• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przystanek za 18 groszy

kg
30 stycznia 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
W Gdańsku jest już 19 bezpłatnych linii autobusowych. Służą one przede wszystkim klientom supermarketów. Urzędnicy zacierają ręce z każdą nowo powstałą linią, bowiem przewoźnicy płacą 18 groszy za każde zatrzymanie się na przystanku. Gdański Zakład Komunikacji Miejskiej nie uważa, że darmowe autobusy stanowią dla niego jakąkolwiek konkurencję.

- Nie traktujemy tych linii jako konkurencyjnych - mówi Izabela Kozicka-Prus, rzecznik gdańskiego ZKM. - Częstotliwość ich kursowania jest niewielka, obsługują wybrane, pojedyncze trasy, poza tym nie zatrzymują się na wszystkich przystankach - tłumaczy. - Korzystają z nich głównie osoby zainteresowane dojazdem do hipermarketu.

- Posiadamy dwie bezpłatne linie autobusowe - informuje Marzena Jaworska, przedstawiciel Carrefoura. - Współpracujemy z prywatnym przewoźnikiem z Kartuz.
Carrefour raz na kwartał zleca przeprowadzenie badań marketingowych w swoich autobusach.

- Na ich podstawie mogę powiedzieć, że wielu klientów korzysta z darmowego transportu - informuje Marzena Jaworska.

Ile supermarket płaci za takie udogodnienia? Od kilku do kilkunastu groszy za kilometr - w zależności od charakteru linii. Najdroższe są linie, przebiegające przy trójmiejskiej obwodnicy.

Urzędnicy są zadowoleni z rozkwitu darmowego transportu.
- W ten sposób maleje liczba osób podróżujących samochodami - mówi Antoni Szczyt, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego. - Poza tym rozkwita też handel.

Prywatni przewoźnicy wnoszą opłaty za korzystanie z przystanków komunikacji zbiorowej. Jedno zatrzymanie się bezpłatnego autobusu na przystanku to 18 groszy, wędrujących do kasy miasta. Miesięcznie z tego tytułu otrzymujemy ok. 19 tysięcy złotych plus 22-procentowy podatek VAT - informuje Antoni Szczyt.
Głos Wybrzeżakg

Opinie (63)

  • Fląderka,

    popieram w całości. Już to przerabialiśmy i nadal przerabiamy np. w służbie zdrowia (jeden wór bez dna i ciągle pusty). Propozycja Nemo to jakaś wyjątkowa komuna, bo nawet za PRL komunikacja była płatna.

    • 0 0

  • Nemo 666

    Jezus Maria. Bój się Boga. To może z grubej rury. Darmowa woda, odprowadzanie ścieków, usuwanie śmieci, prąd itp itd. Człowieku sięgnij do podstaw ekonomii. Weź podręcznik i poczytaj. Nie boli. Satysfakcja gwarantowana.

    • 0 0

  • I bardzo dobrze, że są

    Jak nie jestem zwolennikiem hipermarketów, tak owe darmowe linie są kapitalną sprawą. Po pierwsze oczywiście ludzie masowo korzystają z nich do innych przejazdów, wystarczy zobaczyć ile osób wsiada na przystankach powrotnych z marketów do wysiadania i jadą dalej w kierunku końca linii. Poza tym w oczywisty sposób komunikacja miejska wypięła się na trasy w rejonie obwodnicy, a tam ludzi mieszka coraz więcej. Z drugiej strony, jeśli jeździ gdzieś darmowa linia, to po co ZKM ma dublować połączenia? Wiadomo, że i tak ludzie wybiorą darmowy. Przypensjach rzędu 800-1200 zł bilety nie są wcale tanie.

    Ale najistatniejsze, a być może kontrowersyjne jest to co, co mam zamiar napisać dalej. Otóż moim zdaniem ewolucja komunikacji miejskiej powinna iść w stronę likwidacji opład za przejazd w ogóle. Podobno na Zachodzie Europy niektóre miasta takie rozwiązania testują.
    Linie darmowe marketów są finansowane pośrednio, przez markety i zakupy, których ludzie dokonują. Można powiedzieć że koszty utrzymania linii ponoszą w częśći również klienci
    dostający się tam samochodami. Być może po dokładnym zbadaniu ilości pasażerów darmowych linii jadących po zakupy i innych, tych którzy wracają z pracy okazało by się, że linie te marketom nie zwaracają się jeśli policzy się to co kupią pasażerowie autobusów. Ale tak naprawdę wszyscy są zadowoleni, że te linie istnieją. Bo trzeba pamiętać, że istnieją takie kategorie, jak marketing, public relations a też przede wszystkim tzw. koszty zewnętrzne. Ot choćby to, że jeden autobus zajmuje na drodze 20-30 razy mniej niż liczba samochodów osobowych potrzebnych do przewiezienia znajdujących się w autobusie pasażerów. W ten sposób markety odkorkowują drogi dojazdu do siebie i myślę, że doskonale o tym wiedzą.

    Miasta powinno jak myślę pomyśleć tak samo. Darmowa komunikacja co prawda zmieni sposób finansowania, będziemy musieli za to zapłacić wszyscy; ale i tak wszyscy za to płacimy, bo każdy z nas od czasu do czasu jedzie autobusem, a poza tym komunikacja cały czas jest dotowana.
    Niektórzy co prawda autobusem nie jeżdżą, ale trzeba dać im do zrozumienia, że za komfort przejazdu jednej osoby jednym samochodem trzeba zapłacić więcej, bo to również powoduje koszty zewnętrzne: zatrucie powietrza, hałas i kongestię.
    Ja wiem, że jest to myślenie lewackie, prospołeczne i ekologiczne, a takie w dobie neoliberalizmu jest wstrętne, ale zrozumcie ludzie, to nie ma nic współnego z Leninem i PZPR, to po prostu logika i dbałość o otaczający nas świat i odrobina odpowiedzialności. Gwarantuję, że po pwrowadzeniu darmowej komunikacji miejskiej ilość samochodów i korków spadnie wielokrotnie. Poza tym patrząc na ilość korków za 5-10 lat, może to nie być wybór ale konieczność.

    Poza tym osiągnie się jeszcze parę innych korzyści społecznych. Po pierwsze gapowicze i tak zapłacą, tyle że pośrednio, odprowadzając podatki. Po drugie osoby naprawde biedne i bezrobotne, będą wreszcie mogły legalnie dotrzeć do lekarza i na rozmowę o prace. Bo obecnie to prawdziwa tragedia, jeśli się nie pracuje, to trzeba jeździć na gapę, choćby, żeby tą pracę znaleźć. Ale to oczywiście przestępstwo.

    • 0 0

  • Cityman

    Gdzie jesteś wielbicielu Wolnego Miasta? Czemu nie grzmisz? Jacyś zwolennicy konkurencji się tu wypowiadają. Monopol ZKM uber alles! Coż z tego, że w Gdyni usługi w komunikacji miejskiej świadczy 9 firm (w tym ten z Kartuz z Gryfu - skandal!). Cóż z tego że bilety są na poziomie 2003 roku. Co tam że miasto dopłaca do gdyńskiej komunikacji 25% a nie 45% jak w Gdańsku. Nieważne że niskopodłogowych autobusów jest 3 razy tyle co w Danzigu. Pawełek zafunduje wam za to bilet elektroniczny. Nieważne że tylko w Gdańsku. Bez Sopotu, Gdyni i SKM. Ważne żeby być pierwszym. A inni niech się sami martwią.

    • 0 0

  • od tych wiat jest chyba jakaś spółka
    utrzymuje je w porządku i pobiera opłaty za reklamy tam umieszczane

    • 0 0

  • O rany, przeczytajcie dobrze artykul, zanim cos skomentujecie, co?

    Te 18gr nie pobiera ZKM, a MIASTO. I to miasto budowalo przystanki, wiec wlasciwie ma do tego prawo.
    Chociaz jestem ciekaw, jak jest teraz - dalej miasto dba o przystanki i je buduje? Mam wrazenie, ze juz nie, ze o wiaty i podswietlenie na przyklad dba ZKM, przynajmniej w Gdyni, nie wiem jak w Gdansku. Ktos wie?

    • 0 0

  • autor chyba sam nie mógł sie zdecydowac czy te 18 groszy za zatrzymanie na przystanku to taka taniocha i łaskawość zkm czy zdzierstwo że muszą płacić...

    • 0 0

  • Zgadzam się z autorem Sun22

    Pani rzecznik ZKM plecie dyrdymały. Prywatne linie autobusowe są jednak konkurencją, skoro ZKM co niektórych próbuje wykosić. Niesustannie gnębią firmę Architekton z Sopotu prowadzącą przewozy na trasie Osowa - Gdańsk Główny. Swoimi działaniami dają do zrozumienia sopockiemu przewoźnikowi, że lepiej by było gdyby się wycofał. Podobnie jest z Gryfem, którego gdańskie ZKM i PKS wyjątkowo nie lubią. I to mnie właśnie wkurza, że zakłady takie jak te wymienione w poprzednim zdaniu nie potrafią grać fair play i zamiast starać się poprawiać standardy jazdy, uatrakcyjnić sieć połączeń, poprawić rozkłady jazdy, czy chociażby zatrudniać ludzi, którzy się nadają do pracy z ludźmi (tu pięta achillesa gdańskiego PKSu), swoimi środkami po prostu koszą prywaciarzy. Sam pracuję w prywatnej firmie przewozowej specjalizującej się w przewozach międzymiastowych i powiem, że przedsiębiorstwa PKS, które, że to tak ujmę, wyszły już z epoki PRL, chętnie z nami współpracują, wpuszczają na dworce, czy jak jest potrzeba to nawet udostępniają nam swoje wozy, zaś te co nadal w tym wszystkim gniją po uszy, robią wszystko, żebyśmy nie jeździli na ich terenie. A jeśli chodzi o linie hipermarketowe, to powiem, że niektóre służą wielu mieszkańcom jako codzienny autobus do pracy/szkoły i niech pani rzecznik mi przestanie ściemniać, że rzadko jeżdża! Dla przykładu, linia 807 jeździ co 15min. a linia 831 co 20. Tymi autobusami jeżdżą ludzie, bo zalepiają dziury ZKM, np. 807 można dojechać z Przymorza na Osową a 9 z Sopotu również na Osową. ZKM nie ma tam żadnego autobusu! Najbardziej denerwująca ich linia 820 jedzie z Osowej do Gdańska i dzięki niej mieszkańcy tej dzielnicy oszczędzają cenny czas jadac jednym przyspieszonym prywatnym autobusem a nie zwykłym autobusem ZKM i potem tramwajem, który jedzie z Oliwy do Centrum około 35-40 minut. Pomimo licznych apeli ZKM nawet nie raczył rozpatrzeć sprawy linii z Osowej do Wrzeszcza! Ale ceny podnoszą i będą podnosić, tak więc wkrótce się zdziwią jak coraz razy więcej ludzi wybierze bezpłatne Gryfa czy Ornowskiego do codziennych dojazdów!

    • 0 0

  • czytać ze zrozumieniem przed przystąpieniem (do komentarza)

    Alfredzie, jesteś głupkiem. Wiadomo, ile jest przystanków na trasie, jak również ile jest kursów autobusów. To miał na myśli autor artykułu. A ty co miałeś na myśli? Śmietnik?

    • 0 0

  • A tak wogule to o czym ma byc ten artykol? O tym ze powstaja linie czy o tym ze urzedasy biora za nie pieniadze?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane