- 1 Od soboty spore utrudnienia na A1 (28 opinii)
- 2 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (165 opinii)
- 3 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (238 opinii)
- 4 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (149 opinii)
- 5 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (42 opinie)
- 6 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (55 opinii)
Przekręt na 1,4 mln euro. Pracownik banku z zarzutami
Policja zatrzymała pracownika gdańskiego oddziału banku Millennium, który, posługując się fałszywymi dokumentami i działając w porozumieniu z przedstawicielem jednej z korzystających z usług banku firm, naraził swojego pracodawcę na stratę w wysokości 1,4 mln euro.
Wszystko rozpoczęło się w latach 2004-2005, gdy firmy P&P Yacht Builders z Gdańska oraz Shipbuilding Trading & Finance - zawarły kontrakt na budowę kadłuba statku, który trafić miał do Holandii. Druga z tych firm zastrzegła w kontrakcie, że gwarancją płatności będzie kwota blisko 1,4 mln euro zablokowana na lokacie P&P Yacht Builders.
Według prokuratury 37-letni Grzegorz G., pracownik banku, działając w porozumieniu z Pascalem L., przedstawicielem firmy P&P Yacht Builders, i posługując się fałszywymi dokumentami, sprawił, że pieniądze, zamiast wylądować na lokacie, stały się zabezpieczeniem dla kredytów udzielanych przez bank gdańskiej firmie.
- Dodatkowo Grzegorz G. wprowadził też w błąd bank Millennium, w którym pracował, zatajając informacje o faktycznej sytuacji finansowej firmy P&P Yacht Builders, pozwalając jej na otwarcie w banku konta w sytuacji, gdy wiedział, że jej poprzednie konto było już zajmowane przez komornika - mówi Renata Klonowska, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.
Najprawdopodobniej, za swoją "kreatywną bankowość" Grzegorz G. miał otrzymać korzyści majątkowe. Prokuratura na razie nie zdradza jednak o jaką kwotę mogło chodzić i czy bankowiec ostatecznie "wynagrodzenie" za przekręt dostał.
Wiadomo za to, iż grozi mu do 10 lat więzienia. W czwartek prokuratura przedstawiła mu zarzuty. Być może ich lista zostanie w najbliższym czasie rozszerzona, bo prowadzący śledztwo nie wykluczają, iż, aby zatrzeć ślady swojej przestępczej działalności, Grzegorz G. mógł zniszczyć znajdujące się w bankowym archiwum oryginały dokumentów, które mogły sprawić, iż pilotowany przez niego przekręt zostałby odkryty.
Jak dowiedzieliśmy się, śledztwo w tej sprawie prowadzone było przez trzy ostatnie lata. O możliwości popełnienia przestępstwa organy ścigania poinformował bank. Sprawa ma charakter rozwojowy. Prokuratura nie wyklucza postawienia zarzutów także innym osobom.
Opinie (123) ponad 20 zablokowanych
-
2010-08-29 09:25
Ludzie ,umiecie CZYTAĆ? Prasa ROBI SENSACJĘ (5)
"pieniądze, zamiast wylądować na lokacie, stały się zabezpieczeniem dla kredytów udzielanych przez bank gdańskiej firmie."
ŚRODI ZOSTAŁY W BANKU ale zostały udzielone tez kredyty
Firma ma majatek w postaci assets
Niech dziennikarz napisze o kondycji firmy- 5 2
-
2010-08-29 22:15
hehe (2)
kolejny przyklad jak duzy (BANK) całą winę zwala na małego (PRACOWNIK), a on sam nie jest niczemu winien...
Pracowałem kilka lat w bankach i nie wierzę, że 1 pracownik mógł sam dokonać takiego "przekrętu"... bo w bankach obowiązuje dosyć skomplikowana procedura.
Ale po kolei:
1. Pracownik banku dostając dokumentację od klienta praktycznie nie ma możliwości zweryfikowania czy jest prawdziwa czy nie (tylko prokuratura może to zweryfikować w większym stopniu), tym bardziej w sytuacji kiedy firmy naprawdę istnieją i mają prawdziwe kontrakty
2. Po skompletowaniu dokumentów, wszystko idzie do działu analiz kredytowych, gdzie analityk daje rekomendację dla produktu.
3. W zależności od stopnia skomplikowania sprawy decyzja podejmowana jest na 1 (kierownik zespołu analiz i ryzyka),2 (dyrektor departamentu) lub 3 (zarząd) szczeblu decyzyjności (czasem jest jeszcze 4 poziom - zarząd grupy kapitałowej). W tym przypadku na 99% musiała sprawa iść na zarząd bo jest pow. 5 mln PLN (w większości banków jest to pułap 1-2 mln EUR)
4. Po podjęciu decyzji działa prawny we współpracy z działem umów i/lub doradcą tworzą umowy oparte na.... decyzji zarządu
5. Następnie umowa jest podpisywana min. "na 2 ręce", żeby sprawdzić czy nie ma błędów
6. Po podpisaniu przez klienta i spełnieniu jej warunków (np. zabezpieczeń) idzie wszystko do uruchomienia do działu np. administracji i weryfikacji umów kredytowych, gdzie umowa i jej załączniki sprawdzane są z decyzją itd.
7. Po weryfikacji uruchamia ją pracownik zależnie od jej wartości (podobnie jak w przypadku decyzji)
8. Wszystko idzie do archiwum, gdzie jest sprawdzane.
9. Każdy kredyt jest monitorowany i klient co roku musi dostarczac aktualne dokumenty, zabezpieczenia itd.
10. Bank może w każdej chwili wypowiedzieć umowę...
Mając na uwadze powyższe, mam wrażenie, że pracownik banku został wrobiony przez opisywane firmy, a bank zrzucił na niego całą winę... Robienie z niego "przestępcy" czy "kryminalisty" przed udowodnieniem winy jest nieludzkie, a z tego co czytam sprawa jest dopiero "rozwojowa"...
Przypominam, że w tamtych czasach takie instytucje jak BIK czy KRD itd. dopiero raczkowały i większość banków nie miała do nich dostępu on-line, nie mówiąc już o pracownikach najniższego szczebla....- 2 2
-
2010-08-29 22:37
"1. Pracownik banku dostając dokumentację od klienta praktycznie nie ma możliwości zweryfikowania czy jest prawdziwa czy nie" (1)
MA, właśnie że ma
- 0 0
-
2015-07-01 00:00
to wskaż procedurę baranie
- 0 0
-
2011-05-29 14:38
my umiemy... za to Ty nie masz pojęcia o bankowości
te pieniądze miały być zabezpieczeniem transakcji, a stały się do tego zabezpieczeniem kredytu... czyli gdyby firma kredytu nie spłaciła to pieniądze by przepadły, a powinny być "zamrożone"... jeżeli coś jest zabezpieczeniem transakcji, to firma nie może tych pieniędzy wykorzystać w inny sposób (np. do zabezpieczenia swojego kredytu)... co innego jest jeśli wpłaci się pieniądze na lokatę, a bank je zainwestuje np udzielając komuś innemu kredytu, to jest normalne działanie baku, który musi pieniądze wypłacić na żądanie właściciela lokaty...
- 0 0
-
2010-08-30 09:34
żałosny bełkot angielsko-polski nowo mowa
accounting scandal bo spółka miała słaby statement of condition a cały profit przejęła limited liability partnership i teraz problem bo nie ma jak ściągnąć money
napisz dziewczynko po prostu pytania aby sprawdzili czy firma ma zabezpieczenie w aktywach i będzie dużo fajniej - po polsku
a tak nawiasem, to nie o aktywa tu chodzi tylko o zależności kapitałowe między powiązanymi firmami.- 0 0
-
2010-08-28 15:01
I.F. (1)
dlatego, żeby zostać pracownikiem banku powinno się organizować dla kandydatów takie same egzaminy - może w trochę mniejszym wymiarze,
jak ma to miejsce, w przypadku maklerów i doradców inwestycyjnych.
Przeszło by 2-5 na 100, byłoby od razu jaśniej, Kto się nadaje, a Kto nie,
do tej roboty. W końcu instytucje finansowe - przynajmniej w teorii -
są instytucjami - zaufania - publicznego..- 2 2
-
2011-05-29 14:29
egzaminy?
a co zmieniłby egzamin? ten facet oszukał a nie popełnił błąd... egzamin sprawdza wiedzę a nie uczciwość
- 0 0
-
2010-09-24 16:04
najlepsze,
ze banki mają "produkty" hehe
od kiedy bank ma "produkty"?
bank coś produkuje? hehe- 0 0
-
2010-09-05 13:28
jak to banki (1)
a gdzie kontrola wew.pełne zaufanie?jak do siebie,kto pierwszy ten lepszy...
- 0 0
-
2010-09-05 13:32
sie ..
nie podzielił????????????
- 0 0
-
2010-08-31 14:56
banki sa najwiekszymi zlodziejami
skubia nas ukrytymi kosztami, prowizjami, mamia kartami kredytowymi a odsetki od lokat sa zenujace w porownaniu z inflacja
- 3 0
-
2010-08-29 18:00
a ja się pytam ile tłucznia jest w kilometrze gdańskiego odcinka A-1?? pewnie się niedługo o tym dowiemy:-) 1,2 mln euro, to (1)
jest detal drogie dzieci z wielkich miast.... za ten detal biedak posiedzi z 5 lat, a ciekawe po ile dostaną ci od A-2? tak sobie myślę, że jeżeli sprawe tłucznia omawiali na cmentarzu, to dostaną, ale PO medalu...
- 5 6
-
2010-08-31 08:52
frajer
- 0 0
-
2010-08-30 14:09
Pan Pascal już dawno wyjechał z polski, jego jaguara xj40 jeszcze jakieś 3 m-ce temu ogladałem u janisza w pruszczu, zostawił go do naprawy i wyjechał za granice, stał tam conajmniej 2 lata.
- 1 0
-
2010-08-28 09:05
przecież wiadomo że KAŻDY pracownik banku sobie dorabia (10)
wystarczy po pracy chwile popobserwować do jakich aut podchodzą. I nie mówie tu o jakiś dyrektorach, tylko o zwykłych popychadłach zza biurek
- 65 69
-
2010-08-28 09:06
podaj przykład w jaki sposób się dorabia w banku? (9)
- 17 6
-
2010-08-28 09:31
to ja ci powiem (6)
- wciskając kredyty (linie kredytowe, karty kredytowe) osobom które wcale tego nie chcą, od takiej umowy są dodatkowe pieniądze.
- wciskając premiowane dla pracoenwników produkty jak fundusze akcji
- przekabacając klientów aby wpłacali penske na konto w ich banku (lolalka jakby) skąd bank ma pewne i darmowe źródło śweżej gotówki co miesiąc
- wciskając kkażde produktu i nie móiąc o gwiazdkach
itd itp....- 23 16
-
2010-08-30 10:45
jak ktoś nie potrafi przeczytać umowy ze zrozumieniem
to już jego problem
- 0 0
-
2010-08-29 22:23
No nie, śmieszny jesteś
gościu od tego posta "to ja ci powiem". Myślisz że można coś wcisnąć osobie, która tego nie chce? Wystarcdczy odmówić. A jak klient się zgadza i jest dobry doradca w banku, który wytłumaczy, jakie są plusy a jakie minusy, to w czym problem?
- 1 1
-
2010-08-28 12:42
Ale czy za to mozna miec do nich pretensje? (1)
Skoro klient naiwny i daje sie na to nabrać.
Oni maja taką pracę i nie mozna miec do nich o to pretensji.
Rozumujac w ten sposob mozna miec rowniez pretensje do sprzedawcow w sklepach i do wszystkich innych, ktorzy maja cos do zaproponowania.- 9 6
-
2010-08-28 18:36
naiwność bierze się z niewiedzy ;)
- 1 3
-
2010-08-28 10:04
dokładnietak robia dlatego ludzie sie juz banków boją!! (1)
Pamietam jak w milenium kumpeli facet wciskałze kate moze splacic po 3 miesiacach a wtedy wiadomo kara za niesplacona terminowo wplate a co mu wtedy kara jakas grozi nikt mu nic nieudowodni zreszta sama mogła czytac regulamin. karta 1 rok gratis nastepny 50zł
konto oszczednosciowe ale wyplata druga w miesiacu 20zł itp kombinacje.- 1 33
-
2010-08-28 10:53
cięzko sie czyta to co napisałeś, dlatego daje ci minusa
- 27 2
-
2010-08-28 09:13
Liczy się pieniążki, liczy - a ich od tego liczenia przybywa (1)
i nadwyżkę myk, do kieszeni ;) Dziennie parę tysi można wyjąć
- 7 33
-
2010-08-29 17:59
Co za debil płakać mi się chce ze śmiechu jak ludzie moga mieć naje..ne we łbach:D albo liczyć nie potrfią:D:D
- 1 2
-
2010-08-28 09:09
"jak kochać to księżniczkę, jak kraść to miliony" (8)
gdybym miał możliwość ukraść tyle kasy, zrobiłbym to bez mrugnięcia okiem.
Gdyby mnie złapano, poszedłbym na układ: oddam połowę w zamian za niski wymiar kary a jak chcecie wszystko, to pocałujcie mnie.Po 5 latach na Kajmanach, taka kwota pawie podwoi się ( nie sądzę abym otrzymał większy wyrok) no i miałbym sporo czasu do zastanowienia się, na co później wydać szmal...:):):):)- 90 28
-
2010-08-28 09:15
Pewnie ukradziony szmal ulokujesz w jakimś banku.. (3)
..skąd ci go "trzepnie" taki sam "biznesmen" jak ty:P
- 26 3
-
2010-08-28 12:27
na Kajmanach...jak napisałem:) (2)
całe życie z różnych stron nas okradają i to w świetle prawa..a to pracodawcy wyzyskują pracowników, a to dostawcy mediów windują niczym nie uzasadnione ceny i wszystko w myśl prymitywnej zasady "nie podoba się...zwolnij się, nie kupuj, etc.."
dlaczego więc skoro nada za się okazja odbicia od dna, nie skorzystać z niej? w końcu Banki to najwięksi złodzieje ( poza giełdą) nic nie produkują a prezesi i szczebel managerski zarabiają krocie.....to jest dopiero mega przekręt..- 23 1
-
2010-08-30 08:28
(1)
typowe myślenie...
ciekawe czy zminiesz zdanie gdy wysiądziesz z pociągu bez portfela.... bo przecież dla kogoś Twój portwel to "kupa kasy" więch chyba go zrozumiesz? Przecież on pomyśli sobie że pewnie pracujesz jako handlowiec i codziennie "oszukujesz" setki ludzi... nadarzy mu się okazja więc czemu nie ma skubnąć Ci portwela?
i jeszcze tylko dodam że nie słyszałem aby ktoś poszedł na układ i dostał mniejszy wyrok jak oda połowę kasy, za to słyszałem o przepadku mienia... po za tym jak masz 37 lat dostaniesz 10-15 (im wyższa kasa tym wyższy wyrok) to później ciesz się pieniędzmi....
dodam też że przekręt o którym piszą raczej nie jest na miliony i nie przypuszczam żeby pracownik banku Millenium miał konto na Kajmanach.....- 1 0
-
2010-08-30 10:18
to mało słyszałeś..
to powszechna praktyka, ba mona nawet uniknąć kary ( poszkodowany może odstąpić od roszczenia)...Na przełomie lat 90 na porządku dziennym były przekręty w bankach i różnego rodzaju funduszach a słyszałeś, aby jakiś prezes trafił za kratki?...postępowanie ugodowe, ja wam oddam 70 % tego ko wziąłem a wy dacie mi spokój...To było nagminne a prezesi na tzw. "słupy" wyprowadzali z systemu bankowego grube miliony.
- 0 0
-
2010-08-29 11:39
Skumaj mistrzu, że on wcale milionów nie zarobił. Narobił tylko strat, a sam
pewnie wziął max kilka procent.
Dokładnie tak samo robią niektórzy urzędnicy państwowi i pracownicy firm/instytucji sponsorowanych z budżetu - marnują obłędną kasę i wyciągają z tego grosze - z tym, że nikt ich za to nie ściga, bo podatnik i tak zapłaci- 1 1
-
2010-08-28 12:30
srodki (2)
pochodzace z przestepstw sa blokowane na calym swiecie i we wszystkich instytucjach..wyspy o ktorych piszesz to terytoria brytoli i jak najbardziej kontrolowane...
- 2 2
-
2010-08-28 14:10
na 100% nie...spokojnie można tam trzymać kasę... (1)
co innego blokować a co innego odzyskać!!!
pamiętaj, że po 10 latach takie przestępstwo ulega przedawnieniu.No i wszyscy trzymają tam lewą kasę i jakoś "krzywda" im się nie dzieje...- 2 1
-
2010-08-28 18:39
dobrze wiedzieć na przyszłość :) haha
- 1 0
-
2010-08-29 23:53
To już było
To już było, ile razy mozna czytać to samo, tylko, że troche inaczej napisane ;/ do bani z tym tematem!!!
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.