozglądać się, skoro liczne wypadki są dla nich zbyt abstrakcyjne.

            • 11 8

        • (1)

          No to jako ciekawostkę dodam, że można oblać egzamin na prawo jazdy zatrzymując się dwa razy przed przejściem, do którego zbliża się pieszy. Bo według naszych przepisów pierwszeństwo na przejściu ma pieszy, który znajduje się już na przejściu, ale nie pieszy przed przejściem.

          Zdając niedawno egzamin na kolejną kategorię prawa jazdy miałem z tym problem, gdy na przykład zbliżałem się do przejścia, do którego ktoś się zbliżał. Na co dzień często (gdy widzę, że pieszy chce faktycznie wejść na przejście i jest blisko) się zatrzymuję. Na egzaminie nie ryzykowałem, więc zdałem bezbłędnie.

          Podobno teraz mają to zmienić - chyba słusznie.

          • 16 3

          • i tak wlasnie powinno pozostac

            bo jesli pieszy w odleglosci 100m od przejscia bedzie oznaczać konieczność zatrzymania sie i zaczekania czy ewentualnie on sie wogole kieruje w te strone i chce przejsc, to nasze zakorkowane miasta staną

            • 13 15

        • Sam lepiej bym tego nie ujął.

          Niestety, Polakom brakuje uprzejmości i odrobiny empatii względem siebie.

          Dla przykładu można by podać choćby Holandię, gdzie ścieżki rowerowe są wydzielone z ulic i to w miejscach, które u nas byłyby nie do pomyślenia, mając na względzie bezpieczeństwo "jednośladowców".

          Takim miłym akcentem niech będzie miasto Słupsk, gdzie kierowcy zatrzymują się przed przejściem w sytuacji gdy tylko zauważą wokół niego pieszego.

          Dość często bywam w Słupsku i na to udało mi się zwrócić uwagę.

          Dziękuję Wam drodzy kierowcy.

          • 27 5

      • Czyli normalnie,

        a jednak było najnormalniej to jest najtrudniej.

        Ja to bym raczej podjął temat skandalicznej sygnalizacji świetnej i to dla wszystkich.

        • 22 1

    • Słuchaj kierowco ! Słyszałeś kiedyś o takiej chorobie jak alzheimer ? (2)

      Albo o innych pokrewnych schorzeniach (otępienia) ?
      Najgorsze są początki - idzie człowiek i zapomina że idzie i gdzie idzie. I w ogóle powoli zaczyna coś zapominać. Jeśli jakiś twój starszy bliski zaczyna mieć w domu takie objawy to alarm że zbliża się też moment(prędzej czy później), że przejdzie on przez przejście na czerwonym świetle nie wiedząc o tym. Wiem coś o tym bo chorował na to mój ś. p. ojciec - na szczęście był pod moją opieką, dlatego później po stwierdzeniu choroby już sam na miasto nie wychodził (a przy mnie wtedy nie zwracał uwagi na światła). Ale co zrobić z tymi początkującymi chorymi którzy mieszkają samotnie ?
      Chciałbym aby policja a za nią media podawały ilu to potrąconych starszych ludzi stanowili chorzy na otępienia.
      To dla mnie jeden z kolejnych powodów aby po mieście jeździć z przepisowymi prędkościami i widząc starszą osobę zbliżającą się do jezdni być gotowym do zatrzymania się.
      Więc nie przyjmuję absolutnie tego twego: " 100 letnie babcie biegnące na czerwonym to norma,
      i jeszcze mają czelność mieć problem".
      Zobaczymy jak ty będziesz stary. Dzięki temu iż chorował na to mój ojciec dużo wiem na temat tego kto może na taką chorobę zachorować - nie tylko dziedziczność, ale też stres może mieć wpływ (i ma) na zachorowanie i ty swoimi nerwami za kierownicą jesteś w grupie ryzyka i po kilkudziesięciu latach sam możesz zginąć pod kołami podobnego do ciebie kierowcy.
      Więc wyluzuj, żyjesz w dobie motoryzacji i nie musisz jak dawniej trzymać w garażu konia (szkoda że wehikuły czasu to fantazja, bo takich jak ty nerwusów odsyłałbym np. do X wieku na kilka miesięcy w celu zapoznania się z ówczesnymi realiami komunikacyjnymi).

      • 14 2

      • Idąc dalej tym tropem należy wprowadzić ograniczenia do 40 km/h na dwupasmówkaćh. Bo przecież chory może na nie wtargnąć!

        • 0 4

      • proponuje wizyte u specjalisty

        • 3 5

    • w 3 mieście jest b.mało stuletnich ludzi, nie sądzę, by wszyscy oni przebiegali przed twoim samochodem i jeszcze skakali przez

      może masz urojenia?
      jeżdżę codziennie ok.60 km miastem po 3 mieście, osoby wbiegające to rzadkość

      • 4 0

    • Do Kierowca (4)

      Panie Kolego szanowny, a kiedy, ostatnim razem, zatrzymałeś się, tak sam z siebie, na przejściu dla pieszych, kiedy spokojnie przejechałeś, zgodnie z przepisami, ulicą Elbląską czy Grunwaldzką/Niepodległości, na której jest kilka przejść dla pieszych, bez świateł?

      Po części winni są piesi. (bo wybiegają, mnie też wkurzają "śpieszący się po śmierć" gdy na czerwonym świetle przebiegają przez przejście). Winni są ci, którzy "nie zachowali szczególnej ostrożności przed przejściem", czyli miejscem, w którym wspomniana uwaga jest szczególnie wymagana)

      • 15 3

      • Grzeczny Kierowiec (3)

        Ostatni raz, sam z siebie, na przejściu dla pieszych zatrzymałem się w czwartek 18.07.2013 na ul. Stryjskiej w Gdyni

        • 11 3

        • ?!

          Pewnie silnik ci zgasł w tym twoim GOLFIE. lol

          • 1 3

        • (1)

          żeby odpalić papierosa?

          • 6 4

          • nie palę

            • 5 0

    • to samo moge powiedzieć o kierowcach - debile. Ograniczenie do 50 w mieście, strefy gdzie jest 30, a Ci śmigają na pewno nie tyle ile nakazują przepisy. Wyprzedzanie na 3 to norma. Przepisy móiwą wyrażnie dojezdzając do skrzyżownia, przejścia dla pieszych nalezy zachować szczególna ostrozność. Niestety kierowcy szczególnie uważają ...by nie starcić 3 sekund.
      Zapraszam choćby do Niemiec. Tam pieszy czy rowerzysta jest święty. Kierowca dojeżdzając do wyznaczonego przejścia zwalnia, nawet widzac pieszego który zbliża się do przejścia staje i czeka na niego. Moja żona widząc taką sytuacje była zaskoczona. Stwierdziła tylko że w Polsce nigdy tak nie będzie. Przyczyną jest ogólny brak kultury na drogach. Nie tylko wobec pieszych, rowarzystów ale także wobec innych kierujących.

      • 10 2

    • Słuchaj kierowco ! (1)

      • 0 0

      • no co rowerowy trolu

        • 1 3

    • w Sopocie (3)

      możesz w wielu miejscach bezskutecznie czekać aż któryś kierowca Cie wpuści na pasach bez świateł, pomimo tego że stoisz przy krawędzi jezdni i trudno Cie nie zauważyć. Nawet przy szkole na Haffnera gdzie światła migają na pomarańczowo z daleka kierowcy nie chcą przepuszczać. Tak samo trzeba się wepchać na pasy przy hotelu Rezydent (tam najgroźniejsze są autobusy). Szczęśliwie w tych miejscach auta jeżdżą stosunkowo powoli i maja czas na reakcję. Podaję przykład Sopotu bo tam często chodzę, a spodziewać by się można było, że tam gdzie spaceruje wielu turystów i mieszkańców sytuacja wyglądała trochę lepiej.

      • 34 0

      • (2)

        Według polskich przepisów pierwszeństwo masz dopiero, jak postawisz nogę na jezdni.
        Bez sensu, ale... dura lex sed lex

        • 7 1

        • to za malo (1)

          Jedna czy dwie nogi na ulicy to jest twz. 'nagle wtargniecie na jezdnie'..
          Dopiero jak pieszy jest w poblizu osi jezdni mozna mowic ze jest uprawniony na przejsciu.
          Z tym ze wtedy raczej omija sie go z prawej strony, bo przeciez nie bedzie sie cofal
          Nie rozumiem czemu wlasciwie kierowcy zatrzymuja sie przed przejsciem..

          • 7 3

          • Przedawkowałeś ironię ;)

            • 5 2

    • raczej kier-baran, bardziej do ciebie pasuje z takim nastawieniem.

      • 2 7

    • typowy kierowiec

      • 41 39

  • bosowski ty weź się zamknij i zapłać najpierw mandat za twoją głupotę jo? (2)

    a wtedy się wypowiadaj w kwestii bezpieczeństwa ruchu drogowego i pieszych bo jakoś nie myślisz o nich robiąc te twoje pożal się Boże masy spastyczne. Przypomnij se najpierw za coś dostał grzywnę od sądu-nie przypadkiem za spowodowanie zagrożenia pieszych?

    • 6 10

    • popieram

      • 1 1

    • brawo ten pan!

      • 1 2

  • brawo mamy jak zawsze wysyp buraków forumowych!! (3)

    niech każdy burak zobaczy jakie sa rozwiązania na zachodzie w każdym europejskim mieście dlatego właśnie Polska jest takim zacofanym krajem przez was !!To Polacy są nazywani najgorszymi kierowcami w europie!!Ale jest na was bardzo prosta i sprawdzona już na zachodzie metoda nieuchronność kary i mandaty!!

    • 9 2

    • ja myślołech że ruski

      • 0 1

    • edukacja wtym kraju jak widac bardzo słabo sie sprawdza wydane zostały miliony na kampanie edukacyjne dla kierowców

      i nie przyniosły żadnego efektu! Za to nieuchronność kary działa zawsze!!

      • 1 0

    • oprócz kar i mandatów polecam sensowne kampanie edukacyjne

      to lepiej działa. System nieuchronnego wymierzania kar bywa bardzo kosztowny i rzadko bywa szczelny.

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane