• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zakupy w sklepach odzieżowych w nowym reżimie. Przymierzalnie działają lub nie

Arnold Szymczewski
13 maja 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Jeżeli sklepy zdecydowały się zamknąć swoje przymierzalnie dla klientów, najczęściej proponują im wydłużony termin na oddanie niepasujących ubrań. Jeżeli sklepy zdecydowały się zamknąć swoje przymierzalnie dla klientów, najczęściej proponują im wydłużony termin na oddanie niepasujących ubrań.

"Wyłączone z użytku lub dokładnie czyszczone po każdym kliencie" - takie muszą być przymierzalnie w sklepach odzieżowych. To jedna z procedur, których od 4 maja muszą przestrzegać sklepy w galeriach handlowych. Jak wygląda robienie zakupów w nowym reżimie sanitarnym?



Czy robiłe(a)ś już zakupy odzieżowe w sklepie stacjonarnym po otwarciu galerii handlowych?

4 maja w całej Polsce otwarto galerie i centra handlowe. Najemcy musieli zmierzyć się z nowymi procedurami dotyczącymi bezpieczeństwa klientów, dlatego też nie wszystkie sklepy zostały otwarte od razu.

Oprócz obowiązkowych rękawiczek ochronnych i instalacji pojemników z płynem do dezynfekcji pracownicy sklepów muszą mierzyć się jeszcze z czyszczeniem wszystkich przymierzanych ubrań, a także samych przymierzalni.

Skąd pomysł, by wprowadzić takie obostrzenia? Niewykluczone, że wirus może być przekazywany przez ubrania, które przymierzamy.

- Wirus utrzymuje się na powierzchniach stałych. Biologia nie poznała go jeszcze do końca, dlatego mimo wszystko byłbym ostrożny. Można przymierzać ubrania, ale należy to robić wyjątkowo ostrożnie lub wcale. Trzeba pamiętać o dezynfekcji rąk i rękawiczkach. Pamiętajmy, że jesteśmy w trzeciej grupie krajów wychodzących z pandemii i nie mamy jeszcze tendencji malejącej - mówi prof. dr hab. Krzysztof Bielawski z Instytutu Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego.

Otwarte centra handlowe w Trójmieście



Dlatego sklepy, by móc handlować, stosują się do wprowadzonych ograniczeń.

- Klient wchodząc do sklepu, musi mieć założoną maseczkę. Dodatkowo dezynfekuje ręce i zakłada rękawiczki. Wchodząc, otrzymuje kartę gościa, która pozwala nam na kontrolę liczby osób w sklepie. Wychodząc ze sklepu, oddaje ją ochronie. W różnych częściach sklepu mamy dezynfektory do rąk - mówi Agnieszka, pracownica sklepu oferującego ubrania odzieżowych marek premium. - Otwarte są jedynie wybrane przymierzalnie, po każdym kliencie są dezynfekowane. Zwroty są możliwe do 28 dni dla rzeczy w normalnej cenie i do pięciu dni na produkty przecenione.
W każdym sklepie obowiązkowy jest płyn do dezynfekcji oraz rękawiczki dla klientów. W każdym sklepie obowiązkowy jest płyn do dezynfekcji oraz rękawiczki dla klientów.
W sklepach sieci Zara przymierzalnie również są otwarte dla klientów. Personel każdorazowo dezynfekuje pomieszczenia, w których przebierają się klienci, a ubrania poddawane są czyszczeniu gorącą parą.

  • Zara jako jednia z nielicznych ma otwarte wszystkie przymierzalnie.
  • Przymierzalnie są dezynfekowane.
Nie wszyscy jednak udostępnili przymierzalnie klientom. Nie zdecydowały się na to sklepy szwedzkich marek H&M oraz KappAhl. Proponują one klientom przymierzenie ubrania w domu i ewentualne zwrócenie go do sklepu, gdyby jednak nie pasowało. Wówczas produkt - jak wynika z informacji od pracownicy sklepu H&M - jest odwieszany na dwie doby do magazynu i dopiero po tym okresie wraca na półki.

Do przymierzalni w H&M nie można wchodzić. Do przymierzalni w H&M nie można wchodzić.
- Nie do końca rozumiem zakaz mierzenia ubrań w sklepie i sugestię zabierania ich do domu. Tak czy siak ubranie będę przymierzać, więc co za różnica, czy zrobię to w sklepie, czy w domu? Uważam, że przymierzalnia to nawet mniejsze ryzyko, niż wożenie tych ubrań do domu. Wystarczy tylko, by sklepy zadbały o odpowiednią dezynfekcję tych miejsc - przekonuje pani Ilona.

Galerie handlowe otwarte. Klienci powoli wracają





Dodatkowo nie wszyscy klienci traktują nowe wytyczne serio. Część z nich nie przejmuje się obostrzeniami w handlu.

- Pracuję w sklepie sportowym. Przymierzalnie są zamknięte i niedostępne dla klientów. Taśmami związaliśmy zasłony, by nikt ich nie rozsuwał. Ale zdarzył mi się klient, który najpierw zapytał się o możliwość przymierzania, ale potem i tak wszedł do przymierzalni, odkleił taśmę od zasłon i zaczął się przebierać. Na moją uwagę stwierdził, że skoro i tak już jest rozebrany, to on już przymierzy - mówi pani Karolina [imię zmienione - dop. red.].


Sławomir Łoboda, wiceprezes firmy LPP, jednego z większych klientów centrów handlowych w Polsce i właściciela marek, jak: Cropp, Mohito, Sinsay, House, Reserved, nowy reżim sanitarny w sklepach odzieżowych traktuje jako spory cios w handel.

- Robienie zakupów ma być przyjemnością. Gdzie jest jednak ta radość, w sytuacji gdy kobieta, która zamierza kupić bieliznę czy strój kąpielowy, ma na twarzy maseczkę, na rękach rękawiczki i niedostępną przymierzalnię? - pytał w wywiadzie dla Wyborcza.Biz
Sieć, jako jedna z nielicznych, wciąż nie otworzyła większości swoich sklepów znajdujących się w centrach handlowych.

W centrach handlowych trwa walka o klienta i czynsze

Opinie (212) ponad 20 zablokowanych

  • Telewizja pokazywała eksperyment: jedna kobieta była obsypana proszkiem fluorescencyjnym, który miał udawać wirus na nosicielu,

    przymierzyła ubranie, potem zdjęła. Proszek został na ubraniu mierzonym. Następnie przymierzyła je inna kobieta i proszek z ubrania przeniósł się na jej skórę, twarz. I takim sposobem można się zarazić. Najlepiej nie mierzyć na sobie.

    • 0 10

  • Co za bzdura

    Ten cały, właściwe o którym nic nie wiadomo, wirus...

    • 3 0

  • Zaraza to ten rząd

    • 8 3

  • HM w Bałtyckiej: (2)

    otwarte przymierzalnie, nikt ich nie dezynfekuje, ubrania też można odwieszać na sklep, bo nikt nie pilnuje.
    Obostrzenia są, ale tu się ich nie przestrzega.

    • 33 2

    • Czyli...

      ...jest normalnie :)

      • 2 0

    • Zgadza się

      • 3 0

  • Sytuacja na Śląsku pokazuje z jaką to śmiercionośną zarazą mamy do czynienia (15)

    97 procent zarażonych górników i ich rodzin nie ma nawet kataru.

    • 112 27

    • Bo katar

      nie jest objawem zarażenia koronawirusem...

      • 0 2

    • A jak ci mama zachoruje i zejdzie (2)

      czego nie życzę. To co POwiesz. ??? Ze to byla konieczność , abyś dalej mogła(ł) prowadzic dalej swój małpi biznes?? Czy będzie kwik na Szumowskiego , że to jego wina ?? Mame POchowasz i pójdziesz spokojnie dalej przewaracć swoje szmatki ?

      • 6 23

      • Masz w tym interes by podtrzymywac te i**otyzmy? Sprzedajesz maski,

        plyny? Duuuzo maseczek mają i muszą zarobic, w Czechach od 25 maja koniec noszenia maseczek, a u nas kiedy? Kiedy sami to zdejmiemy i przestaniemy kupować

        • 8 1

      • Przecież i tak musiała kiedyś zejść.

        • 3 4

    • Skąd masz te dane? (10)

      Z komentarzy na wp?
      BTW koronawirus nie powoduje kataru. I taki ... ma prawo do publicznych wypowiedzi a motłochu przyklaskuje

      • 20 29

      • (4)

        ale doceń, że dla uwiarygodnienia swojej teorii zachował/-a umiar. Przecież mógł/mogła napisać że 99,99 procent nie ma nawet kataru a tak ... 97 %.

        A przytoczony przykład działa właśnie na niekorzyść autora. To właśnie na Śląsku widać z jaką zarazą mamy do czynienia. Tam codziennie przybywa po 150-200 nowych zakażeń. Chronologia jest taka, że wielu zakażonych na początku czuje się dobrze (w miarę), dopiero po kilku dniach ich stan się pogarsza. Poczekajmy tydzień dwa, wróć autorze/autorko do swojego posta po tym czasie kiedy wśród tych zakażonych zaczną pojawiać się niestety zgony i przemyśl to co piszesz...

        • 17 14

        • A co działa na niekorzyść autora? Wręcz przeciwnie. Oznacza to, że tylko promil przypadków ma przebieg ciężki. Zastanów się trochę

          • 5 0

        • (1)

          No tak, przecież już po Wielkanocy i majówce mieliśmy zobaczyć co pokaże wirus, miały być wykładnicze przyrosty i trupy na ulicach. I co z tych zapowiedzi? Jajco!

          • 20 4

          • spokojnie, doczekasz się

            • 2 9

        • Ale zarazili się w pracy (ciasne, niewentylowane pomieszczenia i spędzanie tam kilku godzin) oraz rodziny, z którymi zapewne przebywają dłużej niż 15 minut.

          Dlatego stosowanie tego "reżimu sanitarnego" do ludzi na ulicy czy nawet w sklepach gdzie przebywają po kilkanaście minut, to po prostu głupota.

          • 9 2

      • Przecież Szumowski to powiedział na konferencji prasowej

        Weź pierw zrób rozeznanie, a potem kontestuj czyjąś wypowiedź na forum

        • 2 1

      • w tv mowili (1)

        ze sposrod 800 albo 900 osob rodzin gorniczych 35 jest hispitalizowanych, a o respiratorach nie wspominali.... wiec % ludzi, którzy to przechodzą ciezko jest niewielki, a osob realnie zagrozonych jeszcze mniejszy

        • 9 3

        • w której TV ?

          • 2 1

      • "BTW"? (1)

        Ha ha ha , liznąłeś angielskiego z telewizji

        • 16 7

        • BTW - bałtycki terminal wojskowy

          • 11 1

  • A propos.. (3)

    ..kupna przez net. Moj facet nigdy nie kupowal zdalnie,bo nawet w sklepach nie bylo jego rozmiarów. Wysoka, trojkatna sylwetka. Teraz kupiliśmy 2 kurtki , podchodzac dosc sceptycznie, na alledrogo. Kierujac sie tylko wymiarem w cm podanym na aukcji. I eureka!!! Super dobrane ciuchy. I tak oto moj facet przekonał sie do zakupow w sieci, choc pod przymusem;)

    • 8 10

    • ??? (1)

      Super, to wiadomość dnia.

      • 3 1

      • To miala byc rada i zacheta dla watpiacych,

        • 0 1

    • Kogo to obchodzi

      • 5 2

  • Póki będą te obostrzenia moja noga w galeriach nie postanie. Są inne sklepy, w których takich durnoctw nie ma. I ten urzędas który je wymyślił powinien mieć dożywotni zakaz piastowania jakichkolwiek funkcji publicznych. Bo jak wytłumaczyć mierzenie temperatury w galeriach przy braku tego mierzenia np. w Biedronce itd.

    • 9 3

  • Nikt sie do tego nie stosuje. (1)

    Bylem w Zarze, wzialem ciuchy do przymierzalni, później czesc odlozylem, cos z tego kupilem, nikt nic nie zrobil.

    • 7 4

    • No i prawidłowo. Nie dajmy się zwariować.

      • 2 0

  • (1)

    Byłam w kilku sklepach i że smutkiem stwierdzam, że jest stary asortyment. Nudny. Nic wpadającego w oko. Ubrania z zeszłego roku.

    • 4 2

    • Oj bidulko i co teraz?

      • 0 0

  • Ciuchy to raczej w szmateksach

    • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane